Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Final Audio Design D8000 DC

Final Audio Design D8000 DC

Jeśli nie liczyć prototypowych urządzeń rodzimych manufaktur, polscy audiofile raczej rzadko mogą zapoznać się z nowymi produktami jako jedni z pierwszych ludzi na świecie. Zdarzają się jednak wyjątki, a jednym z nich są najnowsze konstrukcje marki Final Audio Design. Czy to dlatego, że Polska jest dla niej wyjątkowo ważnym rynkiem? Poniekąd tak, jednak główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest, no właśnie, w najgorszym wypadku szczęśliwy zbieg okoliczności, a w najlepszym - miłość. Aby to zrozumieć, trzeba poznać historię japońskiej firmy i osób, które odegrały w niej kluczową rolę. Przedsiębiorstwo, które dziś znane jest głównie z produkcji znakomitych słuchawek, powstało formalnie w 2007 roku z inicjatywy Kanemoriego Takai oraz pana Yamaguchiego, prezesa Daiichi Tsushin Kogyo, jednak nazwa Final Audio Design była znana już wcześniej, od 1974 roku. Jej pierwszym dostępnym komercyjnie produktem była wkładka gramofonowa typu Moving Coil, którą zaprojektował niejaki Yoshihisa Mori. Przez kolejne 35 lat firma tworzyła ciekawy sprzęt, taki jak ciężki gramofon Parthenon, kosztowny wzmacniacz Music, który skupił na sobie uwagę magazynów muzycznych w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, unikatowy izolator dźwiękowy Daruma, w którym zastosowano mechanizm oparty na łożysku kulkowym, a także głośnik tubowy ze stali nierdzewnej OPUS204, którego masa wynosiła niecałe 800 kg. W 2007 roku rozpoczęto współpracę z firmą Molex, która w skali świata jest drugą co do wielkości firmą produkującą złącza elektroniczne. Na mocy porozumienia z Molexem powstała spółka S'NEXT, pod której skrzydłami marka działa do dziś. Choć eksperymentowanie z innymi typami urządzeń audio przynosiło firmie pewne sukcesy, strzałem w dziesiątkę okazało się dopiero wejście w świat słuchawek. Nastąpiło to skokowo, ponieważ w 2009 roku S'NEXT przejęło japońską fabrykę słuchawek i odtwarzaczy w Clark na Filipinach, rozpoczynając produkcję słuchawek pod marką Final Audio Design.

W 2011 roku firma zadebiutowała na rynkach europejskim i azjatyckim, prezentując swoje produkty na wystawach organizowanych przez Japan Audio Society. W 2014 roku S'NEXT wykupiło wszystkie udziały od Molexa, Kanemori Takai przekazał stanowisko prezesa Mitsuru Hosoo, a marka została zintegrowana z działem słuchawek i odtwarzaczy Final Audio Design. Zmieniono również jej logo. W 2015 roku siedziba główna firmy została przeniesiona z Shinagawy w Tokio do Kawasaki w prefekturze Kanagawa, gdzie połączono działy badań i rozwoju, produkcji oraz dystrybucji. Otworzono również showroom umożliwiający klientom testowanie produktów. Od tego momentu japońska marka rozwija się wyjątkowo dynamicznie, serwując wymagającym melomanom coraz bardziej zaawansowane, często wręcz szokująco dopracowane nauszniki i dokanałówki, w tym poszukiwane i cenione modele planarne. No dobrze - zapytacie - a gdzie w tym wszystkim wątek polski? Otóż Yoshihisa Mori, który zaprojektował pierwszą wkładkę gramofonową Finala, a później był odpowiedzialny za powstanie wielu innych modeli, takich jak chociażby słuchawki D8000, dochował się syna. Syn nazywa się Nobumasa Mori i mieszka... Nie, wcale nie w mieście Kawasaki, w prefekturze Kanagawa, ale Nadarzynie, nieopodal Warszawy, w województwie Mazowieckim. Razem z żoną, Agnieszką, sprowadza do Polski nie tylko słuchawki Final Audio Design, ale również inne japońskie wynalazki, takie jak głośniki dookólne Egretta, gramofony i komponenty elektroniczne CS Port, akcesoria antywibracyjne TAOC czy oryginalne złącza Pentaconn. Ten wyjątkowy splot wydarzeń sprawił, że polscy audiofile mogą sprawdzić najnowsze wynalazki japońskiej manufaktury, nierzadko znajdujące się jeszcze w fazie wczesnego prototypu. Korzystają na tym także polscy recenzenci, którzy mogą przetestować nowe modele jeszcze zanim te pojawią się na oficjalnej stronie Finala. Tak było również z najnowszym, długo wyczekiwanym dzieckiem japońskich inżynierów - D8000 DC.

Final Audio Design D8000 DC

Final Audio Design D8000 DC

Wygląd i funkcjonalność

Dlaczego spora część amatorów hi-endowych nauszników nie mogła się doczekać tej premiery? Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Kiedy pod koniec 2017 roku japońska firma zaprezentowała planarny model D8000, zarówno dla fanów marki, jak i konkurencji był to spory szok. Wydawało się bowiem, że Final Audio Design skupi się na projektowaniu modeli dynamicznych, rozwijając serię Pandora Hope (Sonorous) albo serwując klientom jakieś dziwactwo. No, wiecie - słuchawki z muszlami z bambusa moczonego w sake, przyozdobione kosmicznymi kratkami z nanorurek albo zintegrowane z kaskiem motocyklowym. To jest Japonia i tego nie zrozumiesz. Tam mają lody o smaku kraba z wasabi i automaty, w których można kupić używaną damską bieliznę. Producenci luksusowych, zaawansowanych technicznie nauszników nie spodziewali się, że manufaktura z Kawasaki będzie dla nich zagrożeniem. Pomylili się, bo D8000 okazały się wspaniałe i wkrótce wymieniano je jako jedną z najlepszych, oczywistych propozycji dla najbardziej wymagających audiofilów.

Lata mijały, pozycja D8000 się ustabilizowała, firma zajęła się innymi projektami, a klienci powoli zaczęli o tych słuchawkach zapominać, bo konkurencja nie próżnowała, wprowadzając po kilka czy nawet kilkanaście modeli planarnych rocznie. Droższe, tańsze, drewniane, miedziane - namnożyło się ich tak, że trudno było nadążyć. Obecnie, jeśli interesują nas hi-endowe nauszniki, wybór jest ogromny. A może Meze Elite? A może Audeze LCD-4? A może HiFiMan Susvara? A może Dan Clark Audio Expanse? Najczęściej są to propozycje dla osób, które stopniowo wspinały się coraz wyżej, dochodząc do wyczynowego systemu słuchawkowego lub nawet całej kolekcji nauszników, używanych w zależności od nastroju, okazji lub wybranego repertuaru.

Final dawno powinien wykonać kolejny krok, prezentując następcę D8000. Klienci oczekiwali, że po dwóch, trzech, może czterech latach w ofercie pojawi się model D9000, czyli "to samo, tylko lepsze". Japończycy wprowadzili jednak dwie lekko zmodyfikowane odmiany tych słuchawek, D8000 Pro i D8000 Pro Limited Edition. Żadna z tych wersji nie wyprzedzała pierwowzoru tak mocno, aby można było uznać to za rewolucję. Niektórzy klienci doszli do wniosku, że jest to mydlenie oczu - podtrzymywanie życia produktu, który może i jest fajny, ale wyjadaczom zdążył się już znudzić. Ostatnim pomysłem japońskiej marki były D7000, czyli "podobne, tylko trochę inne". To bardzo ciekawe słuchawki, jednak ich dziwna stereofonia sprawia, że nie mają szansy powtórzyć sukcesu oryginalnych D8000. Są łakomym kąskiem dla tych, którzy uwielbiają trójwymiarową przestrzeń, ale generalnie nie jest to produkt, na który czekaliśmy. Ponieważ jednak mamy swoich sprawdzonych szpiegów, wiedzieliśmy, że jego premiera jest tylko kwestią czasu. "Będą nowe, lepsze D8000, ale trzeba jeszcze trochę poczekać..." - słyszeliśmy. No i wreszcie są. Swoją drogą, fakt, że zajęło to aż siedem lat, jest najlepszym dowodem na to, jak udanym produktem były D8000.

Japończycy niemal jednocześnie zaprezentowali światu nie jedną, lecz dwie odmiany nowych D8000 - D8000 DC i D8000 DC Pro. Do testu otrzymałem tę pierwszą, która jest skierowana do melomanów i audiofilów, a jej cechą charakterystyczną jest jednolicie czarne wykończenie. Wersja z dopiskiem "Pro" jest niemal identyczna pod względem konstrukcyjnym, ale inaczej strojona. D8000 DC Pro są srebrne i nie mam tu na myśli tylko kolorystyki samych słuchawek, ale także konstrukcję dołączonych do nich przewodów. Te w modelu "cywilnym" są czarne, a pod ich koszulkami kryją się kable wykonane z miedzi, natomiast w odmianie przeznaczonej dla zawodowców znajdziemy przewody z przezroczystą izolacją, przez którą widać przewodniki z miedzi pokrytej srebrem. Litery "DC" to skrót od "Da Capo", czyli terminu muzycznego, który zdaje się tłumaczyć, dlaczego nowe flagowce Finala są tym, czym są. "Da capo al fine" albo po prostu "da capo" w notacji muzycznej oznacza powtórzenie całego utworu od początku do końca lub do miejsca oznaczonego słowem "fine", jeżeli owo w zapisie występuje. Można stąd wywnioskować, że zamiast wykorzystać oryginalne D8000 jako bazę do stworzenia modelu D9000, konstruktorzy Finala postanowili zaprojektować D8000 raz jeszcze, od podstaw, wykorzystując nowe materiały oraz zebrane na przestrzeni kilku lat doświadczenia. A co z D9000? Czy to legenda miejska, którą fani marki awansem "dopisali" do jej historii? Podobno nie. Coś lepszego niż D8000 DC ma się narodzić, ale kiedy to będzie i ile ten nowy flagowiec będzie kosztował - nawet nie podejmuję się zgadywać.

Co konkretnie się zmieniło? Najkrócej można by było powiedzieć, że wszystko poza generalnym kształtem słuchawek i faktem, że ich przetworniki wykorzystują firmową technologię AFDS (Air Film Damping System). Rozwiązanie to kontroluje oporność (tarcie i napięcie) powietrza w wąskiej szczelinie powstałej pomiędzy membraną a metalowymi płytkami, które umieszczono po obu jej stronach. Jak tłumaczy producent, zazwyczaj w słuchawkach planarnych mamy do czynienia ze wspaniałym i szczegółowym przekazem tonów wysokich i średnich, natomiast bardzo trudno jest odtworzyć niskie częstotliwości w pełni satysfakcjonujący sposób. Bas wymaga silnego wychylenia membrany, co powoduje, że może ona zetknąć się z magnesami. System AFDS polega na umieszczeniu podziurkowanych, metalowych płytek po obu stronach cieniutkiej membrany w ściśle określonej odległości. Drgająca folia z naniesionymi cewkami jest więc w przy maksymalnym wychyleniu "hamowana" przez ciśnienie powietrza, które nie może swobodnie uciec przez mikroskopijne otwory. W modelu D8000 DC zmieniono kształt i ułożenie owych otworów, jednak jeszcze większym usprawnieniem jest usunięcie magnesu znajdującego się przed przetwornikiem, co zwiększyło "współczynnik otwarcia" o około 70% w porównaniu ze starym modelem. Nowe słuchawki otrzymały zupełnie inny korpus, który wykonano ze stopu aluminium i magnezu, dzięki czemu jest lżejszy od tego z D8000 o około 100 g. Nauszniki są grubsze o około 50%, a dodatkowo wykorzystano w nich bardzo ciekawy materiał. Podobnie jak w modelu D7000 zarówno pady, jak i pałąk obszyto specjalną tkaniną bazującą na papierze washi. W Japonii jest on używany nie tylko do pisania czy wyrobu dekoracyjnych opakowań, kopert i zaproszeń, ale wykonuje się z niego na przykład parasole, lalki, latawce, lampy, okładki książek, a nawet przesuwane drzwi shōji. Zdaniem producenta taki materiał zapewnia "suchy komfort" - jest przyjemny w dotyku, ale nie występuje efekt pocenia się skóry.

Obicie pałąka i padów tkaniną na bazie papieru washi to strzał w dziesiątkę. Materiał przypomina coś w rodzaju lekko usztywnionego zamszu. Początkowo wydaje się lekko szorstki, ale kiedy założymy słuchawki na głowę, staje się jasne, dlaczego konstruktorzy zdecydowali się na tak nietypowe rozwiązanie. Poduchy są przyjemne, ale nie przesuwają się po skórze, a kiedy zdejmujemy D8000 DC po dłuższym odsłuchu, nie towarzyszą temu żadne efekty uboczne.

Jak to wszystko wygląda w praktyce? Muszę przyznać, że wspaniale. Do testu otrzymałem egzemplarz ukończony, zgodny z wersją produkcyjną, ale niekompletny jeśli chodzi o opakowanie i akcesoria. Słuchawki przyjechały do naszej redakcji w niewielkim, utwardzanym futerale i z kablami, które prawdopodobnie były dołączone do wersji z dopiskiem "Pro". Nie mogłem uwierzyć, że flagowe nauszniki Finala mają być dostarczane do klientów w takiej formie i nie pomyliłem się - będą pakowane w taką samą, twardą walizkę, jaką widziałem już przy okazji testu modelu D7000. Owa walizka ma obustronne, metalowe zawiasy, które przyjemnie klikają po maksymalnym uniesieniu wieka, blokując się w tej pozycji. Zawartość spoczywa w grubych, gąbkowych wytłoczkach. Co ciekawe, w zestawie znajdują się dwa czarne kable, przy czym oba są zbalansowane. Jeden ma długość 3 m i jest zakończony 4-pinowym XLR-em, a drugi ma długość 1,5 m i jest zakończony wtykiem Pentaconn 4,4 mm. Brak jakiegokolwiek "zwykłego" kabla jest moim zdaniem dużym błędem, ale na szczęście można go szybko naprawić, ponieważ złącza w nausznikach to standardowe 3,5-mm jacki z mechanizmem blokującym, a co za tym idzie, przewody od słuchawek D8000, a nawet Sonorous będą pasować idealnie. Kable tego typu są dostępne na stronie dystrybutora, a jedynym minusem jest fakt, że nie są tanie. Za 1,5-metrowy czarny przewód z miedzi OFC z wtykiem 3,5 mm zapłacimy 1149 zł, a wersja srebrzona kosztuje 1949 zł. Nie jest to jednak majątek w porównaniu z ceną samych słuchawek, ponieważ opisywaną, podstawową wersję wyceniono na 19 000 zł, a za D8000 DC Pro trzeba zapłacić 21 000 zł. Na szczęście dystrybutor wraz z nausznikami dostarczył mi kabel niezbalansowany, ale był to akurat ten srebrny. 90% opisu brzmienia dotyczy takiej właśnie konfiguracji. Można więc przyjąć, że opisuję wersję zwykłą, ale wyposażoną w przewód z modelu "Pro".

Jeśli chodzi o wrażenia typowo użytkowe, mogę powtórzyć wszystko, co napisałem o D7000. Słuchawki są bardzo duże, swobodnie obejmują uszy, a nacisk na głowę jest idealny. Do tego rzeczywiście nie są tak ciężkie, jak mogłyby sugerować ich gabaryty. Przeguby zostały zaprojektowane tak, że nawet mając nauszniki na głowie i nie ruszając ich w okolicach uszu, możemy przełożyć pałąk do przodu lub do tyłu w dość dużym zakresie. Regulacja rozmiaru odbywa się płynnie, w niezwykle elegancki i bezgłośny sposób. Wszystko to składa się na wrażenie obcowania z luksusowym przedmiotem. Gdybym miał coś zmienić, wprowadziłbym jednak jakieś zapadki, ponieważ muszle przesuwają się po metalowych prowadnicach tak gładko i lekko, że można dokonać korekty rozmiaru niechcący, biorąc słuchawki do ręki. Oczywiście ponowne przesunięcie przegubów nie jest problemem i można to zrobić, mając nauszniki na głowie, ale ja lubię, gdy wszystko "siedzi" pewnie i solidnie. Strzałem w dziesiątkę jest natomiast obicie pałąka i padów tkaniną na bazie papieru washi. Materiał przypomina coś w rodzaju lekko usztywnionego zamszu. Początkowo wydaje się lekko szorstki, ale kiedy założymy słuchawki na głowę, staje się jasne, dlaczego konstruktorzy zdecydowali się na tak nietypowe rozwiązanie. Poduchy są przyjemne, ale nie przesuwają się po skórze, a kiedy zdejmujemy D8000 DC po dłuższym odsłuchu, nie towarzyszą temu żadne efekty uboczne. Innymi słowy nie widać ani nie czuć, że korzystaliśmy ze słuchawek. Uszy nie pocą się, skóra nie swędzi - rewelacja. Dodajmy do tego fakt, że mamy do czynienia z konstrukcją otwartą, która waży w miarę rozsądne 431, a nie 523 g, a okaże się, że w takich nausznikach można siedzieć godzinami. A to się dobrze składa...

Final Audio Design D8000 DC

Final Audio Design D8000 DC

 

Brzmienie

Pozwólcie, że nie będę owijał w bawełnę. Dość szybko uzmysłowiłem sobie, że nowych flagowców Final Audio Design można również godzinami słuchać. W pierwszej chwili pomyślałem, że brzmienie D8000 DC zostało zbudowane na tym samym fundamencie, z którym mieliśmy do czynienia w oryginalnym modelu D8000. Podobnie jak w wielu innych hi-endowych modelach wykorzystujących przetworniki planarne, powalenie słuchacza na łopatki dynamiką, przejrzystością i przestrzenią wcale nie jest sensem ich istnienia. Przeciwnie - grają naturalnie, spójnie, gładko i dostojnie, malując muzykę pastelowymi barwami i dbając o to, aby żaden element prezentacji nie odstawał od reszty ani nie zakłócał naszego komfortu. D8000 to taka usportowiona limuzyna, która potrafi przyspieszyć, kiedy sytuacja tego wymaga i na pewno nie wypadnie z drogi na pierwszym zakręcie, ale nie została zaprojektowana z myślą o wyścigach, lecz o zapewnieniu kierowcy i pasażerom takich warunków podróży, aby po przejechaniu kilkuset kilometrów nie czuli się zmęczeni.

W nowym modelu jest z grubsza tak samo - priorytety się nie zmieniły, świat nie stanął na głowie, jednak od razu daje się zauważyć, że D8000 DC w wielu dziedzinach idą znacznie dalej. Serwowany przez nie dźwięk jest bardziej konkretny, zwarty i bezpośredni. Pozostaje spójny, naturalny i muzykalny, jednak z każdą sekundą niesie o wiele większy ładunek informacyjny. Początkowo wydawało mi się, że postęp względem oryginalnego modelu jest niewielki, ale im dłużej słuchałem, tym bardziej docierało do mnie, że jest to znacząca zmiana, która pozwoliła japońskim słuchawkom wzbić się na nowy, wyższy poziom.

Może trochę głupio się przyznać, ale podczas pierwszego odsłuchu dałem się flagowym Finalom zmylić. Pamiętając, jak przyjemnym doświadczeniem był test oryginalnych D8000, skupiłem się na cieplejszej, łagodniejszej stronie brzmienia D8000 DC, a te tymczasem wykonywały już swoją robotę w sposób jak najbardziej typowy dla hi-endowego sprzętu. Wydawało się, że nie dzieje się nic nadzwyczajnego. Dźwięk był dobrze zrównoważony, pełny i ze wszech miar prawidłowy. A skoro nie udało mi się zidentyfikować żadnych problemów, niedociągnięć, zgrzytów czy mankamentów wychodzących na wierzch w konkretnych nagraniach, pozostaje tylko odprężyć się i szykować na kolejne godziny błogiego relaksu? Tak, ale tylko pod warunkiem, że jesteśmy gotowi na to, co D8000 DC są w stanie nam przekazać.

Rozdzielczość tych nauszników jest nieprawdopodobna. Moim zdaniem jest to poziom najlepszych słuchawek wokółusznych, jakie można kupić, bez względu na cenę. Zaczynamy to jednak dostrzegać z pewnym opóźnieniem, ponieważ te "wyczynowe" aspekty prezentacji są albo schowane pod płaszczykiem gęstości, spójności i pięknej barwy, albo po prostu zostały w nie po mistrzowsku wkomponowane. W każdym razie nie stanowią dania głównego i nie skupiają na sobie naszej uwagi od pierwszych sekund. A skoro słuchawki nie epatują przejrzystością, nie atakują nas wysokimi tonami, są dalekie od klinicznego chłodu, sprawiają wrażenie przyjaznych, skrojonych pod długodystansowe odsłuchy i skłaniających do syntetycznego, a nie analitycznego odbioru muzyki, nasza czujność jest uśpiona. Dopiero po pewnym czasie zdajemy sobie sprawę z tego, ile "danych" dociera do naszych uszu i jak wiele informacji nasz mózg musi pochłonąć.

Sam zrozumiałem to dopiero wtedy, gdy podczas testu nie mogłem skupić się na prostych czynnościach, które zwykle wykonuję całkowicie automatycznie. Tu się pomyliłem, tu coś źle zapisałem - tragedia. Dopiero gdy zdjąłem słuchawki, zdałem sobie sprawę, dlaczego byłem taki rozkojarzony. D8000 DC to nie jest sprzęt, który pomoże ukoić skołatane nerwy. Fakt, flagowe Finale mają kilka atutów, które należy umieścić po cieplejszej stronie mocy, ale to nie zmienia faktu, że ich brzmienie jest totalnym przeciwieństwem spokojnego, nudnego, przewidywalnego plumkania. Pod wieloma względami jest to po prostu jazda bez trzymanki. A że zamiast twardego, kubełkowego fotela mamy wygodne, skórzane siedzisko, a kierowca zamiast wyścigowego kombinezonu ma na sobie garnitur? Klimat jest trochę inny, ale efekt ten sam.

Choć brzmienie D8000 DC jest dobrze zrównoważone, gwiazdą przedstawienia jest bez wątpienia średnica. To właśnie w tym zakresie koncentruje się 80% atrybutów, które sprawiają, że japońskie flagowce są naprawdę wyjątkowe. Średnie tony w ich wykonaniu są naturalne, gęste, namacalne, bliskie i fizycznie obecne. I nie dzieje się tak dlatego, że ten zakres częstotliwości jest uprzywilejowany w stosunku do reszty, wychodzi do przodu, przysłaniając bas i górę pasma. Przyczyną tego stanu rzeczy jest jakość, na którą składają się dwa główne czynniki - barwa i rozdzielczość. Porównywanie brzmienia D8000 DC do tego, co potrafią pokazać kultowe brytyjskie monitory, nie będzie żadnym nadużyciem. Według mnie jest to ta sama magia, choć bardziej spod znaku ATC i PMC niż Harbetha i Grahama. Z jednej strony otrzymujemy tu przyjemne, papierowo-polipropylenowe zabarwienie i wypełnienie. Dzięki niemu dźwięk jest nie tylko przyjemny dla ucha, ale także treściwy, pełen "wsadu". Uciekając się do analogii kulinarnych, to nie jest talerz cieniutkiego rosołu, w którym pływa może jeden skrawek mięsa, ale grochówka nabierana może nie z dna, ale z głębi garnka, po delikatnym zamieszaniu. Sytuację idealnie równoważy szybkość i przejrzystość japońskich flagowców. Nasza grochówka nie jest zatem rozwodniona, ale nie zamienia się w bezkształtną papkę. Warzywa zachowują formę i wciąż mają wyraźny smak. Mówiąc jeszcze inaczej, nawet duże nagromadzenie dźwięków w jednym zakresie częstotliwości nie sprawia, że zaczynają się one ze sobą mieszać. Zagęszczenie muzycznych wydarzeń absolutnie nie przeszkadza flagowym Finalom grać szybko, konkretnie i dynamicznie. A że jest też przyjemnie, klimatycznie i kulturalnie? To zasługa tego, że D8000 DC nigdy nie przekraczają granicy dobrego smaku.

Z każdym dniem testu D8000 DC fascynowały mnie coraz bardziej. Ich brzmienie skojarzyło mi się nie tylko z brytyjskimi monitorami o profesjonalnym rodowodzie, ale też z tym, co oferują niektóre wzmacniacze lampowe - te, których konstruktorzy nie podążali za stereotypami ani nie podkreślali tego, co w tej technologii wyjątkowe, lecz starali się zbudować możliwie dobry, uniwersalny sprzęt. Znakomitym przykładem może być testowany niedawno Unison Research S6 Black Edition. Ci, którym wydaje się, że w lampach chodzi wyłącznie o ciepło, delikatność i romantyzm, mogą się srogo zdziwić, bo dobra lampa to także niesamowita mikrodynamika, przywracanie należnej pozycji całemu towarzyszącemu muzyce planktonowi, szybkość, przestrzeń, rytmika i konkret od początku do końca. A że dźwięk nie jest chłodny, bezduszny i plastikowy? Że czujemy się raczej jak w eleganckiej restauracji niż w laboratorium lub kostnicy? Cóż, jedno nie wyklucza drugiego. Tu nie ma żadnego konfliktu interesów. W sprzęcie z niższej półki może to być problem, ale tutaj - wykluczone. W przypadku D8000 DC mamy do czynienia z prawdziwym słuchawkowym hi-endem i takie "cuda" są czymś zupełnie naturalnym.

Nie słuchać muzyki głośno, aby dotarło do nas wszystko, co dane nagranie ma do zaoferowania. Jeżeli więc znacie ten efekt, kiedy podczas odsłuchu raz po raz przekręcamy potencjometr w prawo, oczekując, że brzmienie stanie się jeszcze bogatsze, tutaj zetkniecie się z odwrotnym zjawiskiem. Interesujące, prawda? Czyżby D8000 DC były tak dobre, że "dokładanie do pieca" niewiele zmienia?

Choć w brzmieniu D8000 DC pierwsze skrzypce gra średnica, dźwięk jest także dobrze rozciągnięty na skrajach pasma. Niskie tony są mięsiste, swobodne i odpowiednio głębokie, ale przede wszystkim zwarte i doskonale kontrolowane. Finale zejdą tam, gdzie trzeba, ale nie szpanują subwooferowymi pomrukami i nie rozkręcają się bardziej, niż wymaga tego nagranie. Mówiąc jeszcze inaczej, jeśli zaserwujemy im materiał, w którym trzeba pokazać siłę i atomowe uderzenie, staną na wysokości zadania, ale później im tak już nie "zostanie" - nie przywalą basem rodem z soundtracków Hansa Zimmera, gdy będziemy słuchali sonaty fortepianowej Liszta albo koncertu na klawesyn i orkiestrę smyczkową Góreckiego. Jeszcze większe wrażenie zrobiły na mnie wysokie tony. Wydaje mi się, że aby osiągnąć efekt hiperprzejrzystości, D8000 DC potrafią w tym zakresie nawet to i owo osuszyć. Nie jakoś przesadnie, bo brzmienie wciąż pozostaje dźwięczne i perliste. Szczególnie dobrze słychać to, gdy na scenie pojawią się jakiekolwiek instrumenty, w których dźwięk rodzi się bezpośrednio z lub w objęciach metalu. Gitara akustyczna, fortepian, puzon, talerze perkusyjne - to wszystko lśni i mieni się pięknymi barwami. Dzwoneczki dzwoneczkują, trójkąty trójkątują i nie ma w tym żadnych niedopowiedzeń. Jednak tam, gdzie wiele innych słuchawek pozwoliłoby jeszcze wysokim tonom gdzieś się rozpłynąć, poszybować na fali pogłosu, D8000 DC pozostają powściągliwe, dbając o to, aby docierający do nas dźwięk był zgodny z oryginałem. Porównałbym to do efektu, z jakim spotkamy się, gdy zainstalujemy w pokoju odsłuchowym kilka dodatkowych ustrojów akustycznych albo zmienimy dywan na grubszy. Dźwięk jest teoretycznie taki sam, ale staje się bardziej skondensowany, konkretny, studyjny. Jestem niezwykle ciekawy, czy model z dopiskiem "Pro" idzie w tym kierunku jeszcze dalej. Jeśli tak, to wcale nie zdziwię się, jeśli faktycznie zainteresują się nim zawodowcy. Dla nich tak doskonałe narzędzie, które ułatwia robotę i pozwala uzyskać jeszcze lepsze rezultaty to nie fanaberia, lecz inwestycja.

Japońscy projektanci musieli zdawać sobie sprawę z potencjału swoich nowych flagowców i zadbali o to, aby tej mieszance gęstości i rozdzielczości towarzyszyło kilka innych "bezpieczników". Pierwszym jest fakt, że nie słuchać muzyki głośno, aby dotarło do nas wszystko, co dane nagranie ma do zaoferowania. Jeżeli więc znacie ten efekt, kiedy podczas odsłuchu raz po raz przekręcamy potencjometr w prawo, oczekując, że brzmienie stanie się jeszcze bogatsze, tutaj zetkniecie się z odwrotnym zjawiskiem. Sam zaczynałem każdą sesję od umiarkowanego poziomu głośności, przewidując, że po kilku minutach zacznę go zwiększać, a zwykle słuchałem tak do końca lub nawet delikatnie kręciłem gałką w lewo. Interesujące, prawda? Czyżby D8000 DC były tak dobre, że "dokładanie do pieca" niewiele zmienia? Drugim bezpiecznikiem jest stereofonia. Mimo że dźwięk jest gęsty, namacalny i nasycony, nigdy nie staje się klaustrofobiczny, ponieważ przestrzeń jest dobrze rozciągnięta na boki. Nie mamy też do czynienia z efektem, jaki zaobserwowałem w D7000, czyli rozpychaniem dźwięku w taki sposób, abyśmy mieli wrażenie, że jest on wszędzie wokół nas, ale nie wewnątrz czaszki. Co by nie mówić, jest to ciekawe, ale moim zdaniem nienaturalne. Zupełnie jakby firma chciała stworzyć nauszniki dla melomanów, którzy nienawidzą słuchawek ze względu na poczucie wtłaczania dźwięku do mózgu. Tymczasem przestrzeń D8000 DC jest całkowicie normalna. Odpowiednio szeroka, dobrze poukładana, ale pozbawiona udziwnień. Można nawet powiedzieć, że ten aspekt brzmienia flagowych Finali jest najłatwiejszy do ogarnięcia i zaakceptowania. Oceniam to pozytywnie, bo i bez sztucznie podrasowanej stereofonii jest tutaj na czym zawiesić ucho. Być może idę w swoich rozważaniach zbyt daleko, ale uważam, że taka "standardowa" (jak na nauszniki z wysokiej półki) przestrzeń wspaniale komponuje się z poczuciem komfortu, jaki D8000 DC zapewniają nawet podczas dłuższych odsłuchów. O tym, że mamy taki kawał sprzętu na głowie, nie przypominają nam ani przegrzewające się uszy, ani ciężar koncentrujący się na pałąku, ani poczucie zagubienia w obszernej, ale chaotycznej i nieprzewidywalnej chmurze dźwięków.

Final Audio Design D8000 DC

Final Audio Design D8000 DC

Final Audio Design D8000 DC

Final Audio Design D8000 DC

Final Audio Design D8000 DC

Budowa i parametry

Final Audio Design D8000 DC to otwarte, wokółuszne słuchawki planarne. Kluczowym rozwiązaniem zastosowanym w opisywanym modelu są autorskie przetworniki z technologią Air Film Damping System, który ma rozwiązywać problem odtwarzania niskich częstotliwości bez wpływania na wyższe fragmenty pasma. Jak informują Japończycy, konwencjonalny płaski przetwornik wymagał zwiększenia dolnego progu częstotliwości, która może być odtwarzana, ponieważ membrana styka się ze strukturą głośnika, gdy amplituda wychylenia membrany jest duża. Problem ten pokonała unikalna technologia AFDS, która kontroluje ruch membrany za pomocą samej "lepkości" powietrza. W dużym skrócie, system AFDS polega na umieszczeniu podziurkowanych, metalowych płytek po obu stronach cieniutkiej membrany w ściśle określonej odległości. Drgająca folia z naniesionymi cewkami jest więc w przy maksymalnym wychyleniu "hamowana" przez samo ciśnienie powietrza, które nie może swobodnie uciec przez mikroskopijne otwory. Jest to technika, którą można nazwać rekonstrukcją płaskiego typu pola magnetycznego. W D8000 DC system ten został rozwinięty, a wszystkie otwory, wysokości i wzory użytego metalu perforowanego zostały przeprojektowane. Ponadto, metal perforowany o różnych wzorach jest stosowany przed i za membraną. W rezultacie, w połączeniu z oddychającą nausznicą, uzyskano bas z poczuciem głośności i otwartości.

Najważniejsze zmiany w stosunku do pierwowzoru dotyczą oczywiście przetworników. Jak informuje producent, w oryginalnych D8000 przedni magnes powodował drobne nierówności w paśmie. Po usunięciu tego elementu w D8000 DC "współczynnik otwarcia" z przodu wzrósł o około 70%, co zwiększa powtarzalność zakresu wysokich częstotliwości. Ultralekka membrana foliowa jest formowana przez trawienie ekstremalnie cienką folią aluminiową. W rezultacie nie jest potrzebna dynamiczna struktura, w której linia cewki jest połączona z membraną, a masa ruchoma została znacząco zredukowana. Konstruktorzy Finala twierdzą, że aby wprowadzić system AFDS w życie, wymagana jest niezwykle wysoka dokładność niż w przypadku ogólnej jednostki przetwornika. Z tego powodu obudowa słuchawek wykonana ze stopu aluminium i magnezu jest frezowana z niezwykle wysoką dokładnością. Tego typu wykończenie jest stosowane w luksusowych obiektywach i aparatach fotograficznych. W D8000 DC pady zostały pogrubione o 50%, aby zwiększyć objętość przestrzeni akustycznej. W rezultacie pole dźwiękowe zostało rozszerzone. Ponadto zarówno pady, jak i górna część pałąka na głowę zostały obite pianką i tkaniną na bazie japońskiego papieru washi, aby osiągnąć odporność na wilgoć i wysoką trwałość.

Model D8000 DC jest produkowany w głównej siedzibie firmy w Kawasaki. Dokładność montażu produktu jest w dużym stopniu zależna od dokładności narzędzi używanych podczas tego procesu, ale także od precyzji wykonania poszczególnych części, dlatego projektowanie i produkcja przyrządów produkcyjnych są wykonywane wewnętrznie, dzięki czemu narzędzia te mogą zostać wyregulowane podczas montażu. Japończycy poszli nawet dalej, samodzielnie projektując i wykonując urządzenia potrzebne do produkcji swoich flagowych słuchawek, takie jak maszyna do formowania membran czy aparatura pomiarowa. Jak sami twierdzą, aby stworzyć naprawdę dobry produkt, trzeba w pierwszej kolejności zająć się przetwarzaniem materiału, a dobroć "Made in Japan" polega na tym, że inżynierowie mogą współpracować bezpośrednio z producentem owego materiału. Wysoką jakość produktu uzyskuje się ich zdaniem poprzez stałą kontrolę od źródeł części do produktu i montażu. Final twierdzi, że D8000 DC zostały stworzone jako sprzęt na lata. Aby móc korzystać z nich jak najdłużej, prawie wszystkie części zaprojektowano tak, aby można je było zdemontować za pomocą śrub, co umożliwia ewentualną naprawę.

Jeśli chodzi o parametry, Japończycy wyjątkowo oszczędnie dawkują informacje o swoich flagowcach. Ciekawostką jest to, że w porównaniu z oryginalnym modelem D8000 spadła zarówno skuteczność (z 98 do 90 dB), jak i impedancja (z 60 do 50 Ω). Mimo to D8000 DC wydają się równie łatwe do wysterowania, w tym sensie, że nie są to ekstremalnie prądożerne nauszniki, które trzeba zasilać wzmacniaczem wielkości walizki kabinowej albo specjalnym energizerem. Pod tym względem są to zupełnie normalne słuchawki, które będą współpracowały nawet z biurkowym przetwornikiem albo "dziurką" we wzmacniaczu zintegrowanym lub streamerze. Użytkownicy zapewne sięgną jednak po elektronikę z górnej półki. Podpowiem tylko, że ze względu na charakter brzmienia, a w szczególności wybitną przejrzystość, wybór wzmacniacza lampowego wcale nie jest głupim pomysłem. Z oryginalnymi D8000 raczej bym się na to nie zdecydował, obawiając się przesłodzenia, natomiast tutaj jak najbardziej jest to opcja godna rozważenia.

Werdykt

Dlaczego tak długo musieliśmy czekać na następcę modelu D8000? W końcu jest to jeden z najbardziej udanych i charakterystycznych, a w pewnych kręgach nawet kultowych produktów japońskiej manufaktury - ten, który wprowadził ją na hi-endowe salony. Cóż, jak powiedział mi pewien konstruktor wzmacniaczy, cały problem polega na tym, że stworzenie bardzo dobrego sprzętu samo w sobie jest trudne, a kiedy już nam się to uda i zechcemy pójść dalej, zaprojektować coś naprawdę wyjątkowego, wyróżniającego się nawet na tle wielokrotnie droższych rywali, oznacza to co najmniej dziesięć razy tyle pracy. Co więcej, nigdy nie ma pewności, że się uda. Równie dobrze można poświęcić mnóstwo czasu, wysiłku i pieniędzy, a koniec końców nie uzyskać oczekiwanej poprawy. Nie ma przecież żadnej cudownej maszyny, do której wkładamy pliki banknotów, a po kilku minutach wyjmujemy gotowy przepis na ulepszenie produktu, który już na starcie był znakomity (choć niektórzy twierdzą, że sztuczna inteligencja jeszcze nie raz zaskoczy nas swoją pomysłowością). D8000 były tak dopracowane, że nie dało się ich poprawić w ciągu kilku miesięcy, dodając jakiś element albo wykonując membranę z innego materiału. Gdyby można było to zrobić, Japończycy zdecydowaliby się na to od razu i takie słuchawki zobaczylibyśmy już w 2017 roku. Ponieważ konstruktorzy nie zostawili sobie takiej furtki, musieli zacząć od początku. W tym czasie konkurencja robiła postępy, wprowadzała coraz lepsze i droższe nauszniki, a co jeszcze ważniejsze - koncentrowała na sobie uwagę audiofilów. Miłośnicy hi-endowych nauszników śledzili ich dokonania i dyskutowali o tym, która firma robi cieńsze membrany, lżejsze magnesy, skuteczniejsze fazory i obudowy z bardziej egzotycznego drewna. Część z nich znudziła się podpytywaniem o następcę D8000, a są i tacy, którzy nie pamiętają, jakim wydarzeniem była premiera tego modelu. Ale wiecie co? Warto było.

D8000 DC są lepsze od pierwowzoru pod każdym względem. Mają też trochę inny charakter, ale najważniejsze jest to, że nawet teraz, na tle konkurencji, która trochę odleciała w kosmos, imponują swoim brzmieniem i jakością wykonania tak, jak siedem lat temu zaimponowały mi oryginalne D8000. Albo nawet bardziej. Nie będę popadał w egzaltację ani twierdził, że D8000 DC to słuchawki ostateczne, bo HiFiMAN-y HE-R10P, Audeze LCD-5, Audio-Techniki ATH-ADX5000, Focale Utopia, opisywane niedawno "butikowe" nauszniki Erzetich Charybdis i wiele innych modeli, których nie miałem okazji testować, to też świetny sprzęt i najwyższy światowy poziom. Zresztą ktoś, kto na co dzień korzysta z zestawu Sennheiser Orpheus HE 1 (a wiem, że w Polsce są już takie osoby), będzie uśmiechał się tym szerzej, im bardziej będę zachwalał "jakieś tam japońskie słuchaweczki" za marne dziewiętnaście tysięcy złotych. Poza tym liczę na to, że pewnego dnia zobaczymy D9000. Praktyka pokazuje jednak, że oczekiwanie na ten moment może trwać latami, a skoro Final dopiero co zaprezentował D8000 DC i D8000 DC Pro, ów nowy, lepszy flagowiec, o którym na razie tylko cicho się mówi w kuluarach, prawdopodobnie nie czeka tuż za rogiem, gotowy na swój wielki moment. Jeżeli rozglądacie się za słuchawkami z najwyższej półki, to moim zdaniem nie ma na co czekać. D8000 DC to hi-end pełną gębą, światowy top, pokaz umiejętności japońskich inżynierów i spełnienie marzeń każdego, nawet bardzo wymagającego audiofila. Jedne z najlepszych słuchawek, jakie dane mi było sprawdzić w kontrolowanych warunkach, bez względu na cenę.

Final Audio Design D8000 DC

Dane techniczne

Typ słuchawek: otwarte, wokółuszne, planarne
Technologie: AFDS (Air Film Damping System)
Impedancja: 50 Ω
Czułość: 90 dB
Długość kabla: 3 m (4-pin XLR), 1,5 m (4,4 mm Pentaconn)
Masa: 431 g
Cena: 19 000 zł

Sprzęt do testu dostarczyła firma Fonnex. W artykule wykorzystano zdjęcia udostępnione przez firmę Final Audio Design.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy8

Rozdzielczość
Poziomy8

Barwa dźwięku
Barwa5

Szybkość
Poziomy7

Spójność
Poziomy7

Muzykalność
Poziomy8

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo2

Jakość wykonania
Poziomy8

Funkcjonalność
Poziomy5

Tłumienie hałasu
Poziomy2

Cena
Poziomy6

Nagroda
sl-highend


Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo? To pytanie na pewnym etapie zadawał sobie każdy, kto uważa się za melomana lub audiofila. Prostej odpowiedzi niestety nie ma, bo nawet doświadczeni miłośnicy muzyki i sprzętu audio wciąż szukają swojego ideału. Osobom przymierzającym się do zakupu swojego pierwszego systemu audio można jednak wytłumaczyć kilka podstawowych...

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

W erze streamingu coraz więcej melomanów sięga po muzykę na fizycznych nośnikach, czego doskonałym przykładem stały się płyty winylowe. Renesans gramofonów i czarnych krążków trwa już co najmniej dekadę. Tłocznie płyt winylowych pracują na pełnych obrotach. Produkcję wznawiają nawet największe wytwórnie, a dla artystów wydających nowy album brak wersji LP...

Streaming krok po kroku

Streaming krok po kroku

Streaming - to pojęcie niemal całkowicie zdominowało świat sprzętu hi-fi. Na przestrzeni dziesięciu lat ten sposób słuchania muzyki przeszedł ewolucję od ciekawostki technologicznej interesującej tylko najbardziej postępowych melomanów i audiofilów do czegoś, co jest dla nas zupełnie naturalne i oczywiste. Dla wielu osób streaming to nieodłączna część codziennego funkcjonowania, podstawowe...

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

W naszym magazynie koncentrujemy się na treściach kierowanych do entuzjastów i osób żywo zainteresowanych sprzętem stereo. Niezależnie od aktualnych reguł działania internetowych wyszukiwarek czy liczby przypadkowych wizyt na danej stronie bazę czytelników stanowią ludzie dysponujący sporą wiedzą i doświadczeniem w tym temacie. Nawet oni muszą jednak dostrzegać pewną lukę w...

Liczy się muzyka, czyli o kupowaniu sprzętu audio z umiarem

Liczy się muzyka, czyli o kupowaniu sprzętu audio z umiarem

Z muzyką i sprzętem grającym jestem związany od zawsze, a wszystko za sprawą prowadzonego przez mojego ojca sklepu z płytami i komponentami stereo. Przez nasz dom przewinęły się setki wzmacniaczy, magnetofonów, odtwarzaczy CD, gramofonów, tunerów, kolumn głośnikowych, albumów, koncertów i boxów płytowych z najróżniejszych epok. Każdego dnia obcowałem z rozmaitym...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Final Audio Design D8000 DC

Final Audio Design D8000 DC

Jeśli nie liczyć prototypowych urządzeń rodzimych manufaktur, polscy audiofile raczej rzadko mogą zapoznać się z nowymi produktami jako jedni z pierwszych ludzi na świecie. Zdarzają się jednak wyjątki, a jednym...

Hegel H190v

Hegel H190v

Hegel to norweska firma, która zdobyła uznanie dzięki produkcji wysokiej jakości wzmacniaczy i przetworników cyfrowo-analogowych. Urządzenia Hegla zawsze były cenione za neutralność, klarowność, dynamikę i uniwersalność. Odnoszę nawet wrażenie, że...

Audiolab 9000Q + 9000P

Audiolab 9000Q + 9000P

Audiolab to firma założona w 1983 roku przez Philipa Swifta i Dereka Scotlanda. Obaj panowie byli studentami londyńskiego Imperial College, a do działania skłoniła ich wspólna frustracja związana z wysokimi...

Komentarze

leszcz
Czekam na Altusy i Diorę z "dawnych, dobrych czasów", oczywiście w tamtej specyfikacji. Masakra.
stereolife
@Wojciech - Pracujemy nad tym:-)

@Mariusz - Fakt, też zwróciliśmy na to uwagę, przygotowując newsa. Z naszych doświadczeń wynika jednak, że jeśli dana ...
stereolife
@Maciej - U nas pod QR5 są panele podłogowe, ale niektórzy stawiają je na wykładzinie. Bass-refleks i tak zawsze dmucha w cokół stabilizujący, więc nie ma to aż...
Mariusz
"Celem marki Vestlyd jest powrót do czasów, gdy funkcja była ważniejsza od formy, inaczej niż dziś, kiedy to większość rzeczy jest projektowana przede wszystkim...
Wojciech
Wyglądają fantastycznie, może jakiś test tych większych? Pozdrawiam serdecznie!

Płyty

Fisz Emade Tworzywo - 25

Fisz Emade Tworzywo - 25

Ciężko uwierzyć w to, że Fisz jest obecny na muzycznej scenie już ćwierć wieku. Dwadzieścia pięć lat temu jego muzyka...

Newsy

Tech Corner

Podstawowe własności i parametry wzmacniaczy stereo

Podstawowe własności i parametry wzmacniaczy stereo

Czy to w domowym zaciszu, na koncercie, podczas pracy w studiu czy w samochodzie - wzmacniacz jest jednym z kluczowych elementów każdego systemu stereo. Czym właściwie jest? Najprościej można powiedzieć, że jest to układ elektroniczny, którego zadaniem jest wytworzenie na wyjściu sygnału analogowego będącego wzmocnioną kopią sygnału podanego na wejście....

Nowości ze świata

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

Prezentacje

Brytyjskie podejście do oryginalnego brzmienia - Quad

Brytyjskie podejście do oryginalnego brzmienia - Quad

Jak podaje popularna internetowa encyklopedia, Quad, inaczej wszędołaz, to pojazd czterokołowy przeznaczony głównie do sportu i rekreacji. Zwykle jest to coś w rodzaju czterokołowego motocykla, który doskonale nadaje się do jazdy poza drogami utwardzonymi. Ze względu na walory napędowe znajduje zastosowanie w wojsku, ratownictwie górskim i rolnictwie. Dla audiofila ten...

Poradniki

Listy

Galerie

Dyskografie

Wywiady

Tomasz Karasiński - StereoLife

Tomasz Karasiński - StereoLife

Chcąc poznać ludzi zajmujących się sprzętem audio, związanych z tą branżą zawodowo, natkniemy się na wywiady z konstruktorami, przedsiębiorcami, sprzedawcami,...

Popularne artykuły

Vintage

Nakamichi RX-505

Nakamichi RX-505

Firma Nakamichi gościła już w naszym kąciku vintage za sprawą jej najsłynniejszego magnetofonu - Dragona, który do dziś jest uznawany...

Słownik

Poprzedni Następny

SPDIF

Standard połączenia cyfrowego dla sygnału audio przeznaczony do urządzeń domowych, oparty na opracowanym wcześniej standardzie AES/EBU przeznaczonym raczej do użytku profesjonalnego. SPDIF został wprowadzony przez firmy Sony i Philips, skąd...

Cytaty

GottfriedWilhelmLeibniz.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.