Armia - Wojna i Pokój
- Kategoria: Rock
- Karol Otkała
Wiele wody upłynęło w Wiśle od premiery ostatniego albumu Armii. "Toń" świętuje w tym roku swoje dziesiąte urodziny. Tak długiej przerwy wydawniczej Armia wcześniej nie miała i w zasadzie nie wiadomo było, czy w ogóle powinniśmy spodziewać się czegoś nowego od ekipy Budzyńskiego. Niby dwa lata temu ukazała się bardzo udana "Antologia", ale jednak to zbiór nagrań archiwalnych, a nie zupełnie nowy materiał. Wielki, szczery uśmiech pojawił się na mojej twarzy w momencie, gdy okazało się, że zespół zrobił fanom lekko spóźniony prezent mikołajkowy i 8 grudnia wypuścił dwa single promujące nadchodzące wydawnictwo - "Wielki Las" i "Wołanie".
Pierwszy z nich to powrót w rejony "Pocałunku Mongolskiego Księcia" i takich utworów jak "Sen Nocy Letniej". Szczególną uwagę przykuwa tu waltornia, która odzyskała należytą rolę zagubioną gdzieś chociażby na "Toni". Tutaj Jakub Bartoszewski zwyczajnie robi klimat. Jego instrument nie jest tylko dodatkiem, ale w wielu miejscach to reszta jest dodatkiem do niego. Waltornia praktycznie od początku Armii odgrywała bardzo ważną rolę i tak jest też na nowym albumie. Ważne jest również to, że trzyma ona bardzo wysoki poziom jakościowy - jak za czasów Banana, kiedy to muzyk potrafił pociągnąć tym instrumentem cały utwór. Pierwsze wrażenie w temacie nadchodzącego nowego albumu było jak najbardziej pozytywne. "Wielki Las" prezentuje to co w stylu Armii najlepsze i dodatkowo robi to bardzo dynamicznie.
Drugi singiel - "Wołanie" to już zdecydowanie wolniejsza odsłona zespołu. Chociaż również i tu praktycznie od pierwszych dźwięków wiadomo, kogo słuchamy. W ostatecznej wersji to wrażenie może być złudne, ponieważ pierwsze 45 sekund to elektroniczny wstęp, który na singlu został wycięty. W samej końcówce grudnia zespół opublikował jeszcze trzecią zapowiedź - "Niebo Nad Niebem". W tym utworem mam problem, który zaczyna się od czasu trwania, przekraczającego 7,5 minuty. Teoretycznie sporo się tutaj dzieje, ale w ostatecznym rozrachunku całość ciągnie się niemiłosiernie i już przed połową zaczyna się nudzić. Patrząc na efekt pracy muzyków, dostrzeżemy dwie rzeczy - "Niebo Nad Niebem" jest najdłuższym utworem na płycie, a dodatkowo umieszczono go prawie na samym końcu, bo na 11 z 12 pozycji. Trochę sprawdza się tutaj złota zasada mówiąca, że najciekawsze dajemy do przodu, a "zapychacze" idą do tyłu. Może jest to opinia lekko krzywdząca, ale patrząc na liczbę odsłuchów poszczególnych utworów na Spotify, widać ewidentną tendencję spadkową w okolicach 7-8 utworu.
Niewątpliwą rolę odgrywa tu fakt, że album trwa ponad 65 minut i jest to zdecydowanie za dużo. Patrząc na tracklistę, widzimy praktycznie co chwilę 5, 6 czy 7 minut. Mimo bogatych aranżacji i wielu wątków jest tu z czego wycinać. Argumentem do takiej "wycinki" jest tutaj dynamika, ponieważ większość "Wojny i Pokoju" utrzymana jest w średnim tempie, przez co nawet te bogate aranże nie chronią nas przed tym, że po jakimś czasie popadamy w monotonię (i tu znów wracamy do liczby odsłuchów na streamingach), która zaczyna się objawiać po trio "Przyjaciel", "Dzień Ojca" i "W Każdą Stronę" - jednych z bardziej dynamicznych utworów. Chociaż te kolejne w pojedynkę radzą sobie zdecydowanie lepiej niż w zestawie i miałbym problem, aby wytypować kandydatów do usunięcia z krążka, może poza "Wiatrem W Drzewach", który elektronicznie zamyka całość. Utwór sam w sobie jest przyjemny, ale nie pasuje mi do całości. Reszta po obcięciu do około 50 minut łącznego czasu trwania sprawiałaby zdecydowanie lepsze wrażenie niż w obecnej formie. Chyba, że słuchamy "Wojny i Pokoju" na wyrywki - wtedy problem eliminuje się sam.
Upływu czasu nie słychać po Budzym, który brzmi identycznie jak 10 czy 20 lat temu. Osobna kwestia to jego teksty, które również nie uległy zmianom stylistycznym. Zatem jeśli ktoś lubił Armię wcześniej to na nowym krążku doskonale się odnajdzie. Sceptycy po przesłuchaniu nowego albumu raczej swojego zdania nie zmienią. Chociaż sam przyznam, że momentami chciałbym posłuchać tej płyty w wersji instrumentalnej. Mimo pewnych zastrzeżeń czy zarzutów, w ogólnym rozrachunku cieszę się, że Armia wróciła i liczę na kontynuację, na którą nie będziemy musieli czekać 10 lat.
Artysta: Armia
Tytuł: Wojna i Pokój
Wytwórnia: Stage Diving Club
Rok wydania: 2025
Gatunek: Alternative Rock, Metal
Czas trwania: 65:44
Ocena muzyki
Ocena wydania
-
Jarek
Niestety, brzmi to jak zjadanie własnego ogona, kompletnie zero jakichkolwiek zmian, zero progresu, zero nowego, innego, zero ryzyka. Twardy fan łyknie, ja rezygnuję z zakupu, mam już tego całą półkę. Smutne.
0 Lubię
Komentarze (1)