FAQ
Czy kolumny Pylon Audio Sapphire 25 będą pasowały do amplitunera Yamaha RX-V481D? Czy Heco Victa Prime 702 zagrają dobrze z Denonem PMA-800NE? Czy Polk Audio Signature S50 to dobry wybór do Pioneera A-40AE?
To bardzo ważne pytania, a odpowiedź na nie jest zazwyczaj tylko jedna - nie wiemy. W niektórych przypadkach będziemy w stanie coś powiedzieć, ale trzeba zdać sobie sprawę z jednej, podstawowej rzeczy. Na naszym rynku dostępnych jest około 5000 modeli kolumn. I to nie licząc praktycznie całego rynku supermarketowego, dziwnych wynalazków z serwisów aukcyjnych i sprowadzanej całymi kontenerami, no-name'owej chińszczyzny. Różnych wzmacniaczy i amplitunerów jest prawdopodobnie od 1000 do 2000. Jakie jest prawdopodobieństwo, że ktokolwiek będzie w stanie powiedzieć nam coś na temat systemu złożonego z dwóch modeli wybranych z tej ogromnej puli? Jeden do kilku milionów? Nawet jeśli zawęzimy przedział cenowy, wciąż pozostanie nam potężna liczba możliwych kombinacji. W ciągu roku testujemy kilkadziesiąt urządzeń różnych typów. Oczywiście dochodzą do tego krótkie odsłuchy podczas różnego rodzaju spotkań, wystaw, konferencji prasowych i większych imprez, jednak nie wiemy jak grają każde jedne kolumny dostępne w sprzedaży i nie potrafimy przewidzieć jak dokładnie zachowają się z wybranym wzmacniaczem. Może jeśli będziemy poruszali się wyłącznie w sferze bardzo, bardzo popularnych modeli, to tak. Przykładowo, na pewno jest w naszym kraju wielu melomanów, którzy wiedzą jak grają kolumny Pylon Audio Pearl 25 z amplitunerem Yamaha R-N602. Generalnie jednak szanse są bardzo marne. Warto też zastanowić się czego oczekujemy zadając takie pytanie. Że ktoś powie "tak, mam dokładnie taki zestaw i u mnie gra świetnie"? A co jeśli on słucha metalu w 12-metrowym pokoju, a my mamy do nagłośnienia 30-metrowy salon i słuchamy spokojniejszej muzyki? Niestety, ale równie dobrze można zadzwonić do wróżbity.
Dlaczego testowane są akurat takie urządzenia, a nie inne?
Z oczywistych względów nie jesteśmy w stanie przetestować wszystkich urządzeń dostępnych na rynku. Staramy się więc wybierać te, które są naszym zdaniem wyjątkowo interesujące. Skupiamy się raczej na nowych modelach, aby recenzje opublikowane na łamach StereoLife jak najdłużej pozostawały aktualne i przydały się jak największej liczbie Czytelników. Często sięgamy jednak po urządzenia, które w momencie premiery z jakiegoś powodu nie dotarły do naszej redakcji, ale okazały się bardzo popularne. Ponieważ współpracujemy z wieloma dystrybutorami i producentami sprzętu audio, mamy dostęp do najnowszych urządzeń znanych marek i korzystamy z tych możliwości, aby pokazywać i opisywać wszystko, co naszym zdaniem zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Od czasu do czasu testujemy modele bardzo egzotyczne, praktycznie nieznane, a nawet - jeśli nadarza się taka sposobność - sprzęt już nieprodukowany. Jeśli chodzi o rodzaj i przekrój cenowy sprzętu, który trafia do testów, stawiamy na dobrze pojętą różnorodność. Chcemy, aby każdy mógł znaleźć u nas coś dla siebie. Są więc kolumny, wzmacniacze, gramofony, słuchawki, przetworniki, streamery, odtwarzacze przenośne, a nawet kable czy akcesoria zasilające. Warunek jest tylko jeden - testowane urządzenie musi być ciekawe i wartościowe, dlatego wszystkie wypożyczane produkty poddajemy wstępnej selekcji. Szanujemy czas i naszych recenzentów i Czytelników, dlatego nie chcemy opisywać sprzętu tylko po to, aby na końcu stwierdzić, że nie warto się nim interesować. Każdy test to nie tylko kolejny artykuł opublikowany na stronie, ale także zbieranie informacji i materiałów, transport, sesja zdjęciowa, obróbka graficzna, podłączanie, sprawdzanie funkcjonalności, rozkręcanie, odsłuchy i oczywiście tworzenie oraz korekta tekstu. To sporo pracy, a już na pewno, jeśli zależy nam na publikowaniu recenzji na wysokim poziomie. Poświęcanie tego czasu i energii urządzeniom przeciętnym albo zwyczajnie słabym nie ma najmniejszego sensu. Dlatego można przyjąć, że sam fakt pojawienia się danego modelu w naszym dziale testów jest już swego rodzaju wyróżnieniem.
Jak wygląda procedura testowania sprzętu? W jakich warunkach się to odbywa?
Większość testów przeprowadzanych jest na systemie i w pokoju odsłuchowym danego recenzenta. W większości przypadków oznacza to standardowe, zaadaptowane akustycznie pomieszczenie mieszkalne oraz sprzęt, który jest wymieniony na końcu testu w osobnej ramce lub w akapicie zatytułowanym "Konfiguracja". Jeżeli odsłuchy z jakiegoś powodu (na przykład ze względu na ponadprzeciętne gabaryty sprzętu) odbywały się w innym miejscu, opis takich warunków i lista urządzeń towarzyszących prawdopodobnie znajduje się w danym artykule.
Czy można prosić o krótkie porównanie do Missionów QX-2?
Oczywiście, ale to w zasadzie jest już zrobione. Wystarczy przeczytać oba testy i porównać.
Chciałbym poprosić Państwa o pomoc w wyborze sprzętu. Jak mogę to zrobić?
Prosimy o kontakt mailowy na adres podany w danych kontaktowych. W tytule wiadomości prosimy wpisać słowo "Porada". Abyśmy mogli odpowiedzieć na Pana pytanie, prosimy o dokładny opis problemu zawierający najważniejsze informacje, takie jak skład posiadanego zestawu stereo, wymiary i opis akustyki pomieszczenia, najczęściej słuchane gatunki muzyczne czy wreszcie Pańskie preferencje brzmieniowe i oczekiwania wobec sprzętu. Jeżeli tylko będziemy mogli, postaramy się pomóc.
Czy mogę prosić o wskazówki odnośnie ustawienia? W jakiej odległości od siebie stały kolumny podczas odsłuchu?
A jeżeli powiemy, że 2,5 albo 3,2 metra, to? Ktoś ustawi je dokładnie w takiej samej odległości w zupełnie innym pomieszczeniu? Większość kolumn na etapie testu odsłuchowego staramy się ustawiać tak, aby ocenić ich możliwości i wydobyć z nich wszystko, co mają do zaoferowania. Czasami oznacza to mocną korektę względem pierwszego, standardowego ustawienia, jednak w wielu przypadkach opisywane zestawy głośnikowe stoją mniej więcej w tych samych punktach, w których pracują kolumny pracujące na co dzień w danym systemie. Jeżeli na etapie ustawiania zaobserwowaliśmy jakieś ciekawe i nietypowe właściwości danego modelu, zwykle wspominamy o tym w teście. Zwykle jednak pomijamy ten etap ponieważ nawet dokładne wskazówki dotyczące przesunięcia kolumn do przodu o dziesięć centymetrów czy odchylenia ich na boki o kilka stopni nie sprawdzą się w innym pomieszczeniu. To samo dotyczy wygrzewania. Tak, jest to bardzo ważne, ale ponad połowa urządzeń dostarczanych do naszej redakcji to egzemplarze demonstracyjne, które miały ten etap za sobą. Urządzenia fabrycznie nowe poddajemy procesowi wygrzewania, zazwyczaj w osobnym systemie, jednak rzadko opisujemy zmiany, jakie w tym czasie nastąpiły, bo w większości przypadków wygląda to bardzo podobnie. Staramy się zatem wspominać o tym jedynie w testach urządzeń, które reagowały na wygrzewanie wyjątkowo intensywnie lub opornie. Opis wrażeń odsłuchowych można potraktować jako spis obserwacji dokonanych po wygrzaniu sprzętu i znalezieniu najlepszego możliwego ustawienia w danym pomieszczeniu.
Dlaczego kiedyś testowali Państwo kolumny marki KEF, a teraz ich nie ma? Nawet jednego newsa, kompletna cisza.
Z każdą firmą komunikujemy się oficjalnymi kanałami, a więc za pośrednictwem oficjalnego dystrybutora lub przedstawiciela handlowego pracującego na terenie naszego kraju. Niestety, nie wszyscy są zainteresowani wypożyczaniem sprzętu do testów lub chociażby nadsyłaniem informacji prasowych na naszą redakcyjną skrzynkę. Jak to w życiu bywa, jedne firmy są bardziej zaangażowane w promowanie swoich produktów i mają do tego odpowiednie narzędzia, natomiast inne są reprezentowane w dość dziwny sposób. Czasami tego typu sytuacje wynikają także ze zmiany dystrybutora. Nie mamy na to wpływu, ale też nie zamierzamy wyrywać nikomu sprzętu na siłę. Na szczęście mamy zawsze wiele innych urządzeń do przetestowania. Oczywiście nie wszyscy Czytelnicy muszą zdawać sobie sprawę z czego dokładnie wynika nieobecność produktów danej marki na łamach naszego portalu, ale uważamy, że w pewnym sensie jest to także mechanizm zabezpieczający ich dobrze pojęte interesy. Jeżeli jakaś marka jest reprezentowana przez dystrybutora, który nie zajmuje się jej promowaniem, nie wysyła sprzętu do testów, nie pokazuje go na dużych wystawach ani nawet nie przygotowuje informacji o nowych produktach, istnieje bardzo duża szansa, że z punktu widzenia potencjalnego klienta sprawa wygląda podobnie. Bywa tak, że sprzęt jest dostępny tylko w trzech salonach w całej Polsce, później na realizację zamówienia czeka się trzy miesiące, a jeśli coś się zepsuje - w trakcie trwania gwarancji lub po tym okresie - serwis praktycznie nie istnieje. Wolimy opisywać produkty, których przedstawiciele traktują poważnie zarówno dziennikarzy, jak i klientów. A to, jak się okazuje, w większości przypadków idzie ze sobą w parze.
Testowanie kolumn za pięć tysięcy na wzmacniaczu za dwanaście tysięcy? Mezalians to mało powiedziane...
Czasami tak, czasami nie. Jako audiofilów, najbardziej interesuje nas efekt końcowy i możliwość dokonania oceny testowanego urządzenia na naszych warunkach. Nie zawsze sugerujemy się przy tym cenami, bo dobieranie do każdego testu nowego toru spełniającego wyssane z palca kryteria finansowe generalnie nie jest dobrym pomysłem. Jeżeli będziemy testować kolumny za pięć tysięcy złotych, to ile powinien kosztować wzmacniacz, do którego je podłączymy? Trzy, cztery, siedem tysięcy złotych? A jeśli producent lub dystrybutor za dwa miesiące podniesie cenę podaną w momencie publikacji artykułu, to co? Całą układankę szlag trafi? Oczywiście dysponujemy pewnym "parkiem maszynowym" i staramy się sprawdzać każdy model w warunkach zbliżonych do tych, w jakich będzie pracował u większości użytkowników. Często układamy nasz harmonogram testów tak, abyśmy podczas odsłuchu hi-endowych kolumn mieli na stoliku równie hi-endowy wzmacniacz itd. Praktyka pokazuje jednak, że zdecydowanie ważniejsze jest eliminowanie z toru elementów, których brzmienia i zachowania w różnych sytuacjach nie znamy. Dlatego też najczęściej trzymamy się sprzętu, z którego korzystamy na co dzień i którego charakterystyka nie ma dla nas tajemnic.
Dlaczego nie przetestujecie sprzętu z lat 60-70? Była to przecież złota era hi-fi, a później było już coraz gorzej...
Nie do końca zgadzamy się z tą teorią, chociaż faktycznie vintage'owym sprzętem fajnie jest się od czasu do czasu pobawić. Jeśli zaś chodzi o testy, opisywanie nieprodukowanych już urządzeń jest niestety dość trudne i ryzykowne. Przede wszystkim takie klocki trzeba najpierw skądś wziąć. O ile wproszenie się na gościnny odsłuch lub prezentację prowadzoną przez wyspecjalizowany salon ze sprzętem vintage nie jest niczym skomplikowanym, to wypożyczenie danego modelu w celu przeprowadzenia całej procedury testowej rodzi już kilka pytań. Czy właściciel sprzętu zgodzi się na taką zabawę, z transportem, rozkręcaniem i sesją zdjęciową? Czy posiada oryginalne opakowanie, w którym elektronika bez problemu przetrwa na przykład wysyłkę pocztą kurierską? Co sie stanie jeżeli podczas testu urządzenie ulegnie awarii? Z nowymi produktami wypożyczanymi oficjalną drogą nie ma większych haczyków. Sprzęt jest wypożyczany na podstawie odpowiednich dokumentów i pakowany tak, aby zniósł nawet trudy transportu na trasach międzynarodowych, a jeżeli w trakcie testu nieoczekiwanie się zepsuje albo zostanie przypadkowo uszkodzony, jego naprawa zawsze jest możliwa. Dystrybutor lub producent ma profesjonalny serwis, są części, jest ubezpieczenie, wszystko da się załatwić. Z urządzeniami, które wyszły z produkcji kilkadziesiąt lat temu bywa już różnie. Wszystkie te trudności w odpowiednich warunkach można jednak obejść, dlatego sporadycznie testujemy sprzęt vintage'owy (Krell KRC-3, Sennheiser Surrounder Pro, Krell KST-100). Pojawia się jednak inny problem. Ilu naszych Czytelników będzie mogło faktycznie kupić takie urządzenie? Oczywiście dla chcącego nic trudnego, ale dla zdecydowanej większości odbiorców taka recenzja pozostanie wyłącznie ciekawostką. Z tego samego powodu unikamy testowania sprzętu, który nie jest oficjalnie dostępny na terenie naszego kraju (choć od tej reguły także znajdą się wyjątki). Wolimy koncentrować się na urządzeniach, które można normalnie kupić, choćby jutro rano w jednym z autoryzowanych salonów lub przez Internet. Jesteśmy przekonani, że dzięki temu więcej Czytelników ma z naszych testów pożytek. W sensie realnym, a nie tylko rozrywkowym.
Jaki jest najlepszy wzmacniacz do 3000 zł?
Taki, jaki się Panu najbardziej podoba.
Ale ja się nie znam, dlatego chciałem prosić o pomoc specjalistów.
W porządku, rozumiemy i dziękujemy za zaufanie, ale ten wzmacniacz ma chyba grać u Pana, a nie u nas, prawda? Nie ma czegoś takiego, jak "najlepszy wzmacniacz do...", bo wyższość jednego modelu nad drugim zawsze zależy od szeregu czynników, takich jak chociażby podłączone kolumny i źródło, najczęściej słuchana muzyka czy wreszcie coś, co wymyka się obiektywnym ocenom - nasze indywidualne preferencje. Możemy więc powiedzieć, że najlepszym wzmacniaczem w tej cenie jest Atoll IN50SE, ale Panu bardziej spodoba się Marantz PM7005, NAD C356 BEE albo Audiolab M-One. Jeżeli szuka Pan jakiejś podpowiedzi, polecamy przejrzeć nasze poradniki i testy, a jeśli chciałby Pan uzyskać konkretną podpowiedź, prosimy napisać do nas maila z dokładnym opisem Pańskiej sytuacji i oczekiwań odnośnie nowego wzmacniacza. Wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej.
Jaka cena?
Ceny urządzeń opisywanych na łamach naszego portalu podawane są w treści artykułów. Opieramy się w tej kwestii na kwotach katalogowych czyli rekomendowanych cenach detalicznych dyktowanych przez dystrybutorów i producentów. Jeżeli w opisie (na przykład w artykule z działu aktualności) nie ma informacji o dokładnej cenie, oznacza to, że nie była ona jeszcze znana w momencie publikacji materiału.
Co oznaczają oceny widoczne na końcu testów?
Oceny zamieszczone pod każdym z naszych testów są graficzną reprezentacją charakteru i klasy brzmienia danego urządzenia. Stosujemy dość wyjątkowy system, który kładzie nacisk na oceny jakościowe, a nie ilościowe. Uważamy, że obrazuje to sprawę nieco lepiej, niż standardowe systemy gwiazdkowe, liczbowe lub procentowe. Dotyczy to w szczególności równowagi tonalnej i barwy dźwięku, ale także szerokości i głębi sceny stereo. Ocena w formacie "7/10" lub "85%" nie mówi nam czy dane urządzenie gra ciepło czy chłodno, wąsko czy szeroko, a już w szczególności nie daje możliwości oddania charakterystyki tonalnej w szybki i zrozumiały sposób. Oczywiście dla różnych typów sprzętu oceny te mogą wyglądać nieco inaczej. W recenzjach słuchawek nie oceniamy na przykład głębi sceny stereo, ale dokładamy dodatkową ocenę za tłumienie hałasu. Uproszczony system ocen stosujemy także w testach subwooferów. Co szczególnie ważne, oceny powstają na podstawie testów odsłuchowych. Nie bazują więc na pomiarach ani danych podanych przez producenta, ale są graficzną reprezentacją tego, co usłyszeli nasi recenzenci. Unikalny system ocen graficznych jest też elementem, na którym bazuje nasze logo. Mimo to, oceny graficzne należy traktować raczej jako uzupełnienie testu. Aby w pełni zrozumieć ich sens, należy po prostu zapoznać się z całym artykułem.
Dlaczego niektóre klocki mają podobne oceny niezależnie od ceny? Wychodzi na to, że tańsze są lepsze.
Wszystkie urządzenia oceniamy zawsze pod kątem ich ceny. Jeżeli więc budżetowe kolumny dostaną bardzo wysokie noty, oznacza to tyle, że w swoim przedziale cenowym są naszym zdaniem bliskie ideału. Nie należy jednak rozumieć tego tak, że pobiją nawet wielokrotnie droższe zestawy, które otrzymały nieco niższe oceny. Podstawą do wystawienia werdyktu jest dla nas zawsze cena danego produktu w momencie publikacji recenzji.
Dlaczego w testach nie publikują Państwo pomiarów?
Z kilku powodów. Po pierwsze uważamy, że pomiary są bardzo ważne, ale raczej na etapie projektowania, a nie słuchania sprzętu. Nikt przecież nie wybrałby się do sklepu z mikrofonami i całym oprzyrządowaniem potrzebnym do wykonania pomiarów kolumn, słuchawek lub wzmacniacza. Ciężko byłoby na tej podstawie wybrać sprzęt, którego później nie będą przecież słuchały mikrofony, tylko my sami. Wykresy niestety nie zawsze w taki sam sposób przekładają się na to, co słyszymy. Druga sprawa to kwestia sugerowania się wykresami podczas odsłuchu. Dlatego wolimy już podejście maksymalnie subiektywne, ale też najbardziej zbliżone do tego, z czym mają do czynienia audiofile i melomani - zarówno podczas porównywania sprzętu w sklepie lub na wystawie, jak i w zaciszu własnego domu. Ostatnim, i być może największym problemem, jest sama metodologia i sposób przeprowadzania pomiarów. Ponieważ testujemy urządzenia z bardzo różnych kategorii, musielibyśmy mieć pod ręką dość potężne laboratorium wyposażone w sprzęt do pomiarów zarówno kolumn, jak i słuchawek, wzmacniaczy, odtwarzaczy, przetworników, gramofonów, a nawet kabli. Tak naprawdę, żadnego hobbystycznego magazynu na to nie stać. Moglibyśmy wprawdzie publikować pomiary tylko w testach wybranych urządzeń (na przykład słuchawek i wzmacniaczy), wykonywać je w mocno nieprofesjonalny sposób i publikować wykresy bez opisu warunków i oprzyrządowania użytego do wykonania danego pomiaru albo nawiązać współpracę z jedną z firm lub instytucji świadczących takie usługi. W każdym przypadku pojawia się jednak problem rzetelności, powtarzalności, kosztów i wydłużenia czasu potrzebnego na opracowanie całego testu. Wolimy więc skupić się na tym, co naszym zdaniem jest najważniejsze - na dźwięku, a pomiary zostawiamy tym, którzy mikrofonom i komputerom ufają bardziej, niż własnym uszom.
Chciałbym przeczytać test nowych Dynaudio z serii Evoke, najlepiej 30 lub 50.
Też chętnie byśmy przeczytali. Jak już gdzieś się pojawi, prosimy koniecznie dać nam znać.
Nie no, ale tak serio?
A tak serio, to harmonogram testów mamy zazwyczaj zapełniony na dwa miesiące do przodu. Standardowo jest to od 15 do 20 urządzeń. Ze względu na pewną "sezonowość" w branży audio, czasami pozycji na tej liście jest trochę mniej, a czasami więcej. Niekiedy robimy wyjątki i wciskamy w kolejkę urządzenia, które są wyjątkowo atrakcyjne i rozchwytywane przez recenzentów, jednak generalnie staramy się trzymać ustalonego planu, bo każda współpracująca z nami firma chciałaby, abyśmy testowali jej sprzęt szybko, profesjonalnie, priorytetowo i najchętniej w jak największych ilościach. Oczywiście dziękujemy za sugestię, pomysł na test jest bardzo fajny, ale kolumn Dynaudio nie ma w tym momencie w naszym harmonogramie, więc wątpliwe, aby pojawiły się w naszej redakcji w najbliższym czasie. Będziemy jednak śledzić temat i zapoznamy się z recenzjami Evoke'ów, jeśli takowe się pojawią, bo zdaje się, że to bardzo interesujące zestawy.
Kupiłem wzmacniacz Denon PMA-800NE, odtwarzacz sieciowy Denon DNP-800NE i kolumny Monitor Audio Silver 300. Czy jest to dobry zestaw?
Ehm? To chyba Pan nam powinien powiedzieć...
Czytałem u Państwa test słuchawek Focal Spirit One, ale teraz nie mogę go znaleźć. Czy mogę prosić o pomoc?
Oczywiście. Testy są podzielone na kilka kategorii według rodzajów sprzętu, zatem najprostszym sposobem znalezienia recenzji danych słuchawek będzie wejście w zakładkę "Archiwum", następnie "Testy" i "Słuchawki i wzmacniacze słuchawkowe". Druga możliwość to oczywiście wyszukiwarka widoczna w prawym górnym rogu naszej strony, na pasku obok głównego menu. W wynikach wyszukiwania mogą jednak "wyskoczyć" inne artykuły, w których znalazła się nazwa danego modelu - na przykład news, reportaż z wystawy lub inny test, w którym wykorzystaliśmy wspomniane słuchawki w roli sprzętu towarzyszącego. Możliwe, że uda się tam znaleźć coś ciekawego, co będzie można potraktować jako uzupełnienie testu.
Tyle pieniędzy za wzmacniacz? Przecież za dwadzieścia tysięcy to można kupić bardzo dobrego, używanego Passata 1.9 TDI, a nie jakiegoś samograja! Mam kino domowe, które kupiłem piętnaście lat temu i działa super.
Och, interesujących opcji jest znacznie więcej. Dwadzieścia tysięcy można też wydać na skuter, remont kuchni, glebogryzarkę, luksusowy zegarek, wypasiony telewizor, egzotyczne wakacje albo wannę z hydromasażem. Ale niektórzy wolą wzmacniacz. A tak na marginesie, kino domowe nadaje się do słuchania muzyki tak, jak hulajnoga do przewożenia palet z kostką brukową. Jeśli nie widzi Pan w tym nic dziwnego, może jest Pan większym ekscentrykiem niż większość audiofilów.
Szukałem w sklepach przetwornika, którego nazwa pada kilka razy w tym artykule, ale nigdzie go już nie ma.
Cóż, zdarza się. Nie monitorujemy cyklu życiowego wszystkich urządzeń, o jakich pisaliśmy i nie usuwamy testów ani innych artykułów w momencie zakończenia produkcji danego modelu. Tego typu publikacje mogą się przydać jeszcze długo. Chociażby audiofilom, którzy będą chcieli kupić taki przetwornik z drugiej ręki albo będą tak mocno zainteresowani jego nowszą wersją, że postanowią poszerzyć swoją wiedzę czytając recenzję poprzednika. Z artykułów publikowanych na łamach naszego portalu po pewnym czasie wyłączamy jedynie najstarsze newsy, ponieważ krótkie informacje prasowe sprzed pięciu lat raczej nie będą nikogo interesowały. Testy, poradniki, reportaże, wywiady i inne tego typu teksty mają jednak większą wartość, więc zachowujemy je w oryginalnym kształcie.
Króciutki ten test, a większość to marketingowy bełkot i suche fakty. O dźwięku nic się nie dowiedziałem...
To prawdopodobnie dlatego, że nie jest to test, tylko news napisany na podstawie informacji prasowej. Prosimy zwracać uwagę na rodzaj artykułu. Informacje o danej publikacji (data, kategoria oraz imię i nazwisko autora) widoczne są zawsze pod jej tytułem. Testy łatwo jest odróżnić od innych artykułów także po ich charakterystycznym układzie - z podziałem na poszczególne akapity, dane techniczne, oceny graficzne i galerię.
Co to znaczy, że scena stereofoniczna była wysunięta do przodu, a barwa dźwięku delikatnie ocieplona? Ktoś, kto to pisał, musi mieć naprawdę dużą wyobraźnię. Przecież takich terminów w ogóle nie ma!
Jeżeli chce Pan poszerzyć swoje horyzonty, proponujemy zapoznać się z innymi recenzjami i artykułami zamieszczonymi nie tylko w naszym portalu, ale także w innych magazynach o tematyce audio. A przede wszystkim - umówić się na odsłuch. Być może odkryje Pan świat, z którego istnienia nie zdawał sobie Pan sprawy. A jeśli nie, cóż, zostańmy przy swoich racjach. My będziemy słuchać kolumn, które oferują ciepłą barwę i przestrzeń wysuniętą do przodu, a Pan będzie sobie spokojnie żył w błogim przeświadczeniu, że takich rzeczy nie ma i kropka.
Testowanie kabli? Aż nie wiem czy się śmiać czy płakać. Nawet dziecko wie, że kabel to kabel. To podstawowa fizyka. Opowiadanie, że jeden gra tak, a inny zupełnie inaczej, jest mąceniem ludziom w głowach. Poza tym każdy wzmacniacz lub odtwarzacz ma w środku tyle elementów, że zmiana kabla nie ma żadnego znaczenia.
Pański brak wiedzy i doświadczenia jest doprawdy imponujący, ale zgodny z efektem Krugera-Dunninga. Jeżeli nie wie Pan co to takiego, jest to zjawisko psychologiczne zaliczane do błędów poznawczych. Polega na tym, że osoby o niskich kwalifikacjach przeceniają swoją wiedzę i umiejętności, natomiast eksperci mocno je zaniżają. Mówiąc jeszcze inaczej - ci, którzy wiedzą bardzo mało, są święcie przekonani, że wiedzą już wszystko. Wielokrotnie słyszeliśmy, że "kable nie grajo", że liczy się tylko średnica i czystość materiału, że najważniejsze są styki, a reszta to wszystko jedno... Warto jednak wziąć poprawkę na to, że wzory, jakie poznaliśmy na lekcjach fizyki, to jeszcze nie koniec historii. Jeżeli chciałby Pan dotrzeć trochę głębiej, polecamy lekturę naszych poradników, testów i wywiadów z twórcami i projektantami kabli, jak chociażby Ray Kimber czy George Cardas. To ludzie, którzy zjedli na tym zęby i naprawdę wiedzą o czym mówią. Dla jeszcze lepszego zobrazowania sprawy, proponujemy przeprowadzenie krótkiego testu odsłuchowego polegającego na przykład na porównaniu hi-endowego kabla głośnikowego z najtańszym drutem dodawanym do miniwieży. Niczego Pan nie straci. Jeśli różnica będzie słyszalna, być może w jakimś stopniu otworzy się Pan na świat kabli, wprowadzi zmiany we własnym systemie i każdego dnia będzie mógł cieszyć się lepszym dźwiękiem. Jeżeli natomiast nie usłyszy Pan absolutnie żadnych zmian, to też dobra wiadomość. Będzie to oznaczało, że w Pana przypadku nie ma sensu inwestować w audiofilski sprzęt. Wystarczy kupić głośnik bezprzewodowy. Bo przecież głośniki też niczym się od siebie nie różnią...
Jak firma zapłaciła za test, to wiadomo że się panu redaktorowi podobało...
No pewnie! Biorą tylko kasę te dziennikarzyny, potem za przytulone pieniążki kupują wódeczkę i wypisują dyrdymały jak to budżetowe słuchawki zostawiły w tyle Orpheusy:-) A tak zupełnie poważnie, ani testy sprzętu, ani inne teksty publikowane na łamach naszego portalu nie są artykułami sponsorowanymi. Wychodzimy z założenia, że muszą to być ciekawe, wartościowe treści stworzone przez naszych dziennikarzy i reprezentujące wysoki poziom merytoryczny, językowy i techniczny. Dotyczy to także powiązanych z nimi zdjęć, filmów itd. Rosnąca popularność naszego portalu znajduje odbicie w statystykach, a to z kolei umożliwia nam dalsze funkcjonowanie dzięki sprzedaży bannerów reklamowych widocznych w naszym serwisie. Przywiązujemy jednak dużą wagę do tego, aby jedno nie wpływało na drugie. Mówiąc jeszcze inaczej, testy to działka naszych recenzentów i nikt nie mówi im co mają pisać, natomiast strona utrzymuje się z reklam, dzięki bardzo dobrym statystykom. A tak na marginesie, nasi dziennikarze to doświadczeni specjaliści z wieloletnim doświadczeniem. Ludzie, którzy nie wyrzucą do kosza swojego dorobku i zaufania Czytelników ot tak, bo ktoś zaoferował im parę złotych w zamian za entuzjastyczny test. To się po prostu nie opłaca.
Napisałem komentarz pod artykułem i go nie widzę. Co robię źle?
Nic. Komentarze na naszej stronie przed publikacją muszą uzyskać akceptację administratora. Aby tak się stało, treść wpisu musi być zgodna z regulaminem naszego serwisu. Nie tolerujemy komentarzy zawierających obraźliwe treści, wulgaryzmy i słowa uznawane powszechnie za obraźliwe i niezgodne z dobrymi obyczajami, popierających radykalne postawy społeczne lub głoszących takie poglądy, a także zawierających materiały chronione prawem autorskim. Nie zamieszczamy wpisów, których autorzy w widoczny sposób próbują uprawiać działalność komercyjną, na przykład poprzez wklejanie linków do sklepów lub konkurencyjnych serwisów. Nie tolerujemy postów obrażających innych użytkowników naszego serwisu ani autorów danego artykułu. Unikamy także publikowania komentarzy, które absolutnie niczego nie wnoszą i zawierają krytykę, która nie jest w żaden sposób uargumentowana. Można się z nami nie zgadzać, polemizować z naszymi ocenami i wskazywać błędy, ale należy to robić w sposób kulturalny. Aby komentarz ukazał się w naszym serwisie, musi być napisany w języku polskim z zachowaniem podstawowych zasad ortografii i gramatyki. Jeżeli dany komentarz spełnia powyższe kryteria, powinien pojawić się maksymalnie w ciągu kilku godzin.
Ale ja mam dysleksję...
My miewamy niekontrolowane napady agresji, kiedy słyszymy disco polo, ale staramy się z tym walczyć. Stosujemy na przykład różnego rodzaju techniki relaksacyjne. Na dysleksję też są sposoby - zarówno te wymagające czasu i ćwiczeń, jak i jednorazowe. Na przykład sprawdzanie pisowni w edytorze tekstu lub przeglądarce. Prosimy się nie obawiać. Nie odrzucamy komentarzy z powodu jednej literówki.
Ale przecież ja mam prawo napisać to, co mi się podoba!
Eee, nie? A przynajmniej nie tutaj. Wprowadzenie możliwości dodawania komentarzy pod artykułami to nasz ukłon w stronę Czytelników, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia, dopisują swoje wrażenia z odsłuchu danego urządzenia, dyskutują o recenzowanych przez nas płytach, a często pomagają innym zanim my zdążymy dodać naszą odpowiedź. Nie oznacza to jednak, że każdy może tu wejść i pisać co mu się tylko podoba. Dlaczego? Po pierwsze uważamy, że temat którym się zajmujemy to dość prestiżowe hobby. Nie pasują do niego agresywne komentarze napisane rynsztokowym językiem. To, że komuś nie podoba się na przykład zastosowane w danym gramofonie ramię, naprawdę nie jest powodem, aby obsypywać inwektywami jego producenta. Po drugie, zamieszczanie w sieci tego typu wpisów może się wiązać z konsekwencjami natury prawnej. Znieważanie i pomawianie innych osób może znaleźć swój finał w sądzie. Usuwając tego typu wpisy jeszcze przed ich publikacją, zapobiegamy tego typu sytuacjom. Ale bez paniki. W sieci jest mnóstwo różnych stron, więc trzeba poszukać sobie takiej, której administratorzy zezwalają na takie zachowania. W ostateczności można też założyć bloga i uzewnętrzniać się na nim do woli, biorąc na siebie wszelkie skutki takich działań.
Znalazłem na Państwa stronie kabel Cardas Parsec. Czy cena jest aktualna? Jaki jest termin realizacji?
Nie jesteśmy sklepem i absolutnie nie zajmujemy się sprzedawaniem produktów opisywanych na naszej stronie.
Artykuł fajny, język wyborny. Zabrakło mi jednak porównań do innych produkowanych ostatnio monitorów w zbliżonej cenie oraz podłączenia do amplifikacji lampowej, przynajmniej na KT88, jak Jadis, McIntosh, Octave. W recenzji przydałby się jakiś winyl z Led Zeppelin, Black Sabbath, Pink Floyd, a nie tylko aktualni wykonawcy ze strumienia.
Na pewno takich propozycji dałoby się wymyślić jeszcze sporo. Oprócz wzmacniaczy wykorzystanych podczas odsłuchów, można by było sięgnąć jeszcze po pięć albo dziesięć innych, a na koniec pojechać do fabryki, zrobić reportaż i przeprowadzić wywiad z projektantami kolumn. Prosimy jednak zwrócić uwagę na to, że podczas testu nie jesteśmy w stanie wykonać wszystkich tego typu eksperymentów i podłączyć kolumn do każdego wzmacniacza, jaki nam się zamarzy. Nie dysponujemy magiczną salą odsłuchową, w której na życzenie pojawia się Jadis na KT88, chociaż na pewno byłoby fajnie. Opisywane kolumny to w tym momencie bardzo gorący produkt, a dystrybutor dysponuje jedną parą demonstracyjną, do której ustawiła się kolejka recenzentów i dealerów. Nie można więc przetrzymywać ich tak długo, aby sprawdzić każdą możliwą konfigurację. Po drugie, w tym miesiącu opublikowaliśmy już osiem testów. To daje 3-4 dni na test. Aby recenzje były rzetelne, staramy się wykorzystywać taki sprzęt towarzyszący i taki materiał muzyczny, który pozwoli nam najlepiej ocenić brzmienie opisywanego urządzenia. Czasami zostaje nam trochę czasu na dodatkowe eksperymenty albo sprawdzenie jak dany model zachowa się w zupełnie innej sytuacji, ale nie jest tak za każdym razem. Po trzecie, niniejszy test ma prawie 45000 znaków. Gdyby ukazał się w wersji drukowanej, zająłby około 15 stron. To już sporo i nawet gdybyśmy mogli pobawić się tymi kolumnami jeszcze trochę, wciśnięcie dodatkowych opisów do testu oznaczałoby, że będzie on zdecydowanie za długi i ciężkostrawny. Bardzo dokładnie opisaliśmy te zestawy, sięgnęliśmy do ich bogatej historii, wykonaliśmy odsłuchy w dwóch różnych konfiguracjach sprzętowych, zebraliśmy zarówno nowe jak i historyczne zdjęcia, opublikowaliśmy jeden z najdłuższych testów w historii naszego portalu. Włożyliśmy w ten materiał mnóstwo pracy, ale chcemy zająć się też innymi produktami, bo nie każdego interesują kolumny za takie pieniądze. Ma Pan życzenie posłuchać ich ze wzmacniaczem lampowym, z Led Zeppelin, Black Sabbath i Pink Floyd puszczanymi z winylu? Super, na pewno byłoby to ciekawe doświadczenie, ale zostawiamy to już do rozpracowania we własnym zakresie.
Zwracam się do Państwa z uprzejmą prośbą o podesłanie w dokumencie PDF instrukcji obsługi soundbara Yamaha YSP-2700 w języku polskim. Testowali Państwo ten model w marcu 2017 roku, a ja właśnie nabyłam taki soundbar, ale nie mam instrukcji obsługi i nie jestem w stanie sobie poradzić z jego zaprogramowaniem.
Owszem, testowaliśmy, jednak jako wydawnictwo nie dysponujemy takimi materiałami. Może Pani szukać instrukcji obsługi na stronie dystrybutora lub poprosić o pomoc sklep, w którym kupiła Pani swój sprzęt. Jeżeli się nie uda, pozostaje zapytać na jakimś forum czy ktoś nie ma instrukcji obsługi do takiego urządzenia, ewentualnie kontakt z samym producentem.
Wasz portal ma w swojej nazwie "stereo", a tu informacje o amplitunerach kina domowego, monofoniczne głośniki bezprzewodowe, karty dźwiękowe i nie wiadomo co jeszcze... Zdecydujcie się!
Opisujemy różne urządzenia, jakie pojawiają się na rynku audio, ze szczególnym naciskiem na sprzęt audiofilski. Uważamy jednak, że warto poszerzać swoje horyzonty w każdą stronę, dlatego siłą rzeczy interesujemy się takimi zagadnieniami, jak kino domowe, sprzęt komputerowy, kompleksowe instalacje audio-video, systemy automatyki domowej czy sprzęt car-audio. Uważamy, że warto przyglądać się najbliższemu otoczeniu aparatury typowo audiofilskiej ponieważ ta również nie istnieje w próżni i często musi łączyć się z pozostałymi urządzeniami, a nieraz w bardzo bezpośredni sposób korzysta z rozwiązań stworzonych pierwotnie na potrzeby czegoś zupełnie innego. Artykuły dotyczące sprzętu nie-stereofonicznego stanowią jednak bardzo niewielką część naszych publikacji, więc jeżeli komuś się nie podobają, łatwo będzie je ominąć.
Dwa lata temu testowali Państwo odtwarzacz T+A MP 1000 E. Chciałbym podłączyć go do aktywnych monitorów i subwoofera. Interesuje mnie czy można jednocześnie dla każdego kanału korzystać z wyjścia XLR (do monitorów) i RCA (do subwoofera), ale nie znalazłem takiej informacji w instrukcji obsługi na stronie producenta.
Niestety nie mamy zielonego pojęcia. Wspomniany odtwarzacz testowaliśmy w komplecie ze wzmacniaczem PA 1000 E, więc nie wykonywaliśmy takich eksperymentów. Rzadko zdarza się, abyśmy podczas testu mieli możliwość wykorzystania absolutnie wszystkich funkcji i wypróbowania wszystkich gniazd w danym urządzeniu. Jedyne, co możemy zasugerować to kontakt z dystrybutorem lub producentem. Ludzie, którzy używają tych urządzeń na co dzień lub wręcz je zaprojektowali, z pewnością będą w stanie udzielić odpowiedzi na tak szczegółowe pytanie.
Czytałem Państwa recenzję kolumn Pylon Audio Pearl 27. Jak wypada ich porównanie do Topazów 20?
Gdybyśmy przeprowadzili takie porównanie, na pewno wspomnielibyśmy o tym w recenzji. Niestety nie mamy możliwości skonfrontowania testowanych urządzeń z innymi modelami, jakie akurat przyjdą nam do głowy. W przypadku wymienionych zestawów, trudno jest pokusić się o takie porównanie chociażby ze względu na czas dzielący obie recenzje - 4,5 roku. Oba modele były testowane w zupełnie różnych warunkach, w innym pomieszczeniu i z innym sprzętem towarzyszącym. Proponujemy porównać obie recenzje i poszukać w nich tego, na czym Panu zależy. Jeżeli to nie zadziała, pozostaje zorganizować odsłuch porównawczy we własnym zakresie.
Widać, że wzmacniacz ma w gniazdach zworki, to takie to było słuchanie podczas testu?
Procedura testowa w naszym magazynie składa się z kilku etapów. Oprócz wstępnej selekcji sprzętu, zbierania danych na jego temat, organizacji wypożyczenia, transportu i innych dość przyziemnych spraw, trzy najważniejsze elementy tej procedury to test funkcjonalności, sesja odsłuchowa i sesja fotograficzna, która zazwyczaj odbywa się w zupełnie innym miejscu. Niektóre urządzenia przekazujemy do studia fotograficznego w pierwszej kolejności, na przykład kiedy wyjątkowo zależy nam na czasie albo gdy dostajemy sprzęt fabrycznie nowy i w ten sposób możemy zaoszczędzić grafikom trochę pracy (wysokiej klasy aparaty niestety bezlitośnie ukazują każde zabrudzenie). Aby testowany sprzęt wrócił do dystrybutora lub producenta w takim samym stanie, w jakim został do nas dostarczony, staramy się także unikać wielokrotnego demontowania różnego rodzaju elementów ozdobnych i zabezpieczających, takich jak zworki czy naklejki. Często zdarza się na przykład, że podczas sesji zdjęciowej zworki zostają na swoim miejscu, ale z wyświetlacza zdejmujemy folię ochronną, natomiast na etapie odsłuchu jest odwrotnie - sprzęt ma rozbrojone gniazda, ale zabezpieczony wyświetlacz. Tak na wszelki wypadek. Sporadycznie trafia się nawet okazja, abyśmy mogli przeprowadzić odsłuch na wygrzanym wzmacniaczu, a na sesję fotograficzną skierować zupełnie inny egzemplarz. W 95% przypadków są to dwa oddzielne zdarzenia. Ot, i jedna zagadka rozwiązana.
Fajny amplituner, ale nie dam tyle.
No i...? Nam podoba się Lamborghini Huracán Performante, ale też tyle nie damy.
Redaktorzy innego portalu bardzo krytycznie ocenili stereofonię w tych słuchawkach. Czy rzeczywiście jest tak źle? Oczywiście wszystko jest względne. Rozumiem, że nie zgadzają się Państwo z ich zdaniem?
Trudno nam odnosić się do innych recenzji, a w szczególności rozważać co też autor miał na myśli i dlaczego tak napisał. Ale niech każdy stosuje taki system oceniania, jaki uważa za właściwy. Naszą recenzję widzi Pan na naszej stronie i do tego możemy się odnosić. Za inne testy niech odpowiadają ich autorzy i to do nich powinien Pan kierować takie pytania.
Czy interesuje Państwa publikowanie płatnych artykułów sponsorowanych o tematyce home entertainment?
Nie. Wszystkie artykuły publikowane na naszym portalu są redagowane przez naszych dziennikarzy. Niektóre powstają na podstawie nadesłanych materiałów prasowych (newsy) lub we współpracy z konkretnymi firmami z branży audio (wywiady, prezentacje i niektóre poradniki), ale nie praktykujemy wstawiania gotowych tekstów na zlecenie. Jeżeli mają Państwo mądrzejszą propozycję, która przede wszystkim dawałaby naszym Czytelnikom interesujące, unikalne treści wysokiej jakości, prosimy o kontakt z naszą redakcją, najlepiej drogą mailową.
Wraz z kolegą stolarzem wykonaliśmy kolumny głośnikowe na przetwornikach Visatona. Nie mamy jednak możliwości porównania ich z innymi zestawami. Chcielibyśmy poprosić Państwa o profesjonalną ocenę. Jaka byłaby cena takiej konsultacji? Najlepiej gdyby odsłuch odbył się na miejscu, bo nie mamy gotowych kartonów.
Pewnie! Już stoimy pod klatką. Która to piwnica?
Reprezentuję firmę, która od niedawna zajmuje się produkcją audiofilskich platform antywibracyjnych i chciałbym zapytać o możliwość przeprowadzenia testu w Państwa portalu. Kiedy i na jaki adres możemy wysłać sample?
Nie zajmujemy się testowaniem akcesoriów antywibracyjnych, mebli audio-video ani ustrojów akustycznych. Możemy z nich korzystać, niektóre uważamy nawet za nieodzowne w naszej pracy, ale nie wiemy jak w praktyce miałaby wyglądać taka recenzja i co nasi Czytelnicy mieliby z nią począć. Większość z nich ma przecież zupełnie inne warunki. Z definicji nie opisujemy także magicznych kulek, demagnetyzerów, płynów, uziemiaczy, jonizatorów i innych wynalazków z kategorii audio voodoo.
Prowadzę bloga o sprzęcie audio i chciałbym wykorzystać Państwa zdjęcia... Jestem właścicielem salonu audio-video i chciałbym zamieścić na swojej stronie kilka testów w PDF-ie... Jestem założycielem facebookowej grupy zrzeszającej fanów sprzętu vintage i chciałbym nawiązać z Państwem współpracę...
Prosimy o maila z konkretnym zapytaniem. Każdą tego typu prośbę rozpatrujemy indywidualnie.