Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Focal Aria Evo X N°1

Focal Aria Evo X N°1

Zwyczajny styczniowy wieczór. Spokój, cisza, człowiek nawet chciałby gdzieś wyjść, ale pogoda do niczego. Nie dość, że temperatura w okolicach zera, to jeszcze wieje i pada, a potem zamarza. Z braku ciekawszych zajęć siedzę w swojej pieczarze, przeglądam nowości sprzętowe i głaskam mruczącego obok kota. Nagle dzwoni przedstawiciel handlowy Focala - niesamowicie sympatyczny człowiek, którego znam, odkąd awansowałem z audiofila-amatora na audiofila-profesjonalistę. "Tomek, przyjechały nowe Arie! Już je mam, wziąłem prosto z dostawy. Jeszcze ich nie otwierałem, ale jeśli jesteś w domu, to jutro przyjadę i się do nich dobierzemy!" - powiedział, nabuzowany tak, jakby widział taki sprzęt na oczy pierwszy raz, co w przypadku człowieka z wieloletnim doświadczeniem w branży audio nie jest proste. Kurde, o co ten ambaras? Przecież kiedy debiutowały serie Chora, Theva i Vestia, dostałem tylko standardową notkę prasową, a tu nagle taki entuzjazm, jakby każdy jeden polski sportowiec został mistrzem świata w swojej dyscyplinie, każdy polski film został wyróżniony na festiwalu w Cannes (tym prawdziwym, a nie tym, gdzie pokazują się gwiazdy Bollywood), każda polska płyta pokryła się potrójną platyną, każda polska restauracja otrzymała przynajmniej jedną gwiazdkę Michelin, a na koniec wszystkie zwaśnione plemiona Polaków zorganizowały demonstracje krzyżujące się w centrum Warszawy, wszyscy rzucili się sobie w ramiona, zaczęli się przepraszać i płakać ze wzruszenia, ogłaszając koniec podziałów i początek epoki wspólnoty, wzajemnego zrozumienia, miłości, oświecenia, prasłowiańskiej mocy, lewicowej prawicy i tęczowych kremówek.

Nowe Arie, nowe Arie... Ale rozumiesz? Nowe Arie! Nie zdążyłem nawet powiedzieć, że mam już plany, kończę testy kilku innych urządzeń, a tak w ogóle, to nie rozumiem, co to za wielkie wydarzenie, że Focal wypuścił nową serię kolumn. Przecież nie pierwszy i nie ostatni raz, prawda? Owszem, ale istnieją co najmniej dwa powody, dla których warto się tą premierą zainteresować. Po pierwsze, Aria jest wyjątkowo popularną serią kolumn i niemal każdy model należący do poprzedniej generacji był uważany za produkt trafiający w potrzeby znakomitej większości klientów, samosprzedający się i nie wymagający żadnych zewnętrznych rekomendacji. Po drugie, nowa odsłona z dopiskiem "Evo X" otrzymała szereg modyfikacji, z których na pierwszy rzut oka widać chyba tylko inne warianty wykończenia, ale w konstrukcji przetworników, zwrotnic i obudów miało się zmienić jeszcze więcej, a efektem tych prac ma być bezdyskusyjnie lepszy dźwięk. Skoro tak, postanowiłem spróbować i nie powstrzymałem posłańca, który faktycznie już następnego dnia zjawił się pod moimi drzwiami. Miały przyjechać najmniejsze podłogówki, ale ostatecznie dostałem podstawkowe Arie Evo X N°1, a w prezencie także mnóstwo ciekawych opowieści, wskazówki dotyczące nowych kolumn i paskudne przeziębienie.

Focal Aria Evo X N°1

Wygląd i funkcjonalność

Francuskie monitory przyjechały do mnie w kartonie z fabrycznymi plombami, co z jednej strony mnie ucieszyło, bo zwykle dostajemy sprzęt po przejściach, z drugiej jednak oznaczało wydłużenie procedury o minimum kilka dni, ponieważ każde zestawy głośnikowe trzeba wygrzać, a w przypadku głośników Focala pierwsze godziny odsłuchu bywają bardzo bolesne. Najlepiej jest ustawić stosunkowo wysoki poziom głośności i wyjść z domu, jednak pogoda nie zachęcała do spacerów, więc wiedziałem, że będę musiał się przemęczyć. Pozytywnym aspektem testowania świeżutkiego sprzętu jest jego rozpakowywanie, co w tym przypadku oznaczało wyjęcie monitorów z kartonu i stopniowe pozbawianie ich kolejnych warstw pianek, folii i zaślepek. Trzeba przyznać, że Francuzi zrobili to wzorowo. Nawet tweetery zostały zabezpieczone utwardzanymi nakładkami w taki sposób, aby użytkownik na pewno nie wcisnął delikatnych membran podczas wyjmowania sprzętu z pudełka. Szklane panele górne pokryto folią, którą zauważyłem dopiero po kilku dniach, gdy od zmian temperatury na jej brzegach zaczęły pojawiać się maleńkie bąbelki powietrza. Jeżeli lubicie oglądać filmiki z rozpakowywania różnych produktów, usuwać zabezpieczenia i zrywać folie z każdego nowego nabytku, z Ariami Evo X N°1 będziecie mieli mnóstwo zabawy, zanim jeszcze przystąpicie do podłączania kabli i pierwszych odsłuchów. Owa dbałość o szczegóły, nawet jeśli mówimy o czymś tak banalnym jak opakowanie, daje też nadzieję, że francuscy inżynierowie przyłożyli się również do dania głównego.

Wprowadzając na rynek nową serię kolumn, wielu producentów stara się, aby była ona jak najbardziej rozbudowana, ponieważ z jednej strony daje to klientom możliwość zbudowania systemu kina domowego w najróżniejszych konfiguracjach, a z drugiej - jeśli stawiamy na stereo - pozwala niemal idealnie dopasować rozmiar zestawów głośnikowych do metrażu pomieszczenia, w którym będą grały. W ten sposób nierzadko otrzymujemy na przykład trzy konstrukcje podstawkowe, z których ta najmniejsza sprawdzi się co najwyżej jako głośnik efektowy lub biurkowy, ale dwie kolejne są jak najbardziej sensowne. Teoretycznie powinienem takie postępowanie chwalić, bo im większy wybór, tym lepiej dla kupujących. Ostatnio mamy jednak do czynienia z klęską urodzaju. Problem ograniczonych opcji, polegający na tym, że chcielibyśmy kupić coś, czego na rynku nie ma lub jest dostępne w nie do końca takiej formie, jaka nam odpowiada, już od dawna nie istnieje. Ludzie o wiele częściej mają odwrotny dylemat - nawet po dokładnym określeniu swoich potrzeb i orientacyjnych ram budżetowych są bombardowani propozycjami. Często nawet w obrębie katalogu jednej marki do naszych kryteriów pasują na przykład trzy lub cztery modele. Który wybrać? Ciut większy czy ciut mniejszy? Starszy, sprawdzony, obsypany nagrodami i wyróżnieniami, czy nowy, ale bardzo obiecujący? Postawić na bogatsze wyposażenie, czy bardziej audiofilskie wnętrzności? Zagadki tego typu to dla audiofilów codzienność, dlatego wspieram każdą inicjatywę prowadzącą do uproszczenia sytuacji.

Focal chyba doszedł do podobnych wniosków, ponieważ w serii Aria Evo X mamy tylko jeden model podstawkowy, trzy podłogowe (moim zdaniem spokojnie można było zostać przy dwóch, ale w porządku, niech im będzie) i jeden głośnik centralny. Żadnych surroundów, żadnych głośników Dolby Atmos nakładanych na kolumny w formie "czapeczki", nawet subwoofer widoczny na zdjęciach to, jeśli dobrze widzę, Sub 1000 F, który oficjalnie nie należy do serii Aria Evo X, nie jest dostępny w takich samych wersjach kolorystycznych, a pasuje do systemu wielokanałowego tylko dlatego, że jego membrana została wykonana z tego samego materiału. Nie można wykluczyć, że nowa rodzina za jakiś czas się powiększy, ale na razie wygląda to optymistycznie - prosto, klarownie i z sensem, a jeśli rozglądacie się za monitorami, jedynym modelem na placu boju jest Aria Evo X N°1.

Skoro tak, wiadomo było, że kluczowe będzie stworzenie zestawu o wypośrodkowanych gabarytach - na tyle kompaktowego, aby mógł pracować w mniejszych pomieszczeniach, ale jednocześnie zbudowanego na bazie woofera gwarantującego sensowne rozciągnięcie pasma. Ostatecznie "jedynki" wyszły całkiem spore. Ich obudowy mają wymiary 39 x 22,5 x 28 cm, a niskie i średnie częstotliwości odtwarza 16,5-cm jednostka z membraną wykonaną z włókien lnianych. Jak twierdzi producent, membrana ta, zaprezentowana w 2013 roku w linii Aria 900, pozwala na uzyskanie dźwięku naturalnego, wolnego od podbarwień, a jednocześnie charakteryzującego się bogatą reprodukcją średnich tonów i wyraźnymi uderzeniami basu. Wysokimi tonami zajmuje się głośnik TAM z odwróconą aluminiowo-magnezową kopułką w kształcie litery "M", co ma gwarantować wierniejsze odtwarzanie wysokich tonów.

W Ariach Evo X N°1 zastosowano też technologię TMD (Tuned Mass Damper), jednak na stronie francuskiej manufuaktury przeczytamy, że dotyczy to obudowy głośnika średniotonowego. Przetworniki wykorzystujące ten system można zwykle rozpoznać po charakterystycznym zgrubieniu gumowego resora, które zapobiega jego falowaniu. Mówiąc obrazowo, kiedy membrana pracuje, zawieszenie reaguje z opóźnieniem i często wychyla się w przeciwną stronę. Dodanie takiego pogrubienia sprawia, że takie ruchy są rozpraszane, dzięki czemu do uszu słuchacza nie docierają dodatkowe, ciche dźwięki w przeciwfazie. Muszę jednak przyznać, że mam problem z dostrzeżeniem tego systemu w głośniku zastosowanym w "jedynkach". Może tym razem ów pierścień przesunięto jeszcze dalej albo ukształtowano resor w taki sposób, że zgrubienie znajduje się po jego wewnętrznej stronie? Przyjmuję jednak do wiadomości, że inżynierowie Focala nad głośnikami popracowali. Czy chodzi o resory, kosze, cewki, układy magnetyczne, czy wreszcie same membrany, w tej firmie trwa niekończący się wyścig technologiczny i nawet jeśli pewnych rzeczy na pierwszy rzut oka nie widać, to zwykle takie drobne poprawki "wychodzą" na etapie odsłuchu.

Francuzi przyzwyczaili nas również do tego, że ich nowe produkty plasują się w ścisłej czołówce pod względem wzornictwa i jakości wykonania. Wszystko jedno, czy przyjrzymy się ich słuchawkom, zestawom głośnikowym czy nawet systemom car audio - zawsze jest pięknie, stylowo, nowocześnie, czasami może trochę dziwnie, ale doświadczenie pokazuje, że pomysły projektantów Focala niezwykle wolno się starzeją. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że w niektórych przypadkach francuscy dizajnerzy widzą i wprowadzają coś, do czego klienci muszą dojrzeć, ale spokojnie - mija kilka lat, pewne trendy się upowszechniają, odważne pomysły trafiają do produktów tańszych, masowych, a wówczas wszystko zaczyna do siebie pasować. Pamiętacie, gdy do sprzedaży wchodziły Kanty? Audiofilom się nie spodobały. Dziwne, obłe - ni to poważny sprzęt, ni skrzyżowanie płyty indukcyjnej z mydelniczką. A teraz? Fajne, oryginalne i wciąż niezwykle nowoczesne. W odważnym kolorze, na przykład z czarną obudową i żółtym lub niebieskim frontem - petarda.

Arie Evo X idą w podobnym kierunku, zachowując jednak klasyczne kształty. W oczy rzucają się różne faktury i materiały. Zasadnicza część skrzynki może być lakierowana lub pokryta okleiną w kolorze orzecha włoskiego, ścianki przednią i tylną wykończono syntetyczną skórą, natomiast na górze mamy ozdobną płytę wykonaną z ciemnego szkła. Klienci nie mają jednak zupełnej dowolności w kwestii wyboru kolorystyki poszczególnych elementów. Tak naprawdę zotają nam trzy wersje - Black High Gloss, Prime Walnut i Moss Green High Gloss. Jest zatem opcja bezpieczna (czerń), klasyczna (orzech) i odważna (butelkowa zieleń). W każdej ze wspomnianych wersji mocowane magnetycznie maskownice pozostają czarne. Można powiedzieć, że dużo się tu dzieje, ale forma obudowy jest stosunkowo prosta, w związku z czym kolumny prezentują się świetnie zarówno w minimalistycznych wnętrzach, jak i tych, nazwijmy to, bardziej eklektycznych. Ach, a skoro już chwalimy wysoką jakość wykonania Focali, warto dodać, że ich obudowy powstają w naszym kraju. I nie, nie odpowiada za to Pylon Audio, ale inna profesjonalna stolarnia znajdująca się w północno-wschodniej Polsce.

Wybór testowanych monitorów można potraktować jako sprytny trik, który z jednej strony pozwoli nam cieszyć się dźwiękiem tej samej jakości, a z drugiej ograniczy ryzyko niedopasowania kolumn do pomieszczenia.

W związku z tym, że wylot tunelu rezonansowego znajduje się na przedniej ściance, co dla miłośników kolumn Focala nie jest żadną nowością, z tyłu znajdziemy tylko jeden ważny element wyposażenia - plastikowy profil z gniazdami. Został on ukształtowany tak, aby można było zastosować nawet gołe druty i dosunąć monitory do ściany, ale z oczywistych względów wygodniejszą i bardziej audiofilską opcją będą przewody zakończone wtykami bananowymi lub ewentualnie widełkami. Terminale są pojedyncze i zostały zabezpieczone zaślepkami, których demontaż na szczęście nie jest wyjątkowo skomplikowany. Jeśli chodzi o podstawki, domyślnym rozwiązaniem są te proponowane przez producenta. Jak zwykle w takiej sytuacji płacimy stosunkowo dużo, ale dostajemy standy idealnie dopasowane do naszych monitorów zarówno pod kątem wymiarów, jak i wykończenia. Czarna, satynowa płyta montażowa, podstawa z matowego aluminium z przepustem na kable, czarna baza z hartowanego szkła o wysokim połysku, dodatkowo gumowe nóżki lub kolce - Aria S900 Stand ma wszystko, czego moglibyśmy sobie życzyć, a że za parę takich postumentów zapłacimy 1898 zł, to przy cenie samych monitorów wcale nie wygląda tak strasznie.

No właśnie, niezależnie od wybranego przez nas wykończenia "jedynki" kosztują 6998 zł. Dużo, mało? Oceniając to przez pryzmat wyglądu, jakości wykonania czy zastosowanych w tym modelu rozwiązań technicznych, powiedziałbym, że rozsądnie. Warto wspomnieć, że najmniejsze podłogówki z tej serii, Aria Evo X N°2, wyceniono na 15998 zł. Wybór testowanych monitorów można więc potraktować jako sprytny trik, który z jednej strony pozwoli nam cieszyć się dźwiękiem tej samej jakości, a z drugiej ograniczy ryzyko niedopasowania kolumn do pomieszczenia. Oczywiście jeśli ktoś ma warunki, by postawić sobie w salonie "dwójki", "trójki" lub "czwórki", to super, ale producent jasno daje nam do zrozumienia, że powierzchnia pokoju odsłuchowego dla Arii Evo X N°2 powinna wynosić co najmniej 20 m², a patrząc na trzy 16,5-cm woofery i bass-refleks, w który można wsadzić pięść, coś mi podpowiada, że powinno to być nawet 25-30 m².

Focal Aria Evo X N°1

Brzmienie

Jak można się było spodziewać, pierwsze dni odsłuchu fabrycznie nowych głośników nie dostarczyły mi zbyt wiele przyjemności. Francuskie monitory grały szorstko, twardo, płasko, technicznie, chwilami sprawiając wrażenie, jakby za chwilę coś miało się w nich kompletnie załamać. Zakres niskich częstotliwości składał się wyłącznie z tępego, kartonowego pukania, wokale były suche, pozbawione emocji i wypełnienia, przestrzeń dopiero zaczynała rodzić się gdzieś w oddali, a góra pasma może nawet byłaby z tego wszystkiego najlepsza, gdyby tylko między nią a średnicą istniało jakieś połączenie, sporadyczne choćby przejawy współpracy. Po kilku minutach podziwiania muzyki w tak pokracznej formie doszedłem do wniosku, że takie doświadczenie było mi bardzo potrzebne. Zwykle opisuję bowiem starannie wyselekcjonowane urządzenia, z których część jest przed wysyłką wygrzewana i sprawdzana, nie wspominając już o sytuacjach, w których producent lub dystrybutor proponuje dołączenie do zestawu drogich kabli i rozmaitych magicznych akcesoriów, aby mieć pewność, że wycisnę z testowanego sprzętu wszystko, co się da.

Arie Evo X N°1 otrzymałem niemal prosto z kontenera, kilka dni po pierwszej dostawie, więc na takie ceregiele nie było czasu. Ot, taki zdrowy odwyk, ale wiem teraz trzy rzeczy. Pierwsza - świeże Focale brzmią tragicznie. Druga - jeżeli będziecie chcieli udowodnić komuś, jak kolosalne znaczenie ma wygrzewanie sprzętu stereo, opisywane kolumny nadadzą się do tego idealnie, ponieważ już po pierwszym dniu intensywnej rozgrzewki zaczynają grać zupełnie, ale to zupełnie inaczej. I wreszcie trzecia - jeśli dacie im tydzień na dojście do siebie, "jedynki" przeobrażą się z brzydkiego kaczątka w pięknego łabędzia. Powiem więcej - z monitorów, w których brzmieniu ciężko jest znaleźć jakieś pozytywy, zamienią się w takie, którym trudno wytknąć jakiekolwiek wady.

Kiedy po kilkudniowej rozgrzewce usiadłem do pierwszego formalnego odsłuchu, aż nie wiedziałem, od czego zacząć. Znakomita równowaga tonalna, naturalna, ale daleka od lampowego ciepła barwa, głęboki, mięsisty i zwarty bas, rozdzielczy, a jednocześnie niezwykle kulturalny zakres wysokich tonów, obszerna i precyzyjnie poukładana scena stereofoniczna, spójność, gładkość, szybkość, uniwersalność - zachwytom nie było końca. Aby zamiast testu nie wyszedł mi list miłosny, postanowiłem dać sobie jeszcze trochę czasu i przeanalizować sprawę na chłodno. Wniosek jest jeden - Francuzi wykorzystali swoje wcześniejsze doświadczenia, pełnymi garściami czerpiąc zarówno z opinii na temat starszych serii Aria i Chora, jak i rozwiązań stworzonych podczas prac nad wyższymi modelami, a następnie projektowali, słuchali, poprawiali i znowu słuchali, aby Arie Evo X były, jak na swój przedział cenowy, a nawet trochę wyżej, po prostu perfekcyjne.

To, że mamy do czynienia z wysokim poziomem jakościowym, to jedno, ale dla mnie jeszcze istotniejsze jest uzyskanie pewnego balansu, idealnej równowagi między całkowitą neutralnością, studyjną dokładnością, bezkompromisową przejrzystością i brzmieniem, nazwijmy to, wyczynowym a cechami zupełnie przeciwnymi, kojarzonymi ze sprzętem, którego można słuchać godzinami - przyjemną barwą, płynnością, delikatnym zaokrągleniem krawędzi, odrobiną kleju między dźwiękami i czymś, co przyjęło się nazywać muzykalnością. Oczywiście wiem, że istnieją kolumny droższe i obiektywnie lepsze, ale jestem też pewien, że wielu posiadaczy hi-endowego sprzętu chciałoby ten balans, ten złoty punkt, w który udało się trafić inżynierom Focala, w jakiś magiczny sposób swoim zestawom głośnikowym wszczepić, zaaplikować niczym szczepionkę na niedoskonałość.

Gdyby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości co do powyższego akapitu, podkreślam raz jeszcze - to nie jest tak, że po wielu latach testowania sprzętu hi-fi dostałem monitory wycenione na niecałe siedem tysięcy złotych, nagle coś mnie oświeciło, spłynęło na mnie boskie natchnienie i ubzdurałem sobie, że oto mam przed sobą najlepsze kolumny stworzone ludzką ręką. Nie chciałbym też, abyście pomyśleli, że po kilku dniach wygrzewania Focali moje uszy były już tak zmęczone i sfatygowane, że zaczęło mi się podobać wszystko, co gra w miarę normalnie. Arii Evo X N°1 słuchałem na zmianę z monitorami Equilibrium Nano i Audiovectorami QR5, od czasu do czasu przełączając się też na słuchawki i robiąc sobie obowiązkowe przerwy. Upewniłem się, że mój entuzjazm nie wynika ani z przyzwyczajenia słuchu do nowego sprzętu, ani innych zjawisk natury psychoakustycznej.

W przypadku opisywanych monitorów kluczem do sukcesu nie jest postawienie wszystkiego na jedną kartę, doprowadzenie wybranych aspektów prezentacji do poziomu wykraczającego daleko poza średnią dla tego przedziału cenowego, ale działanie zgoła odwrotne - pochylenie się nad każdym elementem z osobna i dojście do punktu, w którym wszystko gra, wszystko się zgadza, nic nie dominuje ani nie zostaje pochłonięte przez resztę. Francuzi, zapewne po wielu, wielu próbach odsłuchowych, osiągnęli taką równowagę, że mógłbym ich słuchać miesiącami, a i tak nie miałbym się do czego przyczepić. Posadźcie przed Ariami Evo X N°1 miłośnika brzmienia konkretnego, wyrazistego i analitycznego, a powie, że dźwięk jest wystarczająco szybki, przejrzysty i namacalny, zagorzały fan lamp, gramofonów i brytyjskich monitorów powie natomiast, że owszem, może i to brzmienie jest zbyt obiektywne i klarowne (audiofile opowiadający się po tej stronie mocy zwykle narzekają na brak ciepła każdego systemu, który nie składa się z Harbethów, integry na triodach 300B i źródła o przyjemnym, miękkim, analogowym brzmieniu) ale nie ma w nim niepotrzebnych wyostrzeń czy szwów między głośnikami, a płynność i szeroko rozumiana kultura grania robią wrażenie. Mówiąc jeszcze inaczej, słyszymy wszystko, co powinniśmy usłyszeć, kolumny niczego przed nami nie ukrywają, ale ich brzmienie jest na tyle spójne, barwne i ludzkie, że można ich słuchać godzinami.

Jak można się domyślić, znakomicie zrównoważony dźwięk Arii Evo X N°1 sprawia, że są to monitory niezwykle uniwersalne - zarówno jeśli chodzi o odtwarzany materiał muzyczny, jak i sprzęt towarzyszący. Test zacząłem od sprawdzenia ich w towarzystwie niedrogiego wzmacniacza sieciowego Octavio AMP i po zakończeniu rozgrzewki już było słychać, że w "jedynkach" drzemie duży potencjał. Z lampowym Unisonem Triode 25 i transportem Silent Angel M1T przeskoczyłem o kilka klas w górę, a francuskie kolumny zaczęły śpiewać pełnym głosem, ujawniając piękną, naturalną barwę, a przy okazji wyciągając na stół wiele konkretów, szczególnie w zakresie niskich tonów (Triode 25 potrafi przyłożyć i wcale, ale to wcale się z basem nie patyczkuje).

Drugi system, złożony ze streamera Auralic Vega G1 i końcówki mocy Hegel H20, nie wspominając o kablach z wysokiej półki, wycisnął z testowanych monitorów ostatnie soki. Cóż więcej mogę powiedzieć - po prostu petarda. Otrzymałem kolejny dowód na to, że z dobrymi, dopracowanymi zestawami głośnikowymi można uzyskać wspaniały dźwięk nawet wtedy, gdy cenowy podział systemu jest kompletnie bez sensu. Nie wydaje mi się, aby któryś z właścicieli Arii Evo X N°1 zainwestował aż tyle w elektronikę i okablowanie, ale eksperyment ten jasno pokazuje, że Francuzi faktycznie stworzyli kolumny bez wad, a nawet drobnych niedociągnięć. Auralic i Hegel tworzą kombinację, z którą się nie dyskutuje. Jeżeli coś z głośnikami jest nie tak, usłyszymy to od razu. Tutaj natomiast usłyszałem to samo, co wcześniej - pełny, naturalny, rozdzielczy, płynny, dynamiczny, muzykalny i uniwersalny dźwięk.

Aria Evo X N°1 to wspaniała konstrukcja, która w sensie obiektywnego poziomu jakościowego jeszcze nie (co jest zupełnie zrozumiałe), ale w kwestii wstrzelenia się w pewien optymalny punkt, osiągnięcia idealnej równowagi wypada tak samo dobrze jak modele z serii Kanta, Sopra i Utopia. A mówimy przecież o monitorach za 6998 zł.

Na koniec wspomnę jeszcze o czymś, nad czym wiele osób zainteresowanych Ariami Evo X N°1 z pewnością będzie się zastanawiało, a mianowicie czy będą one pasowały do takiego czy innego pokoju. Odpowiadam - tak. Ale zaraz, zaraz - powiecie - przecież szanowny pan redaktor nie wie, ile mój pokój ma metrów, jak został urządzony, gdzie kolumny mają stanąć i tak dalej. Owszem, nie wiem i nie muszę wiedzieć, bo sprawdziłem "jedynki" w różnych pomieszczeniach i za każdym razem wystarczyło może pięć minut zabawy z ustawieniem, aby uzyskać dobry lub nawet bardzo dobry efekt. Wydaje mi się, że konstruktorzy Focala, wiedząc, że w tej serii będzie tylko jeden model podstawkowy, wstrzelili się w optymalny rozmiar. No, może na biurko Arie Evo X N°1 nie są idealne, ale nie do tego je projektowano. Miały być monitorami, które pokażą zdrowy, pełnopasmowy dźwięk zarówno na podstawkach, w nieco większej odległości od ściany, jak i na istniejących już meblach, w warunkach, nazwijmy to, akustycznie kompromisowych. W ich prawidłowym ustawieniu z pewnością pomogą nam umieszczone z przodu bass-refleksy. Nie chodzi mi oczywiście o to, aby dosuwać głośniki do ściany, aż usłyszymy skrzypnięcie zginanych przy samych gniazdach kabli, ale jeśli bierzemy pod uwagę ustawienie kolumn na komodzie pod telewizorem, nie powinno to być dla nich ani wielkie wyzwanie, ani zniewaga. Producent podaje, że "jedynki" powinny pracować w pomieszczeniach o powierzchni co najmniej 15 m², z dystansem od słuchacza wynoszącym przynajmniej 2-3 m, ale spokojnie - testowałem je zarówno w mniejszym, jak i większym pokoju i wszystko było pod kontrolą. W małym pomieszczeniu, z odległością od ściany wynoszącą w najlepszym wypadku 20-30 cm, dźwięk był zdrowy, jędrny i dynamiczny, natomiast w 35-metrowym salonie, w swobodnej przestrzeni bas był oczywiście trochę skromniejszy, ale w zamian dostałem zdecydowanie lepszą przestrzeń. Dźwięk w całym paśmie był swobodny, szybki i żwawy, ale wciąż stosunkowo przyjemny i bardzo muzykalny.

Każdy audiofilski sprzęt jest obiektem dyskusji i kolumny Focala nie są tu wyjątkiem. Niektórzy uważają, że flagowe modele grają zbyt sucho i sterylnie, dla innych brzmienie słynnych membran "W" jest zbyt szorstkie, a jeszcze inni uważają, że berylowe tweetery oferują zbyt mało blasku i nie potrafią "dzwonić" tak realistycznie jak hi-endowe głośniki wstęgowe czy tubowe. Mnie akurat droższe Focale bardzo się podobają. Brałbym w zasadzie wszystkie. Zgadzałem się natomiast z zarzutami dotyczącymi tańszych modeli, a w szczególności z tym, że nawet po wielotygodniowej rozgrzewce potrafią grać szaro, płasko i nieprzyjemnie. Teraz to już nieaktualne. Aria Evo X N°1 to wspaniała konstrukcja, która w sensie obiektywnego poziomu jakościowego jeszcze nie (co jest zupełnie zrozumiałe), ale w kwestii wstrzelenia się w pewien optymalny punkt, osiągnięcia idealnej równowagi wypada tak samo dobrze jak modele z serii Kanta, Sopra i Utopia. A mówimy przecież o monitorach za 6998 zł. Na tym sprawę zamykam i proszę jak najszybciej odebrać ode mnie ten karton, bo poświęciłem mnóstwo czasu na wygrzewanie, a teraz nawet nie mogę sobie porządnie ponarzekać. Bez sensu taka robota...

Focal Aria Evo X N°1

Focal Aria Evo X N°1

Budowa i parametry

Focal Aria Evo X N°1 to podstawkowy zestaw głośnikowy, który zachowuje istotę serii Aria 900, dodając do niej istotne ulepszenia techniczne i materiały wyższej jakości. Jak informuje producen, w centrum tego dwudrożnego układu znajdują się właściwości lnianej membrany Flax. Membrany tego typu są produkowane przez francuską firmę od 2013 roku. Tak naprawdę mamy tu do czynienia z konstrukcją kanapkową, w której warstwa naturalnych włókien lnianych jest zamknięta między dwoma cienkimi warstwami włókna szklanego. Focal twierdzi, że taki stożek charakteryzuje się naturalnym brzmieniem, niskimi podbarwieniami, bogatą średnicąi mocnym basem. Lekkość włókna lnianego spełnia kryteria wysokiego tłumienia wewnętrznego, wysokiej prędkości i wysokiej sztywności na zginanie. Len jest dwa razy lżejszy od włókna szklanego, ponieważ włókno jest puste. Posiada również bardzo niską sprężystość, dzięki czemu idealnie nadaje się do zwiększenia sztywności giętkiej konstrukcji kanapkowej. Obudowa głośnika średnio-niskotonowego została wyposażona w technologię TMD (Tuned Mass Damper), która stabilizuje jej zachowanie, redukując zniekształcenia. W stosunku do poprzednich Arii poprawiono też układ magnetyczny, aby poprawić reprodukcję niskich częstotliwości. Tymi wysokimi zajmuje się natomiast głośnik TAM z odwróconą aluminiowo-magnezową kopułką w kształcie litery "M". Francuzi twierdzą, że dzięki unikalnemu kształtowi kopułki tweeter zapewnia liniowe odtwarzanie wysokich tonów aż do 30 kHz. Dolna granica pasma przenoszenia to 55 Hz (-3 dB) i to mnie cieszy, bo wielu producentów deklaruje tak absurdalne wartości, że aż nie wiem, czy czytam opis kompaktowych monitorów, czy gigantycznego subwoofera. Nie żebym był fanem oceniania sprzętu według wyników pomiarów, ale jeśli już podajemy jakieś dane techniczne, warto by było opierać się na faktach, a nie pobożnych życzeniach. Skoro już jesteśmy w tym temacie, Arie Evo X N°1 należy pochwalić również za wysoką efektywność (89,5 dB) i przyjazną impedancję. Wartość nominalna to 8 Ω, a minimalna - 4,6 Ω. Z takimi monitorami poradzi sobie każdy przyzwoity wzmacniacz. Dla bezpieczeństwa firma rekomenduje takie o mocy 25-120 W, ale stawiam dolary przeciwko orzechom, że dobra lampa o mocy 8 czy 12 W również spokojnie sobie z tymi kolumnami poradzi.

Werdykt

Wielu producentów twierdzi, że ich celem, a nawet misją jest tworzenie sprzętu oferującego znakomity dźwięk i wysoką jakość wykonania w przystępnej cenie. Focal wcale takich deklaracji nie składa, a jednak po teście Arii Evo X N°1 śmiem twierdzić, że mu się to udało. Francuskie monitory potrzebowały kilka dni na rozgrzewkę, ale potem toczyłem z nimi nierówną walkę - ja szukałem wad, a właściwie jakichkolwiek niedociągnięć w ich brzmieniu, a one za każdym razem się broniły. Nawet gdybym chciał się przyczepić do czegoś w rodzaju "na takiej i takiej płycie przełom średnicy i góry wypadł trochę płasko", to nie mam jak, bo wszystko w tym dźwięku jest dopieszczone i dopracowane do perfekcji. Zupełnie jakby przed wdrożeniem do produkcji każdy model z serii Aria Evo X musiał uzyskać akceptację stu różnych osób, z których każda dysponowała innym systemem i pomieszczeniem, słuchała innej muzyki i zwracała uwagę na niego inne aspekty prezentacji. Oczywiście istnieją lepsze, droższe monitory, ale w tej klasie cenowej Focal zrobił tyle, ile się da, podnosząc poprzeczkę nie tylko dla konkurencji, ale także dla siebie. Za kilka lat trzeba będzie przecież pokazać światu nowe Arie. I co wtedy? Wjadą zakrzywione obudowy i berylowe tweetery, a ceny wzrosną dwukrotnie? Myślcie, kochani, myślcie, bo sami narobiliście sobie bigosu.

Focal Aria Evo X N°1

Dane techniczne

Rodzaj kolumn: podstawkowe, dwudrożne, wentylowane
Efektywność: 89,5 dB
Impedancja: 8 Ω (minimum 4,6 Ω)
Pasmo przenoszenia: 55 Hz - 30 kHz
Częstotliwość podziału zwrotnicy: 2800 Hz
Zalecana moc wzmacniacza: 25-120 W
Wymiary (W/S/G): 39/22,5/28 cm
Masa: 8,5 kg (sztuka)
Cena: 6998 zł/para

Sprzęt do testu dostarczyła firma FNCE. W artykule wykorzystano zdjęcia udostępnione przez firmę Focal.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy7

Rozdzielczość
Poziomy7

Barwa dźwięku
Barwa5

Szybkość
Poziomy7

Spójność
Poziomy8

Muzykalność
Poziomy7

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo2

Głębia sceny stereo
GlebiaStereo13

Jakość wykonania
Poziomy7

Funkcjonalność
Poziomy7

Cena
Poziomy6

Nagroda
sl-rekomendacja


Komentarze (6)

  • No-Focal

    Słuchałem kilka modeli Focali i ŻADNE mi się nie podobały. To jest ta marka głośników, której nigdy bym nie kupił. Tutaj redaktor pisze, że ten model gra ciepło...?! To byłby chyba pierwszy model tej firmy, który tak by grał...

    3
  • Garfield

    3 dekady temu, jako młody audiofil, słuchałem opinii bardziej doświadczonych ode mnie rozpływających się w zachwytach nad Focalami (wówczas JM Lab) i myślałem, że może tak powinien grać sprzęt. Obecnie już tak nie myślę i wcale nie oznacza to popadnięcia w drugą skrajność, czyli Harbethy z lampą. Dla mnie w zasadzie dowolny model Focala brzmi nieprzyjemnie w porównaniu z dostępnymi alternatywami.

    1
  • Jacek

    Mam Focale Aria, słucham na nich muzyki klasycznej i są znakomite. To połączenie studyjnej wierności z przyjemnym brzmieniem. Gdy chcę coś maksymalnie ciepłego i analogowego, puszczam na nich magnetofon Revox A77 Mk. 4. W życiu nie wymieniłbym ich na brytyjskie czy skandynawskie ocieplacze fałszujące muzykę i mogące się podobać przy muzyce której bazą jest perkusja rockowa czy jazzowa, rzeczywiście często wymagające zatarcia i ocieplenia oryginalnego nagrania.

    3
  • Maciej

    Niestety, ale dwie pierwsze wypowiedzi wskazują jednoznacznie, że Panowie coś tam usłyszeli, ale nie wiedzą dokładnie co i w jakiej konfiguracji. Focal ma dwie „wady”. Po pierwsze wymaga bardzo długiego wygrzewania, a po drugie wymaga dobrej amplifikacji. Podłączenie tych kolumn do pierwszego lepszego i do tego tańszego od nich samych wzmacniacza kończy się właśnie takim rezultatem jaki opisami Panowie Garfield i no-focal. Chociaż biorąc pod uwagę jakiś super pseudonimy obstawiam zgorzkniałą konkurencję.

    11
  • GarGan

    Niestety nikt nie publikuje zdjęć środka obudowy, zwrotnic, a tylko słychać peany nad materiałem z którego są zrobione membrany - jakby to miało faktycznie znaczenie.

    0
  • Andy

    Słucham na Ariach 906 (z oryginalnymi podstawkami) muzyki klasycznej od wielu lat. Znam wiele innych modeli podstawkowych brytyjskich i niemieckich. Byłem kiedyś bardzo sceptyczny, lecz Focal stał się dla mnie bardzo ważnym punktem odniesienia. Focal jest dla muzyki klasyczny - dla mnie wyborem numer 1 (może zostanę w przyszłości właścicielem Sopry). Słabość Arii to bardzo duże mieszane chóry, ale to słabość prawie 100% głośników;-) Uważam, że również Aria wymaga wygrzewanie może 10-100 h, ale przede wszystkim dobrego akustycznie pokoju do słuchania. Arie 906 dają radę nawet dla utworów na wielkie organy.

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z okazji czterdziestych urodzin firmy, w tym momencie jesteśmy już w połowie drogi do kolejnej okrągłej rocznicy (Renaud de Vergnette założył firmę Triangle w 1980 roku). Wszyscy znamy tę historię -...

Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo? To pytanie na pewnym etapie zadawał sobie każdy, kto uważa się za melomana lub audiofila. Prostej odpowiedzi niestety nie ma, bo nawet doświadczeni miłośnicy muzyki i sprzętu audio wciąż szukają swojego ideału. Osobom przymierzającym się do zakupu swojego pierwszego systemu audio można jednak wytłumaczyć kilka podstawowych...

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

W erze streamingu coraz więcej melomanów sięga po muzykę na fizycznych nośnikach, czego doskonałym przykładem stały się płyty winylowe. Renesans gramofonów i czarnych krążków trwa już co najmniej dekadę. Tłocznie płyt winylowych pracują na pełnych obrotach. Produkcję wznawiają nawet największe wytwórnie, a dla artystów wydających nowy album brak wersji LP...

Streaming krok po kroku

Streaming krok po kroku

Streaming - to pojęcie niemal całkowicie zdominowało świat sprzętu hi-fi. Na przestrzeni dziesięciu lat ten sposób słuchania muzyki przeszedł ewolucję od ciekawostki technologicznej interesującej tylko najbardziej postępowych melomanów i audiofilów do czegoś, co jest dla nas zupełnie naturalne i oczywiste. Dla wielu osób streaming to nieodłączna część codziennego funkcjonowania, podstawowe...

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

W naszym magazynie koncentrujemy się na treściach kierowanych do entuzjastów i osób żywo zainteresowanych sprzętem stereo. Niezależnie od aktualnych reguł działania internetowych wyszukiwarek czy liczby przypadkowych wizyt na danej stronie bazę czytelników stanowią ludzie dysponujący sporą wiedzą i doświadczeniem w tym temacie. Nawet oni muszą jednak dostrzegać pewną lukę w...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Newsy

Tech Corner

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Zapewne niejedno z nas próbowało kiedyś przestawiać swoje kolumny głośnikowe w różne miejsca w mieszkaniu lub domu, aby sprawdzić, gdzie będą najlepiej grały. Oczywiście ma to sens, ponieważ rozmiar, akustyka pomieszczenia czy rozstawienie kolumn względem słuchacza i ścian mają kluczowe znaczenie dla ich brzmienia. Jednak czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Bez szumów, bez kabli, bez kompromisów - Sennheiser

Bez szumów, bez kabli, bez kompromisów - Sennheiser

Czy znasz firmę Sennheiser? Na to pytanie twierdząco odpowie niemal każdy, kto interesuje się szeroko pojętym sprzętem audio. DJ, prezenter radiowy, producent muzyczny, artysta, gwiazda estrady, kierownik sceny, zapalony gracz, audiofil, a nawet zwyczajny słuchacz mający chrapkę na porządne słuchawki jednej z prestiżowych marek - wszyscy oni prawdopodobnie choć raz...

Poradniki

Listy

Galerie

Dyskografie

Wywiady

Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z...

Popularne artykuły

Vintage

Onkyo Grand Integra M-510

Onkyo Grand Integra M-510

Pewnego dnia przeglądając dział sprzętu audio na popularnym portalu aukcyjnym, natknąłem się na tę końcówkę mocy i zakochałem się w...

Słownik

Poprzedni Następny

Bluetooth

Bluetooth jest technologią bezprzewodowej transmisji danych. W sprzęcie audio najcześciej korzysta się z niego podczas strumieniowania muzyki z urządzeń mobilnych oraz laptopów. Sygnał ten jest dość trwały i dociera do...

Cytaty

GeorgeBernardShaw.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.