Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse
- Kategoria: Inne
- Maciej Rodkiewicz
Gdynia, listopad retrofuturystycznego 2019 roku, zanurzoną w gęstym smogu latarnię morską mija na niebotycznej wysokości 800 m należący do korporacji AudioPolex zeppelin, na którego obleczonej ciekłokrystalicznymi ekranami powierzchni wyświetlana jest tajemnicza postać z gitarą. Nagły szkwał rozwiewa na chwilę smog i oczom pilota ukazuje się panorama Gdyni - sieć sięgających nieba, monumentalnych drapaczy chmur, między którymi w idealnych szykach mkną latające samochody, w oddali majaczy gigantyczna piramida, siedziba korporacji AudioPolex. Zanim smog znów zgęstnieje, a widoczność na tej wysokości spadnie do zera, pilot ustawia kurs na piramidę, której majestat podkreśla równomierny puls światła z niestrudzenie pracującej gigantycznej latarni. Tajemnicza postać na ekranie unosi kąciki ust w (nawet przy idealnej pogodzie) niedostrzegalnym z poziomu ulicy, niepokojącym grymasie i zaczyna grać. To melodia przywiedziona z dalekomorskiej, niekończącej się wyprawy - bluesowy riff napierający niczym fale na skaliste wybrzeże. Mieszkańcy Gdyni wiedzą, że do momentu zacumowania Zeppelina będą hipnotyzowani muzyką.
Dobrze, dobiliśmy do brzegu, starczy tych majaków na temat Blade Runnera nad polskim morzem. Nie zwariowałem. Ten wstęp to tylko efekt przesłuchania "Enchanted Lighthouse" Przemysława Rudzia i Artura Wolskiego. Współpraca tych dwóch indywidualności zaowocowała już drugim po "Pomeranian Winds" albumem, obok którego nie można przejść obojętnie. Rudź, spec od syntezatorowych pejzaży, Wolski, gitarzysta zespołu OBRASQi wspólnie zabierają nas w podróż, która skojarzyła mi się z pierwszymi scenami Blade Runnera, tylko takimi na swojskim, nadmorskim gruncie. Tam mamy dystopijne Los Angele, tu - zasnutą smogiem Gdynię oświetlaną tytułową zaklętą latarnią morską.
"Enchanted Lighthouse" odeszła trochę od stricte progrockowych korzeni "Pomeranian Winds". Więcej tu ambientu i malowania dźwiękami. Można powiedzieć, że płyta - zresztą zgodnie z pierwotnym założeniem współpracy obu muzyków - dryfuje w dwóch różnych kierunkach, co na pierwszy rzut ucha może budzić dysonans, ale okazuje się, że jako całość te dwie wizje muzyki idealnie się zazębiają. Raz ciężar prowadzenia utworu bierze na siebie gitara akustyczna Wolskiego, jak w otwierającym "Neverending Trip" (bluesowo szantowy riff) czy "Enchanted Lighthouse" (delikatne przebiegi niczym pociągnięcia pędzla na pejzażu po sztormie), innym razem jak w "Boundless" czy "Chasing the Elusive" stery przejmuje Rudź i prowadzi tę łajbę na syntezatorowego przestwór oceanu, gdzie nie ma granic, jest kosmos, jest puls, jest szkoła berlińska. Co ciekawe, choć obstawiam, że to niezamierzone, we fragmentach "Perpetual Drift" wyczuwam klimat muzyki Hansa Zimmera do filmu Rain Man. W żadnej mierze nie jest to zarzut. Wręcz przeciwnie, wsiąknięcie w atmosferę, którą serwują soundtracki z lat osiemdziesiątych to dla mnie wielka przyjemność, więc gdy słyszę świeże podejście do tematu, a nie tylko odgrzewanie kotletów, to nie ukrywam, że właśnie wtedy muzyka ma dla mnie największą moc przyciągania.
"Enchanted Lighthouse" to kolejny album wydany przez firmę DNA Audio, specjalizującą się w dystrybucji wysokiej jakości sprzętu hi-fi. "Liczymy, że ta muzyczna podróż trafi w serca wielu wilków morskich, a przy tym audiofilów i melomanów, miłośników muzyki elektronicznej Przemysława Rudzia, wzbogaconej artyzmem i gitarowym geniuszem Artura Wolskiego. Album wyzwala w nas prawdziwy energetyczny wulkan, który z powodzeniem zastąpi nawet najmocniejszą kawę na najdłuższej nocnej wachcie." - pisze wydawca i nie sposób się z nim nie zgodzić. Jak zwykle zadbano nie tylko o samą muzykę, ale także produkcję. Nie jestem fanem digipaków i z tego powodu odejmuję jeden punkt w ocenie wydania, ale brzmieniowo nie mam się do czego przyczepić. Audiofilska topka. Chciałbym wierzyć, że Wolski i Rudź, komponując ten album, widzieli rzeczy, którym wy, ludzie, nie dalibyście wiary i dzięki temu ich muzyka nie przepadnie... jak łzy na deszczu.
Artysta: Przemysław Rudź & Artur Wolski
Tytuł: Enchanted Lighthouse
Wytwórnia: DNA Audio
Rok wydania: 2025
Gatunek: Progressive Rock, Ambient
Czas trwania: 46:23
Ocena muzyki
Ocena wydania
Komentarze