Warbringer - Wrath And Ruin
- Kategoria: Metal
- Karol Otkała
Ciężko uwierzyć w to, że od premiery "Weapons Of Tomorrow" minęło już pięć lat. Sporo się w tym czasie wydarzyło na świecie, jednak już pierwsza zapowiedź nadchodzącego nowego wydawnictwa, która pojawiła się na początku roku, zwiastowała, że w obozie Warbringer zmieniło się niewiele. "A Better World" to szybki strzał między oczy, przy którym głowa sama zaczyna kiwać się w rytm muzyki. Podobnie jest w przypadku "The Sword And The Cross", który mimo czasu trwania przekraczającego sześć minut zwyczajnie wciąga zmianami tempa, kilkoma wątkami, fajnymi solówkami. Ogólnie jest dobrze. Chwilę przed premierą pojawił się jeszcze "Throught A Glass, Darkly" - utwór utrzymany w średnim tempie i również średni jakościowo, zdecydowanie najsłabszy z zapowiedzi. Ciężko stwierdzić, dlaczego zespół zdecydował się na promocję albumu akurat nim, a nie którymś z pięciu pozostałych utworów, bo przecież są tu dwa szybkie pociski - "The Jackhammer" i "Strike From The Sky". Zdecydowanie lepiej zachęciłyby one słuchaczy do sięgnięcia po nowe wydawnictwo, które w ostatecznym rozrachunku przynosi 8 nowych kompozycji o łącznym czasie trwania sięgającym 40 minut.
Pierwsze przesłuchanie "Wrath And Ruin" przynosi dużo frajdy, ponieważ jest tu zwyczajnie dużo fajnego modern thrashu, z którym jednak po kilku kolejnych przesłuchaniach mam pewien problem. Bo niby "A Better World" czy "The Jackhammer" fajnie galopują, ale identycznie było z utworami z "Weapons Of Tomorrow" czy "Woe To The Vanquished". Jeden z jaśniejszych momentów krążka, czyli "Cage Of Air", ma również sporo naleciałości z poprzednich wydawnictw. Dochodzimy tu do momentu, w którym tak naprawdę wszystkie utwory z ostatnich trzech płyt moglibyśmy losowo połączyć z inne zestawy i otrzymalibyśmy albumy na tym samym poziomie ponieważ Warbringer na przestrzeni ostatnich ośmiu lat praktycznie się nie zmienił. W przypadku takich ekip jak Overkill raczej mi to nie przeszkadza, jednak tu brakuje pewnej nutki szaleństwa i czegoś, co sprawiłoby, że "Wrath And Ruin" różniłby się od swoich poprzedników, a nie był ich kopią.
Żeby nie było - absolutnie nie twierdzę, że jest to album zły, ponieważ tak nie jest. Spróbujcie jednak jednym ciągiem przesłuchać ostatnie trzy wydawnictwa, szukając w nich elementów wyjątkowych i niepowtarzalnych. Ja taki eksperyment odbieram jako słuchanie jednego, ponaddwugodzinnego albumu, który mimo że ma bardzo dużo świetnych fragmentów, to jednak w ogólnym rozrachunku po pewnym czasie zaczyna nudzić. Sprawia też, że lekko psuje się ogólny odbiór "Weapons Of Tomorrow" i "Woe To The Vanquished", które po ich premierach bardzo chwaliłem. Wychodzi na to, że twórczość Warbringera trzeba będzie dozować w mniejszych dawkach i pojedynczo, ponieważ w takiej formie przyjmuje się ona najlepiej.
Na koniec jeszcze kilka zdań na temat coraz bardziej popularnego i jednocześnie bardzo brzydkiego trendu wydawniczego, w którym to obcina się nawet digipaki, wsadzając krążki w otworki wycięte w kartoniku wydawnictwa. Często mówi się o ochronie środowiska, produkowaniu mniejszych ilości plastiku, jednak raczej jest to zwyczajne obcinanie kosztów. Plastiku na świecie i tak jest bardzo dużo w innych miejscach, a kupując płytę, mało kto myśli o tym, aby od razu utylizować jej opakowanie. Ostatecznie "Wrath And Ruin" w fizycznym wydaniu wygląda zwyczajnie biednie. Dodatkowo zespół lub wydawca zdecydowali się na dodanie krążka z wersją live utworów grupy. Specjalnie napisałem tu o wersjach live, ponieważ nie jest to zapis z jednego koncertu, tylko zestawienie 15 utworów zagranych łącznie na 4 różnych koncertach - w Budapeszcie, Krakowie, Monachium i Nantes. Fajnie, gdy wydawca daje kupującemu wybór, a ten może zdecydować, czy chce wersję podstawową, czy "deluxe" - z dodatkowym krążkiem. Tutaj takiej opcji nie ma i musimy nabyć wersję z dwiema płytami, której cena od razu skacze powyżej 80 zł. Nie mam oczywiście problemu z płaceniem większych pieniędzy za fizyczne kopie wydawnictw pod warunkiem, że cena idzie w parze z jakością. Tutaj tak zwyczajnie nie jest i "Wrath And Ruin" prawdopodobnie jeszcze na bardzo długo będzie mi towarzyszyć tylko w formie strumieniowej.
Artysta: Warbringer
Tytuł: Wrath And Ruin
Wytwórnia: Napalm Records
Rok wydania: 2025
Gatunek: Thrash Metal
Czas trwania: 40:05
Ocena muzyki
Komentarze