Harman Kardon Citation MultiBeam 700
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Tomasz Karasiński
Możemy temu zaprzeczać, możemy się nie przyznawać, możemy udawać mądrzejszych i bardziej świadomych, ale ponieważ żyjemy w świecie automatycznych migawek i szybkich skojarzeń, w ten sam sposób kupujemy sprzęt audio. Nasze mózgi są już przyzwyczajone do nieustannego katalogowania symboli, które znamy zarówno ze swojego otoczenia, jak i z reklam lub zdjęć zamieszczanych w mediach społecznościowych. W pewnym sensie jest to dla nas bardzo wygodne. Upraszcza procesy myślowe do absolutnego minimum, wchodząc w warstwę reakcji mających korzenie w procesach całkowicie podświadomych. Nie musimy za każdym razem zastanawiać się, czy dany produkt nam się spodoba, czy nie. Jeżeli jego wygląd pasuje do tego, jak postrzegamy nasze życie i czym chcielibyśmy wypełnić przestrzeń, w której żyjemy, a dodatkowo mieliśmy już do czynienia ze sprzętem tej konkretnej marki i wiemy, że jej logo przywołuje dobre skojarzenia, kupujemy. Wielkie koncerny wiedzą, że owe skojarzenia nie mogą być zbyt różnorodne. Wizerunek jednej marki nie może pomieścić w sobie wszystkich obrazów i emocji, bo odczuwamy dyskomfort, gdy szufladki w naszym mózgu stają się zbyt pojemne. Dlatego też każda firma stara się jakoś wyróżnić. Tylko jak to zrobić, gdy chcemy wypuścić na rynek coś tak banalnego, jak soundbar? Przecież z definicji ma to być długi głośnik do telewizora. Jak sprawić, aby był inny? Można zacząć od oznaczenia. Harman Kardon Citation MultiBeam 700 - to pełna nazwa modelu, który niedawno pojawił się w katalogu amerykańskiej marki, uzupełniając jej system multiroom. A ponieważ bardzo dobrze wspominam test potężnych, podłogowych zestawów Citation Tower w konfiguracji stereofonicznej, postanowiłem dać szansę listwie z ciekawymi głośnikami umieszczonymi po bokach.
Skoro już poruszyłem temat podświadomych reakcji, nie ukrywam, że sprzęt tej marki zawsze dobrze mi się kojarzył. Harman Kardon to taki lepszy, bardziej elegancki i bardziej zaawansowany technicznie odpowiednik JBL-a, który przecież od wielu, wielu lat jest uznawany za światowego lidera w kwestii nagłośnienia sal kinowych i koncertowych, stadionów, restauracji i innych obiektów użyteczności publicznej, przez audiofilów jest szanowany przede wszystkim za oldschoolowe monitory i hi-endowe kolumny z serii Summit (S3900, S4700, K2 S9900 i Everest DD67000), a w ostatnich latach wyrósł na prawdziwego potentata w kwestii głośników i słuchawek bezprzewodowych. O takim podziale obowiązków świadczą nie tylko ceny,bo czasami różnica między podobnymi produktami obu marek nie jest duża, ale przede wszystkim materiały informacyjne i otoczka, jaką koncern świadomie wokół nich zbudował. To zupełnie inny język form i treści, trafiający oczywiście do dwóch różnych grup docelowych. Głośniki JBL-a mogą być kolorowe, wodoodporne, mogą mieć kółka lub pasek do noszenia na ramieniu i świecić w rytm muzyki. Roześmiani, młodzi ludzie tańczą wokół nich podczas imprezy albo luźnego, popołudniowego spotkania. Grają w siatkówkę, jeżdżą na deskorolkach, skaczą do basenu, wygłupiają się na plaży, śpiewają przy ognisku... Kiedy przeskoczymy do materiałów udostępnianych przez markę Harman Kardon, czujemy się, jakbyśmy przenieśli się w czasie dobre 15 lat do przodu. Zdjęcia nie są już tak kolorowe. Dominują przestronne wnętrza w odcieniach szarości i beżu. Elegancka kobieta ubrana w biały sweterek pracuje na laptopie, obok którego stoi filiżanka kawy i głośnik bezprzewodowy. Małżeństwo w okolicach pięćdziesiątki ogląda film, ciesząc się dźwiękiem płynącym z głośników obitych szarą tkaniną. Facet w garniturze wychodzi z metra, trzymając kubek z kawą i izolując się od dźwięków otoczenia za pomocą dizajnerskich słuchawek. Ci ludzie już nie jeżdżą na deskorolce i nie urządzają imprez na plaży. Oni robią karierę, a po pracy odpoczywają w apartamentach, w których poduszki leżące na sofie były dobierane do lampy stojącej przy oknie. Przekaz jest prosty - Harman Kardon specjalizuje się w produkcji sprzętu dla ludzi, nooo, co najmniej po trzydziestce. Dla tych, którzy mają swój ulubiony palnik na kuchence. A skoro tak, to nic dziwnego, że urządzenia tej marki z reguły mi się podobają. Czy tak samo będzie z opisywanym soundbarem?
Wygląd i funkcjonalność
Harman Kardon to nie tylko bardziej dojrzały brat JBL-a. Moim zdaniem firma od dłuższego czasu depcze po piętach uznanym specjalistom od dizajnerskiego sprzętu, takim jak Bose czy Bang & Olufsen. Do pewnego momentu w katalogu funkcjonowało wiele pojedynczych produktów, spośród których część była naprawdę innowacyjna. Teraz jednak każdy producent głośników musi oferować klientom całą rodzinę modeli utrzymanych w tym samym stylu, ale różniących się rozmiarem i zastosowaniem. Użytkownik musi mieć możliwość rozbudowy swojego systemu, podłączenia do niego dodatkowego głośnika lub istniejącego zestawu audio, podkręcenia basu za pomocą aktywnego subwoofera i budowy pełnego multiroomu. Do tego trzeba mieć całą rodzinę dopasowanych do siebie urządzeń, i tak właśnie powstała seria Citation, w której znajdziemy już 12 modeli głośników - Citation Oasis, Citation One mkII, Citation 100 mkII, Citation 200, Citation 300, Citation 500, Citation MultiBeam 700, Citation Bar, Citation Sub S, Citation Sub, Citation Tower i Citation Surround. Ciekawostką jest także wzmacniacz o nazwie Citation Amp. Sporo tego, prawda? W tak rozbudowanej rodzinie produktów każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Założenie jest takie, aby wszystkie te głośniki mogły ze sobą współpracować, w związku z czym na ich bazie można stworzyć zarówno system stereo, jak i pełną instalację kina domowego, a pomieszczenia, w których przebywamy rzadziej nagłośnić nawet za pomocą pojedynczego urządzenia. Jeśli chodzi o wzornictwo, projektanci poszli w kierunku nowoczesnego minimalizmu kojarzonego z urządzeniami skandynawskimi. W sferze technologicznej mamy natomiast sprawdzone głośniki i łączność bezprzewodową, której podstawą jest aplikacja Google Home i powiązany z nią asystent głosowy.
Wprowadzenie na rynek modelu Citation MultiBeam 700 trochę mnie zaskoczyło. W podobnych rodzinach głośników sieciowych obserwujemy trend polegający na upraszczaniu użytkownikom życia, tymczasem do soundbara Citation Bar dołączyła druga tego typu konstrukcja, która wyróżnia się... No właśnie, czym? Odpowiedź jest prosta - tym, że potrafi wytworzyć efekty przestrzenne bez konieczności podłączania dodatkowych głośników efektowych. A przynajmniej tak twierdzi producent. Inżynierowie Harmana musieli dojść do wniosku, że klienci chcą cieszyć się dźwiękiem przestrzennym, ale bez stawiania w pokoju tych dodatkowych głośników za kanapą i robienia całego tego ambarasu z kablami. Wszystko to wygląda świetnie na wizualizacjach, ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie poznałem jeszcze ani jednej osoby, która kupiłaby system kina domowego i ustawiła go w swoim salonie tak, jak powinno się to zrobić. Jeśli chodzi o głośniki ścienne i sufitowe oraz instalacje montowane przez profesjonalne ekipy, to trochę inna rozmowa, ale żeby ktoś poszedł do sklepu, wyszedł z niego z pełnym zestawem wielokanałowym, a później zrobił z niego użytek - nie kojarzę. Kto będzie tańczył wokół tych głośników? Kto poprzestawia meble w taki sposób, aby "znaleźć się w centrum akcji"? Możliwość wykorzystania głośników sieciowych w roli surroundów tylko trochę poprawiła sytuację. Niby nie trzeba wtedy prowadzić kabli z amplitunera dookoła pokoju, ale to nie zawsze rozwiązuje problem, bo bez podłączenia do prądu takie głośniki nie będą działały. A kto ma gniazdko za kanapą, na przykład w takiej sytuacji, jak ta widoczna na zdjęciach w galerii pod testem? Zresztą przyjrzyjcie się dobrze. Który z widocznych tu głośników jest podłączony do prądu? Soundbar? Chyba, że kable poprowadzono specjalnymi tunelami pod podłogą. Świat treści reklamowych rozminął się z rzeczywistością. Wydaje mi się, że właśnie dlatego Harman Kardon postanowił lekko zmodyfikować przyjęty kierunek i zaproponować klientom soundbar, który może pracować solo, wciąż dając nam namiastkę trójwymiarowego dźwięku.
Pomysł jest oczywiście fajny, a wykonanie? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że firma poradziła sobie z tym tematem bardzo, ale to bardzo dobrze. Opakowanie, wyposażenie i materiały zastosowane do budowy samego urządzenia - wszystko to pozwala nam poczuć się, jakbyśmy właśnie kupili sprzęt z wyższej półki. Stonowane wzornictwo, piękny wyświetlacz dotykowy oraz przyjemny materiał, którym dosłownie owinięto soundbar dookoła - wszystko to widzieliśmy już w innych modelach z serii Citation, więc nie będę się powtarzał (zainteresowanych odsyłam do testu flagowych kolumn Citation Tower). Największą różnicą w stosunku do modelu Citation Bar jest liczba i ustawienie przetworników. Tutaj są one przystosowane do odtwarzania dźwięku przestrzennego, co zobaczymy po bokach. Na końcach obudowy umieszczono zamontowane pod kątem tweetery o średnicy 25 mm. Ponieważ w tych miejscach nie zastosowano materiałowej maskownicy, kopułki są chronione ciekawymi, spiralnymi osłonami. Odtwarzaniem średnich i niskich tonów zajmuje się pięć 50-mm głośników wspomaganych szerokim, łagodnie wyprofilowanym bass-refleksem wyprowadzonym na tylną ściankę. W drugim wgłębieniu znajdziemy panel z gniazdami - 3,5-mm wejściem analogowym, cyfrowym wejściem optycznym, złączem HDMI (ARC) i gniazdem zasilającym w formie popularnej "ósemki". Gniazda LAN nie ma, bowiem Citation MultiBeam 700 obsługuje połączenia Wi-Fi 2,4 i 5 GHz, a dodatkowo na pokładzie mamy Bluetooth.
Testowany model został tak naprawdę zaprojektowany jako soundbar pięciokanałowy, przy czym - w standardowej konfiguracji, bez pomocy innych głośników z serii Citation - rolę frontów i głośnika centralnego pełnią przetworniki skierowane w stronę słuchacza, a surroundy są wirtualne, generowane przez tweetery umieszczone po bokach. W założeniu mają one emitować fale dźwiękowe, które odbijają się od ścian pomieszczenia, dając nam w ten sposób iluzję korzystania z pełnego systemu 5.1. W materiałach informacyjnych przeczytamy, że proces optymalizacji dźwięku dla danego pomieszczenia realizowany jest przez wbudowany kalibrator. Może to nic dziwnego - w końcu mamy do czynienia z głośnikiem, który jest w pełni kompatybilny z Asystentem Google, a skoro soundbar słucha nas, może na bieżąco korygować efekty swojej pracy. Gdybyśmy pewnego dnia zdecydowali się na rozbudowę systemu, Citation MultiBeam 700 będzie do tego znakomitym punktem wyjścia. W połączeniu z głośnikami Citation Tower, soundbar może służyć jako kanał centralny. Nie wiem, czy wówczas wciąż wykorzystywane będą boczne głośniki efektowe. Zakładam, że tak, ale nie znalazłem na ten temat żadnych konkretnych informacji na stronie producenta. Dowiedziałem się natomiast, że przewidziano możliwość przesyłania dźwięku z kanałów tylnych na fizyczne głośniki Citation Surround, co może spodobać się ludziom, którzy nie będą mogli wykorzystać zalet wirtualnych surroundów, na przykład ze względu na nieregularny kształt lub niekorzystną akustykę pomieszczenia odsłuchowego. Naturalnym partnerem opisywanej listwy może być aktywny subwoofer Citation Sub lub Citation Sub S. No bo, bądźmy szczerzy, bas z pięciu głośników o średnicy 50 mm prawdopodobnie nie wywoła w naszym salonie trzęsienia ziemi. Ale też nie wszyscy o tym marzą, dlatego wydaje mi się, że modułowość rodziny Citation spodoba się wielu, wielu użytkownikom.
Citation MultiBeam 700 to typowy produkt typu plug and play, z którym powinien sobie poradzić każdy w miarę ogarnięty użytkownik. Rewelacyjnie sprawdza się wyświetlacz dotykowy, zachowujący się właściwie jak miniaturowy smartfon. Wystarczy palcem po ekranie, aby zmienić aktywne wejście lub tryb dźwięku (do wyboru mamy kilka opcji, o których później). Sporo bonusów znajdziemy w pudełku z akcesoriami. W zestawie znajduje się na przykład pilot, do którego możemy mówić, aktywując asystenta głosowegoPlusy? Przede wszystkim należy tutaj pochwalić wzornictwo, łatwość instalacji i wyposażenie omawianej listwy. To typowy produkt typu plug and play, z którym powinien sobie poradzić każdy w miarę ogarnięty użytkownik. Rewelacyjnie sprawdza się wyświetlacz dotykowy, zachowujący się właściwie jak miniaturowy smartfon. Wystarczy palcem po ekranie, aby zmienić aktywne wejście lub tryb dźwięku (do wyboru mamy kilka opcji, o których później). Sporo bonusów znajdziemy w pudełku z akcesoriami. W zestawie znajduje się na przykład pilot, do którego możemy mówić, aktywując asystenta głosowego za pomocą funkcji Push-To-Talk. Bardzo spodobały mi się także metalowe uchwyty do montażu ściennego. Rzadko który producent o tym myśli, a jeśli już, często okazuje się, że za taki dodatek trzeba zapłacić osobno. Harman Kardon zadbał nawet o kabel zasilający w kolorze soundbara (do wyboru mamy dwie wersje wykończenia i choć nie miałem okazji tego sprawdzić, coś mi podpowiada, że w tej ciemniejszej na wyposażeniu znajdziemy również ciemniejszy przewód sieciowy). Minusy? Wykonana z mieszanej wełny tkanina dostarczona przez firmę Kvadrat jest bardzo elegancka, ale mam wrażenie, że przeciętny kot rozprawi się z nią w dziesięć minut. Producent zapewnia, że obicie jest odporne na zabrudzenia i trudnopalne, ale niestety nie można wymienić go na nowe. Największym problemem jest jednak aplikacja, z którą Harman Kardon postanowił się związać (a właściwie nie tyle się, co użytkowników swojego sprzętu). Google Home nie jest aplikacją zaprojektowaną z myślą o obsłudze sprzętu audio. System ma swoje plusy, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że amerykański koncern poszedł na łatwiznę, dając użytkownikowi możliwość szybkiego połączenia się z siecią i skonfigurowania asystenta głosowego, ale co potem? Okazuje się, że najwygodniejszą opcją jest skorzystanie z dołączonego do zestawu pilota, a chyba nie do końca o to chodziło. Pomijam już fakt, że asystent wyłapuje przypadkowe dźwięki i podczas słuchania muzyki lub oglądania serialu potrafi niespodziewanie zakomunikować nam "przepraszam, nie rozumiem". Podczas testu soundbar z opóźnieniem reagował na komendy wydawane za pomocą smartfona. Kilka razy zdarzyło mu się też zgubić sieć, a warunki były takie, ze naprawdę trudno zwalić to na słaby zasięg z routera.
Brzmienie
Opisywanie dźwięku większości dostępnych na rynku soundbarów w takich kategoriach, w jakich oceniamy charakter brzmienia audiofilskich wzmacniaczy, kolumn i słuchawek ma mniej więcej tyle sensu, co rozwodzenie się nad właściwościami jezdnymi wózka sklepowego z użyciem sformułowań, jakich dziennikarze motoryzacyjni używają w odniesieniu do sportowych samochodów. I nie chodzi nawet o to, że mamy tu do czynienia ze znacznie niższym poziomem jakościowym, ale o to, że niemal wszystkie dostępne na rynku soundbary grają podobnie. Rzadko który producent, nawet mając taką możliwość (co przy mocno ograniczonym budżecie właściwie samo się wyklucza), zdecydowałby się nadać takiemu urządzeniu jakiekolwiek zabarwienie, temperament, odrobinę oryginalnego stylu. Z jakiegoś powodu jest to niedozwolone. Wszystko jedno, czy mówimy o niedrogich głośnikach sieciowych, słuchawkach bezprzewodowych, czy soundbarach - ich producenci uznają tylko jeden wzorzec, który sprowadza się do tego, że dźwięk ma być neutralny, dynamiczny i oparty na mocnym, lekko podbitym basie. Klientom taki dźwięk łatwo jest zaakceptować. Nie ma w nim nic ciekawego, ale - i pewnie to jest ważniejsze - nie ma też nic kontrowersyjnego. To tak jakbyśmy chodzili od restauracji do restauracji, otrzymując w każdej z nich to samo menu i tak samo przyrządzone jedzenie. Schabowy z ziemniakami, pomidorowa, frytki, hamburgery, pizza, ewentualnie sałatka z kurczakiem. A wszystko to niedoprawione, mdłe, oklepane, do bólu zwyczajne, po prostu nijakie. Nie ulega jednak wątpliwości, że można się tym najeść, nie wydając majątku i nie martwiąc się, że w kolejnym daniu trafimy na coś, czego nie lubimy. Kiedy zaczynałem zabawę z Harmanem, dokładnie tak to wyglądało. Citation MultiBeam 700 zaprezentował stosunkowo duży, ale zupełnie standardowy dźwięk. Ani rewelacyjny, ani kiepski. Po prostu dobry i nic ponadto. Ale, ale... To była dopiero rozgrzewka, a przecież musiałem jeszcze sprawdzić różne tryby dźwięku, aktywowane z poziomu wyświetlacza. I tu, jak mawiają, jest pies pogrzebany. Dopiero w tym momencie odkryłem, czym opisywany model wyróżnia się na tle konkurencji.
Soundbary wypełniły przestrzeń między prawdziwymi systemami hi-fi a dźwiękiem z telewizora. Niektórzy używają ich do słuchania muzyki, ale najczęściej otrzymują one sygnał audio z programów telewizyjnych, filmów i seriali. Wszystko to może wypełniać nam czas w różnych proporcjach, ale jeśli nie mamy żadnego wyboru odnośnie charakteru dźwięku, jeśli jest on cały czas taki sam, przestajemy o tym myśleć i naprawdę zaczynamy traktować tę listwę z głośnikami jako przedłużenie ekranu. W wielu soundbarach możemy wybrać jeden z kilku trybów pracy, jednak najczęściej są to tylko predefiniowane ustawienia korektora. W trybie muzycznym dźwięk jest zazwyczaj w miarę równy, w trybie kinowym dostajemy podbite skraje pasma, a w sportowym lub informacyjnym jest dokładnie odwrotnie - mamy podbitą średnicę, dzięki czemu wyraźniej słyszymy głos prezentera lub komentatora. Tutaj jest inaczej. Dodatkowe głośniki na bocznych ściankach Harmana sprawiają, że otwiera się przed nami możliwość modyfikowania wrażeń przestrzennych. Poszczególne tryby w niewielkim stopniu wpływają więc na równowagę tonalną, za to kompletnie zmieniają sposób, w jaki dźwięk dociera do naszych uszu. W trybie muzycznym właściwie nic szczególnego się nie dzieje. Jest to takie ustawienie fabryczne, standardowe. Za to każdy inny tryb sprawia, że dźwięk zaczyna wychodzić na boki, jakby naprawdę chciał nas otoczyć. Dla niektórych będzie to bardzo fajne, dla innych - nienaturalne. Nie da się bowiem ukryć, że sposób, w jaki generowane są te efekty, nie ma zbyt wiele wspólnego z audiofilską definicją stereofonii ani nawet z wrażeniami, na jakie moglibyśmy liczyć podczas odsłuchu z wykorzystaniem prawdziwego systemu 5.1. Głównym problemem jest poczucie, że spora część dźwięku jest emitowana w przeciwfazie. A to sprawia, że nasz mózg się w tym gubi - nie wie, skąd naprawdę dobiegają poszczególne sygnały, co z tym wszystkim zrobić, jak ułożyć te bodźce w jakąś logiczną całość. Soundbar stara się nas oszukać i moim zdaniem wychodzi mu to aż za dobrze.
Niektóre urządzenia tego typu mają głośniki, których zadaniem jest nie tyle wytworzenie jakiejś wirtualnej przestrzeni, co raczej poszerzenie dźwiękowego obrazu w taki sposób, abyśmy mieli wrażenie odsłuchu z wykorzystaniem kolumn, takiego klasycznego systemu stereo. Tak było na przykład podczas testu jednoczęściowego głośnika Harman Kardon Aura Studio 2. Podobnie działa też Polk Audio MagniFi Mini. To maleńki soundbar, który potrafi wygenerować naprawdę duży dźwięk i robi to bez przepuszczania dźwięku przez jakiś skomplikowany procesor. Ma po prostu dodatkowe głośniki zamontowane po bokach, dzięki czemu gra stosunkowo szeroko, ale na tym koniec. Nawet muzyki można na nim posłuchać, a ponieważ w zestawie znajduje się bezprzewodowy subwoofer, można nawet przyłożyć może trochę buczącym i jednostajnym, ale jednak bardzo solidnym basem. Citation MultiBeam 700 daje nam do wyboru właściwie dwie opcje. Albo wybieramy tryb muzyczny, w którym nasza listwa jest po prostu normalnym, dobrym soundbarem, albo przełączamy się w jakiś inny tryb, w którym dźwięk jest mniej lub bardziej oszukany. Ciekawy, może nawet imponujący, ale nienaturalnie napompowany i obliczony na efekt pięciu minut. Nie wątpię, że podczas szybkiej prezentacji w sklepie wielu ludzi szeroko otworzy oczy ze zdumienia i dojdzie do wniosku, że tak trójwymiarowa przestrzeń z tak niepozornego soundbara to jakieś czary. Ale po piętnastu minutach to się zwyczajnie nudzi. Chciałoby się mieć wpływ na to, w jakim stopniu dźwięk jest generowany w normalny sposób, a w jakim przestrzeń jest wspomagana przez te wirtualne efekty. Wtedy byłoby super. Ja przy każdym podejściu ostatecznie przełączałem się w tryb muzyczny. Może jestem zbyt mocno przyzwyczajony do normalnej przestrzeni.
Citation MultiBeam 700 to właściwie dwa urządzenia w jednej obudowie. Może być normalnym soundbarem, który nieźle radzi sobie z odtwarzaniem muzyki, a kiedy chcemy się zabawić, możemy wykorzystać potencjał bocznych głośników i zafundować sobie namiastkę prawdziwego kina domowego za pomocą jednego przycisku.Należy jednak pamiętać o tym, że taki soundbar nie jest urządzeniem dla audiofilów. Jest propozycją dla ludzi, którzy chcą mieć w domu coś eleganckiego i stosunkowo małego, ale też cieszyć się trójwymiarowym dźwiękiem bez konieczności instalowania głośników za kanapą. I z tym zadaniem Citation MultiBeam 700 radzi sobie bardzo dobrze. Fakt, wirtualne efekty nigdy nie będą tak dobre, jak to, co potrafią zaoferować pełne zestawy kina domowego, ale czy ich brzmienie jest naturalne? No właśnie... Dzięki możliwości wyboru trybów pracy, Citation MultiBeam 700 to właściwie dwa urządzenia w jednej obudowie. Może być normalnym soundbarem, który nieźle radzi sobie z odtwarzaniem muzyki. Fakt, gra wtedy punktowo, ale przynajmniej jego brzmienie jest neutralne i poprawne. A kiedy chcemy się zabawić, możemy wykorzystać potencjał bocznych głośników i zafundować sobie namiastkę prawdziwego kina domowego za pomocą jednego przycisku. Wtedy scena dźwiękowa otwiera się, zalewają nas odbicia, kule świszczą, wybuchy wybuchają - jest moc. A że to tylko oszustwo? Takie samo, jak to, co widzimy na ekranie. I co z tego? Przecież nie chodzi o to, aby analizować ścieżkę dźwiękową sekunda po sekundzie, ale o to, aby się rozerwać. Harman daje nam taką możliwość. Z tą różnicą, że w salonie nie ma pobojowiska. Wystarczy poprosić robota sprzątającego, aby zebrał okruszki spod stolika kawowego, włożyć kieliszki do zmywarki, przełączyć soundbar w tryb muzyczny i wrócić do normalnego funkcjonowania.
Budowa i parametry
Harman Kardon Citation MultiBeam 700 to soundbar oferujący dźwięk przestrzenny bez potrzeby stosowania dodatkowych głośników i przewodów. Ponieważ urządzenie jest zasadniczo nierozbieralne, pozostaje nam lektura danych technicznych i informacji opublikowanych na stronie producenta. Ten koncentruje się oczywiście na najciekawszych funkcjach urządzenia, takich jak sterowanie głosowe realizowane za pośrednictwem Asystenta Google. Użytkownicy mogą cieszyć się przeszło 300 serwisami strumieniowania muzyki dzięki funkcjom AirPlay i Chromecast. Ulubioną muzykę strumieniować można wypowiadając słowa "Hej, Google", a następnie odpowiednie polecenie. W przypadku filmów i telewizji wystarczy nacisnąć przycisk Push-To-Talk na pilocie, aby aktywować sterowanie głosem. W opisie testowanego modelu przeczytamy również, że automatyczna kalibracja MultiBeam tworzy szerszą scenę dźwiękową, dzięki czemu można usłyszeć każdy szczegół ulubionej muzyki, filmów, seriali czy gier. Doznania dźwięku przestrzennego uzyskać można z użyciem zaledwie jednego soundbara lub można stworzyć kompletny system kina domowego 5.1, korzystając z najwyższej klasy technologii dźwięku przestrzennego WiSA oraz dodając parę głośników Harman Kardon Citation Surround, jeden Harman Kardon Citation Sub S i dwa głośniki Harman Kardon Citation Tower. Dzięki portowi HDMI ARC oraz gniazdom optycznym możliwa jest obsługa plug and play, w ramach której głośnik Harman Kardon Citation MultiBeam 700 można zintegrować z niemal każdym telewizorem, w tym z najnowszymi i najbardziej zaawansowanymi odbiornikami 4K. Mikrofony można z łatwością włączać i wyłączać, zapewniając bezpieczeństwo i prywatność zgodnie z potrzebami. Wielokolorowe wskaźniki LED umożliwiają szybkie sprawdzenie obecnego stanu mikrofonów. Soundbar obsługuje połączenie Wi-Fi 2,4 i 5 GHz, a także umożliwia bezprzewodowe strumieniowanie audio ze smartfona lub tabletu przez Bluetooth.
Werdykt
Dawno nie miałem do czynienia z soundbarem, który w sferze brzmieniowej oferowałby możliwość łatwego przełączania się między dwoma całkowicie różnymi światami - tym spokojnym, kulturalnym, bezpiecznym, idealnym do słuchania muzyki czy grania w tle i tym zdecydowanie odważniejszym, trójwymiarowym, obliczonym na uzyskanie maksymalnie wciągającego brzmienia podczas oglądania filmów i seriali. Ostatnim takim urządzeniem był Sennheiser Ambeo Soundbar, wycenionego na 10499 zł. A więc co, prawdziwa przestrzeń z pojedynczego głośnika? No, taka prawdziwa to może nie do końca, ale na pewno bardzo ciekawa i wystarczająco efektowna, aby dźwięk wciągał nas w akcję w nie mniejszym stopniu niż obraz. Spodobała mi się ogólna jakość wykonania tego urządzenia, maleńki wyświetlacz dotykowy, materiałowe wykończenie i dołączone do zestawu akcesoria. Nie jestem natomiast fanem obsługiwania takiego sprzętu przez aplikację Google Home. Mam też nadzieję, że problemy z łącznością, a w szczególności szybkością reakcji na komendy zostaną rozwiązane na drodze aktualizacji oprogramowania. Na koniec muszę dodać, że bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie cena opisywanego modelu. Byłem pewien, że za tak nowoczesny, elegancki i bogato wyposażony soundbar Harman Kardon policzy sobie co najmniej trzy tysiące złotych, a w rzeczywistości Citation MultiBeam 700 kosztuje 2199 zł. Jak na urządzenie, z którym można mieć tyle zabawy, to bardzo przyzwoita kwota.
Dane techniczne
Rodzaj głośnika: soundbar
Liczba przetworników: 7 (2 x 25 mm, 5 x 50 mm)
Wejścia: 3,5 mm, optyczne, HDMI (ARC)
Łączność: Wi-Fi, Chromecast, UPnP, Bluetooth, Spotify Connect
Stosunek sygnał/szum: >80 dB
Wymiary (W/S/G): 6,5/79/13 cm
Masa: 3,7 kg
Cena: 2199 zł
Konfiguracja
LG 55SK8100PLA, Sony PlayStation 4, Apple iPhone SE, Enerr Tablette 6S, Audioquest Carbon.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
-
Bubu
Witam mam pytanie od nośnie tego soundbara czy można sterować głośnością i innymi funkcjami za pomocą pilota od telewizora? Czy dołączony pilot od zestawu jest uniwersalny i można również nim sterować telewizorem i dekoderem? Czy w aplikacji Google Home dostajemy pełny dostęp do ustawień czy tylko przez pilota lub wyświetlacz na urządzeniu? Czy jest jakaś aplikacja dedykowana do Harman Kardon, którą możemy sterować? Dziękuje i pozdrawiam!
1 Lubię
Komentarze (1)