Nagaoka MP-100 + MP-110
- Kategoria: Gramofony i sprzęt analogowy
- Jarosław Święcicki
Patrząc na rozwój współczesnego świata urządzeń audio, bardzo często można dojść do wniosku, że jedyną słuszną drogą jest powolna acz nieunikniona przesiadka na komputerowe pliki tworzone w coraz to gęstszych formatach pożerających takie ilości miejsca na dyskach, że aż strach pomyśleć, co to będzie za 10 lat. Na szczęście w tym zwariowanym, zero-jedynkowym świecie jest jeszcze fragment rzeczywistości, w której nie można słuchać muzyki byle gdzie i byle jak, ze słuchawek wciśniętych do uszu i podłączonych do maleńkich pudełek nabitych cyfrową muzyką. Ten świat to spokojna kraina analogowego relaksu, która już nie raz wydawała się być skazana na zagładę, a jednak wciąż trwa i na dodatek od kilku lat sukcesywnie rośnie w siłę.
Swój udział w przetrwaniu idei analogowego dźwięku na pewno ma istniejąca na rynku od 1940 roku Nagaoka, która w swoim katalogu, oprócz wszelkiej maści akcesoriów do gramofonów, płyt analogowych, kompaktów a nawet kaset magnetofonowych posiada także wkładki gramofonowe. O ile okładki antystatyczne do winyli tej firmy są mi znane, to muszę przyznać, że do tej pory nie miałem styczności z jej wkładkami. Nie mogłem więc przepuścić okazji do przetestowania dwóch podstawowych modeli z oferty japońskiego producenta.
Wygląd i funkcjonalność
Obie wkładki sprzedawane są w niemalże identycznych, niewielkich, szarych pudełeczkach, które różnią się jedynie wyraźnym oznaczeniem modelu oraz kolorem paska znajdującego się na jednej ze ścianek (MP-100 ma pasek czerwony, a MP-110 zółty, takie same kolory posiadają elementy wymienialne wkładek). Wewnątrz znajdziemy plastikowe, białe puzerko z przeźroczystym wiekiem w formie wciskanego kapsla, przez który widać sprzedawane urządzenie. Aby się do niego dostać, należy wyciągnąć wieko oraz odkręcić wkładkę przymocowaną za pomocą dwóch śrubek. W środku do obu modeli jest dołączona identyczna, krótka instrukcja montażu oraz zestawienie specyfikacji wkładek produkowanych przez Nagaokę, dwa zestawy śrubek (para krótszych i para dłuższych), dwie nakrętki i silikonowe podkładki do montażu wraz z niewielkim, ale poręcznym śrubokrętem. Oba modele posiadają wymienne igły o symbolach odpowiednio JN-P100 i JN-P110.
Obudowy obu wkładek wykonane zostały z tworzywa sztucznego wzmacnianego włóknem węglowym ekranowanym od wewnątrz antyferromagnetycznym permalojem. Co ciekawe, mimo że sama nazwa modeli (MP - Moving Permalloy) wskazuje na użycie jako elementu ruchomego magnesu wykonanego właśnie z permaloju, to na stronie Nagaoki można wyczytać, że do jego wykonania użyto stopu samaru z kobaltem. Diamentowa igła w obu przypadkach została zamocowana do wspornika wykonanego z aluminium, ale już sam kształt jej szlifu się różni. Model MP-100 posiada igłę o szlifie stożkowym, a droższy MP-110 już o bardziej skomplikowanym szlifie eliptycznym o wymiarach 0,4 x 0,7 mm. I to jest praktycznie jedyna, chociaż znacząca, różnica w budowie obu przetworników. Oczywiście idą za tym trochę inne dane techniczne takie, jak lepsza separacja kanałów, która dla MP-100 wynosi 22 dB, a dla MP-110 - 23 dB, a także równowaga kanałów (odpowiednio 2 dB i 1,5 dB). Masa obu produktów jest identyczna i wynosi 6,5 g.
Zarówno opakowanie, jak i jakość wykonania przetworników stoi na przyzwoitym poziomie i w zasadzie w zestawie otrzymujemy wszystko, co jest potrzebne do bezproblemowego montażu wkładki do ramienia gramofonowego. Nie pozostaje nic innego, jak zapoznanie obu modeli z gramofonem i sprawdzenie, jakimż to dźwiękiem nas uraczą.
Brzmienie
Jak napisałem wcześniej, MP-100 i MP-110 to najniższe modele w ofercie Nagaoki kosztujące odpowiednio 590 i 690 zł. Różnica w cenie nie jest więc duża, bo następna w kolejności MP-150 kosztuje już ponad półtora tysiąca złotych. Należy już więc do zupełnie innego przedziału cenowego. W związku z tym na samym wstępie nasuwa się pytanie - skoro wydajemy już kilkaset złotych na wkładkę, to czy warto dołożyć i kupić MP-110, czy może lepiej pozostać przy najtańszym modelu, a pozostałe pieniądze wydać na nową płytę albo na butelkę niezłej whisky, aby umilić sobie wieczory płytowe? Pod tym właśnie kątem starałem się przeprowadzić odsłuchy.
Na pierwszy ogień poszła Nagaoka MP-100. Po odpowiedniej kalibracji pozwoliłem jej pograć jeden dzień jako tło codziennych obowiązków i dopiero następnych kilka wieczorów poświęciłem na zapoznanie się z jej możliwościami. Na początek wrzuciłem na gramofonowy talerz "Sounds of the Universe" Depeche Mode. Na płycie jest kilka ciekawych utworów z fajnym, pulsującym basem, a moim ulubionym jest "Peace" i to właśnie od niego rozpocząłem odsłuchy. Wkładka miło zaskakuje równomiernością odtwarzanego dźwięku. Nie słychać podbicia jakiegoś zakresu częstotliwości, a wkładka stara się nie dokładać od siebie jakiegoś szczególnego charakteru dźwiękowego. Bas, bo w przypadku płyty Depeche Mode o niego właśnie mi chodziło, nie jest może zbyt głęboki, ale zróżnicowany i miło tłoczony do ucha. Średnica nie wybija się na pierwszy plan, a jedynie wysokie tony wydają się być odrobinę wycofane, co potwierdziło się przy słuchaniu płyty, którą uważam za "best buy" ostatnich miesięcy - "Axiom" brytyjskiej grupy Archive. Z tym krążkiem odtwarzanym zarówno przez wkładkę MP-100 jak i MP-110 spędziłem kilka miłych wieczorów. MP-100 podaje muzykę w sposób bardzo muzykalny, lekko ocieplony z niezbyt szeroką i głęboką sceną, a także niewysiloną detalicznością, która jednak może bardzo pomóc przy słuchaniu starszych bądź też gorzej nagranych płyt. Po prostu przetwornik Nagaoki może sporo wybaczyć nagraniom, pozwalając na skupienie się na muzyce. Następna płyta, "Relusion" polskiego Hipgnosis, co prawda nie potrzebuje żadnej taryfy ulgowej jeśli chodzi o nagranie, ale do jej wysłuchania przydaje się sprzęt potrafiący oddać pulsującą dynamikę tej muzyki. Moim ulubionym kawałkiem jest, zajmujący całą stronę krążka, ponad dwudziestominutowy "Large Hadron Collider", gdzie muzyka powoli narasta, aby w finale eksplodować całą progresywnie rockową mocą.
Po zmianie wkładki na droższą MP-110 sam zastanawiałem się jakie zmiany może wprowadzić ten przetwornik. Inny szlif igły zapewne pozwoli na zwiększenie detaliczności przekazu, uwydatni może wysokie tony, które na MP-100 wydały się lekko przygaszone, a może zmieni się scena dźwiękowego spektaklu? Aby wyrobić sobie dokładniejszy obraz różnic pomiędzy oboma wkładkami Nagaoki, wysłuchałem tych samych płyt. Już po kilku pierwszych minutach było słychać, że MP-110 lepiej sobie radzi z wysokimi tonami. Ich zakres poszerzył się dając ciekawsze brzmienie blach perkusyjnych, detaliczność przekazu też wskoczyła na wyższy poziom, jednocześnie nie tracąc tego muzykalnego, lekko ocieplonego klimatu modelu MP-100. Rysowanie sceny dźwiękowej pozostało raczej na podobnym poziomie, ale wzrosła dynamika i kontrola nad płynącą muzyką. Poza najwyraźniej słyszalną poprawą wysokich tonów, ta zmiana była słyszalna praktycznie w całym paśmie. Nie da się ukryć, że MP-110 bije na głowę swojego młodszego brata. Prawdę powiedziawszy, dobrze zrobiłem montując najpierw w ramieniu gramofonu Nagaokę MP-100, a potem MP-110. Gdybym zrobił odwrotnie, ciężko byłoby mi oprzeć się pokusie, aby jak najszybciej wrócić do ciekawszego brzmienia.
Budowa i parametry
Nagaoka MP-100 i MP-110 to wkładki typu MM w których jednak producent stosuje swoje oznaczenie MP co oznacza Moving Permalloy. Obie wkładki posiadają mocowanie typu 1/2 cala, dają sygnał wyjściowy o napięciu 5 mV i pracują w zakresie częstotliwości 20 Hz - 20 kHz. Różnią się szlifem igły - MP-100 ma szlif stożkowy, a MP-110 - eliptyczny. Obie wkładki ważą 6,5 g.
Konfiguracja
Gramofon Thorens TD 166J podłączony poprzez przedwzmacniacz DIY CS Blue do wzmacniacza słuchawkowego Edgar SH-1 przez interkonekty Nameless Black Classic Line mkII. Do Edgara podłączone były słuchawki Ultrasone PROLine 2500 na zmianę z Denonami AH-D340.
Werdykt
Na początku testu zastanawiałem się czy warto dołożyć stówkę i kupić droższy przetwornik, czy różnica w jakości odtwarzanej muzyki będzie na tyle mała, że lepiej będzie te pieniądze przeznaczyć na nową płytę albo dobrą whisky. No cóż, jednak trzeba się będzie objeść bez łychy i nowych winyli, bo decyzja może być tylko jedna. Ciekawszy i pełniejszy muzyczny przekaz płynący z MP-110 pozwoli na poznanie swojej płytoteki jeszcze raz z zupełnie innej, ciekawszej strony, a to chyba całkiem sympatyczna opcja.
Dane techniczne
MP-100
Typ wkładki: MM
Napięcie wyjściowe: 5 mV
Pasmo przenoszenia: 20 Hz -20 kHz
Separacja kanałów: 22 dB
Równowaga kanałów: 2 dB lub mniej
Rezystancja obciążenia: 47000 omów
Szlif igły: sferyczny
Zalecana siła nacisku na igłę: 1,8 – 2,3 g (w teście ustawiona na 2 g)
Podatność: 5,5 x 10-6 cm/dyne
Masa wkładki: 6,5 g
Cena: 590 zł
MP-110
Typ wkładki: MM
Napięcie wyjściowe: 5 mV
Pasmo przenoszenia: 20 Hz -20 kHz
Separacja kanałów: 23 dB
Równowaga kanałów: 1,5 dB lub mniej
Rezystancja obciążenia: 47000 omów
Szlif igły: eliptyczny
Zalecana siła nacisku na igłę: 1,5 – 2,0 g (w teście ustawiona na 1,8 g)
Podatność: 6,0 x 10-6 cm/dyne
Masa wkładki: 6,5 g
Cena: 690 zł
Sprzęt do testu dostarczył salon Audio Forte.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
MP-100
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
MP-110
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
-
Krzysztof
Witam. Ostatnio wymieniłem wkładkę Goldring 2500 na Nagaoka MP-500. Obie robione są w Japonii. Goldring już jest wkładką, która gra fantastycznie, ale Nagaoka - wszystkiego jest więcej, powietrza, harmonicznych, przestrzeni, nie ma akcentacji żadnego pasma, wszystko jest doskonale spójne, selektywne, dźwięk zadziwia, mistrzostwo. Gramofon Ad Fontes. Pozdrawiam!
1 Lubię -
Piotr
W opisie same bzdury, totalny brak zrozumienia zasady działania wkładki typu Moving Iron.
0 Lubię -
Jacek
Jaka jest żywotność igły we wkładce MP-110? W necie informacje są sprzeczne. Zalecają wymianę igły nawet po 150 h odsłuchu! Czyli słuchając jednej płyty dziennie wymiana igły powinna nastąpić po 6-7 miesiącach?
0 Lubię -
a.s.
Ta zabytkowa technologia polegająca na ryciu rowka cudów nie robi. Chcesz ryć - zmieniaj pług.
0 Lubię
Komentarze (4)