Auna 863MHz 500W
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Tomasz Karasiński
Niecały miesiąc temu testowaliśmy monitory Auna Linie 20 - jedne z najtańszych zestawów głośnikowych, jakie można znaleźć w sieci. Zastanawialiśmy się nawet, co mają do zaoferowania audiofilskie firmy w podobnych cenach i namierzyliśmy raptem kilka modeli, z których większość została zaprojektowana jako surroundy lub kolumienki do miniwieży. Tutaj dostaliśmy natomiast całkiem porządne skrzynki wykończone błyszczącym lakierem, z sensownymi przetwornikami na pokładzie, gniazdami przyjmującymi normalne końcówki i generalnie wszystkim, czego moglibyśmy wymagać od monitorów w cenie do 1000 zł. Jakby tego wszystkiego było mało, Linie 20 zagrały całkiem fajnie - dynamicznie, żwawo i wystarczająco naturalnie, z jednym mankamentem w postaci podbitego przełomu średnich i wysokich tonów. To jednak nie popsuło ogólnego dobrego wrażenia i nie odstraszyło naszego redakcyjnego kolegi, który po oficjalnych odsłuchach zabrał Auny do siebie, postawił je na biurku obok monitora i ani myśli ich oddawać! Adrian zainteresował się nawet kolejnym produktem tej firmy, który dotarł do naszej redakcji. Jako znawca tematu musiał wiedzieć, że Auna oferuje między innymi wzmacniacze, amplitunery, zestawy mikro, kolumny, głośniki bezprzewodowe, słuchawki, radia samochodowe, kable, a nawet gramofony.
Wystarczy wejść na stronę sklepu Electronic Star, żeby zrozumieć skalę zjawiska. Trafiło na zestaw głośników bezprzewodowych, które nie otrzymały nawet jakiejś wymyślnej nazwy. W katalogu oznaczone są po prostu jako Auna 863MHz 500W. Producent opisuje je jako idealne do słuchania muzyki w domu, a także poza nim - na przykład w ogródku, podczas grillowania. System ma się szczególnie dobrze nadawać do współpracy z komputerami, zestawami stereo i odtwarzaczami przenośnymi.
Wygląd i funkcjonalność
Wyciągając z pudełka głośniki bezprzewodowe za 389 zł nie spodziewamy się nie wiadomo czego, ale Auny wyglądają naprawdę dobrze. W pierwszej chwili zaskoczyło nas samo ich opakowanie. Kolumienki przyjechały do nas zapakowane w zewnętrzny karton, w którym dopiero kryło się właściwe, białe pudełko z plastikową rączką. W środku każdy jeden element otrzymał swój własny kartonik. Dwa klocki na głośniki, jeden na nadajnik i jeszcze kilka na kable, zasilacze i tego typu historie. Widzieliśmy już niejedną miniwieżę za tysiąc złotych z kawałkiem, gdzie kolumny spoczywają w połamanych, styropianowych profilach, a kable, papiery i inne akcesoria latają w pudełku luzem, jak wiadro w studni. Niektórzy oczywiście nie zwracają uwagi na takie detale, bo przecież opakowanie służy tylko do tego, aby produkt bezpiecznie dotarł z fabryki do domu, zahaczając po drodze o jakiś sklep albo kilka magazynów. Ale z naszych doświadczeń wynika, że dopracowane opakowanie często zwiastuje dopracowane urządzenie.
Dobra, jedziemy z tym koksem. Po rozłożeniu tej całej układanki na podłodze zaroiło się od różnych przedmiotów i kabli. Głośniki mogą być bezprzewodowe, ale to nie znaczy, że energię do pracy pobierają z powietrza. Dlatego każda z kolumienek ma swój własny zasilacz, a jeszcze jeden jest przeznaczony dla nadajnika w formie niewielkiego krążka z diodami sygnalizującymi pracę. Nadajnik ma wejście analogowe w postaci pary gniazd RCA, więc idealnie nadaje się do podłączenia na przykład odtwarzacza CD. Jeżeli zechcecie pociągnąć sygnał z gniazda 3,5 mm w komputerze lub odtwarzaczu przenośnym, spokojna głowa - w zestawie znajduje się stosowna przejściówka. Skorzystaliśmy z niej i na pierwszy ogień puściliśmy muzykę z telefonu. To dało nam pojęcie o tym, w jaki sposób pracują głośniki i do czego służą różne guziki i hebelki.
Najtrudniejszym etapem jest... Włączenie samych głośników. Aby to zrobić, trzeba jednocześnie nacisnąć oba przyciski regulacji głośności (plus i minus). Wówczas trzeba podnieść głośnik i na jego panelu kontrolnym wybrać kanał, którym ma być (do wyboru są trzy opcje - lewy, prawy i mono) i nacisnąć przycisk skanowania - głośnik połączy się wtedy z nadajnikiem i od razu zacznie grać. To samo robimy z drugim głośnikiem, a gdyby do sygnału wdarły nam się jakieś zakłócenia, zmieniamy kanał na nadajniku i skanujemy ponownie. Producent prawdopodobnie zabezpieczył nas tu przed sytuacją, w której głośniki zbierają sygnały z innych urządzeń, ale podczas naszego testu nie było to konieczne - nic złego się nie działo. Dodatkową zabaweczką jest tryb podbicia basu, który możemy włączyć lub wyłączyć dla każdej z kolumn osobno. Służy do tego mały przycisk na panelu sterowania, obok skanowania. Głośność również ustawia się niezależnie, co w niektórych sytuacjach może okazać się bardzo przydatne. Zaczęliśmy się jednak zastanawiać, w jaki sposób osiągnąć idealny balans w sytuacji, kiedy Auny stoją na biurku w identycznej odległości od słuchacza. Nie mamy przecież żadnych wyświetlaczy pokazujących poziom wysterowania, więc jedyny sposób to obniżyć głośność do minimum i klikać każdym plusikiem tyle samo razy.
Na temat wyglądu chyba nie będziemy się rozpisywać - wszystko widać na zdjęciach. Nam te głośniki się spodobały, a przede wszystkim od początku zastanawialiśmy się, w jaki sposób są zbudowane. Na jednym ze zdjęć udało nam się uchwycić jakieś poprzeczki w środku, ale wątpliwe, żeby były to promienniki dookólne w stylu MBL-a. Prędzej podejrzewalibyśmy, że mamy tu do czynienia z głośnikiem średnio-niskotonowym leżącym poziomo w dolnej części kolumienek i być może jakimś tweeterem zamontowanym również poziomo, na górze. Trudno jednak stwierdzić to z całą pewnością, ponieważ maskująca siateczka jest dość szczelna.
Ciekawą opcją jest możliwość zasilania kolumn bateriami tudzież akumulatorami AA. Do każdego z głośników wchodzi wówczas sześć takich "paluszków". A ponieważ sygnał jest przesyłany drogą radiową, zasięg pracy według producenta dochodzi do 100 metrów. Super - wkładamy baterie, odpalamy muzykę, bierzemy głośniki pod pachę i stawiamy w ogrodzie obok leżaka i grilla. Jest tylko jeden haczyk. Nadajnik nie ma klapki na baterie - może działać tylko z zasilaczem wtyczkowym. A ze źródłem musi być oczywiście połączony za pomocą kabla. Możemy więc podłączyć nadajnik do komputera czy smartfona i wyjść z głośnikami na spacer, ale tracimy wówczas możliwość sterowania muzyką - mamy tylko regulację głośności w kolumnach.
Brzmienie
Prawdopodobnie to, co zaraz napiszemy będzie bardzo nieaudiofilskie i być może w niektórych kręgach karalne, ale najlepiej słuchało nam się tych głośników z aktywnym podbiciem basu, a do tego na wysokich poziomach głośności. Podczas cichego grania Auny również jakoś sobie radzą, ale w pobliżu głośników słyszalny jest już szum, który prawdopodobnie jest swego rodzaju karą za duży zasięg. W bezprzewodowych głośnikach i słuchawkach wykorzystujących transmisję Bluetooth nie ma tego problemu, ale często jest inny - wystarczy nawet przełożyć telefon do innej kieszeni w spodniach, a dźwięk ginie, audycja się urywa. Producenci i inżynierowie tłumaczą, że ludzkie ciało stanowi sporą barierę dla Bluetootha i dlatego trzymając smartfona w lewej kieszeni spodni, a słuchawkę z odbiornikiem na prawym uchu, możemy już mieć problemy. Tutaj ani razu nie zdarzyło nam się zerwać połączenia, a że transmisja radiowa potrafi generować szumy? Taki już jej urok.
No dobrze, a jak grają głośniki Auny? Co nie powinno być żadnym zaskoczeniem - głównie średnicą i górą. Niskie tony czasem się pojawiają, ale nie ma mowy o osiągnięciu chociażby tej głębi, którą oferowały Linie 20 z dobrą elektroniką. Powiedzmy sobie szczerze - za te pieniądze możemy kupić co najwyżej średniej klasy bumboksa, który zagra podobnym, radyjkowatym dźwiękiem, ale nie da nam możliwości rozstawienia głośników. No właśnie - całkiem fajną zabawę można sobie urządzić stawiając Auny w różnych miejscach i zmieniając głośność każdego z kanałów. Ba, możemy też pobawić się w taki budżetowy multiroom, co wcale nie jest takie głupie, jak mogłoby się wydawać. Jeżeli chcecie słuchać muzyki w kuchni albo w łazience - super sprawa. Oczywiście nie będzie to jakość nawet zbliżona do prawdziwego systemu hi-fi. To całkiem inna kategoria. Ale dzięki możliwości ustawiania głośników gdzie tylko chcemy, zabawa jest całkiem przaśna.
Budowa i parametry
Testowany produkt nazwany po prostu Auna 863MHz 500W to zestaw głośników bezprzewodowych z dwiema kolumienkami i nadajnikiem radiowym. Zestaw pracuje na częstotliwości nadawania 863 MHz, przez co łatwo pokonuje ściany, sufity oraz inne przeszkody, osiągając przy optymalnych warunkach zasięg do 100 metrów. Wystarczy, aby w domu o średniej i ponadprzeciętnej powierzchni słuchać muzyki na werandzie, w ogrodzie lub przy basenie. Głośniki można napędzać zasilaczami wtyczkowymi lub bateriami AA, natomiast nadajnik - tylko zasilaczem. Nadajnik wyposażony jest w analogowe wejście stereo RCA, które umożliwia podłączenie różnych źródeł dźwięku. Ciekawą opcją jest możliwość niezależnej regulacji głośności dla każdego z głośników. Do tego można aktywować funkcję podbicia basu. Głośniki mogą być używane jako lewy lub prawy, a także pracować w systemie mono - na przykład w sytuacji, kiedy każdy z nich wyląduje w innym pomieszczeniu. Głośniki łatwo łączą się z nadajnikiem dzięki funkcji autoscan.
Konfiguracja
Sony Xperia S, Asus Nexus 7.
Werdykt
W zasadzie możemy tylko żałować, że lato się skończyło, a my nie mamy wielkiego domu z ogrodem i basenem. Wówczas zabawa z głośnikami Auny byłaby pewnie jeszcze lepsza. Ale tak czy inaczej jest to ciekawy produkt, który na pewno żadnemu audiofilowi nie zastąpi ani stacjonarnego systemu stereo ani nawet dobrego odtwarzacza przenośnego czy przetwornika podłączonego do wysokiej klasy słuchawek. Może natomiast być czymś w rodzaju muzycznej zabawki, urządzenia mogącego umilić czas podczas wypoczynku czy pracy w ogrodzie albo dłubania przy samochodzie lub motocyklu w garażu. Bo czy ktoś kupi głośniki bezprzewodowe po to, aby trzymać je na biurku? Raczej nie. Zresztą sam producent podkreśla, że głośniki te zaprojektowano głównie z myślą o docieraniu z muzyką wszędzie tam, gdzie nie możemy zabrać swoich odpicowanych kolumn w komplecie ze wzmacniaczem lampowym. I chyba to jest ich największy atut.
Dane techniczne
Wejście: RCA
Zasięg: 100 m
Częstotliwość nadawania: 863 lub 865 MHz
Zasilanie bateryjne: 12 x AA
Wymiary głośników (W/S/G): 20,5/15/15 cm
Wymiary nadajnika (W/S/G): 3,5/12,5/12,5 cm
Cena: 389 zł
Sprzęt do testu dostarczył sklep Electronic Star.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
-
Jan S.
Żenująca recenzja. Nie mająca nic wspólnego z hi-fi audio. No chyba, że jest na tzw. zewnętrzne zamówienie. Współczuję redakcji StereoLife, która wydawała się odporna na gów...e sprzęty. Jednak, myliłem się. Szkoda. Wiarygodności brak. Pewnie i tak ten mój post nie przetrwa więcej niż 15 minut, ale co tam.
1 Lubię -
Jan S.
SteroLife, przeczytajcie swoją tzw. recenzję i puknijcie się zdrowo w głowę. Cytat: "Ale tak czy inaczej jest to ciekawy produkt, który na pewno żadnemu audiofilowi nie zastąpi ani stacjonarnego systemu stereo ani nawet dobrego odtwarzacza przenośnego czy przetwornika podłączonego do wysokiej klasy słuchawek. Może natomiast być czymś w rodzaju muzycznej zabawki, urządzenia mogącego umilić czas podczas wypoczynku czy pracy w ogrodzie albo dłubania przy samochodzie lub motocyklu w garażu". To ja mogę w takim razie odpalić sobie w garażu stare ruskie radyjko z 20 zł i też będzie super. A także nastrojowo, bo nostalgicznie za latami 80-tymi XX wieku.
1 Lubię -
stereolife
My właśnie nie możemy sobie odpalić w garażu ruskiego radyjka, bo takowego nie posiadamy. Teraz to co najwyżej chińskie można kupić. Zastanawialiśmy się, kiedy w naszych komentarzach pojawi się taki zdrowy hejt i właśnie się doczekaliśmy;-) A w kolejnych testach będą zarówno produkty hi-fi, jak i głośniki komputerowe jeszcze tańsze od tych testowanych wyżej. Równolegle słuchamy prawdziwie audiofilskich, hi-endowych kolumn w cenie małego samochodu. Także jeśli takie produkty Pana interesują, to zazdrościmy i zapraszamy. Sugerujemy jednak nie zapominać o ludziach, którzy nie mają zbyt dużo pieniędzy do wydania, a też chcą słuchać muzyki. Albo po prostu szukają czegoś takiego, jak głośniki Auny, ale nie mają jak ich sprawdzić, a liczą się z każdą złotówką.
0 Lubię -
Mateusz
Ja to jestem z kolei za mieszaniem recenzji dla audiofilskich purystów ze sprzętem troszkę bardziej użytkowym - dla każdego coś miłego. Strasznie przykra jest taka hermetyzacja środowiska audiofilskiego (przy czym takich ludzi o tak absolutnym słuchu, żeby odczuć różnice między niektórymi zestawami jest jak na lekarstwo - zdecydowana większość powtarza zasłyszane opinie czy cytuje testy i recenzje). Brakuje w polskiej scenie takiego miejsca, gdzie można poczytać (i dla wielu tylko pomarzyć) o wysokogatunkowym sprzęcie, ale i znaleźć coś bardziej przystępnego. Wielu szuka ciekawej alternatywy dla wszędobylskich Logitechów czy Creative'ów (notabene T20 bardzo udany model). I właśnie tu, na StereoLife można znaleźć ambitniejsze pozycje. Nikt nie mówił, że trzeba się karmić tylko najwyższą półką. Przecież nie wstawię sobie do biura B&W 801 :P Ale w biurze chcę też sobie posłuchać i żeby to jakoś brzmiało :)
1 Lubię -
Antek N.
Przepraszam, ale żenująca "recenzja" jakiegoś chińskiego g....a! Co to ma wspólnego z Państwa stroną? Bo przecież ani to hi-fi, ani nawet porządnie grające, jak czytam. To, smieciowa chińska elektronika za grosze przeznaczona do Biedronki. Żal, naprawdę żal, ze tak nisko Redakcja upada. Nie wstyd Wam względem rzeczywiście audiofilskich producentów, którzy powierzają Państwu sprzęt do recenzji? Bo pewnie im głupio, ze muszą teraz paradować w towarzystwie tandety.
0 Lubię -
Włodek
Ale jaja! StereoLife testuje plastiki z supermarketu. Teraz polecam radyjka z ruskiego importu. Tez grają. Niektórzy mówią, ze całkiem dobrze. Zawiedziony czytelnik.
0 Lubię -
stereolife
A ile komentarzy zamierza Pan jeszcze wysłać z tego samego IP? Nam to absolutnie nie przeszkadza, ale po prostu zastanawiamy się, co daje Panu tyle motywacji, żeby wysyłać cztery komentarze zamiast jednego. A do Biedronki nic nie mamy. Mało tego - lubujemy się w serkach, makaronach, słodyczach i sokach, a z rana czasem wciągamy kanapki z szynką szwarcwaldzką z Kropki Relaks. Szczerze polecamy! I zapraszamy Pana do kolejnych testów - może Pan już poczytać chociażby o buforze lampowym iFi Audio zamiast po raz piąty krytykować test głośników Auny.
2 Lubię -
Komentarze (8)