Q Acoustics 5020
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Tomasz Karasiński
Q Acoustics jest producentem zestawów głośnikowych należącym do Armour Home - brytyjskiej firmy specjalizującej się w projektowaniu i sprzedaży sprzętu audio. W drużynie tej grają także QED, Goldring, Grado i iFi Audio. Całkiem niezły skład, jednak w przeciwieństwie do innych znanych koncernów, tutaj poszczególne marki mają dużą swobodę działania i raczej nie wymieniają się między sobą pomysłami i komponentami. Nie jest to więc przepakowywanie tego samego produktu, ale próba zbudowania grupy mogącej zaoferować nam różne typy sprzętu hi-fi - kolumny, kable, wkładki gramofonowe, słuchawki i oczywiście elektronikę. Marka Q Acoustics pojawiła się na scenie w 2006 roku, a jej pierwszym hitem były kolumny z serii 1000. Po tym sukcesie firma zapragnęła załapać się na modę na systemy wielokanałowe, tworząc Q AV - pierwsze na świecie głośniki z funkcją BMR (Balanced Mode Radiator). Dzięki tej technologii każdy domownik miał usłyszeć doskonały dźwięk niezależnie od miejsca zajmowanego w pomieszczeniu. Nowe rozwiązanie spodobało się tak, że tygodnik "The Sunday Times" napisał, iż pewnego dnia wszystkie systemy głośników będą produkowane w ten sposób. Najwyraźniej ten dzień jeszcze nie nadszedł, ale brytyjscy inżynierowie się tym nie zrazili, wcielając w życie coraz śmielsze pomysły.
Firma kontynuowała prace nad kolumnami, które miały być nie tyle spełnieniem marzeń audiofilów, co raczej elementem domowego centrum rozrywki. Jak zapewne się domyślacie, w większości były to po prostu smukłe, proste głośniki, których zadaniem było zapewnienie klientom brzmienia lepszego niż z telewizora przy minimalnej ingerencji w tak zwaną przestrzeń życiową. Szczególnie ciekawy był moim zdaniem model Q-TV2, będący czymś w rodzaju połączenia ściennego uchwytu na telewizor i przeciętego na dwie części soundbara. Równolegle rozwijano ofertę tradycyjnych zestawów głośnikowych, choć coś mi podpowiada, że projektanci mocno by się na mnie obrazili za użycie tego określenia. Tradycyjne są bowiem tylko pod względem zasady działania czy sposób połączenia ze wzmacniaczem, ale każdy ich element, od przetworników po obudowy, ma w sobie coś ciekawego. Najlepiej widać to w podłogówkach Concept 500 i monitorach Concept 300. Obie konstrukcje zostały zaprojektowane przez Fink Audio Consulting - grupę inżynierów, której przewodzi Karl-Heinz Fink. Tak, to oni stworzyli kolumny FinkTeam Borg i Eposy ES14N. Ci goście znają się na robocie, co w testach flagowych Conceptów podkreślają niemieckie czasopisma, starając się przekonać swoich czytelników, że w gruncie rzeczy są to niemieckie kolumny, a że widnieje na nich logo brytyjskiej firmy, to właściwie mało istotny szczegół. Jak by jednak nie było, oba projekty są spektakularne i nie jest to tylko moje zdanie.
W Conceptach 500 zakochał się nieodżałowany Ken Ishiwata i nie dość, że używał ich w swoim prywatnym systemie, to jeszcze upierał się, aby to właśnie z nimi prezentować możliwości topowych urządzeń Marantza. Było to niepoprawne politycznie, ponieważ Marantz należy do tego samego koncernu, co Bowers & Wilkins, Definitive Technology czy Polk Audio. Jest w czym wybierać i zdecydowanie lepiej byłoby promować swój sprzęt, szczególnie biorąc pod uwagę, że pokazy prowadzone przez Kena Ishiwatę cieszyły się ogromną popularnością. On jednak wolał Concepty 500 i niechętnie stosował się do poleceń z góry, czemu zresztą w ogóle się nie dziwię. W 2017 roku w salonie przy ulicy Poznańskiej w Warszawie charyzmatyczny Japończyk wykorzystał flagowe podłogówki Q Acoustics podczas polskiej premiery systemu określanego jako The New Reference - odtwarzacza SA-10 i wzmacniacza PM-10. Co ciekawe, te kolumny wciąż tam stoją. Jakim cudem nikt jeszcze ich nie kupił? Nie mam pojęcia. Może nikt o tym nie wie? A może mimo takiej historii, projektu wykonanego przez Fink Audio Consulting i niezwykle ciekawych rozwiązań technicznych, takich jak chociażby obudowa kanapkowa tłumiona żelem, Q Acoustics nie kojarzy się audiofilom z hi-endem, a co najwyżej z przyzwoitą budżetówką?
WYWIAD: Alex Munro - Q Acoustics
Sam zetknąłem się z tym, gdy po rozmowie z dyrektorem marki, Alexem Munro, chciałem wypożyczyć do testu monitory Concept 300. Kiedy patrzę na ich zdjęcia, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że są wspaniałe. Jeżeli grają jak "pięćsetki", ale nadają się do mniejszych pomieszczeń, powinny stać się prawdziwym hitem. Nie miałem jednak okazji ich posłuchać, ponieważ do Polski nigdy nie sprowadzono ani jednej pary. Z jednej strony wydaje się to dziwne, bo dystrybutor powinien spróbować. Z drugiej jednak skoro Concepty 500 stoją w salonie położonym w samym centrum Warszawy od kilku lat, nie ma podstaw, by sądzić, że monitory z tej samej serii zaczną sprzedawać się jak ciepłe bułeczki. W końcu za parę "trzysetek" trzeba zapłacić 17398 zł. Dlatego właśnie dla Q Acoustics tak ważna jest najnowsza seria 5000. Tutaj pierwsze pełnowymiarowe monitory, 5020 (mniejszy model 5010 został stworzony z myślą o systemach kina domowego), kosztują 3798 zł, a więc ponad cztery razy mniej. Brytyjczycy twierdzą, że seria 5000 wypełnia lukę między flagowymi Conceptami a popularną serią 3000i. Mają to być kolumny zaawansowane technicznie, ale jeszcze w miarę przystępne cenowo. Czy to bohater, jakiego potrzebujemy?
Wygląd i funkcjonalność
Brytyjczycy uchodzą za skromnych i powściągliwych, ale w opisach swoich nowych kolumn zupełnie się nie pierniczą. Twierdzą, że seria 5000 na nowo definiuje wygląd i brzmienie zestawów głośnikowych do systemów stereo i kina domowego. Brzmienie w tej chwili jeszcze pozostaje dla mnie tajemnicą, ale co do wyglądu, śmiem polemizować. Okej, wszystkie modele prezentują się świetnie, ale nie wiem, czy poza gniazdami i sprytnymi nóżkami w podłogówkach znajduję tu coś rewolucyjnego. Dostępne są cztery wersje kolorystyczne - czerń, biel, dąb i drzewo różane. Co ciekawe, w wersji czarnej kolumny są matowe, a w białej - błyszczące. Mocno zaokrąglone krawędzie sprawiają, że obudowy prezentują się nowocześnie, ale Q Acoustics nie jest pierwszą firmą, która na to wpadła. Jeśli mam być brutalnie szczery, opisywane monitory na pierwszy rzut oka wyglądają jak powiększone głośniki komputerowe. Być może skojarzenie to wynika z faktu, że cały front został przykryty czarnym panelem, którego część jest matowa, a część błyszcząca. Projektantom prawdopodobnie zależało na tym, aby przykryć elementy mocujące głośniki, a jednocześnie uczynić front nieco ciekawszym, ale ja od razu mam przed oczami plastikowe miniwieże, telewizory i soundbary. Chyba to już ten wiek, że powoli wychodzi ze mnie tradycjonalista.
Wystarczy zagłębić się w opis techniczny, aby zrozumieć, że prawdziwa może być tylko jedna z dwóch wersji - albo 5020 to nafaszerowane ciekawymi rozwiązaniami kolumienki, którym tak naprawdę bliżej do monitorów z flagowej serii Concept niż dwukrotnie tańszych 3020i, albo Q Acoustics chce nas nabić w butelkę.5020 są dostarczane w opakowaniu, które niemal w całości nadaje się do recyklingu. Każda z kolumn jest zawinięta w miękką piankę, a zamiast ochronnych form ze styropianu czy gąbki zdecydowano się na kartonowe wytłoczki. Proekologiczni klienci już w tym momencie postawią brytyskim monitorom dużego plusa. Z piankowego kołnierza jako pierwsza wyłania się podstawa każdego z głośników i tutaj kolejne dobre wiadomości - nie musimy niczego przyklejać ani wkręcać, ponieważ monitory stoją na czterech gumowych nóżkach. Gdybyśmy chcieli zaopatrzyć się w podstawki, będziemy mogli przykręcić kolumny do ich górnych blatów, ponieważ znajdziemy tu także nagwintowane tuleje, po dwie na każdą skrzynkę. Widać, że ktoś pomyślał tu o wygodzie użytkownika. Maskownice zasłaniają cały front i są mocowane magnetycznie, ale trzymają się dość słabo. Gwarantuję, że z takim zabezpieczeniem poradzi sobie każde dziecko, a nawet mało rozgarnięty kot. Przetworniki nie sprawiają wrażenia rewolucyjnych ani nawet szczególnie nowoczesnych. Ot, papierowy woofer z membraną w kształcie wycinka sfery osadzoną na standardowym, gumowym resorze i miękka kopułka. Q Acoustics przekonuje jednak, że to tylko pozory. Moim zdaniem o wiele ciekawsze jest zaplecze. 5020 to konstrukcja wentylowana, więc mniej więcej na wysokości tweetera mamy tu spory, łagodnie wyprofilowany tunel rezonansowy. Na dole znalazły się natomiast gniazda, które nie przypominają niczego, co widziałem wcześniej. Są płaskie, ale mają całkiem duże nakrętki. Okazuje się, że każdy z terminali osadzono we wgłębieniu, dzięki czemu pod nakrętkami udało się wygospodarować miejsce na metalowe trzpienie z otworami na gołe kable. To całkiem sprytne, oczywiście pod warunkiem, że zdecydujemy się na takie barbarzyństwo jak wykorzystanie obdartych z izolacji drutów. Znacznie lepszą opcją będą banany, które należy wsunąć w standardowe otwory.
Z zewnątrz to by było na tyle. Dwudrożne monitory w obudowie wentylowanej, z 12,5-cm głośnikiem nisko-średniotonowym i 25-mm kopułką - nuda, nuda, nuda. Wystarczy jednak zagłębić się w opis techniczny, aby zrozumieć, że prawdziwa może być tylko jedna z dwóch wersji - albo 5020 to nafaszerowane ciekawymi rozwiązaniami kolumienki, którym tak naprawdę bliżej do monitorów z flagowej serii Concept niż dwukrotnie tańszych 3020i, albo Q Acoustics chce nas nabić w butelkę. Szczerze mówiąc, nie mogłem uwierzyć, jak wiele pomysłów z topowej serii zostało tu przeszczepionych. Być może w nieco okrojonej, prostszej formie, ale równie prawdopodobne jest to, że Brytyjczycy postawili wszystko na jedną kartę i przepakowali technologie z serii Concept w nieco inne ubranko. Firma zapewnia, że wprowadzenie profilu C³ Continuous Curved Cone w przetworniku średnio-niskotonowym sprawia, że seria 5000 wykracza poza swoją klasę i będzie stanowić platformę techniczną na lata. Rozwiązanie to ma zapewniać płynniejszą integrację wysokich częstotliwości z przetwornikiem wysokotonowym i doskonałą dynamikę basu. Przetwornik wysokotonowy o konstrukcji zaczerpniętej z serii Concept, ale w nowej obudowie, jest w pełni hermetycznie uszczelniony i mechanicznie odizolowany od przedniej przegrody, aby chronić go przed wewnętrznym ciśnieniem w obudowie i rezonansami pochodzącymi od woofera. Wewnętrzne usztywnienie Point-2-Point usztywnia obudowę w celu zminimalizowania drgań o niższych częstotliwościach, skupiając obrazowanie stereo i poprawiając scenę dźwiękową. Żeby było jeszcze ciekawiej, w podłogówkach 5040 i 5050 zastosowano także moduły HPE (Helmholtz Pressure Equalisers), które redukują wewnętrzne ciśnienie i fale stojące. Wychodzi na to, że opisywane 5020 z zewnątrz wyglądają jak budżetowe monitory, ale wewnątrz to inżynierski tour de force. A może po prostu tak sobie napisali? Odpowiedzi na to pytanie udzieli nam tylko odsłuch.
Brzmienie
Gdybym wybrał się do salonu ze sprzętem stereo, a sprzedawca zacząłby sugerować, że koniecznie powinienem posłuchać 5020, zapewne dałbym mu do zrozumienia, że marnuje czas. Dlaczego? Bo tak, jak kupujemy oczami, tak i oczami możemy nie kupować. Pierwsze wrażenie wizualne może nas zniechęcić, a dla mnie opisywane monitory wyglądają tanio, mało audiofilsko. Nie mają prawie niczego, co kojarzy mi się z dobrym dźwiękiem. Obiektywnie są ładne, z tym nie dyskutuję. Przyzwyczaiłem się jednak, że porządne monitory są kanciaste, nieco garażowe i mają wypasione głośniki z widocznymi śrubami. Ot, takie zboczenie. Miłośnicy samochodów nie przepadają na przykład za ukrytymi wydechami i atrapami wlotów powietrza, choć normalnym klientom to nie przeszkadza, a nawet wolą takie rozwiązanie, bo wsadzając zakupy do bagażnika, człowiek nie ubrudzi sobie spodni. Stylistyka kolumn z serii 5000 jest dla mnie zbyt grzeczna, łagodna, stonowana, ale mniejsza o to, co mi się podoba, a co nie. Ważniejsze jest to, co taka forma mówi, a zdaje się mówić, że estetyka była dla projektantów ważniejsza niż dźwięk. Otóż nieprawda. Już po kilkunastu sekundach odsłuchu wiedziałem, że dałem się nabrać. Może i 5020 wyglądają jak powiększone głośniki komputerowe, ale potrafią zagrać tak, że człowiek zastanawia się, co u licha się dzieje. Nie chodzi wyłącznie o dysonans między cukierkowym wyglądem a wysoką jakością brzmienia, ale również o to, że monitory za 3798 zł nie powinny tak grać. Jeszcze nie. Może gdyby to była cena za parę, to byłoby już bardziej prawdopodobne, ale sprawdziłem to kilka razy i cena za sztukę to 1899 zł. Wszystko się zgadza, tylko nie dźwięk. Uznałem jednak, że nic na to nie poradzę. Jeżeli ktoś się machnął w obliczeniach, to jego sprawa. Niech go zwolnią. Ja mogę się tylko cieszyć, że udało mi się znaleźć wyjątkowo dobre kolumny za bardzo przyzwoite pieniądze.
TEST: Octavio AMP
Jeżeli wpadliście w dziki entuzjazm, pozwolę sobie od razu rozwinąć powyższą wypowiedź. To nie tak, że nowe monitory Q Acoustics prezentują poziom najlepszych, najwybitniejszych zestawów głośnikowych w cenie do 7500-8000 zł. Gdyby jednak znalazły się w tej grupie, nie odstawałyby od średniej, w niektórych dziedzinach nawiązując walkę z liderami. Ja przynajmniej nie byłem na taki dźwięk gotowy. O ile w wyższych przedziałach cenowych sprawa już delikatnie wymyka się spod kontroli (po pierwsze hi-endowy sprzęt bywa kapryśny i czasami trzeba zapewnić mu odpowiednie warunki, aby zaczął śpiewać, a po drugie ocena relacji jakości do ceny staje się trudna, gdy jedno i drugie szybuje w stratosferę), o tyle podczas testowania sprzętu z dolnej lub średniej półki takie cuda raczej się nie dzieją. Tutaj inżynierowie owszem mają wiele do powiedzenia, ale koniec końców rządzi ekonomia. Wybitnych kolumn nie da się zmajstrować przez przypadek. W domowym zaciszu można hobbystycznie montować obudowy, zmieniać przetworniki i co dwa dni wprowadzać zmiany w zwrotnicach rozłożonych na podłodze w formie pająka, ale w ten sposób pieniądze się traci, a nie zarabia. Aby zarobić, a przynajmniej nie stracić, trzeba systematycznie monitorować koszty, a to oznacza, że w ostatecznej formie nasz produkt nie będzie miał tego, tego i tamtego. Kiedy 5020 zaczęły grać, nagle zrozumiałem, dlaczego nie przypadł mi do gustu ich wygląd. Może to właśnie na tym elemencie zaoszczędzono? A może cała ta seria jest kolejną audiofilską hybrydą, gdzie dostajemy wzornictwo z modeli tańszych (seria 3000), ale technologię i dźwięk z tych znacznie droższych (seria Concept)? Tak mi to wygląda, bo na etapie odsłuchu żarty skończyły się tak brutalnie, że musiałem oswoić się z tym nagłym zwrotem akcji.
Początkowo myślałem, że to zwykły zbieg okoliczności, że miałem szczęście. Może udało mi się trafić z konfiguracją, dzięki czemu brytyjskie monitory wzniosły się na szczyt swoich możliwości? Sęk w tym, że nie podłączyłem ich ani do Hegla H20, ani do Unisona Triode 25, a sygnału do wzmacniacza nie dostarczał Auralic Vega G1 ani nawet Marantz HD-AMP1. Wiedząc, że w rzeczywistych warunkach 5020 nigdy nie będą grały w takim towarzystwie, sięgnąłem po maleńki system all-in-one Octavio AMP. Nie tylko maleńki, ale i niedrogi, bo wyceniony na 3299 zł lub 3699 zł w wersji z mocniejszym zasilaczem. Mamy więc system za siedem tysięcy złotych, z mocniejszym zasilaczem i kablami głośnikowymi może osiem, a dźwięk był taki, że aż nie wiem, od czego mam zacząć. Naturalny, dobrze zrównoważony, pełny, konkretny, czytelny, nasycony, z głębokim i dobrze kontrolowanym basem, namacalną średnicą i rozdzielczą, ale też bardzo kulturalną górą pasma. Stereofonia też potrafiła zaskoczyć, choć próżno tu szukać trójwymiarowych efektów rodem z kina. Mamy tu raczej do czynienia z typowo brytyjskim klimatem, gdzie najważniejsze są instrumenty pierwszoplanowe, wokale są delikatnie wysunięte do przodu, a cała reszta układa się w ładnie rozciągnięte półkole. Ponieważ odsłuch w towarzystwie wzmacniacza Octavio wypadł tak obiecująco, pozwoliłem sobie jednak wypróbować 5020 w drugim systemie i moje obserwacje się potwierdziły. Tak, one naprawdę są takie dobre. Nie twierdzę, że warto kupić im wzmacniacz lampowy za kilkanaście tysięcy złotych, streamer za "dychę" i srebrne kable, a cały zestaw ustawić w trzydziestometrowym salonie, ale jeżeli zastanawiacie się, jak opisywane monitory poradziłyby sobie w takiej sytuacji, sprawdziłem - znakomicie.
Co najbardziej mi się podobało, co najbardziej mnie zaskoczyło? Nie spodziewałem się, że to powiem, ale z pewnością był to sposób prezentacji średnich tonów. Po raz kolejny muszę się skarcić, bo przed odsłuchem nie powinienem sugerować się ani wyglądem, ani jakością wykonania, ani materiałem, z jakiego wykonano membrany, ani w ogóle niczym. Cóż jednak mogę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie? Najwyraźniej jako recenzent jestem równie niedoskonały jak każdy audiofil, dla którego brytyjski monitor to prosta, kanciasta skrzynka utrzymana w stylu lat sześćdziesiątych, z archaicznymi głośnikami, widocznymi śrubami i maskownicą mocowaną w taki sposób, aby bez niej koniecznie było widać jakieś szpary lub otwory na kołki. Gdyby 5020 tak wyglądały, pewnie łatwiej byłoby mi zaakceptować fakt, że jednym z ich kluczowych atrybutów jest piękna, bliska, lekko ocieplona, gęsta średnica, dzięki której ludzkie głosy brzmią urzekająco. Można to zaobserwować nawet na nagraniach, które same w sobie nie wydają się szczególnie imponujące. Wystarczy wokal i coś jeszcze - gitara, fortepian lub cichy elektroniczny podkład. I jest super. Jest bosko. Gdybym z całego testu miał wybrać jeden utwór pokazujący tę stronę natury opisywanych monitorów, byłby to "Bridge" walijskiej grupy jazzowej Slowly Rolling Camera. Nie jest taki wspaniały i audiofilski w całości, ale od momentu, w którym wchodzi wokal Dionne Bennett, pojawia się magia. Jeśli wolicie coś żwawszego, posłuchajcie na przykład "Nothing Falls" Madonny z albumu "American Life", a przy okazji dowiecie się, na co stać Q Acoustics w temacie niskich tonów, dynamiki i przejrzystości. Było grzecznie, było milutko, a tu nagle bas ładuje jak dziki, wysokie tony cykają tak, jak na tej płycie powinny, dźwięk spina się, porządkuje, oczyszcza. Jeśli pójdziecie w tym kierunku jeszcze dalej, przekonacie się, że 5020 nie wymiękają i zaczynają pokazywać pierwsze oznaki zmęczenia dopiero w bardzo gęstej elektronice. To jedne z tych kolumn, które potrafią nas pozytywnie zaskoczyć, a jednocześnie zawsze pozostają na tyle neutralne, poprawne, dobrze ułożone, abyśmy mogli potraktować je dowolnym repertuarem, wiedząc, że nie wywiną nam żadnego nieprzyjemnego numeru.
Brytyjski monitor to dla mnie prosta, kanciasta skrzynka utrzymana w stylu lat sześćdziesiątych, z archaicznymi głośnikami, widocznymi śrubami i maskownicą mocowaną w taki sposób, aby bez niej koniecznie było widać jakieś szpary lub otwory na kołki. Gdyby 5020 tak wyglądały, pewnie łatwiej byłoby mi zaakceptować fakt, że jednym z ich kluczowych atrybutów jest piękna, bliska, lekko ocieplona, gęsta średnica, dzięki której ludzkie głosy brzmią urzekająco.Minusy? W zasadzie widzę tu tylko jedną pułapkę, w którą mogą wpaść mniej doświadczeni melomani (a ponieważ cena jest atrakcyjna, 5020 na pewno trafią w ręce wielu osób, które nie są w tych sprawach ekspertami i o wielu rzeczach dotyczących podłączania i użytkowania takiego sprzętu dowiedzą się dopiero z instrukcji obsługi). Chodzi o ustawienie. Ponieważ mamy do czynienia z zestawami wentylowanymi wyposażonymi w bass-refleksy dmuchające do tyłu, w pierwszej kolejności trzeba zadbać o właściwy dystans od ściany. Nie musi to być półtora metra, ale 30-40 cm by się przydało. W zestawie nie znalazłem zatyczek, więc jeżeli niskich tonów wciąż będzie za dużo, trzeba będzie radzić sobie samodzielnie. Zatkanie wylotów miękką ściereczką nie jest oczywiście trudne, ale jeżeli eksperyment się powiedzie, trzeba będzie znaleźć coś, co sprawdzi się na dłuższą metę. 5020 nie dudnią jak szalone, ale kiedy nagranie tego wymaga, potrafią przyłożyć. Przy odpowiedniej odległości od ściany problemu nie ma, ale spójrzcie na nie i spróbujcie mnie przekonać, że żadnemu ich nabywcy nie przyjdzie do głowy postawić je na komodzie pod telewizorem i zepchnąć je jak najgłębiej, żeby przed każdym z głośników można było jeszcze postawić świeczkę o zapachu ciasta truskawkowego. Nie zamierzam nikogo przekonywać, że idealnym rozwiązaniem będą ciężkie, metalowe podstawki (choć pewnie tak jest), ale 5020 naprawdę zasługują, by potraktować je z szacunkiem. To samo tyczy się elektroniki i okablowania. Mnie chyba naprawdę się udało, bo połączenie opisywanych monitorów z Octavio AMP-em to prawdziwy hit. Kable Tellurium Q Ultra Blue II też "weszły" w ten system jak złoto. Za osiem tysięcy złotych otrzymujemy system, na którym z ogromną przyjemnością można słuchać każdej muzyki, w małym lub dużym pomieszczeniu, a w razie przeprowadzki całość można zawinąć w koc i zapakować do wielorazowej torby na zakupy. Octavio AMP na pewno nie jest jedynym dobrym rozwiązaniem. Równe, pełne, spójne, gładkie i uniwersalne brzmienie brytyjskich paczek sprawia, że będą współpracować z każdą dobrą elektroniką. Czy będzie to klasyczny zestaw stereo, taki jak Rotel CD11 i A11, czy inny all-in-one, taki jak Audiolab 6000A Play albo Bluesound Powernode, nie widzę tu żadnego potencjalnego konfliktu. Już w tym momencie wiem, że Q Acoustics 5020 są kolumnami, które będę często polecał, a jeśli w grę będzie wchodziło nagłośnienie większego salonu, po tym, co usłyszałem podczas tego testu, być może nawet w ciemno polecę podłogówki 5040.
Budowa i parametry
Q Acoustics 5020 to dwudrożny monitor w obudowie wentylowanej. Po tym, co usłyszałem, bardzo chciałem zajrzeć im w bebechy, ale ponieważ z zewnątrz nie widać tu żadnych śrub czy innych elementów mocujących, musiałem sobie odpuścić. Domyślam się, że coś tu trzeba odpowiednio podważyć, wsadzić lub wyciągnąć, ale trzeba wiedzieć, co i gdzie. Inaczej można co najwyżej porysować lub trwale uszkodzić sprzęt. Pozostaje nam bazować na materiałach producenta. Lista ciekawych pomysłów brytyjskich inżynierów jest długa, a pierwszą pozycją we wszystkich opisach jest C³ Continuous Curved Cone, czyli membrana przetwornika nisko-średniotonowego, która ma łączyć zalety tradycyjnego stożka prostego z kontrolą średnich częstotliwości charakterystyczną dla stożka hiperbolicznego. Q Acoustics twierdzi, że profil C³ Continuous Curved Cone rozwiązał problem niedociągnięć w jednym z podstawowych elementów geometrycznych konstrukcji jednostek napędowych. Taka membrana ma swoje wymagania, dlatego zastosowano tu dość potężne magnesy połączone z dużymi cewkami, aby zwiększyć siłę napędu. Tezultatem jest 50-procentowy wzrost mocy i kontroli w stosunku do porównywalnego przetwornika z cewką o średnicy 25,4 mm. W opisywanym modelu 12,5-cm wooferowi towarzyszy 25-mm miękka kopułka. W oparciu o zasadę konstrukcji przetwornika wysokotonowego zastosowaną w serii Concept, tweeter jest hermetycznie uszczelniony i mechanicznie odizolowany od przegrody głośnika nisko-średniotonowego, aby zapobiec wewnętrznym modulacjom ciśnienia z wnętrza obudowy. Wewnętrzna komora jest również starannie wentylowana w celu uzyskania niższych zniekształceń, a położony stosunkowo nisko punkt podziału zwrotnicy (2500 Hz) ma zapewniać bezproblemową integrację pasma. We wszystkich modelach serii 5000 zastosowano obudowy z rozwiązaniami wprowadzonymi po raz pierwszy we flagowej serii Concept. Kluczowe jest tu sztywnienie Point-2-Point (P2P), ponieważ rezonatory HPE (Helmholtz Pressure Equalisers) zastosowano tylko w podłogówkach 5040 i 5050. Kolumny są dostępne w czterech wersjach kolorystycznych, a ich fronty są laminowane warstwą gumy butylowej i czarnym akrylem, nie tylko w celu dodania kolejnej warstwy tłumiącej drgania, ale także dla zapewnienia - jak to ujął sam producent - przyciągającego wzrok kontrapunktu dla kosmetycznie czystej prezentacji frontu, niezakłóconej żadnymi mocowaniami. Czekajcie, zapiszę to sobie. Przyciągającego wzrok kontrapunktu dla kosmetycznie... Czy oni tam mają jakiś generator marketingowego bełkotu? Najwyraźniej nie wierzą w to, że dobry produkt obroni się sam.
Werdykt
Testując wzmacniacze sieciowe i systemy all-in-one, często oceniam nie tylko to, co dany model sobą reprezentuje, ale zastanawiam się, jak sprawdzi się jako serce zestawu stereo, czy łatwo będzie znaleźć dla niego odpowiednie towarzystwo - zestawy głośnikowe, źródło i okablowanie. Niektóre urządzenia tego typu są na tyle wszechstronne, że piłeczka leży wyłącznie po stronie użytkownika. Może on wybrać takie kolumny, jakie tylko mu się podobają. Tak naprawdę całą operację powinniśmy jednak zacząć od głośników, a tu sprawa jest trudniejsza, bo większość z nich ma swoje kaprysy i przy wyborze elektroniki trzeba zachować ostrożność. Q Acoustics 5020 są monitorami, dzięki którym prawdopodobieństwo porażki jest minimalne. Ich naturalne, delikatnie ocieplone, chwilami typowo brytyjskie, ale jednocześnie pełne, dynamiczne i czyste brzmienie nie może się nie podobać. Co więcej, ogólny poziom jakościowy zupełnie nie pasuje do ceny, bo tak powinny raczej grać monitory za pięć, sześć, może siedem tysięcy złotych, a nie niecałe cztery. Nie zamierzam jednak z tego powodu narzekać. Cieszę się, że 5020 trafiły w moje łapska, bo dobrego i rozsądnie wycenionego sprzętu potrzebujemy teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Mocna rekomendacja!
Dane techniczne
Rodzaj kolumn: podstawkowe, dwudrożne, wentylowane
Efektywność: 88 dB
Impedancja: 6 Ω (minimum 3,3 Ω)
Pasmo przenoszenia: 53 Hz - 30 kHz (-6 dB)
Częstotliwość podziału: 2,5 kHz
Zalecana moc wzmacniacza: 25-100 W
Efektywna objętość obudowy: 6,8 l
Wymiary (W/S/G): 28,4/18/29,3 cm
Masa: 7 kg (sztuka)
Cena: 3798 zł/para
Konfiguracja
Audiovector QR5, Equilibrium Nano, Unison Research Triode 25, Hegel H20, Auralic Aries G1, Auralic Vega G1, Marantz HD-DAC1, Clearaudio Concept, Cambridge Audio CP2, Cardas Clear Reflection, Tellurium Q Ultra Blue II, Albedo Geo, KBL Sound Red Corona, Enerr One 6S DCB, Enerr Tablette 6S, Enerr Transcenda Ultimate, Fidata HFU2, Melodika Purple Rain, Sennheiser HD 600, Beyerdynamic DT 990 PRO, Beyerdynamic DT 770 PRO, Meze 99 Classics, Bowers & Wilkins PX5, Pro-Ject Wallmount It 1, Custom Design RS 202, Silent Angel N8, Vicoustic VicWallpaper VMT, Vicoustic ViCloud VMT.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
-
Piotr
Wizualnie podoba mi się ta seria. Mam w domu parę 3050i. Kupiłem je po tym, jak usłyszałem, jak ładnie grają u znajomego. Niestety u mnie grają bardzo nieprzyjemnie, ale to ze względu na pomieszczenie. Nie mogę nic z tym zrobić, ponieważ wynajmuję dom i nie wchodzą w grę żadne poważniejsze zmiany adaptacyjne w tym pokoju. Mam tylko nadzieję, że kiedyś zmienię lokum już na swoje i wtedy dopiero będę mógł coś z tym zrobić, jeśli zajdzie taka potrzeba. Póki co, muszę z tym żyć:)
1 Lubię -
-
Arek
Przecież Concept 300 są dostępne w wielu sklepach. Trzeba zadać sobie trochę trudu i nie pisać byle czego.
0 Lubię -
-
stereolife
@Arek - Tak, te monitory widnieją w wielu sklepach internetowych, bo to nie problem skopiować opis i wrzucić go na swoją stronę. Wiele sklepów tak robi, bo a nuż trafi się klient i wtedy powie mu się, że trzeba poczekać na dostawę. Nam chodziło jednak o dostępność faktyczną, a nie wirtualną. Informacja pochodzi od polskiego dystrybutora Q Acoustics, a ten chyba wie, co zamawiał. Zadaliśmy sobie więcej trudu niż Pan, wpisując nazwę modelu w wyszukiwarkę i odkrywając, że "są dostępne w wielu sklepach". Jeśli nie mamy racji, prosimy o namierzenie choćby jednego polskiego sklepu, w którym Concepty 300 są dostępne fizycznie i można ich posłuchać. Stawiamy skrzynkę piwa, jeśli się to Panu uda.
0 Lubię -
Piotr
@Garfield - Nie pomagają.
@Michał - Może by to rozwiązało problem, ale ja nie znam się na tym (Dirac Live). Poza tym trzeba dokupić mikrofon, stojak do niego i oprogramowanie. Za duże koszta. Mam jeszcze drugi zestaw Hi-Fi w innym pokoju i tamten gra dobrze.0 Lubię -
Michał
@piotr - Bez wątpienia koszty są spore, ale nie kupujesz jego tylko sprzęt, który ma go jako dodatkową cechę. Ja po prostu uznałem, że kolejny sprzęt będzie go posiadał, bo sam w sobie jest dobry. Nie trzeba dokupywać mikrofonu ani oprogramowania bo jest w zestawie ze sprzętem. I faktycznie jestem bardzo zadowolony.
0 Lubię
Komentarze (7)