Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Pylon Audio Pearl Monitor

Pylon Audio Pearl Monitor

Nie mam już pomysłu na to, jak zacząć test kolejnych kolumn marki Pylon Audio. Od biedy mógłbym coś wymyślić, ale mam wrażenie, że polskiej manufaktury nikomu nie trzeba już przedstawiać. Słyszał o niej każdy, kto w ostatnim czasie stanął przed wyborem zestawów głośnikowych. Poświęcając na poszukiwania chociaż dziesięć minut, nie da się na te produkty nie trafić, a kiedy się już trafi, nie sposób nie wziąć ich pod uwagę. Sam przetestowałem już modele Topaz 20, Pearl 25, Sapphire 31, Diamond Monitor, Pearl 27, Ruby 25 mkII i Ruby Monitor, dodatkowo Corale 25 zrecenzował Adam Widełka, Opale 20 - Jacek Stobiecki, Diamondy 25 - Witek Szwacki, a zaprojektowane we współpracy z naszą redakcją Sapphire'y 31 StereoLife Edition grzecznościowo opisał Dawid Grzyb, aby i ten test był w miarę obiektywny. W międzyczasie Jacek Stobiecki przygotował jeszcze prezentację firmy, a kilka miesięcy temu opublikowaliśmy poradnik o ustawianiu kolumn, stworzony wspólnie z Pylonem i wydany również w wersji papierowej. Jeśli się nad tym zastanowić, nie mamy na koncie tylko dwóch rzeczy - wywiadu i lotu w kosmos. Do tego pierwszego z pewnością kiedyś dojdzie, a do drugiego już dawno by doszło, gdyby ekipa z Jarocina zamiast zestawów głośnikowych postanowiła budować rakiety.

Żarty żartami, ale do tej pory każdy test polskich kolumn pozwalał mi zaznajomić się z postępami, jakich polska firma dokonała w wielu różnych obszarach. Czułem się jak wujek, który regularnie odwiedza mieszkających daleko krewnych i może obserwować, jak rosną ich dzieci, jak zmienia się ich dom i jak pięknie kwitnie bez zasadzony kilka lat wcześniej. Nie żebym kibicował każdemu rodzimemu producentowi sprzętu audio, ale w tym przypadku wszystko zaczęło się od fantastycznych ludzi, którzy drogę do sukcesu utorowali sobie pomysłowością, odwagą i ciężką pracą. Pylon zaczynał od produkcji obudów do budżetowych kolumn, następnie wprowadził na rynek zestawy głośnikowe pod własną marką, a potem wszystko zaczęło się już toczyć w szalonym tempie. Pojawiały się kolejne serie coraz bardziej zaawansowanych technicznie produktów, dochodziły do tego ulepszenia wynikające wprost z rozbudowy parku maszynowego, jak lakiery czy własne przetworniki, a atmosferę skutecznie podgrzewały wiadomości o tym, że firma wchodzi na giełdę, przenosi się do większej fabryki albo rozpoczęła produkcję obudów dla Audio Physica. Własna komora bezechowa? Też da się zrobić.

Wszystkie te zmiany znajdują odzwierciedlenie w katalogu. Pylon Audio nie jest już wyłącznie dostawcą tanich skrzynek dla melomanów szukających prawdziwego stereo w cenie soundbara. Znana i lubiana seria Diamond, będąca niegdyś szczytowym osiągnięciem tej marki, dziś znajduje się w środku stawki, ustępując miejsca podłogówkom Emerald 25, Amber mkII i Jasper 25, z których w swoim czasie zapewne wyrosną kompletne linie produktowe. Pylon nie porzuca jednak starszych serii. Ba! Niektóre z nich są wciąż rozbudowywane, a najliczniejsza jest oczywiście linia Pearl, w której znajdziemy trzy modele wolnostojące, dwa monitory, głośnik centralny i wprowadzony niedawno subwoofer aktywny. Co ciekawe, "perły" od samego początku produkowane są w niemal niezmienionej formie i oficjalnie nie doczekały się modyfikacji, której potwierdzeniem byłoby dodanie do symbolu każdego modelu dopisku "mkII". Wytwarzany obecnie model Pearl 25 wygląda zatem i brzmi tak samo, jak podłogówki, które testowaliśmy ponad siedem lat temu. Trzeba przyznać, że utrzymywanie jednego urządzenia przy życiu przez tak długi czas jest w tym przedziale cenowym osobliwą praktyką. Niektórzy konkurenci zdążyli w tym czasie wymienić ofertę dwukrotnie, chociażby po to, aby interesowano się ich nowościami, a recenzenci mieli co testować. Polscy konstruktorzy najwyraźniej doszli do wniosku, że w Pearlach nie ma czego poprawiać. Mogą się tu pojawić nowe okleiny i to chyba wszystko. Manufaktura z Jarocina daje nam do zrozumienia, że pod względem technicznym i brzmieniowym niczego lepszego się nie wymyśli, a przynajmniej nie za te pieniądze. Ponieważ testowałem już Pearle 25 i 27, postanowiłem sprawdzić również model podstawkowy o nazwie, a jakże, Pearl Monitor. Innymi słowy, najtańsze Pylony zaprojektowane z myślą o pracy w systemie stereo.

Pylon Audio Pearl Monitor

Wygląd i funkcjonalność

Z jednej strony polityka polskiej firmy jest zupełnie niedzisiejsza i przypomina raczej model funkcjonowania niewielkiej, rodzinnej stolarni niż to, do czego przyzwyczaili nas zagraniczni głośnikowi giganci. Tam wymiana całych serii produktów jest właściwie z definicji wpisana w kalendarz. Bądź co bądź, mówimy przecież o rynku elektroniki użytkowej, który jak każdy inny rządzi się swoimi prawami. A kto raz na kilka lat nie wprowadza nowych modeli z bardziej zaokrąglonymi lub bardziej kanciastymi obudowami i membranami w innym kolorze, ten najwyraźniej nie ma parcia na innowacyjność, nie jest na czasie, nie interesuje się potrzebami klientów i generalnie nie żyje. Bez takiej rotacji nie ma również podstaw do zarzucania mediów informacjami prasowymi lub organizowania prezentacji dla dystrybutorów i dealerów. Brak nowych kolumn oznacza też brak kolejnych wyróżnień i nagród, bo w takiej sytuacji możliwe są tylko dwa scenariusze - albo takie nagrody już dawno im przyznano, albo na nie nie zasłużyły i już raczej nie zasłużą.

Czyli co, zastój, marazm i beznadzieja? Niekoniecznie. Zestawy głośnikowe mają bowiem to do siebie, że bardzo wolno się starzeją. Gramofony i wzmacniacze lampowe też. Producentowi kolumn wytrwałość może przynieść sporo korzyści. W klasycznych zestawach pasywnych nie ma przecież przetwornika cyfrowo-analogowego, modułu strumieniowego ani żadnego innego elementu, który już po trzech albo pięciu latach mógłby zostać uznany za przestarzały. Wieloletnie utrzymywanie jednego modelu przy życiu oznacza natomiast, że klienci zdążą się z nim oswoić, a wszystkie pozytywne opinie i wzmianki na jego temat zaczną się na siebie nakładać, wywołując efekt kuli śniegowej. Nie ma co ukrywać, że seria Pearl jest dla Pylona bardzo ważna. To nie tylko bestseller, ale w zasadzie żywa legenda, przynajmniej jeśli mówimy o segmencie budżetowych kolumn. Jeszcze bardziej niesamowite jest to, że jarocińskiej manufakturze przez ten cały czas udało się uniknąć drastycznych podwyżek. Za parę opisywanych monitorów zapłacimy dziś 1199 zł. Jeśli zażyczymy sobie maskownice, będziemy musieli dopłacić zaledwie 80 zł. To jest darmocha. Jakim cudem obroniono takie ceny przy inflacji pędzącej jak typowy Janusz z wózkiem pełnym zakupów na hasło "zapraszam do kasy obok"? Benzyna drożeje z tygodnia na tydzień, rachunki za prąd, wodę i wywóz odpadów tak samo, o podatkach nawet nie wspomnę, a Pylony wciąż tanie jak gumy kulki. Oczywiście nie wszystkie, ale Pearle owszem. Prosta forma, minimalistyczne wzornictwo, autorskie głośniki z białymi membranami, dobry dźwięk, śmiesznie niskie ceny i stuprocentowo polska robota to znaki rozpoznawcze tej serii. A ponieważ funkcjonuje ona wyjątkowo długo, zdążyła właściwie na stałe wpisać się w krajobraz polskiego rynku audio.

Jak wspominałem wyżej, Pearl Monitor to najtańsza propozycja Pylona jeśli chodzi o kolumny do systemu stereo. Model Pearl Sat teoretycznie też nadaje się do tej roboty, jednak jego nazwa jasno daje do zrozumienia, że został zaprojektowany jako kanał efektowy do zestawu kina domowego. Producent informuje, że to maleństwo sprawdzi się także jako głośnik multimedialny lub biurkowy, jednak jest to już dość wyjątkowa sytuacja, a różnica w cenie jest na tyle mała, że myśląc o słuchaniu muzyki w średniej wielkości pomieszczeniu, powinniśmy odruchowo sięgnąć po opisywane monitory. Z 18-cm wooferem wspomaganym zamontowanym na tylnej ściance bass-refleksem taka konstrukcja powinna zaoferować nam zdrowy, pełny i dobrze rozciągnięty dźwięk. Pearl Monitor wcale nie jest tak mały, jak mogłoby się wydawać, co również daje mu przewagę nad konkurencją w zbliżonej cenie. Ostatecznie nie jest przecież tak, że innych kolumn za te pieniądze nie ma. Fyne Audio F301, Q Acoustics 3010i, Monitor Audio Monitor 50, DALI Spektor 2 czy Audiosymptom i6m to tylko kilka godnych rozważenia propozycji. Polskie monitory wydają się jednak wyjątkowo eleganckie i, sam nie wiem, jakieś takie proporcjonalne. Nie wyglądają jak powiększone głośniki komputerowe, ale jak audiofilskie zestawy, które zostały wykończone winylową folią i drewnopodobną okleiną, a nie naturalnym fornirem lub lakierem fortepianowym. To dość oczywiste, że w wielu miejscach widać tu oszczędności. Ale forma jest prawidłowa, a dodatkowo można tu dostrzec coś, co w budżetowym sprzęcie zawsze bardzo mi imponuje - ustawienie priorytetów w taki sposób, aby najlepiej wyszło na tym brzmienie. Okleina nie gra. Ale obudowa już może, a zasadniczo nie powinna. Gniazda nie muszą ociekać złotem, ale przetworniki powinny być doinwestowane. Zwrotnice w wielu budżetowych kolumnach montuje się z elementów klasy śmietnikowej, kupowanych hurtowo w cenie kilku euro za kilogram. A teraz przewińcie proszę stronę i zobaczcie zdjęcie wnętrza opisywanych monitorów. Na płytce z paździerza może nie wygląda to pięknie, ale kondensatory Jantzen Audio w kolumnach kosztujących tyle, co głośnik bezprzewodowy JBL Xtreme 3? Gdyby takie zwrotnice wylądowały w monitorach ProAca albo Harbetha za dziesięć tysięcy złotych, niejeden recenzent pocmokałby z uznaniem.

To dość oczywiste, że w wielu miejscach widać tu oszczędności. Ale forma jest prawidłowa, a dodatkowo można tu dostrzec coś, co w budżetowym sprzęcie zawsze bardzo mi imponuje - ustawienie priorytetów w taki sposób, aby najlepiej wyszło na tym brzmienie. Okleina nie gra. Ale obudowa już może, a zasadniczo nie powinna. Gniazda nie muszą ociekać złotem, ale przetworniki powinny być doinwestowane.

Ostatecznie jednak ani przystępna cena, ani jakość kluczowych z punktu widzenia audiofila podzespołów nie zmieniają faktu, że opisywane paczki raczej nie będą, jak uwielbiają powtarzać autorzy materiałów reklamowych, ozdobą każdego salonu. W dostarczonej do testu wersji czarnej widziałbym je ewentualnie w systemie do nagłośnienia garażu, baru lub pokoju bilardowego, ale mało prawdopodobne, aby przypadły do gustu na przykład przedstawicielkom płci pięknej. Na wizualizacjach nie wyglądają jeszcze tak brzydko, ale w rzeczywistości do frontu i tyłu wykończonych chropowatą folią i pozostałych ścianek pokrytych drewnopodobną, pozawijaną na rogach okleiną należy dodać drobne niedoskonałości w miejscach łączenia poszczególnych elementów. Do naszej redakcji dostarczono oczywiście nową, świeżuteńką parę, ale i tak w szparach zdążyły się już zebrać jakieś wióry i brudy, które ciężko było usunąć podczas sesji fotograficznej. Możliwe, że nie dostrzegłbym tego, gdybym dostał wersję orzechową lub białą (za dodatkowe sto złotych zamiast okleiny można otrzymać biały lakier o wysokim połysku). Ale co zrobić, czarny sprzęt nie dość, że gra lepiej (dla niewtajemniczonych - to taki żarcik, krążący w audiofilskim środowisku od wielu lat), to jeszcze stał się ostatnio bardzo modny. Mnie kojarzy się to z Altusami, a takich porównań jarocińska manufaktura wolałaby pewnie uniknąć. Co poza tym? Bass-refleksy skierowane do tyłu sprawiają, że opisywane monitory będą wymagały od użytkownika minimum uwagi w kwestii ustawienia. Warto zostawić im choćby te 20-30 cm. W pudełku nie znalazłem zatyczek, a i maskownice są dostępne jako opcja. Może to i dobrze, bo nie każdy ich potrzebuje, a gdyby pakowano je obowiązkowo, każdy musiałby za nie zapłacić. Szkoda też, że dla monitorów z serii Pearl nie zaprojektowano specjalnych standów. Mają je podstawkowe Opale i Diamondy, i to nie byle jakie. Pylon jest jedną z niewielu firm, które wykazują się w tym temacie pomysłowością. Opale można wyposażyć w podstawki w kształcie litery "C", a Diamondy w pochylone i puste w środku podpory, które jakimś cudem zachowują nienaganna sztywność i wbrew pozorom są całkiem stabilne. Być może uznano, że Pearl Monitor raczej nie wyląduje w takim pomieszczeniu i w takich warunkach, gdzie podstawki będą konieczne. Częściej na komodach, biurkach, półkach na książki. Jeśli ktoś ma miejsce, zawsze może kupić parę Pearli 20 za oszałamiające 1299 zł.

Pylon Audio Pearl Monitor

Brzmienie

Zacznę od basu, bowiem ten element stanowił dla mnie największą zagadkę, jeśli w ogóle można mówić o czymś takim, opisując brzmienie mniejszego odpowiednika dwóch modeli podłogowych, z których jeden opisywało się stosunkowo niedawno, a drugi ponad siedem lat temu. Co do ogólnego charakteru prezentacji, miałem więc pewne przypuszczenia (które potwierdziły się w stu procentach), natomiast główna różnica między testowanymi monitorami a Pearlami 27 i 25, wynikająca wprost z ich gabarytów i liczby zastosowanych głośników, musiała znaleźć odzwierciedlenie w sposobie reprodukcji najniższych partii pasma akustycznego. Kiedy jednak odpaliłem kilka pierwszych kawałków, aż pokiwałem głową w kierunku Pylonów w geście uznania. Nie miałem bowiem poczucia, że ucieka mi coś istotnego. Wysłuchałem nawet kilku bardzo wymagających pod tym względem utworów z gatunku gęstej elektroniki oraz fragmentów moich ulubionych soundtracków i wnioski były takie, że choć takiego prawdziwie subwooferowego, trzęsącego wnętrznościami i przetaczającego się po podłodze basiska z podstawkowych "pereł" nie wydobędziemy nigdy, choćbyśmy nawet ustawili je pięć centymetrów od ściany, to średni bas nadrabia te zaległości tak sprytnie, że większość użytkowników nie będzie miała pojęcia, że coś ich omija, że coś jeszcze mogłoby się tam na dole pojawić. Dźwięk nie urywa się w jednym miejscu ani nie jest dopompowany w typowy dla niektórych budżetowych monitorów, chamski sposób. Inżynierom Pylona jak zwykle udało się wypracować świetny kompromis. Nie ma ani niedosytu, ani desperackich prób wyciągania basu na siłę. Brawo!

Doskonale pamiętam, że kiedy testowałem monitory z serii Diamond, byłem zaskoczony, jak mocno ich charakter odbiega od tego, co prezentują chociażby Diamondy 25 i 28. W wolnostojących zestawach z tej serii otrzymujemy naturalny, ale dość ciepły i muzykalny dźwięk, podczas gdy z modelu podstawkowego wyciśnięto znacznie więcej w kwestii szybkości, mikrodynamiki, przejrzystości i stereofonii. Te monitory, nie do końca wiem czemu, skręciły w stronę konkretnego, może nawet nieco suchego brzmienia studyjnego. Zastanawiałem się, czy w przypadku małych Pearli nie będzie podobnie. Otóż nie. Podstawkowce z tej serii zachowały charakter modeli podłogowych. Mamy zatem do czynienia z typowo pylonową szkołą brzmienia. Na pierwszym miejscu stawiane są równowaga tonalna i umiejętność pokazywania muzyki w maksymalnie naturalny, przyjemnie normalny, łatwo przyswajalny sposób. Na kolejnych - to już właściwie zależy od tego, jakich atrakcji w tym dźwięku szukamy, a także od odtwarzanego repertuaru i sprzętu towarzyszącego. Nie podejmuję się zgadywać, na co zwrócicie uwagę, bo w tak rewelacyjnie zbalansowanej i spójnej kompozycji można dopatrzyć się wszystkiego - bardzo dobrej dynamiki, rozdzielczości, przekonującej stereofonii i tak dalej. Moim zdaniem nie ulega wątpliwości, że wisienką na torcie jest tutaj średnica. Delikatnie ocieplona, może lekko wypchnięta w kierunku słuchacza, ale jednocześnie szybka, klarowna, czytelna, właściwie bardzo zbliżona do tego, co zaprezentowały droższe monitory z serii Ruby. Testując budżetowe kolumny, zwykle nie czuję potrzeby rozbierania średnicy na czynniki pierwsze, bo wiem, że zagłębianie się w detale może przynieść jedynie rozczarowanie. Robię to tylko po to, aby recenzja danego modelu była rzetelna i wyczerpująca, ale później, tak dla przyjemności - absolutnie nie. Zaraz okaże się, że wokale są suche i niepotrzebnie wyostrzone albo przeciwnie - okaże się, że to, co początkowo uznaliśmy za miłe dla ucha ocieplenie, jest nierozerwalnie połączone z zamgleniem, spowolnieniem i nosowym zamulaniem. W Pylonach niczego takiego nie ma. Te monitory nie starają się bić wszelkich możliwych rekordów, nie mają subwooferowego basu i nie atakują słuchacza agresywną, cykającą górą. Zamiast tego grają jakoś tak... Dobrze. Po prostu dobrze. A im dłużej ich słuchamy, tym bardziej nam się to podoba.

Jeżeli powyższy opis uznacie za niewystarczający, zapraszam do lektury recenzji wolnostojących modeli Pearl 27 i Pearl 25. Naturalnie, to nie jest to samo, ale jeżeli chcielibyście mieć pełny obraz tego, jak grają testowane monitory, na pewno nie zaszkodzi zapoznać się z tymi artykułami. Jeżeli jesteście w stanie z akapitu dotyczącego brzmienia brzmienia wyekstrahować tylko to, co wiąże się ze średnimi i wysokimi tonami, będziecie mieli pełny obraz sytuacji. Przepraszam, możecie uznać to za objaw wakacyjnego lenistwa, ale jestem recenzentem, a nie copywriterem przepisującym cudze teksty innymi słowami tak, aby boty wyszukiwarek uznały je za atrakcyjne. Zamiast tego, mogę napisać, że z podstawkowymi Pearlami naprawdę dobrze mi się pracowało. Zagrały w systemie biurkowym. Zagrały w głównym zestawie odniesienia, ustawione na porządnych standach i podłączone do elektroniki kilkudziesięciokrotnie droższej od nich samych. Jestem przekonany, że te terminale prędko nie zobaczą takich kabli, jak Cardasy Clear Reflection. Przez chwilę bałem się, że amerykańskie węże ściągną Pylony z podstawek na podłogę, ale zrobiłem to tylko w ramach eksperymentu i być może z wrodzonego zamiłowania do sprawdzania nawet najbardziej nieszablonowych kombinacji sprzętowych. Polskie monitory pracowały w jeszcze jednym systemie, z Rotelem RA-1572MKII i Marantzem HD-DAC1 w roli źródła. Pylony i Rotel wygrzewały się między sesją fotograficzną a odsłuchami. Kolumny stanęły niemal przy samej ścianie, a i tak zagrały całkiem znośnie. A nie mam wątpliwości, że nikt nie będzie wystawiał ich na środek pokoju, oczekując nie wiadomo jakich wrażeń przestrzennych.

Te monitory nie starają się bić wszelkich możliwych rekordów, nie mają subwooferowego basu i nie atakują słuchacza agresywną, cykającą górą. Zamiast tego grają jakoś tak... Dobrze. Po prostu dobrze. A im dłużej ich słuchamy, tym bardziej nam się to podoba.

Podsumowując, Pearl Monitor to jeszcze jedna bardzo udana konstrukcja jarocińskiej manufaktury. Być może nawet jeden z najlepszych zestawów podstawkowych, jakie można kupić za 1200-1500 zł. Nie chcę wypowiadać się na ten temat w bardziej kategoryczny sposób, bo zwykle testuję droższy sprzęt, a jeśli zapuszczam się w niższe przedziały cenowe, zwykle dotyczy to słuchawek. Fakt, że opisywanych monitorów słuchałem z przyjemnością, jest dla nich najlepszą rekomendacją. Pytanie tylko, czy Pylonowi wciąż będzie opłacało się produkować takie zestawy. Nie chodzi mi nawet o to, czy po podliczeniu wszystkich kosztów z każdej sprzedanej pary zostanie dziesięć czy pięćdziesiąt złotych zysku, ale o dwie zupełnie inne kwestie. Pierwszą jest potencjalny problem wizerunkowy. Nie od dziś wiadomo, że klienci kojarzą konkretne marki nie tylko z rodzajem oferowanych przez nie produktów, ale też półką cenową, w którą celują i poziomem jakościowym, którego dana grupa odbiorców oczekuje. Wyraźnie widać to w branży motoryzacyjnej. Nikt nie kupował Volkswagena Phaetona, kiedy za niewiele większe pieniądze można było dostać Bentleya. Nikt normalny nie zamawiał Maybacha, wyglądającego jak przedłużony Mercedes, skoro w tej samej cenie można było kupić Rolls-Royce'a. Pylon Audio regularnie rozbudowuje swoją ofertę, co w końcu doprowadziło do sytuacji, że z jednej strony mamy tu podstawkowe Pearle za 1199 zł, a z drugiej - Jaspery 25 wycenione na 19999 zł. To jest przepaść. Z tego, co obserwuję w sieci, Pylon podzielił sobie to geograficznie, w Polsce koncentrując się na modelach z serii Pearl, Opal, Ruby, Sapphire i Diamond, a na rynkach zagranicznych stawiając na Diamondy, Emeraldy, Jaspery i Ambery. Może i ma to sens, ale nie zdziwiłbym się, gdyby wycięcie serii Pearl i Opal okazało się dla polskiej firmy korzystne. Druga sprawa to fakt, że za naprawdę niewielką dopłatą zamiast opisywanych podstawkowców możemy kupić Opale lub świetne monitory z serii Ruby. Różnica między modelem Pearl Monitor a Opal Monitor wynosi dokładnie 400 zł (przy zakupie pary). Za przeskok z Opali na Ruby zapłacimy już 1200 zł, ale w moim przekonaniu naprawdę warto. Jeśli napiszę, że to nie są żadne pieniądze, pewnie narażę się na gniew tych, dla których są, ale to nie jest mój wymysł - tak podchodzi do sprawy większość klientów, co widać po komentarzach i mailach z prośbą o poradę. Mam wrażenie, że niektórzy pominą Pearle w swoich poszukiwaniach tylko dlatego, że są zbyt tanie. Ale cóż, tutaj wchodzimy już w dyskusje natury filozoficznej, a od tego są inni. Nie chcę wchodzić w ich kompetencje, bo jeszcze mi się oberwie...

Pylon Audio Pearl Monitor

Budowa i parametry

Pylon Audio Pearl Monitor to dwudrożny, podstawkowy zestaw głośnikowy w obudowie wentylowanej. Wylot tunelu rezonansowego znalazł się na tylnej ściance, natomiast z przodu zamontowano dwa przetworniki - 6,5-calowy nisko-średniotonowiec Pylon Audio PSW 18.8 FGS oraz tweeter, który na stronie producenta został opisany jako Pylon Audio PST T-80/8. W rzeczywistości jest to 25-mm, jedwabna kopułka Monacor DT-101SK z charakterystycznym aksamitnym pierścieniem wokół membrany, przywodzącym na myśl autorskie głośniki wysokotonowe Audio Physica. Dlaczego polska firma publikuje w swoich materiałach jakieś dziwne oznaczenia kodowe, zamiast wprost pochwalić się tym, jakie przetworniki stosuje w swoich kolumnach? Nie mam pojęcia. Klientów prawdopodobnie niewiele to interesuje, natomiast projektanci pracujący dla konkurencji znają katalogi z głośnikami na pamięć i wystarczy im jedno kiepskiej jakości zdjęcie, aby stwierdzić, że ten tweeter to właśnie Monacor DT-101SK. Z wooferem sprawa wygląda zupełnie inaczej. W pierwszych egzemplarzach kolumn z serii Pearl montowano jednostki pochodzące od jednego ze znanych poddostawców, jednak później Pylon rzucił się na głęboką wodę, rozpoczynając produkcję własnych głośników. Czy są to przetworniki wykonywane od początku do końca w Jarocinie, czy powstają tam tylko częściowo, czy może są wytwarzane na zamówienie przez kogoś innego - w to już nie wnikam. Wiem, że polska manufaktura prowadziła prace nad własnymi magnesami i opracowała głośniki, których membrany wykonano z bardzo ciekawego materiału o nazwie Endumax. Zresztą u Audio Physica, Audiovectora, Xaviana i wielu innych firm szczycących się własnymi przetwornikami wygląda to podobnie, bowiem tylko najwięksi gracze na rynku dysponują zapleczem pozwalającym ogarnąć taki temat od początku do końca. Najciekawsze jest to, że w pewnym momencie Pylon postanowił zastąpić woofery stosowane w serii Pearl własnymi głośnikami i... Prawie nikt tego nie zauważył. Kopułka Monacora została wyposażona w spory układ magnetyczny i specjalnie wyprofilowaną, wklęsłą komorę tłumiącą fale emitowane przez tylną stronę membrany. Po wykręceniu przetworników okazuje się, że obudowy "perłowych" monitorów, wykonane oczywiście z MDF-u, zostały wzmocnione w kilku miejscach dodatkowymi klockami, ale nie napakowano do nich wełny mineralnej ani żadnego innego materiału tłumiącego. Są po prostu puste. Producent informuje, że kolumny dedykowane są pomieszczeniom o powierzchni od 13 do 22 m², jednak jeśli planujecie mierzyć pokój odsłuchowy z dokładnością do centymetra, mogę tylko powiedzieć, że w dziesięciometrowym biurze też zagrały bardzo dobrze.

Werdykt

No i co ja mogę napisać? Że Pearl Monitor to bardzo udane kolumny? Wiadomo, że udane, bo to Pylony. W dodatku nieduże, tanie jak barszcz, wyjątkowo uniwersalne pod względem brzmieniowym i całkiem elastyczne w kwestii ustawienia. Dzięki takim produktom melomani wciąż mogą zbudować normalny system stereo w cenie średniej klasy soundbara albo pary plastikowych głośników sieciowych. Zastanawiam się tylko, jak w takiej sytuacji oprzeć się pokusie kupna monitorów z serii Opal lub Ruby. I jak długo jeszcze manufaktura z Jarocina będzie w stanie utrzymać tak niskie ceny. Na szczęście mogę się tym nie przejmować. Na pierwsze pytanie będzie musiał odpowiedzieć sobie każdy klient szukający budżetowych monitorów, a druga kwestia będzie pewnie zależała od warunków ekonomicznych i sytuacji na rynku sprzętu audio w najbliższej przyszłości. Ja swoje zrobiłem, więc idę na rower, a potem na piwo. Na zdrowie!

Pylon Audio Pearl Monitor

Dane techniczne

Rodzaj kolumn: podstawkowe, dwudrożne, wentylowane
Efektywność: 86 dB
Impedancja: 8 Ω
Pasmo przenoszenia: 45 Hz - 20 kHz
Wymiary (W/S/G): 39/20/25 cm
Masa: 7,5 kg (sztuka)
Cena: 1199 zł (para)

Konfiguracja

Marantz HD-DAC1, Auralic Aries G1, Auralic Vega G1, Hegel H20, Unison Research Triode 25, Rotel RA-1572MKII, Cambridge Audio CP2, Clearaudio Concept, Cardas Clear Reflection, Albedo Geo, Equilibrium Pure Ultimate, Tellurium Q Ultra Blue, Enerr One 6S DCB, Enerr Tablette 6S, Enerr Transcenda Ultra, Enerr Transcenda Ultimate.

Sprzęt do testu dostarczyła firma Pylon Audio. W artykule wykorzystano zdjęcia udostępnione przez firmę Pylon Audio i wykonane przez redakcję portalu StereoLife.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga3Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy6

Rozdzielczość
Poziomy6

Barwa dźwięku
Barwa5

Szybkość
Poziomy7

Spójność
Poziomy7

Muzykalność
Poziomy7

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo1

Głębia sceny stereo
GlebiaStereo13

Jakość wykonania
Poziomy6

Funkcjonalność
Poziomy7

Cena
Poziomy8

Nagroda
sl-rekomendacja


Komentarze (2)

  • Igor

    Nareszcie coś dla ludzi! Słuchałem tych głośników - super grają, a są niedrogie! Dziękuję za test.

    3
  • konstruktor

    Cena bardzo przyzwoita choc zwrotnica minimalistyczna. Mnie materiał więcej wyszedł ale też robiłem na falowodzie i driverze Tymphany więc i zwrotnica bardziej skomplikowana. Wybrałem jedna wersję papierową midwoofera STX. Biorąc pod uwagę zwyżki cenowe MDF to warto. Pylon przydałoby się zrobić ciut droższą wersję i trochę poszaleć.

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z okazji czterdziestych urodzin firmy, w tym momencie jesteśmy już w połowie drogi do kolejnej okrągłej rocznicy (Renaud de Vergnette założył firmę Triangle w 1980 roku). Wszyscy znamy tę historię -...

Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo w siedmiu prostych krokach

Jak złożyć system stereo? To pytanie na pewnym etapie zadawał sobie każdy, kto uważa się za melomana lub audiofila. Prostej odpowiedzi niestety nie ma, bo nawet doświadczeni miłośnicy muzyki i sprzętu audio wciąż szukają swojego ideału. Osobom przymierzającym się do zakupu swojego pierwszego systemu audio można jednak wytłumaczyć kilka podstawowych...

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

W erze streamingu coraz więcej melomanów sięga po muzykę na fizycznych nośnikach, czego doskonałym przykładem stały się płyty winylowe. Renesans gramofonów i czarnych krążków trwa już co najmniej dekadę. Tłocznie płyt winylowych pracują na pełnych obrotach. Produkcję wznawiają nawet największe wytwórnie, a dla artystów wydających nowy album brak wersji LP...

Streaming krok po kroku

Streaming krok po kroku

Streaming - to pojęcie niemal całkowicie zdominowało świat sprzętu hi-fi. Na przestrzeni dziesięciu lat ten sposób słuchania muzyki przeszedł ewolucję od ciekawostki technologicznej interesującej tylko najbardziej postępowych melomanów i audiofilów do czegoś, co jest dla nas zupełnie naturalne i oczywiste. Dla wielu osób streaming to nieodłączna część codziennego funkcjonowania, podstawowe...

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

W naszym magazynie koncentrujemy się na treściach kierowanych do entuzjastów i osób żywo zainteresowanych sprzętem stereo. Niezależnie od aktualnych reguł działania internetowych wyszukiwarek czy liczby przypadkowych wizyt na danej stronie bazę czytelników stanowią ludzie dysponujący sporą wiedzą i doświadczeniem w tym temacie. Nawet oni muszą jednak dostrzegać pewną lukę w...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...
Garfield
Pytanie czy wolumeny sprzedaży potwierdzają tę tezę. Topowe dzielone modele mogą mieć dla producentów charakter wizerunkowy i dlatego są ważne, ale czy faktyczn...

Płyty

Newsy

Tech Corner

Najpopularniejsze gniazda i wtyczki w sprzęcie audio

Najpopularniejsze gniazda i wtyczki w sprzęcie audio

Wielu audiofilów, a także niektórych ludzi mających niewielkie pojęcie na temat sprzętu stereo, fascynuje temat kabli używanych do łączenia zestawów głośnikowych ze wzmacniaczem, wzmacniacza z odtwarzaczem, a nawet tych odpowiadających za dostarczenie prądu do naszych urządzeń. Zanim jednak zagłębimy się w dywagacje na temat wyższości srebra nad miedzią czy sensu...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

W sto lat od mono do multiroomu - Denon

W sto lat od mono do multiroomu - Denon

O historii sprzętu audio można się wiele nauczyć przeglądając dzieje firm, które tworzą go od wielu, wielu lat. Korzeni większości wynalazków stanowiących swoiste kamienie milowe w rozwoju technologii nagrywania i odtwarzania dźwięku należy oczywiście szukać w Europie i USA, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że życie dzisiejszych audiofilów nie...

Poradniki

Listy

Galerie

Dyskografie

Wywiady

Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z...

Popularne artykuły

Vintage

Denon PMA-500Z

Denon PMA-500Z

Oto wzmacniacz produkowany przez Denona w latach siedemdziesiątych. Większość egzemplarzy dostępnych dziś na internetowych aukcjach pochodzi z roku 1975 lub...

Słownik

Poprzedni Następny

Trioda

Jest to najprostszy i jednocześnie najstarszy rodzaj lampy elektronowej, a jednocześnie najbardziej audiofilski (a przynajmniej wielu tak uważa). Trioda umożliwia sterowanie przepływem elektronów z katody do anody poprzez zmianę napięcia...

Cytaty

ArthurSchopenhauer.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.