Raz, dwa, tu audytywna fala
- Kategoria: Felietony
- Małgorzata Karasińska
Jakie skojarzenie wywołuje u nas polski hip-hop? U mnie przed oczami od razu staje duet Peja i Slums Attack, męczony na siłowniach aż do obrzydzenia... Dzięki całkiem dobremu filmowi Leszka Dawida część osób krzyknie jednym głosem: Paktofonika. I bardzo dobrze, bo utworów Magika absolutnie nie można się wstydzić. Ale czy to wszystko? A co jeśli ojczysty hip-hop to coś więcej, niż nudne bity i nieudane teksty pokroju: "Jesteś laską ostrą jak tabasco non stop"? Okazuje się, że mając odrobinę czasu i uporu by przekopać się przez tony nieudanych formacji, dotrzeć można do prawdziwych skarbów. Jednym z takich brylantów jest wrocławski zespół Kanał Audytywny (choć określenie "projekt muzyczny" byłoby bardziej na miejscu). Zespół w swojej twórczości łączy elementy hip-hopu, downtempo, nu-jazzu oraz trip-hopu. Warto napisać o nim słów kilka, a przede wszystkim - posłuchać i zobaczyć, czego dokonał.
Założycielem oraz wokalistą jest Łukasz L.U.C. Rostkowski, nagrodzony w 2010 roku Paszportem Polityki za nowatorskie łączenie gatunków muzycznych. Lista osób, z którymi współpracował jest równie długa, co imponująca. Można bowiem wymienić wśród nich m.in. Leszka Możdżera, Urszulę Dudziak, Andrzeja Smolika i Michała Urbaniaka. Choć nazwisko założyciela grupy jest obecnie mało marketingowe, powinno jednak zostać zapisane grubymi literami w historii polskiej muzyki. Drugi fundament tego projektu to Bartłomiej "Spaso" Spasowski, który jest kompozytorem oraz producentem muzycznym. Kanał Audytywny to jednak nie tylko gramofon, elektronika oraz wokal, lecz przede wszystkim żywe instrumenty. Z tego względu z zespołem współpracowało kilkunastu znakomitych muzyków, tworząc ciekawe brzmienia na gitarze, trąbce, kontrabasie, saksofonie czy fujarce afrykańskiej.
Pierwszą rzeczą, jaka uderza podczas kontaktu z muzyką Kanału Audytywnego jest niecodzienny dobór tekstu. Przeciętny człowiek nie jest w stanie nawet domyślić się znaczenia części słów, które nierzadko są neologizmami. Nie wiem, czy to kwestia prawniczego wykształcenia, które odebrał L.U.C., czy może po prostu finezji zabawy językiem polskim... Efekt jest niesamowity, może dlatego, że tak niecodzienny. Jednak poza wersami dotyczącymi neurofotoreceptoreplotyki, nieproliferowanej fatamorgany czy humanoidomachin, dostajemy sporą dawkę poezji. Hip-hop przyzwyczaił nas do rymów o kolegach z betonowego osiedla, seksualnych ekscesach za blokiem czy używkach różnej maści. Tutaj jest to zupełnie inny wymiar w postaci inteligentnej, wysublimowanej, nieoczywistej muzyki z przekazem. L.U.C. powiedział w jednym z wywiadów, że nudzi się na wielu spektaklach, które ogląda. Dlatego też stara się wplatać w swoje dzieła dużo wątków tak, aby maksymalnie zainteresować widza. Z tego powodu istotnym elementem jest również obraz. Zachęcam więc do obejrzenia kilku teledysków i odpowiedzenia samemu sobie na pytanie: czy znałem takie oblicze hip-hopu?
Kanał Audytywny jak dotąd zgotował nam cztery płyty. Ostatnia wydana została w 2005 roku, minęło już więc trochę czasu. Jest jednak nadzieja na nowe utwory, ponieważ zespół uległ reaktywacji w 2012 roku, podczas OFF Festivalu w Katowicach. Czekam więc i szczerze kibicuję, żeby jak najwięcej osób doceniło tę muzykę oraz jej twórców. Ja tymczasem "łykam miksturę dźwięku i znikam", życząc Państwu przyjemnej podróży po muzyce Kanału Audytywnego.
-
Edgar
LUC'a szanuję za płytę "39/89 Zrozumieć Polskę" -to album, który powinien być obowiązkowo puszczany na lekcjach historii. Łzy mam w oczach przy każdym przesłuchaniu. Mam też jego "Energocyrkulacje" -ale nie kumam za bardzo tej płyty.
0 Lubię
Komentarze (1)