BC Acoustique EX-332D
- Kategoria: Wzmacniacze i amplitunery
- Jacek Stobiecki
BC Acoustique to francuska marka kojarzona w naszym kraju głównie z zestawami głośnikowymi o wysokiej skuteczności. Firma została założona w 1993 roku przez Christiana Avedissiana i Bruno Rouxa na przedmieściach Paryża, w Maisons-Alfort. Po 20 latach przyjaźni i wspólnie dzielonej pasji do muzyki, panowie postanowili obrócić swoje pomysły w rzeczywistość. Obaj studiowali inżynierię komputerową i to właśnie w trakcie nauki zbudowali swoje pierwsze kolumny oraz kolejne modele dla swoich przyjaciół i krewnych. Uczyli się wszystkiego sami, starając się odnaleźć najlepsze rozwiązania - od testowania wszelkiego rodzaju głośników, które miały przyczynić się do polepszenia ich modeli, jak i samej stolarki, aż po wykończenia wykonywane przez nich samych. W 1992 sprzedali pierwsze głośniki jednemu ze swoich wykładowców i od tego momentu ich praca nabrała tempa. Panowie przenieśli się do jednego z najważniejszych i największych laboratoriów w Europie, którego zaplecze umożliwiało przetestowanie ich konstrukcji na najwyższym poziomie i stało się gwarancją pomiarów tej jakości. Po wielu badaniach Bruno i Christian ostatecznie stworzyli głośniki, których brzmienie satysfakcjonowało ich obu. Nazwali je Araxe od rzeki w Armenii, więc kolejne modele otrzymywały imiona rzek z całego świata jako symbol muzyki która - ich zdaniem - powinna płynąć niczym woda.
Mała firma otwarta została 1 kwietnia 1993 roku. Początki były trudne - panowie szybko się nauczyli, że mieć dobry produkt to jedno, ale sprzedać go to zupełnie inna sprawa. Postawili więc na reklamę w magazynach specjalistycznych, co było posunięciem dość ryzykownym, gdyż wymagało zaangażowania znacznych środków finansowych. Prawdziwy sukces nadszedł w 1995 roku, kiedy to na rynku pojawił się model Hudson. Od tego momentu kolejne produkty zdobywały uznanie audiofilów i nagrody magazynów branżowych. Lata ciężkiej pracy zbierały swoje żniwo i BC Acoustique stała się jedną z najbardziej popularnych firm we Francji, a następnie w Niemczech, Szwajcarii, Belgii i innych krajach Europy. We wrześniu 2011 roku firma zaprezentowała serię EX składającą się nie z kolumn, ale różnych komponentów elektronicznych - głównie wzmacniaczy i odtwarzaczy CD podzielonych na kilka segmentów cenowych.
Proces tworzenia sprzętu przez francuskich inżynierów, od koncepcji do ostatecznego produktu, zajmuje im co najmniej rok. Po zaprojektowaniu, wszystkie prototypy są testowane w laboratorium. Muzycy i inżynierowie dźwięku odsłuchują nowe modele przed skierowaniem ich do produkcji. Ideą BC Acoustique jest być szczerym wobec słuchaczy poprzez zbliżanie się - w miarę możliwości - do muzycznej neutralności, bez sztucznego ubarwiania. Co ciekawe, BC Acoustique jest również właścicielem drugiej marki Mosscade, która od 1999 roku specjalizuje się w produkcji Subwooferów. Do naszego testu trafił wzmacniacz EX-332D będący tak naprawdę jedną z najwyższych pozycji w katalogu jeśli chodzi o wzmacniacze zintegrowane. Najtańszy EX-202.1 został wyceniony na 1090 zł, a dysponując kwotą do 3000 zł mamy aż cztery pozycje do wyboru. Opisywany EX-332D to kawał pieca ważący prawie 20 kg i oferujący moc 120 W na kanał przy ośmiu omach, a kosztuje 4450 zł - to wciąż atrakcyjna cena jak na taki wzmacniacz. Wyżej jest już tylko EX-362D z mocą 80 W na kanał ale za to w czystej klasie A, a także lampowy EX-888.1.
Wygląd i funkcjonalność
Wzmacniacz z wyglądu nie różni się niczym od większości modeli zintegrowanych w tym przedziale cenowym, chociaż - jak mawiają - diabeł tkwi w szczegółach. A te zaczynamy odkrywać po chwili bardziej szczegółowych oględzin. Część opiszę w tym dziale, resztę pozwolę sobie bardziej szczegółowo wyjaśnić w akapicie o budowie i parametrach. Przedni panel EX-332D jest wykonany ze szczotkowanego aluminium. W górnym lewym rogu znajduje się skromne logo producenta, następnie mamy gniazdo słuchawkowe 6,3 mm oraz przycisk Standby/On odpowiedzialny za wybudzenie wzmacniacza ze snu. Następny w kolejności przycisk to gain, który powoduje obcięcie sygnału o 10 db oraz przycisk Direct po którego uruchomieniu pozbywamy się wszelkiej korekcji. Do dyspozycji mamy bowiem potencjometry wysokich i średnich tonów. W centrum umiejscowiono dużą gałkę potencjometru, a za nią przyciski odpowiadające za wybór źródła. To oznaczone numerem 3 ma dodatkową funkcję bypass, którą uruchamiamy z tylnego panelu przy wejściu RCA, za pomocą przełącznika On/Off. Integrę wyposażono też w dwa gniazdka cyfrowe - koaksjalne i optyczne. Poza tym - wygodne terminale głośnikowe rozmieszczone po bokach oraz gniazdo zasilające IEC. BC Acoustique EX-332D ma możliwość rozbudowy o płytkę DAC-a. Co więcej, do wyboru mamy dwie różne wersje, z których ta prostsza kosztuje 730 zł.
Aby uruchomić wzmacniacz, musimy rozpocząć od włączenia przycisku znajdującego się pod spodem, z prawej strony wzmacniacza. W tym momencie musimy powrócić na chwilkę do panelu frontowego ponieważ po załączeniu głównego włącznika, przycisk Standby/On podświetla się na czerwono, a gdy go załączymy kolor zmienia się na niebieski. Reszta przycisków po ich aktywacji podświetla się na kolor biały. I tak na przykład włączenie przycisku omijającego regulację barwy, automatycznie wyłącza nam podświetlenie korekcji niskich i wysokich tonów, a sam Direct zostaje podświetlony na biało. Analogicznie działa to w drugą stronę. Na przedniej ściance wzmacniacza jest jeszcze jeden przycisk zmieniający kolor - jest to DAC informujący o tym, z którego wejścia cyfrowego korzystamy. Po wciśnięciu go na panelu lub z pilota zdalnego sterowania, przycisk podświetla się na biało wskazując tym samym na wybór wejścia koncentrycznego S/PDIF, natomiast drugie wciśnięcie podświetla go na czerwono aby wskazać przełączenie na wejście optyczne.
Jeśli chodzi o wejścia i wyjścia analogowe, do dyspozycji mamy trzy wejścia RCA (z których jedno możemy zamienić na bezpośrednie wejście do końcówki mocy, za pomocą wspomnianego wcześniej hebelka) oraz jedno wejście zbalansowane na gniazdach XLR. Równie ciekawie prezentuje się sekcja wyjść analogowych, ponieważ tu do wyboru mamy dwa wyjścia RCA z przedwzmacniacza (jedno oznaczone jako Pre, drugie jako Sub) oraz trzecie wyjście w formie gniazd XLR. W tym przedziale cenowym rzadko zdarza się aby producent oferował nam zarówno wejście, jak i wyjście zbalansowane, a także zdublowane wyjście z przedwzmacniacza na gniazdach RCA. Wyższość XLR-ów jest dla mnie niepodważalna, więc ich obecność we wzmacniaczu BC Acoustique traktuję jako dużą zaletę. Z ciekawszych rzeczy na zapleczu mamy przełącznik Mono Bridge pozwalający na zmostkowanie wzmacniacza - zamieni się on wtedy w monoblok o mocy 400 W.
Na dole, mniej więcej w centrum tylnego panelu znajdziemy coś jeszcze - metalową zaślepkę opisaną jako Optional Board, w miejsce której możemy zamontować wspomniany wyżej moduł DAC-a. Szkoda, że nie mogłem tego doświadczyć, ale wrócę do tej kwestii w jednym z kolejnych akapitów. Co ciekawe, w to miejsce możemy zamontować również opcjonalny przedwzmacniacz gramofonowy. Niestety musimy dokonać wyboru jednej z dróg, ponieważ miejsca starczy tylko na jeden moduł. Kończąc temat funkcjonalności należy nadmienić że wzmacniacz dostajemy bardzo dobrze zabezpieczony - podwójny karton, pianki i worek z miękkiego materiału. W komplecie znajduje się instrukcja obsługi, kabel zasilający i pilot zdalnego sterowania, który nie jest zbyt piękny, ale za to prosty w użyciu i funkcjonalny. Za te pieniądze trudno wymagać więcej.
Brzmienie
Już pierwsze wrażenie, jakie zrobił na mnie EX-332D można określić jednym, niezbyt ładnym ani polskim słowem - wow! Wzmacniacz zagrał dużym dźwiękiem o bardzo dobrej przejrzystości, która już sama w sobie dawała wrażenie obcowania z urządzeniem z wysokiej półki. Rozdzielczość francuskiego piecyka wywołała u mnie różnego rodzaju skojarzenia, a jednym z nich było oczywiście porównanie ze sprzętem studyjnym. Zupełnie jakby BC Acoustique szeptał mi do ucha - "weź mnie do studia, jestem gotowy do pracy". Całe szczęście, po dłuższym obcowaniu z nim w różnych konfiguracjach, wrażenie przejrzystości brzmienia tylko się potwierdziło, owocując wspaniałą separacją między instrumentami i nie przechodząc do klinicznej sterylności, jakiej oczekuje się od profesjonalnego sprzętu stosowanego w studiu nagraniowym. To duży plus tego wzmacniacza, ponieważ ma on dawać przyjemność w słuchaniu i obcowaniu z muzyką a nie dążyć za wszelką cenę do przesadnego realizmu i suchej neutralności. Moim zdaniem coś takiego w stu procentach nie istnieje, bo w warunkach domowych czym miałaby być owa neutralność? Przeniesieniem warunków ze studia nagraniowego do naszego salonu? Teoretycznie tak, ale nie zapominajmy o tym, że ta muzyka na płycie została zarejestrowana w danym studiu, za pomocą wykorzystywanej tam elektroniki, następnie przeszła przez ręce reżysera i producenta, a potem my oczekujemy od domowego sprzętu audio... No właśnie, czego? Jeżeli tego, co zarejestrowały mikrofony, to gwarantuję że nawet posiadacze dużej kolekcji płyt znajdą wśród nich co najwyżej dwadzieścia, których chcieliby słuchać w takiej - nazwijmy to - koncepcji. Reszta nie dawałaby żadnej przyjemności.
Na szczęście EX-332D nie ma takich zapędów i można na nim przesłuchać mnóstwo albumów. Oczywiście nie oznacza to, że wzmacniacz jest pozbawiony wszelkich audiofilskich uniesień - wręcz przeciwnie. Ma dużo do zaoferowania, ale w żadnym z aspektów efekt nie jest przesadzony. Pierwszym z takich charakterystycznych, wartych odnotowania elementów jest zakres niskich tonów. W tym temacie BC Acoustique daje czadu, a przy tym nie ma nic wspólnego z urządzeniami oferującymi mnóstwo słabo kontrolowanego, lejącego się po podłodze basu. Tutaj jest zarówno masa, jak i brutalna kontrola. Taki dźwięk w tej cenie? Po raz kolejny mocno się zdziwiłem. Aż przypomniały mi się młodzieńcze lata, kiedy każdy odsłuch dostarczał mi nieprawdopodobnej frajdy, choć sprzęt miałem wówczas na pewno o wiele gorszy, niż dziś. Tymczasem EX-332D w jakiś sposób doładował mi radość słuchania, choć patrząc na cenę absolutnie się tego po nim nie spodziewałem. Myślami przeniosłem się w czasy pierwszych kolumn JBL-a, wzmacniaczy Sansui i Boba Marleya słuchanego z winylu lub ukochanego szpulowca. Niektórzy w tym momencie się uśmiechną, ale proponuję zwrócić uwagę na to, że niektóre urządzenia z tamtych czasów są dziś darzone ogromnym szacunkiem, nierzadko bardzo kosztowne i poszukiwane. Wielu audiofilów mówi, że dziś już nie robi się takiego sprzętu, jak kiedyś... Hmm, a może jednak wciąż się robi, tylko trzeba wiedzieć, gdzie go szukać?
Przepraszam, że zebrało mi się na wspominki i filozoficzne przemyślenia, ale EX-332D właśnie tak gra. Owszem, ma dynamikę, przejrzystość i przestrzeń, ale nie to liczy się najbardziej. Najważniejsze jest to, że można na nim słuchać muzyki długie godziny, z bananem na twarzy, w dodatku nie zastanawiając się czy następna płyta jest wyprodukowana dobrze czy może nieco gorzej, bo mogłoby nas to zacząć drażnić. Mało tego, jeżeli nawet w realizacji znajdą się pewne niedoróbki, zawsze mamy do dyspozycji dwa pokrętła do regulacji ilości niskich i wysokich tonów. W przypadku wielu albumów z ubiegłych dekad, naprawdę może się to przydać i nie jestem w tym momencie cyniczny. Równie ciekawym rozwiązaniem jest podwójne wyjście dla subwoofera. Tak się składa że na wyposażeniu mam dwa suby JBL E150P. Uważam, że jest to stosunkowo tani i skuteczny sposób na badanie niskich częstotliwości. Według mnie JBL-e są bardzo muzykalne, mają krótki atak i nie rozlewają dźwięku jak to bywa w typowo kinowych subwooferach. Podobnie aktywne głośniki basowe traktują profesjonaliści w studiach nagraniowych. Zamiast monitorów dalekiego pola, które potrafią osiągać ekstremalne ceny, łączymy monitory średniego pola z subwooferami, otrzymując prawie identyczny efekt. Oczywiście z wielu względów nie jest to jeszcze idealne rozwiązanie, ale naprawdę daje radę.
Niewiele myśląc, podłączyłem do testowanego wzmacniacza monitory T+A TCD410R i subwoofery JBL E150P - dla lewego i prawego kanału. Poszło! I to jak... Dźwięk stał się potężny, choć wciąż pozostał muzykalny. Chociaż jeden z moich pokoi odsłuchowych mierzy jakieś osiemdziesiąt metrów kwadratowych, takie rozwiązanie pozwoliło skutecznie wypełnić go dźwiękiem. Brzmienie było nie tylko duże, ale także szczegółowe i dobrze kontrolowane w każdym zakresie. Nie wyłapałem też żadnego przesunięcia balansu tonalnego ani problemów ze zgraniem monitorów i subwooferów. A z moich doświadczeń wynika, że czasami dochodzi do pewnych rozbieżności fazowych, kiedy kolumny napędzane są z wyjść głośnikowych wzmacniacza, a subwoofery - z pre-outu. Tutaj takiego efektu nie było, zupełnie jakby wyjścia subwooferowe były poprzedzane czymś w rodzaju małej zwrotnicy. Niestety nie potrafię powiedzieć, czy konstruktorzy francuskiego piecyka rzeczywiście zastosowali tu jakiś układ ulepszający, ale jak dla mnie jest to naprawdę bardzo dobre rozwiązanie, pozwalające napędzić duże przestrzenie za - nie oszukujmy się - śmieszne pieniądze. Normalnie do tego celu trzeba by było wykorzystać jakieś potężne, dwumetrowe kolumny z adekwatnym mocowo, jakościowo i cenowo wzmacniaczem, a raczej - preampem i monoblokami. Dodatkowo BC Acoustique ma ogromny zapas mocy i jest wydajny prądowo, pewnie za sprawą - jak to ujmuje producent - przewymiarowanego trafa. Masa 18,7 kg skądś się przecież wzięła.
Z takim połączeniem, jeśli chodzi o zespoły głośnikowe, pozostałem do końca testu. Było tak przyjemnie że już nie chciałem wracać do swoich podłogówek. Kolejną próbą zmiany czegoś w systemie i sprawdzenia czy i w jakim kierunku BC Acoustique EX-332D pójdzie, była podmiana źródła na Accuphase'a DP-600. Odtwarzacz ten kosztuje 59900 zł, ale spokojnie - jest on tańszą alternatywą dla modelu DP-700 za 83900 zł. Skoro trafiła mi się taka okazja, postanowiłem z niej skorzystać i podpiąć źródło do wzmacniacza wartego 1/13 tej ceny - oczywiście wykorzystując do tego kable zbalansowane Cardas Golden Presence. Podobnie jak w przypadku połączenia z monitorami i subwooferami, tak i w tym przypadku połączenie EX-332D z japońskim źródłem pozostało już do końca testu, a ja walczyłem jak najdłużej aby nie zabierano mi sprzętu. Powiem więcej - w tym momencie podjąłem nawet decyzję aby porwać się na ten wzmacniacz. Na Accuphase'a nie wystarczy mi już nerek. Nawet gdybym był obrzydliwie bogaty i miał rozwolnienie finansowe, a wszelkie wyższe cele takie jak zlikwidowanie głodu i wojen na świecie zostałyby zaspokojone i rozwiązane, nie umiałbym wydać tylu pieniędzy na taki przedmiot, jak odtwarzacz CD, ale 4450 zł na wzmacniacz BC Acoustique - spokojnie.
Podsumowując, EX-332D gra otwartym i równym dźwiękiem, góra jest śpiewna, dół pełny, sprężysty, zwarty i trzymający timing. Pełna gama dźwięków przepływa przez ten wzmacniacz niczym energia światła przez okno w piękny poranek. Czy EX-332D ma swój charakter? Oj, tak! Nie jest to urządzenie chłodne i nie wnoszące nic do brzmienia - wnosi pełną paletę barw i na tym w dużej mierze polega jego urok. Opisywaniem wzmacniaczy zajmuję się już od jakiegoś czasu i w niektórych przypadkach różnice między nimi sprowadzają się do drobnych niuansów. Jak powiedział kiedyś Walter Pater, każda sztuka zawsze dąży do tego, by stać się muzyką. A ja mam wrażenie, że wzmacniacz BC Acoustique gdzieś tam w środku dokładnie wie, o co mu chodziło. Dla mnie to brzmienie z górnej półki za śmieszną cenę. Żeby nie być gołosłownym, podjąłem już kroki zmierzające do tego, abym mógł dokładnie taki wzmacniacz kupić. Jedyne czego żałuję, to że testowany egzemplarz nie był wyposażony w opcjonalnego DAC-a i nie mogłem empirycznie tego doświadczyć. Ale może już niedługo BC Acoustique EX-332D zagości w drugim systemie domowym i na pewno będzie on wcześniej przetestowany z opcją DAC-a. Polecam!
Budowa i parametry
BC Acoustique EX-332D to tranzystorowy wzmacniacz zintegrowany wyposażony w szereg gniazd analogowych, w tym dwa zbalansowane, a także dwa wejścia cyfrowe - optyczne i koaksjalne. Nie zabrakło wyjścia słuchawkowego 6,3 mm oraz zdalnego sterowania. EX-332D oddaje 120 W na kanał przy 8 Ω i okrągłe 200 W przy 4 Ω, a w trybie mono osiąga 400 W. Dodatkowo pierwsze 5 W dostajemy w czystej klasie A, natomiast wszystko powyżej - w klasie AB. Wzmacniacz został skonstruowany na bazie bardzo dobrych i cenionych podzespołów, choćby takich marek jak Toshiba (tranzystory 2SC5200/2SA1943) lub Alps (potencjometr z napędem). EX-332D posiada zintegrowany przetwornik cyfrowo-analogowy. Moduł ten, z cyfrowym odbiornikiem sygnału Cirrus Logic CS8416 oraz konwerterem Burr Brown PCM1793 skonfigurowany jest do pracy z parametrami 24 bit/48 kHz. Opcjonalnie można dokupić do wzmacniacza jedną z dwóch propozycji DAC-ów. Pierwszy z nich to EX DAC-U-3X który pozwala na podłączenie komputera (PC lub Mac) aby odtworzyć pliki audio do 24 bit/192 kHz oraz DSD. Jak podaje producent, DAC jest kompatybilny ze smartfonami (Apple lub Android) - można je podłączyć bezpośrednio do portu USB z opcjonalnym adapterem. Kolejną opcjonalną propozycją jest moduł EX DAC-UB-3X, który dodatkowo posiada złącze BNC. Operację montażu karty przedstawiono na filmiku, który publikujemy poniżej. Kolejną opcją jest przedwzmacniacz gramofonowy EX-PHONO-2X obsługujący wkładki MM i MC. Należy tylko pamiętać, że z tyłu mamy miejsce na tylko jedną taką kartę. Trzeba więc wybierać - albo DAC albo phono stage. Ale nic straconego, bo w ofercie BC Acoustique są także zewnętrzne przedwzmacniacze gramofonowe i przetworniki - nie wszystko musi przecież być w jednym pudełku, prawda? Jak widać, wzmacniacz BC Acoustique EX-332D jest rozwojowym urządzeniem i można go dopasować pod własne preferencje.
Konfiguracja
NAD C 565BEE, Tara Labs Prism 300A, Triangle Celius ES, Cardas Quadlink Speaker, Furutech FP-314Ag, Furutech TP60E, JBL E150P, Accuphase DP-600, Cardas Golden Presence, T+A TCD410R.
Werdykt
Wzmacniacz BC Acoustique EX-332D jest kolejnym pretendentem do miana bestselleru w tym przedziale cenowym, chociaż śmiało można powiedzieć że może konkurować z urządzeniami z o wiele wyższej półki. Nie obawiałbym się nawet porównywać go ze wzmacniaczami w cenie powyżej 10000 zł. Bardzo cieszy fakt, że w takim przedziale cenowym dostajemy tak dobre urządzenie, wykonane na markowych podzespołach, z tak przemyślanymi rozwiązaniami i możliwością rozbudowy. Jest to kolejna propozycja po Atollu IN100 SE, która pokazuje, że nie trzeba wydawać setek tysięcy złotych aby mieć wzmacniacz na naprawdę wysokim poziomie. Aż zaczynam podejrzewać, że jest to jakiś francuski spisek przeciwko wyłudzaniu pieniędzy od melomanów. Oczywiście mnie ten stan rzeczy bardzo odpowiada - z perspektywy klienta można tylko mieć nadzieję, że takie urządzenia pobudzą konkurencję do działania, abyśmy mieli więcej znakomitych i stosunkowo niedrogich klocków do wyboru. Bo zaoferować wzmacniacz na takim poziomie, w eleganckiej obudowie, z takim wyposażeniem i takim dźwiękiem - to prawdziwa sztuka!
Dane techniczne
Moc: 120 W/8 Ω, 200 W/4 Ω
Pasmo przenoszenia: 10 Hz - 30 kHz
Stosunek sygnał/szum: 95 dB
Zniekształcenia: 0,05%
Regulacja barwy: +
Zdalne sterowanie: +
Wymiary (W/S/G): 13,5/43/40 cm
Masa: 18,7 kg
Cena: 4450 zł
Sprzęt do testu dostarczyła firma Audio System.
Zdjęcia: Małgorzata Karasińska, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
Komentarze (2)