Nietypowo na jazzowo
- Kategoria: 5 minut dla...
- Małgorzata Karasińska
Kiedy za oknem pogoda jest tak kapryśna, jak obecnie w Warszawie, jedyne o czym człowiek marzy to koc i smooth jazz sączący się powoli z głośników. Czasami od pogody czy nastroju zależy także to, jaką muzykę wybieramy, a do takiej (wyjątkowo chłodnej jak na tę porę roku) aury jazz pasuje wręcz idealnie. Tym razem w jednym materiale proponujemy kilka perełek zasłyszanych zazwyczaj gdzieś w pośpiechu lub odnalezionych wyłącznie dzięki szczęściu. Są to utwory, który oryginalnie należały do rozmaitych gatunków muzycznych, ale łączy je zaskakująca, jazzowa aranżacja. Czy można na bazie popowej piosenki, która okupowała radiowe listy przebojów, zrobić coś interesującego lub wręcz wartościowego?
Wielu pewnie w tym momencie popukałoby się w głowę, ale jeśli zabiorą się za to prawdziwi artyści, rezultaty mogą przejść wszelkie oczekiwania. Wszystkie klipy wstawiamy bezpośrednio z serwisu YouTube, natomiast na końcu każdego opisu umieściliśmy link do oryginalnej wersji, abyście mogli je sobie porównać (lub w ogóle zapoznać się z oryginałem, jeśli go nie słyszeliście). Oto nasza lista - 7 najlepszych coverów na jazzowo!
1. Yaron Herman - "Toxic" (oryginalnie: Britney Spears)
Absolutny hit tego zestawienia, upolowany podczas Audio Show 2011. Autorem jest izraelski pianista, który rozpoczął naukę gry na fortepianie dopiero w wieku 16 lat, opierając metodologię pracy na filozofii, matematyce oraz psychologii. Polskie szkoły muzyczne powinny brać przykład i porzucić etiudy Wiery Sawickiej, ponieważ zaledwie dwa lata później zdobył on nagrodę prestiżowej szkoły Rimon School of Jazz and Contemporary Music, a efekty jego gry zachwycają do dziś. Ponadto to wielki wyczyn, aby z popowego banału zrobić arcydzieło. Brawo Yaron! Oryginału można posłuchać tutaj.
2. Leszek Możdżer - "Smells Like Teen Spirit" (oryginalnie: Nirvana)
Leszek Możdżer jest polskim dobrem narodowym i przedstawiać go raczej nie trzeba. Słuchając tej wersji przychodzi do głowy myśl, że Cobain chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, jak piękny utwór skomponował. Oryginału można posłuchać tutaj.
3. Karen Souza - "Creep" (oryginalnie: Radiohead)
"Creep" to utwór, który doczekał się wielu potomków. Znana jest wersja belgijskiego chóru Scala & Kolacny Brothers, która stanowiła background muzyczny do trailera filmu o twórcy Facebooka "The Social Network". Swoją wizję na ten motyw miał również Korn podczas koncertu "Unplugged". Jak widać przekrój przez gatunki muzyczne zainteresowanych jest dosyć szeroki. My natomiast proponujemy wersję jazzową z krwi i kości. Nie wiemy, co myśli o tym pomyśle Thom Yorke, ale my byliśmy oczarowani. Głos argentyńskiej wokalistki urzeka i nawet depresyjny tekst wydaje się traktować o szczęśliwej miłości. Być może w tej alternatywnej wersji będzie jednak happy end? Oryginału można posłuchać tutaj.
4. The Bewilders - "Moves Like Jagger" (oryginalnie: Maroon 5 ft. Christina Aguilera)
Delikatna wersja klubowego hitu w wykonaniu francuskiego zespołu, o którym nigdy wcześniej nie słyszeliśmy, ale mamy nadzieję, że będzie o nim bardzo głośno. Oryginału można posłuchać tutaj.
5. Ewa Szlempo - "Don't speak" (oryginalnie: No Doubt)
Oto przykład, że talent show od czasu do czasu przynoszą genialne głosy i genialne wykonania. Ewę na co dzień spotkać można w Teatrze Muzycznym Capitol, choć życzymy jej żeby niedługo zagościła również w salonach płytowych. Oryginału można posłuchać tutaj.
6. Richard Cheese - "Chop suey!" (oryginalnie: System Of A Down)
Richard Cheese (w rzeczywistości Mark Jonathan Davis) jest amerykańskim muzykiem i komikiem. Jego cover band słynie z bezlitosnych, swingowych aranżacji w stylu Franka Sinatry. Po wysłuchaniu tej wersji bardzo długo nie mogliśmy zdecydować się czy jesteśmy zachwyceni czy zniesmaczeni. Dlatego warto samemu zdecydować, po której jest się stronie. Oryginału można posłuchać tutaj.
7. The Piano Guys - "What Makes You Beautiful" (oryginalnie: One Direction)
Mamy tu prosty przykład, jak jednym utworem pogrzebać można dwa mocne stereotypy: "niemożliwe, aby pięć osób grało jednocześnie na jednym fortepianie" oraz "muzyka zespołu One Direction nie nadaje się zupełnie do niczego". Może nie do końca jazzowa, ale na pewno piękna i radosna wersja. Oryginału można posłuchać tutaj.
Komentarze (1)