5 minut dla Kraftwerk
- Kategoria: 5 minut dla...
- Jarosław Święcicki
Trudno w historii współczesnej muzyki rozrywkowej znaleźć zespół, który nie będąc nigdy w czołówce list przebojów, tak bardzo wpłynął na twórczość innych artystów oraz uzyskał status kultowego. Ba, pisano o nim, że stworzył podwaliny takich stylów muzycznych, jak techno, new age czy też synth-pop. A co najciekawsze, jego założyciele i główni twórcy repertuaru, Florian Schneider i Ralf Hutter nigdy nie zabiegali o sławę i popularność - wręcz przeciwnie. Unikali wywiadów, chyba nikogo postronnego nie wpuścili w mury kultowego studia Kling-Klang, a koncerty to do dziś występy kilku panów stojących nieruchomo przy klawiaturach. Szał, prawda?
Kraftwerk powstał pod koniec lat sześćdziesiątych i początkowo tworzył muzykę instrumentalną bez udziału elektronicznych urządzeń. Z tego okresu pochodzą dwie pierwsze płyty zespołu nazwane po prostu "Kraftwerk" i "Kraftwerk 2". W tamtych czasach skład grupy ulegał częstym rotacjom, wynikiem czego w składzie pozostali... Tylko jej założyciele. Co zresztą dało tytuł następnej płyty "Rafl und Florian".
Ruckzuck
Co ciekawe, dziś w oficjalnej dyskografii Kraftwerku te pierwsze trzy albumy w ogóle nie są uwzględniane! Po prostu nie zostały uznane za wystarczająco dobre, żeby się nimi chwalić. Z debiutanckiego krążka pochodzi na przykład "Ruckzuck".
Autobahn
Pierwszą płytą z oficjalnej dyskografii, a jednocześnie tą, która przyniosła zespołowi sławę był wydany w 1974 roku "Autobahn" z tytułową, ponad 20 minutową suitą, której wielu nie jest w stanie wysłuchać do końca;-) Cóż, elektroniczne kawałki mają to do siebie, że nie są krótkie, a na dodatek mogą wydawać się wyjątkowo monotonne - zupełnie jak jazda pustą autostradą. Przy produkcji tego albumu duetowi pomagał inżynier dźwięku Conny Plank, postać o tyle ważna, że przypisuje mu się duży udział w tworzeniu "Autobahn". Niestety, jego nazwisko nie ukazało się przy żadnym z nagrań, za co miał on duże pretensje do zespołu (tak, poszło także o kasę). Poniżej całe dwadzieścia dwie minuty spokojnej przejażdżki autostradą.
Kometenmelodie 2
W okresie promocji albumu wyklarował się skład zespołu, który miał przetrwać aż do roku 1987 i uważany jest za klasyczny - Ralf Hutter, Florian Schneider, Karl Bartos i Wolfgang Flur. W czasie działania tego kwartetu powstały najważniejsze dzieła grupy. Warto zaznaczyć, że kolejne płyty Kraftwerk były albumami koncepcyjnymi, poświęconymi jakiemuś konkretnemu tematowi.
Geigerzahler + Radioaktivitat
Następnym tematem, z którym postanowili zmierzyć się chłopaki z Elektrowni była energia jądrowa, więc płyta nie mogła się nazywać inaczej jak "Radioaktivitat". Tutaj wypada zaznaczyć, że późniejsze albumy wydawane były zarówno pod niemieckimi tytułami, jak i angielskimi. Jednakże z uwagi na to, że zespół jest niemiecki, to tytuły ich płyt wypada podawać także po niemiecku. "Radioaktivitat" z roku 1975 rozpoczynało się dźwiękiem licznika Geigera-Mullera, który to służy do detekcji promieniowania jądrowego, a potem przechodzi do tytułowego utworu w którym Ralf śpiewa o promieniowaniu unoszącym się w powietrzu. Co ciekawe, w czasach powstania tej płyty zespół był raczej pozytywnie nastawiony do tego rodzaju energii, a na współczesnych koncertach przy wykonywaniu "Radioaktivitat" straszy Fukushimą.
Atherwellen
Jeden z lepszych kawałków z albumu "Radioaktivitat".
Trans Europ Express + Metall auf Metall + Abzug
O ile "Radioaktivitat" nie został zbyt dobrze przyjęty, to następny "Trans-Europa Express" jest uznawany za jeden z najlepszych w dyskografii. Zgodnie z tradycją album jest tematyczny - tym razem chłopcy z Kraftwerk wsiedli do pociągu (ale nie byle jakiego). Myślą przewodnią była podróż pociągiem linii TEE, czyli Trans Europ Express, który to był raczej ekskluzywnym sposobem na podróżowanie. Muzycy w wywiadach żałowali, że podróż pociągiem przestaje być ekscytującą przygodą w luksusowych warunkach, a staje się zwykłym sposobem na przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Z albumu powstały dwa single "Showroom Dummies", raczej nie związany z tematyką płyty, ale odniósł pewien sukces komercyjny, oraz "Trans Europa Express", który tak naprawdę według mnie jest częścią większej całości, co możecie usłyszeć poniżej. Słuchać tylko i wyłącznie w całości!
Die Roboter
W 1978 roku cała czwórka ubrała czerwone koszule, czarne krawaty i czarne spodnie - strój, który od tej pory miał stać się znakiem rozpoznawczym zespołu i jego fanów. A wszystko za sprawą następnego albumu grupy - "Der Mensch-Maschine". To pierwsza płyta Kraftwerk, która została nagrana równolegle w dwóch wersjach językowych - po niemiecku i po angielsku. Wersja angielska poszła na Europę, a niemiecka pozostała w Niemczech. I szkoda, bo według mnie ta nagrana w ojczystym języku grupy jest o wiele ciekawsza. Po prostu język niemiecki bardziej pasuje do "technologicznego" brzmienia i przesłania Kraftwerk. Tym razem tematem przewodnim była robotyzacja i jej wpływ na ludzkość. Panowie tak bardzo wczuli się w klimat, że podczas koncertów pojawiały się ich manekiny, a publiczność czasem nawet nie zauważała, że za klawiaturami nie stoją prawdziwi muzycy! Cóż, świadczy to również o zachowaniu artystów na scenie. Nie zachwycali raczej układami choreograficznymi i myślę, że marnie by wyglądali w "Tańcu z gwiazdami". Z tej płyty pochodzi największy przebój grupy - "Das Modell", ale zapewniam, że każdy jeden kawałek na "Die Mensch-Maschine" jest tysiąc razy lepszy od tego hitu! Dlatego też odpuszczę sobie prezentowanie piosenki o modelce, bo lepiej posłuchać tego, co stanowi clou tego albumu.
Die Mensch-Maschine
Logicznym rozwinięciem płyty o robotach był następny w kolejności, powstały w 1981 roku "Computerwelt". Czy ktoś może nie wie o czym jest ta płyta? Wszyscy wiedzą? No to dobrze! "Komuterowy Świat" można nazwać proroczą płytą - w 1981 roku przewidzieć ogromny wpływ cyfrowych maszyn na życie człowieka jaki jest obecnie można nazwać wręcz futurystyczną wizją. Cała płyta ma bardzo chłodny, wręcz kliniczno-laboratoryjny wydźwięk, to właśnie z niej pochodzi słynny "Taschenrechner" z którego linijka "Ich bin der Musikant mit Taschenrechner in der Hand" jest obecnie na koncertach śpiewana w języku kraju, w którym występ się odbywa.
Taschenrechner
Czyli piosenka o operatorze maszyny liczącej.
Nummern + Computerwelt 2
Po wydaniu "Computerwelt" kariera zespołu trochę zastopowała. Były plany wydania albumu "Techno Pop", do którego nawet nagrano cały materiał, ale dwaj główni członkowie grupy, Hutter i Schneider, oddali się swojej nowej pasji - kolarstwu. Muzyka zeszła na dalszy plan, a na dodatek Ralf Hutter tak się wyłożył podczas jednej ze swoich kolarskich eskapad, że wylądował w szpitalu z rozwaloną głową. Gdy po kilku dniach lekarze wybudzili go ze śpiączki, pierwsze co powiedział to - "Gdzie jest mój rower?". Finalnie, zamiast nowej płyty, Kraftwerk wydał w 1983 roku jedynie singiel "Tour de France" będący pochwałą kolarstwa. Sytuacja w grupie nie była ciekawa. Pozostali członkowie, Karl Bartos i Wolfgang Flur, nie pałali taką ogromną miłością do rowerów, jak Ralf i Florian i po prostu zbijali bąki. Dopiero w 1986 roku została wydana płyta "Electric Cafe" na której znalazł się materiał, który miał się ukazać jako "Techno Pop". Była to pierwsza płyta zespołu nagrana w technice samplingu, lecz, szczerze powiedziawszy, była najgorsza ze wszystkich dotychczasowych. Muzyka stała się bardziej dyskotekowo-rozrywkowa, brakowało ducha poszukiwań i eksperymentu. Najlepsze czasy zespołu minęły...
Musique Non Stop
Muzyka, jak muzyka, ale teledysk! Twarze muzyków zostały cyfrowo zrenderowane. Pamiętajmy, że był to rok 1986! Po wydaniu "Electric Cafe" z zespołu odszedł najpierw Wolfgang Flur, a w 1991 roku Karl Bartos - mieli już dosyć patrzenia na kolarskie wyczyny kolegów i postanowili zająć się własnymi karierami, z których zresztą niewiele wyszło. Na ich miejsce wskoczyli Fritz Hilpert oraz Henning Schmitz, jednak nie mieli oni żadnego wpływu na tworzoną muzykę. Wypada tutaj zaznaczyć, że praktycznie od samego początku istnienia zespołu niepodzielną władzę sprawowali w nim Ralf i Florian. Nawet w klasycznym składzie jedynie Karl Bartos miał coś do powiedzenia i był twórcą pewnej części muzyki. A co dalej z Kraftwerkiem? No cóż, w 1991 roku wydali swój pierwszy album z największymi przebojami zatytułowany "The Mix", ale jest on po prostu do niczego. Grupa postanowiła "odświeżyć" brzmienie swoich klasycznych kawałków i zrobiła z nich dyskotekowe wersje. Zapewniam, że nie da się tego słuchać na trzeźwo. Grupa wydała jeszcze dwie płyty - w 2003 roku "Tour de France", która na pewno jest jakaś, ale nie taka jak wcześniejsze dokonania, oraz w 2005 roku "Minimum-Maximum", który jest pierwszym albumem koncertowym. Od tamtej pory Kraftwerk praktycznie tylko koncertuje. Ze stałego składu został tylko Ralf Hutter, bo w 2009 roku odszedł Florian Schneider. Rozstanie duetu pracującego razem od ponad czterdziestu lat było lekkim zaskoczeniem, a jego kulisy do dziś nie są jasne. Panowie są powściągliwi w komentarzach, ale podobno nie rozstali się w przyjaźni. Trzeba jednak przyznać, że koncerty Kraftwerk są do dziś uznawane za bardzo ciekawe. Muzyka jest wciąż żywa, mimo swojego bardzo zdehumanizowanego charakteru i cieszy się niesłabnącą popularnością.
Komentarze