Linn Isobarik
- Kategoria: Vintage
- Jarosław Święcicki
Linn to założona w 1972 roku szkocka firma, która nie raz potrafiła zaskoczyć świat audio interesującymi rozwiązaniami. Jednym z takich pozytywnych zaskoczeń były kolumny Isobarik DMS, których premiera miała miejsce w 1973 roku. Paczki te doczekały się pieszczotliwych ksywek takich, jak Bariks lub Briks, które odzwierciedlały nieco ciężki i pokraczny wygląd tych monitorów. Budowa kolumny opierała się na systemie Isobaric wynalezionym przez Harry’ego Olsona w 1950 roku. Opierał się on na montowaniu dwóch głośników niskotonowych jeden za drugim w jednej, szczelnej komorze. Sama idea zakładała ustawienie głośników przodami do siebie, magnesami do siebie lub też w takiej konfiguracji, aby membrana jednego głośnika skierowana była wprost na magnes drugiego. Właśnie ten wariant znalazł zastosowanie w Isobarikach. Taka implementacja głośników miała pozwolić na głębsze i bardziej zróżnicowane brzmienie basu. Oprócz tego ten model Linna posiadał zdublowane głośniki średniotonowe i wysokotonowe. Jedna para była klasycznie montowana na przedniej ściance kolumny, druga natomiast na górnej.
Isobariki były sprzedawane w dwóch wersjach - DMS (Domestic Monitor System) oraz PMS (Professional Monitor System). Wersja PMS powstała w 1977 roku i różniła się od wcześniejszej brakiem wewnętrznej zwrotnicy, co pozwalało na stworzenie kolumny aktywnej lub też zasilenie jej poprzez tri-amping (Isobariki mają budowę trójdrożną). Linn zalecał do nich amplifikację w przedziale 50-500 W, więc nie były to konstrukcje przeznaczone do kilkuwatowych lampek SE. Tutaj potrzebny był w miarę mocny tranzystor.
Linn zakończył produkcję swoich Isobarików w 1992 roku. Cena wersji PMS rok przed zakończeniem produkcji utrzymała się na poziomie 2400 funtów brytyjskich, a zewnętrzna zwrotnica uszczuplała portfel o dodatkowe 500 funtów. Obecnie można znaleźć głównie wersje przystosowane do pracy ze wzmacniaczami Naima w cenie 6750 funtów. Jak widać, porządne konstrukcje audio są jak dobre wino - z czasem stają się tylko coraz droższe.
Komentarze