Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Heinz Lichtenegger - Pro-Ject

  • Kategoria: Wywiady
  • Tomasz Karasiński

Heinz Lichtenegger - Pro-Ject

Heinz Lichtenegger to jeden z najbardziej przewidujących i wszechstronnych, a także najbardziej uśmiechniętych ludzi w branży audio. Założyciel firmy Pro-Ject słynie ze swej niesłabnącej miłości do czarnych płyt i gramofonów. Jest jednym z audiofilów, którzy zawsze wierzyli w siłę tego nośnika i prawdopodobnie w dużej mierze odpowiadają za renesans czarnej płyty, jaki obserwujemy już od kilku lat. Amatorzy sprzętu audio również powinni doskonale kojarzyć jego produkty. Wielu ludzi właśnie od niedrogich modeli Pro-Jecta zaczyna swoją przygodę z analogiem, a nawet ci którzy nie korzystają z winyli z pewnością kojarzą wielofunkcyjne pudełeczka z serii Box Design. Skąd to wszystko się wzięło i jakie są plany Pro-Jecta na najbliższą przyszłość?

Te pytania z pewnością są ważne, ale rozmowa z Heinzem Lichteneggerem to również okazja do spojrzenia na rynek audio z szerszej perspektywy - jest on bowiem jedną z niewielu osób w tej branży, które zaczynały poznawać temat od strony klienta, później sprzedawcy, dystrybutora, a w końcu także producenta. Heinz rozumie wzajemne powiązania pomiędzy poszczególnymi elementami całej tej układanki i od lat umiejętnie wykorzystuje tę wiedzę do budowania pozycji biznesowej, której wielu z pewnością mogłoby mu pozazdrościć. Ale to nie wszystko - wciąż wydaje się bardzo dobrze oceniać, a nawet przewidywać kierunek, w którym sprawy się potoczą, dostarczając audiofilom sprzęt, jakiego potrzebują. Nawet w naszej krótkiej rozmowie pojawiło się kilka wątków, które z pewnością należałoby rozwinąć, a także informacji nieco zaskakujących. Jedno jest pewne - takiego człowieka warto posłuchać i pytać o więcej.

Kiedy zaczął Pan pracować w branży audio i jak wyglądał wtedy ten rynek?

W latach osiemdziesiątych sprzedawałem gramofony i inne urządzenia hi-fi w swoim własnym sklepie w Wiedniu. Ludzie zawsze szukali tego samego - jak najlepszego dźwięku za możliwie rozsądne pieniądze. W tamtym okresie sytuacja ekonomiczna nie była jeszcze zbyt dobra, więc kwota rzędu dzisiejszych 300-400 euro była dla wielu ludzi dość wysoka. Pierwsze odtwarzacze CD były bardzo drogie - za takie pieniądze można było kupić bardzo, bardzo dobry gramofon, a należy pamiętać, że płyty winylowe kosztowały wówczas tak mało, że i to stanowiło istotny argument przemawiający za kupnem gramofonu. Wraz z nadejściem ery CD wszystko zaczęło się zmieniać. Odtwarzacze płyt kompaktowych stawały się coraz tańsze, a ceny gramofonów nieznacznie wzrosły. Szukając dobrych szlifierek, które mógłbym sprzedawać w swoim sklepie, trafiłem na fabrykę Tesli w Czechach, którą zamykano ponieważ nikt nie wierzył w to, że ludzie będą jeszcze kiedyś kupowali gramofony. To, co tam zobaczyłem, dało mi do myślenia... Mógłbym w prosty sposób zmodyfikować niektóre z tamtych starych gramofonów i zacząć je sprzedawać. Miały bardzo dobre podstawy i talerze, więc z nowymi ramionami, wkładkami i kilkoma drobiazgami mogły być bardzo konkurencyjne. Tak w wielkim skrócie narodził się Pro-Ject.

Heinz Lichtenegger - Pro-Ject

Jak udało się postawić tę starą fabrykę na nogi?

Kiedy zobaczyłem taki duży zakład przeznaczony do zamknięcia i rozbiórki, chciałem dać mu nowe życie. Jednak największym problemem w tamtych czasach było wprowadzenie tego pomysłu w życie nawet nie od strony technicznej, ale politycznej i prawnej. Dziś po prostu kupiłbym taką fabrykę mając na to ochotę i odpowiednie finansowanie, ale wtedy byliśmy jeszcze w okresie późnego komunizmu i naprawdę nie było łatwo przekonać niektórych wpływowych ludzi, że taka fabryka mogłaby znów działać i rozwijać się. Na szczęście udało mi się skontaktować z kilkoma osobami, które wsparły ten plan, wliczając w to prywatnych właścicieli zakładu - wtedy sprawy zaczęły powoli posuwać się do przodu. Przygotowałem kilka różnych biznesplanów ponieważ wszystko mogło się potoczyć na kilka sposobów. Fabryka była duża, więc kupiliśmy tylko jej część - tę, która naszym zdaniem była najlepsza. Na początku zatrudnialiśmy jakieś 50 osób. Oczywiście wielu ludzi wciąż nie wierzyło w renesans analogu, ale dla mnie to był zawsze najlepszy sposób słuchania muzyki i wiedziałem, że nie jestem w tym odosobniony. Prawdziwe audio oznacza dla mnie siedzenie przed głośnikami i oddawanie się tylko i wyłącznie muzyce, a do tego stworzone są właśnie gramofony.

Czy pamięta Pan pierwszy gramofon, jaki opuścił linię produkcyjną pod Pana kierownictwem?

Pierwszy model nazywał się po prostu Pro-Ject One. Był trochę brzydki, ale jeśli chodzi o mechanikę i jakość dźwięku, naprawdę dawał radę. Już od tamtego momentu każdy wprowadzany przez nas model był projektowany według tych samych zasad - nasze gramofony miały być proste, ale wykonane z możliwie najlepszych elementów i materiałów. Na tym polegała magia pierwszego gramofonu, jaki wypuściliśmy na rynek. Był nieskomplikowany, gotowy do działania od razu po wyjęciu z pudełka i oferował naprawdę świetny dźwięk jak na swoją cenę. W moim odczuciu dobre brzmienie jest zawsze najlepszą, najbardziej wyjątkową rzeczą, jaką może dawać nam sprzęt hi-fi.

Heinz Lichtenegger - Pro-Ject

Domyślam się, że pomysł chwycił, więc co działo się później?

Od samego początku notowaliśmy rosnące statystyki sprzedaży. Jedyny problem jaki mieliśmy wtedy i z jakim wciąż się borykamy jest taki, że mamy więcej zamówień, niż jesteśmy w stanie zrealizować. Na przykład w ciągu ostatnich trzech lat podwoiliśmy liczbę produkowanych gramofonów i to wciąż nie wystarcza. Dziś wytwarzamy około 120000 gramofonów rocznie i stale rozbudowujemy naszą fabrykę. Warto dodać, że od samego początku była to profesjonalnie zorganizowana produkcja. Nasza firma nigdy nie miała siedziby w piwnicy ani w garażu, a nasze gramofony nie były składane na kuchennym stole. Była to zawsze poważna operacja ze wszystkimi certyfikatami w rodzaju ISO 9001. Jednak dzisiaj dobry produkt to nie tylko wysoka jakość brzmienia - to także niezawodność, dbałość o klienta, dostępność części zapasowych i tak dalej. Dlatego stawiamy na to, abyśmy w każdym momencie mogli dostarczyć naszym klientom wszystko, czego potrzebują - paski, silniki, ramiona, a nawet śrubki. A to dlatego, że wszystko wytwarzamy sami. Wszystko. Wiele firm produkujących sprzęt hi-fi opiera się na całej masie części lub nawet całych modułów dostarczanych przez zewnętrznych poddostawców. Kiedy jeden element wychodzi z obiegu, na przykład konkretny rodzaj tranzystora czy kondensatora, muszą improwizować. Najczęściej pojawia się wtedy nowa wersja danego wzmacniacza czy odtwarzacza, różniąca się kilkoma detalami i zwykle kosztująca więcej, niż poprzedni model, ale produkcja jest jakoś tam kontynuowana. Ale co to oznacza dla klienta? Nie uwierzylibyście jak wiele komponentów hi-fi jest wyrzucanych lub sprzedawanych za grosze z powodu brakujących śrubek lub zepsutego pilota.

Heinz Lichtenegger - Pro-Ject

Jak Pan myśli, dlaczego to wszystko się udało? Dlaczego ten pomysł wypalił?

Cóż, na początku mieliśmy bardzo niewielką konkurencję, więc pewnie mieliśmy sporo szczęścia. Ale w latach dziewięćdziesiątych zdecydowałem się na bardzo dużą inwestycję. Przedmioty takie, jak gramofony były zawsze sprzedawane w małych, specjalistycznych sklepach, które są słabo widoczne dla ludzi z zewnątrz. Mój pomysł polegał na tym, aby stworzyć bardzo przystępny, atrakcyjny gramofon i sprzedawać go we wszystkich sklepach z elektroniką na świecie. Wiem, że brzmi to trochę jak szalony plan, ale dokładnie to chciałem zrobić. Aby wypuścić na rynek nowy model w wyjątkowo niskiej cenie, moglibyśmy udać się po pomoc do Chin ponieważ, jak można się domyślać, koszty pracy i utrzymania przedsiębiorstwa w Czechach stale rosły, jednak zdecydowaliśmy się pozostawić wszystko u siebie. Skontaktowałem się więc z moimi dealerami i powiedziałem im co zamierzam zrobić - tani gramofon, który będzie sprzedawany nie tylko u nich, ale także w elektronicznych supermarketach. To był Debut i zapewne teraz domyślacie się, co się stało. Ten produkt okazał się ogromnym hitem, ale także inwestycją marketingową. Pokazywano go nie tylko w audiofilskich sklepach, ale i tam, gdzie analog praktycznie nie istniał. Wielu ludzi widząc go tam przypomniało sobie, że mają jeszcze duże kolekcje płyt winylowych, ale nie mają na czym ich słuchać. A ponieważ gramofon ten był tak tani, mogli kupić go praktycznie prosto z półki. 80% ludzi, którzy teraz kupują poważne gramofony klasy hi-fi i hi-end, dziesięć lat temu zaczynało od Debuta. To była największa inwestycja w analog, jaką kiedykolwiek przeprowadziliśmy.

To musiał być bardzo odważny pomysł, ale jestem pewien że wiele firm chciało zrobić to samo, a niektóre nawet dokładnie to zrobiły. Co wyróżniało akurat Pro-Jecta?

Nasza filozofia polega na tym aby tworzyć inteligentne produkty, a to oznacza, że trzeba myśleć w jaki sposób wydobyć jak najwięcej z dostępnej technologii aby sprzęt był dobry i jednocześnie tani. Jeżeli uda się to zrobić, można wytwarzać swoje wzmacniacze czy gramofony w Europie i wciąż na tym zarabiać. Moim zdaniem produkowanie sprzętu audio za dziesiątki tysięcy euro jest łatwe. No bo proszę... Każdy może to robić! Pan i ja, moglibyśmy spokojnie założyć firmę i robić drogie kolumny z drogich podzespołów. Trochę nawet byśmy sprzedali, bo zawsze znajdzie się małe grono ludzi, którym spodoba się akurat ten głośnik, a nie tamten. Wystarczy kupić bardzo dobre przetworniki, zrobić porządne obudowy bez oglądania się na koszty i w ten sposób można prowadzić biznes, ale to nie jest rozwój i to nie jest nic dobrego dla rynku. Trzeba myśleć o ludziach, którzy chcą zacząć słuchać muzyki w dobrej jakości. Ta filozofia przyświecała powstaniu takich produktów, jak Debut czy MAIA. W tym małym wzmacniaczu dostajemy wszystko - wystarczy podłączyć głośniki i cieszyć się dobrym systemem hi-fi za bardzo niewielkie pieniądze. A co się dzieje, kiedy ludzie czerpią radość ze słuchania muzyki na takim sprzęcie? Chcą więcej. Także w pewnym sensie pracujemy teraz na swoją własną przyszłość.

Dobrze, ale skąd wiadomo, że ci klienci przyjdą później do Pana po lepszy wzmacniacz, a nie do kogoś innego?

Nie mam z tym problemu. Każdy wygrywa, kiedy baza klientów się rozrasta. A mamy tutaj wiele pracy do wykonania. Dziś większość gospodarstw domowych w Europie ma dwa płaskie telewizory - taka jest średnia. A czy wie Pan ile z nich ma porządny system hi-fi? Według moich danych jest to 2%. Mówimy o prawdziwych systemach stereo i kina domowego, a nie o soundbarach i głośnikach bezprzewodowych. To bardzo mało, prawda? Proszę pomyśleć o tym, ilu klientów może mieć typowy salon ze sprzętem audio. Najlepiej prosperujący sklep może ich obsłużyć 3-4 tysiące rocznie. W mieście wielkości Warszawy powinniście mieć jakieś 10 dobrych, wypasionych salonów audio. Wielu ludzi w naszej branży wciąż nie rozumie tego, że wystawianie swoich produktów w supermarketach z elektroniką wcale nie służy ich sprzedawaniu, ale reklamowaniu. Wiele z tych miejsc w ogóle nie zarabia na sprzedaży, ale właśnie na prezentowaniu i promowaniu produktów wystawionych na półkach. Po tym, jak umieściliśmy tam nasze gramofony, zanotowaliśmy błyskawiczny wzrost sprzedaży również w salonach specjalistycznych. To była dla nas najlepsza reklama. Musimy pracować razem i wierzę w to, że sklepy audiofilskie i markety mogą istnieć obok siebie. A my chcemy dotrzeć do jak największej liczby klientów aby popularyzować nasze hobby.

Heinz Lichtenegger - Pro-Ject

Porozmawiajmy chwilę o linii Box Design. To kolejna rzecz, jaką w pewnym sensie Pan przewidział. Zaczęliście z kilkoma pudełkami do gramofonów i słuchawek, a teraz są ich tysiące. Czy to nie wpływa na niezawodność, o której wspomniał Pan wcześniej?

Sposób, w jaki słuchamy muzyki stale się zmienia. Chcemy aby wszystko było mniejsze i bardziej funkcjonalne, ale największym impulsem do powstania linii Box Design były koszty produkcji urządzeń elektronicznych. Potrafi Pan zgadnąć, jaką część ostatecznej ceny wzmacniacza stanowi obudowa? Około 60-70%. Wszystko, co znajduje się w środku jest stosunkowo tanie w porównaniu z obudową. Poprzez stworzenie inteligentnego i stosunkowo małego obwodu elektronicznego możemy mocno obniżyć cenę całego urządzenia. Sprowadza się to do wyboru najlepszego kompromisu, a dla mnie wzmacniacz taki jak MAIA w małym pudełku, ale dysponujący mocą 30 watów, jest lepszym rozwiązaniem niż duży piec z dużym zasilaczem i dużą obudową za trzy razy tyle. W serii Box Design mamy tak naprawdę cztery różne rodzaje obudów, każdy z nich jest dość prosty jeśli chodzi o wykonanie, więc urządzenia są tanie i bardzo konkurencyjne. Druga sprawa to zasilacze. Jeśli wyprowadzimy zasilacz z obudowy, oszczędzamy nie tylko miejsce i pieniądze, ale także odsuwamy transformator generujący zakłócenia od wrażliwych obwodów elektronicznych. Zasilanie w urządzeniach audio na pewno jest ważne, ale nikt nie mówi że nie ma tu miejsce na dalszą poprawę. Można zacząć na przykład od wzmacniacza Stereo Box RS, potem dodać do niego DAC Box RS, a następnie dokupić dodatkowy zasilacz dla wzmacniacza aby otrzymać więcej mocy. Kolejnym krokiem może być zakup końcówki mocy i kolejnego zasilacza dla niej. Można nawet dodać do systemu zasilacz obsługujący cztery klocki. A kiedy zechcemy coś poprawić, nie musimy sprzedawać całego systemu - wystarczy dokupić jedno pudełko i cieszyć się lepszym dźwiękiem lub nową funkcjonalnością.

Dlaczego w tej serii jest aż tyle różnych modeli? Czy to już aby nie za dużo?

My po prostu chcemy aby klient mógł kupić dokładnie to, czego potrzebuje. Wielu z naszych klientów wciąż chce mieć tuner analogowy. Normalnie nie dodalibyśmy tej funkcji do wzmacniacza zintegrowanego, ale można kupić oddzielny tuner który wygląda tak samo jak wzmacniacz, pasuje do niego i nie kosztuje fortuny. Nie wyposażamy naszych wzmacniaczy w stacje dokujące ponieważ wiemy, że za 2-3 lata złącze do takiego czy innego telefonu będzie już przestarzałe. Dlatego można mieć oddzielną stację dokującą, a kiedy zmienimy telefon, usuniemy z systemu stację dokującą i na to miejsce kupimy na przykład odbiornik Bluetooth. I to wszystko. Nie trzeba sprzedawać wzmacniacza, wciąż można w tym czasie korzystać na przykład z odtwarzacza CD czy streamera, a kiedy nie będziemy już korzystać z jednego źródła, wystarczy że sprzedamy jeden klocek a nie całą wieżę. To działa również w drugą stronę - można zacząć od czegoś bardzo prostego i rozbudowywać system w miarę potrzeb i możliwości finansowych. Proszę pamiętać, że większość ludzi interesujących się sprzętem hi-fi marzy o drogich wzmacniaczach McIntosha, Accuphase'a czy Audio Researcha, ale nie może sobie na nie pozwolić. Chcą czegoś, co da im mniej więcej to samo, ale za znacznie mniejsze, rozsądne pieniądze.

Heinz Lichtenegger - Pro-Ject

Pańska żona podobno również produkuje gramofony pod marką EAT. Niektórzy twierdzą, że są nawet lepsze niż Pro-Jecty. Zgodziłby się Pan z tym?

Produkty obu marek powstają w jednej fabryce, ale tak - to ciekawa historia. W ramach EAT robimy wszystko na poziomie hi-endowym. To trochę jak z Toyotą i Lexusem. Projekty gramofonów EAT-a pochłaniają wiele czasu i ciężkiej pracy - jest to oddzielna część fabryki, w której zatrudniamy tylko najlepszych pracowników, którzy potrafią robić wszystko trochę inaczej. Dlatego te gramofony wyglądają i brzmią inaczej. EAT to przede wszystkim kosztowne komponenty, świetne projekty i brak kompromisów. Tak właściwie, jest to jakaś część naszej pracy, którą wykonujemy dla własnej satysfakcji. A jeśli nasi klienci również moga kupić wyjątkowe, bardzo interesujące gramofony - to także coś dla nich.

Jakiś czas temu mówił Pan o planach wprowadzenia systemu rejestracji produktów, w którym to klient otrzymywałby wraz z gramofonem czy wzmacniaczem coś na kształt karty pojazdu - dokument z informacjami o historii serwisowej, poprzednich właścicielach i tak dalej. Dokładnie tak, jak to ma miejsce w przypadku samochodów. Czy ten pomysł wciąż istnieje?

Przemysł samochodowy jest jednym z najlepiej funkcjonujących na świecie. Wszystko łączy się w nim w jedną całość - technologia, serwisowanie, obsługa klienta i wiele innych czynników. Dlaczego więc mielibyśmy nie uczyć się od tej branży? Myślę, że powinniśmy wprowadzić coś podobnego, gdzie klient będzie posiadał zapis wszystkiego, co działo się z jego gramofonem czy wzmacniaczem. Mam wiele podobnych pomysłów i planów na przyszłość.

Zdjęcia: Tomasz Karasiński, Pro-Ject

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

Odrodzenie formatu CD - rewolucja czy burza w szklance wody?

W erze streamingu coraz więcej melomanów sięga po muzykę na fizycznych nośnikach, czego doskonałym przykładem stały się płyty winylowe. Renesans gramofonów i czarnych krążków trwa już co najmniej dekadę. Tłocznie płyt winylowych pracują na pełnych obrotach. Produkcję wznawiają nawet największe wytwórnie, a dla artystów wydających nowy album brak wersji LP...

Streaming krok po kroku

Streaming krok po kroku

Streaming - to pojęcie niemal całkowicie zdominowało świat sprzętu hi-fi. Na przestrzeni dziesięciu lat ten sposób słuchania muzyki przeszedł ewolucję od ciekawostki technologicznej interesującej tylko najbardziej postępowych melomanów i audiofilów do czegoś, co jest dla nas zupełnie naturalne i oczywiste. Dla wielu osób streaming to nieodłączna część codziennego funkcjonowania, podstawowe...

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

Audiofilskie BHP - najważniejsze zasady użytkowania sprzętu stereo

W naszym magazynie koncentrujemy się na treściach kierowanych do entuzjastów i osób żywo zainteresowanych sprzętem stereo. Niezależnie od aktualnych reguł działania internetowych wyszukiwarek czy liczby przypadkowych wizyt na danej stronie bazę czytelników stanowią ludzie dysponujący sporą wiedzą i doświadczeniem w tym temacie. Nawet oni muszą jednak dostrzegać pewną lukę w...

Liczy się muzyka, czyli o kupowaniu sprzętu audio z umiarem

Liczy się muzyka, czyli o kupowaniu sprzętu audio z umiarem

Z muzyką i sprzętem grającym jestem związany od zawsze, a wszystko za sprawą prowadzonego przez mojego ojca sklepu z płytami i komponentami stereo. Przez nasz dom przewinęły się setki wzmacniaczy, magnetofonów, odtwarzaczy CD, gramofonów, tunerów, kolumn głośnikowych, albumów, koncertów i boxów płytowych z najróżniejszych epok. Każdego dnia obcowałem z rozmaitym...

Sade - Zmysłowa królowa elegancji

Sade - Zmysłowa królowa elegancji

Wyobraźcie sobie, że siedzicie w przyciemnionym klubie jazzowym w latach czterdziestych XX wieku. Mężczyźni noszą eleganckie, dopasowane garnitury, we włosach mają brylantynę, a w dłoniach dzierżą cygara lub papierosy. Kobiety ubrane są w wytworne suknie, ich fryzury i makijaże powalają, a niektóre z nich palą papierosy w lufkach. Dym unosi...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Audiomica Laboratory 4-all-in-1 + 4-all-in-1 PRO

Audiomica Laboratory 4-all-in-1 + 4-all-in-1 PRO

Historia marki Audiomica oficjalnie zaczęła się w 2005 roku, ale jej założyciel, Łukasz Mika, zaplanował ten krok kilka lat wcześniej. Jako człowiek, który zawsze kochał muzykę i fascynował się sprzętem...

ATC SCM7

ATC SCM7

A gdyby tak wypiąć się na ten cały audiofilizm i kupić sobie sprzęt stworzony przez i dla profesjonalistów? Jeżeli cenicie sobie wysoką jakość dźwięku, nie uwierzę, że przynajmniej raz tak...

Revival Audio Sprint 4

Revival Audio Sprint 4

Rynek sprzętu audio jest wypełniony towarem niczym dyskonty przed świętami. Wybór jest przeogromny, chwilami wręcz przytłaczający. Na półkach dominują produkty uznanych, znanych audiofilom marek, których historia sięga nieraz czasów przedwojennych....

Komentarze

Marcin
Zbieram CD-ki od początku lat 90. Kolekcja jest dynamiczna i dużo płyt, które kiedyś miałem, poszło w świat do ludzi. Obecnie mam ponad 1300 płyt CD, około 100 ...
Janusz
Mam około 1500 cedeków. Winyl owszem ale okazjonalnie {około 200 sztuk}. Niedawno czytałem o potężnym wzroście sprzedaży CD w USA. Nie był to jeden procent jak ...
Marsellus
Świetne podstawkowce - kapitalna średnica, sprężysty, wielofakturowy bas (chociaż nie schodzi do piekieł) i neutralna góra. Dodam jeszcze, że według kilku porta...
Garfield
Osobiście nigdy nie przestałem kupować płyt CD. DVD i Blu-Ray również. Czasem nawet zdarzy mi się kupić płytę SACD, choć tylko z powodu zainteresowania tytułem,...
GiGi
Mam ten wzmacniacz od niedawna i z większością tez autora testu się zgadzam. Za to nie mogę powiedzieć, że wypycha dźwięk w stronę słuchacza. Może to kwestia ko...

Płyty

Sólstafir - Hin Helga Kvöl

Sólstafir - Hin Helga Kvöl

W tym roku mija dziesięć lat mojej przygody z ekipą Sólstafir. Wszystko zaczęło się od albumu "Otta", na który trafiłem...

Newsy

Tech Corner

Korekcja sygnału audio - grzech, czy przydatne narzędzie?

Korekcja sygnału audio - grzech, czy przydatne narzędzie?

Podczas jednej z ostatnich rodzinnych wizyt prezentowałem zainteresowanemu członkowi rodziny swój zestaw grający. Usłyszałem wtedy dość intrygujące pytania: "A wzmacniacz nie powinien mieć korektora? Ma tylko pokrętło głośności?". Padły one z ust osoby, dla której czymś całkowicie naturalnym jest, że nawet współczesny amplituner kina domowego, z którego zresztą obecnie korzysta,...

Nowości ze świata

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

  • Sonus Faber announced the launch of Suprema, a groundbreaking loudspeaker system rooted in luxury, unparalleled audio excellence and meticulous craftsmanship. Marking the brand's 40th anniversary, the Suprema system, featuring two main columns, two subwoofers and one electronic crossover, represents the...

Prezentacje

Elektryczna podróż młodego geniusza - JBL

Elektryczna podróż młodego geniusza - JBL

Nie istnieje pewnie na świecie miłośnik dobrego dźwięku, którego nie interesowałaby geneza znanych marek zajmujących się produkcją sprzętu hi-fi. Niewątpliwie jedną z nich jest JBL - legendarna, amerykańska firma, której korzenie sięgają lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Marka, którą powinien kojarzyć każdy, kto choć raz z ciekawości przyglądał się głośnikom na...

Poradniki

Galerie

Popularne testy

Dyskografie

Callisto - Ewolucja post metalu

Callisto - Ewolucja post metalu

Skandynawia od lat słynie przede wszystkim z ekstremalnych odmian metalu, głównie z przedrostkiem "black". Jednak raz na jakiś czas trafiają...

Vintage

Philips EL3300

Philips EL3300

Czy uwierzycie, że ten prościutki, przenośny magnetofon, który widzicie na zdjęciu powyżej to pierwszy na świecie sprzęt obsługujący nowy format...

Słownik

Poprzedni Następny

Kolumna

Inaczej zestaw głośnikowy. Niektórzy uważają, że kolumnami można nazywać tylko wolnostojące (podłogowe) zestawy głośnikowe, inni rozszerzają ten termin na wszystko, co stoi, gra i cieszy ucho. Lub prościej - wszystko,...

Cytaty

TheodorFontane.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.