5 minut dla King Crimson
- Kategoria: 5 minut dla...
- Paweł Pałasz
King Crimson - jeden z czołowych i najbardziej inspirujących przedstawicieli rocka progresywnego. To bardzo specyficzny zespół - o ile w ogóle można mówić w tym przypadku o zespole. Jedynym stałym członkiem był gitarzysta Robert Fripp, pozostali muzycy zmieniali się bardzo często - prawie każdy album nagrany jest w zupełnie innym składzie. I prawie każdy brzmi jak dzieło innej grupy, gdyż za zmianami składów szły drastyczne zmiany stylistyczne, a ciężko w takim wypadku zachować rozpoznawalność. Poszczególne płyty to raczej dzieła różnych projektów, wydawanych pod tą samą nazwą. Korzenie grupy sięgają 1967 roku i zespołu o nazwie Giles, Giles and Fripp. Właściwy skład (i nazwa) narodził się natomiast około rok później. Oprócz Roberta Frippa zespół tworzyli wokalista i basista Greg Lake, perkusista Michael Giles, oraz saksofonista i klawiszowiec Ian McDonald. Jako członek grupy często był wymieniany także tekściarz Peter Sinfield.
Debiutancki album "In the Court of the Crimson King" ukazał się pod koniec 1969 roku i zawierał zaskakująco dojrzały i przemyślany materiał, powszechnie uważany za jedno z największych osiągnięć rocka progresywnego, a przez niektórych także za definicję tego stylu. To na nim znalazły się takie utwory, jak "21st Century Schizoid Man", "Epitaph", "I Talk to the Wind" i "The Court of the Crimson King". Niestety, w grupie szybko zaczęły się problemy. W trakcie amerykańskiej trasy McDonald i Giles stwierdzili, że źle czują się przebywając daleko od domu i postanowili opuścić zespół. Niedługo później Greg Lake przyjął propozycję Keitha Emersona, aby stworzyć razem nową grupę (po dołączeniu perkusisty Carla Palmera przyjęli nazwę... Emerson, Lake & Palmer). Robert Fripp namówił jednak Lake'a i Gilesa, aby wzięli udział w nagraniu kolejnego albumu King Crimson, "In the Wake of Poseidon" (1970) - obaj mieli jednak status muzyków sesyjnych, podobnie jak inni muzycy zaangażowani w powstawanie albumu. Byli to między innymi saksofonista Mel Collins i pianista Keith Tippet, a w jednym utworze zaśpiewał Gordon Haskell. Właśnie ta trójka, jak również perkusista Andy McCulloch, dołączyła do Frippa w kolejnym wcieleniu King Crimson. Jednak w tym składzie również powstał tylko jeden album ("Lizard", 1970), po czym Haskell i McCulloch zostali zastąpieni przez Boza Burrella i Iana Wallace'a. Ten skład również długo nie przetrwał. Wkrótce po wydaniu albumu "Islands" (1971), Fripp postanowił zakończyć współpracę ze wszystkimi pozostałymi muzykami, a nawet z Peterem Sinfieldem.
W kolejnym już składzie Frippowi towarzyszyli wokalista i basista John Wetton, perkusista Bill Bruford, a także David Cross (skrzypce, klawisze) i Jamie Muir (instrumenty perkusyjne). Nowym tekściarzem został natomiast Richard Palmer-James. Wydany w 1973 roku album "Larks' Tongues in Aspic" pokazał nowe oblicze grupy, bardziej oparte na zespołowych improwizacjach, niż komponowaniu. Bruford przyznawał - "Nie za bardzo umieliśmy razem tworzyć. Nie mieliśmy dużo materiału, płyty były krótkie". Co ciekawe, skład ten przetrwał nieco dłużej od poprzednich, chociaż powoli się kurczył. W nagrywaniu "Starless and Bible Black" (1974) nie brał już udziału Muir, a podczas nagrywania "Red" (1974) zabrakło także Crossa. W nagrywaniu tego ostatniego wzięło za to udział dwóch byłych muzyków grupy - Mel Collins i Ian McDonald. Album "Red" okazał się sukcesem, co wystraszyło Frippa - bojąc się komercjalizacji King Crimson, postanowił zakończyć działalność grupy.
Na początku lat osiemdziesiątych Robert Fripp wspólnie z Billem Brufordem, a także wokalistą i gitarzystą Adrianem Belew oraz basistą Tonym Levinem, powołał do życia grupę Discipline, która jednak szybko zmieniła nazwę na... King Crimson. W latach 1981-84 wydane zostały trzy kolejne albumy - "Discipline", "Beat" i "Three of a Perfect Pair". Styl grupy był na nich mocno osadzony w brzmieniu lat osiemdziesiątych, a każdy kolejny przynosił coraz bardziej komercyjną muzykę. W rezultacie Fripp po raz kolejny zdecydował o zawieszeniu działalności. Kolejny powrót nastąpił w latach dziewięćdziesiątych i chociaż wzięli w nim udział wszyscy muzycy ze składu z poprzedniej dekady (a także dodatkowa sekcja rytmiczna – Trey Gunn i Pat Mastelotto), to wydanemu w 1995 roku albumowi "Thrak" stylistycznie najbliżej było do "Red". Podobne klimaty przyniosły dwa kolejne albumy - "The ConstruKction of Light" (2000) i "The Power to Believe" (2003), oba nagrane już bez Bruforda i Levina. W 2004 roku King Crimson po raz kolejny przestał istnieć. Reaktywacja w 2007 roku - w składzie Fripp, Belew, Levin, Mastelotto, plus dodatkowy perkusista Gavin Harrison (z Porcupine Tree) - zakończyła się na jednej trasie. Wszystko wskazywało na to, że to już definitywny koniec grupy.
W 2011 roku Robert Fripp wraz z Melem Collinsem i wokalistą/gitarzystą Jakko Jakszykiem (z grupy 21st Century Schizoid Band, założonej przez byłych członków King Crimson) wydał album "A Scarcity of Miracles". Chociaż w nagraniach brali udział także Tony Levin i Gavin Harrison, longplay nie był sygnowany nazwą King Crimson, a nazwiskami Jakszyka, Frippa i Collinsa. Pod koniec 2013 roku zupełnie niespodziewanie ogłoszono powrót Karmazynowego Króla. W nowym składzie, obejmującym wszystkich muzyków, którzy brali udział w nagraniu "A Scarcity of Miracles", a także Pata Mastelotto, oraz perkusistę Billa Reflina. Do tej pory odrodzona grupa zdążyła zagrać kilka koncertów w Stanach, a obecnie pracuje nad nowym materiałem. Zanim jednak trafi on do sklepów, przypomnijmy sobie dotychczasową twórczość zespołu.
21st Century Schizoid Man
Pierwszy utwór heavy metalowy według Roberta Frippa.
Epitaph
Poetycki tekst i subtelna, ale bardzo niepokojąca muzyka.
Cat Food
Z czasem zespół zaczął zwracać się w kierunku bardziej jazzowej muzyki.
Islands
Jeden z najpiękniejszych i najbardziej zapomnianych utworów grupy.
Larks' Tongues in Aspic
Skład z Billem Brufordem i Johnem Wettonem najlepiej czuł się w improwizacjach...
The Night Watch
...ale stworzył też kilka bardziej konwencjonalnych utworów. Oto jeden z nich.
Starless
A to połączenie przepięknej ballady (w stylu wczesnych dokonań King Crimson) z improwizowaną częścią instrumentalną. Utwór perfekcyjnie wieńczy "klasyczną" część dyskografii grupy.
Man with an Open Heart
Komercjalizacja stylu w latach 80.
Heartbeat
Największy – i jedyny – przebój zespołu w Stanach.
Vrooom
Powrót do korzeni w latach 90.
Level Five
Prog metal w najlepszym wydaniu.
A Scarcity of Miracles
Łagodniejsze oblicze grupy z albumu wydanego pod szyldem Jakszyk, Fripp & Collins.
Komentarze