Gediminas Gaidelis - AudioSolutions
- Kategoria: Wywiady
- Tomasz Karasiński
[English version] Polski rynek sprzętu audio jest w bardzo dużym stopniu kształtowany przez rodzimych producentów. Mamy własne wzmacniacze, listwy zasilające, mnóstwo kolumn i kabli, a nawet odtwarzacze i gramofony, nie wspominając o rozmaitych akcesoriach. Importerzy najczęściej interesują się urządzeniami z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Francji, Włoch, USA, Skandynawii... Mamy więc północ, południe i zachód, a ze wschodu zostają nam Chiny, Japonia i takie kwiatki, jak Nowa Zelandia. Takie kraje, jak Ukraina, Białoruś, Litwa, Łotwa, Estonia czy Rosja praktycznie nie istnieją w świadomości polskich audiofilów. Trochę szkoda - szczególnie, kiedy widzi się tak udane produkty, jak kolumny litewskiej firmy AudioSolutions. O jej istnieniu dowiedzieliśmy się przed wystawą Audio Show 2013, kiedy dostaliśmy do testu zestawy Euphony 50, a w trakcie imprezy mieliśmy okazję poznać ich twórcę - Gediminasa Gaidelisa. To bardzo otwarty, młody człowiek, który potrafi połączyć entuzjastyczne nastawienie do tematu z rzetelnością i wiedzą wynikającą z doświadczenia.
Kupił nas swoją szczerością i tym, że podczas imprezy nie tylko prezentował swoje kolumny, ale zwiedzał inne pokoje zapamiętując najciekawsze urządzenia i firmy, o których wcześniej nie słyszał. Najwyraźniej własna działalność nie zabiła w nim radości kontaktu z muzyką i sprzętem. W hotelowej kawiarni wypiliśmy kawę i trochę odpoczęliśmy, rozmawiając z konstruktorem nie tylko o kolumnach, ale też modelach samolotów i innych pasjach, jakim się oddaje w wolnym czasie. Wywiad dokończyliśmy już po wystawie. Oto zapis naszej rozmowy.
Podobała się Panu wystawa Audio Show 2013?
Tak, nawet bardzo. Jestem pod wrażeniem tego, jak duża jest to impreza. Zobaczyłem wielu wystawców i mnóstwo nowych dla mnie firm. To ciekawe doświadczenie móc w jednym miejscu porównać swoje produkty z tym, co pokazują inni. Lubię też obserwować jak wyglądają tego typu wystawy w różnych krajach. Z mojego punktu widzenia warszawska impreza najbardziej przypomina wystawy organizowane w Rosji. Mamy tu raczej niewielkie pokoje hotelowe i ludzi, którzy wchodzą do nich po to, aby posłuchać sprzętu, ocenić jego brzmienie i porozmawiać z wystawcami, a nie tylko zgarnąć ulotki. Widać, że naprawdę są zainteresowani tym, co się tu dzieje.
Jak wygląda rynek sprzętu audio na Litwie?
No cóż, dość marnie. Najlepiej sprzedają się zestawy głośnikowe w cenie 1500-3000 lt. Oczywiście ludzie kupują też droższe urządzenia, ale z powodu kryzysu ekonomicznego zdarza się to raczej rzadko.
Czy może Pan wymienić jakichś innych producentów sprzętu z Pańskiej ojczyzny?
Tak naprawdę znam jeszcze dwie oficjalnie działające firmy. Pierwsza to Reed, który produkuje naprawdę dobre ramiona gramofonowe wysokiej klasy. Druga to LessLoss, który zajmuje się hmm... Audiofilskim voodoo;-) Oczywiście żartuję. W ich działalności jest pewna filozofia, tak naprawdę mają porządne i dobrze wyglądające produkty, ale ja wolę bardziej techniczne podejście do kwestii poprawy jakości brzmienia.
Dlaczego zdecydował się Pan na budowanie zestawów głośnikowych, a nie na przykład wzmacniaczy czy kabli?
Odpowiedź jest prosta - kiedy byłem młody, bardziej interesowała mnie mechanika niż elektronika. Zawsze zastanawiałem się, jak różne rzeczy działają z mechanicznego punktu widzenia. Potem oczywiście interesowało mnie już to, jak się je buduje. Elektronika jest owszem ciekawa, nie mogę zresztą powiedzieć nic innego, ponieważ w tym kierunku się kształciłem. To właśnie w dziedzinie elektroniki uzyskałem dyplom inżyniera, ale zawsze fascynowały mnie sprawy mechaniczne i do tego w gruncie rzeczy dążyłem. Jestem też wielkim miłośnikiem stolarstwa ponieważ mój dziadek był rzemieślnikiem i już jako mały chłopiec mogłem podpatrzeć to i owo. Naturalnie interesowałem się też muzyką - jeśli wierzyć moim rodzicom, to już od najmłodszych lat. W którymś momencie te wszystkie pasje połączyły się w jedną całość. Kiedy miałem 5 lat zbudowałem swoje pierwsze kolumny na bazie dwóch głośników szerokopasmowych wymontowanych z jakiejś radzieckiej wieży. Oczywiście wyglądało to potwornie, ponieważ obudowy były wykonane z kartonu, ale można powiedzieć, że była to moja pierwsza konstrukcja. Kolumny te miały nawet korektory fazy. Wtedy nawet nie wiedziałem, co to jest, ale stwierdziłem, że chyba muszę coś takiego zamontować;-) Ponieważ nie miałem do dyspozycji ładnych terminali głośnikowych, wykorzystałem śruby M8 z nakrętkami. Żałuję, że nie zrobiłem wtedy zdjęcia, mógłbym się teraz pochwalić swoim kartonowym wynalazkiem. Wracając do pytania dlaczego kolumny a nie wzmacniacze, tak naprawdę zbudowałem w życiu kilka wzmacniaczy na bazie gotowych podzespołów lub układów scalonych, a także konstrukcje w pełni dyskretne pracujące w klasie AB. Brzmiały dość interesująco, ponieważ były pozbawione sprzężenia zwrotnego, a ich impedancja wyjściowa była stosunkowo wysoka. Mam nawet jeden z tych wzmacniaczy i do dziś go używam, ale jakoś nie ciągnęło mnie, aby wchodzić w ten temat na poważnie.
Kiedy zatem zapadła decyzja o tym, aby założyć firmę i zajmować się zestawami głośnikowymi?
Po wspomnianych pudłach zbudowanych na bazie radzieckiej wieży, pierwsze normalne kolumny zbudowałem w wieku 14 lat. Wykorzystałem w nich głośnik basowy 75 GDN, samochodowy średniotonowiec i jedwabną kopułkę. Zaprojektowałem oczywiście własną zwrotnicę, bez żadnych obliczeń. Wtedy zacząłem eksperymentować z elementami w zwrotnicy, parametrami elektrycznymi itd. To było naprawdę ciekawe doświadczenie. Prawdziwą wiedzę zacząłem zdobywać, gdy wpadła mi w ręce książka o konstruowaniu zestawów głośnikowych. Odkryłem wzory i parametry, o których istnieniu nie miałem wcześniej pojęcia, a także metody liczenia zwrotnic. Niektóre spośród książek i czasopism, które pochłaniałem miały dołączone płyty z darmowymi programami pomagającymi w obliczeniach lub umożliwiającymi przeprowadzenie prostych symulacji dotyczących obudów, zwrotnic i innych elementów, co oczywiście wyniosło moje eksperymenty na zupełnie inny poziom. Prawdziwy biznes zaczął się, kiedy miałem 17 lat. Jeden z moich kolegów zapytał, czy mógłbym zbudować dla niego kolumny i tak zarobiłem moje pierwsze 50 lt. To było fantastyczne uczucie. Wiedziałem, że to jest coś, co chciałbym robić i czemu mógłbym poświęcić praktycznie całe swoje życie. Uwielbiam tworzyć. Mieć poczucie, że tylko ode mnie zależy, czy powstanie coś naprawdę wartościowego. Pracując w ten sposób mogę kształtować ostateczny produkt i szlifować detale. A jeżeli jeszcze da się przy tym sprawić komuś radość i zarobić na swoje utrzymanie, to czego chcieć więcej? Pierwszymi oficjalnymi konstrukcjami były dwa modele budżetowych kolumn zbudowanych na bazie dość tanich głośników, które kupiłem w Polsce. Szybko uznałem jednak, że nie warto na tym elemencie oszczędzać i przerzuciłem się na przetworniki Peerlessa. Od tego momentu zacząłem się już szybko rozwijać.
Ile osób zatrudnia teraz firma AudioSolutions i czym się one zajmują?
Jesteśmy wciąż rozwijającą się firmą, ale mam nadzieję, że w przeciągu kilku miesięcy będziemy już zatrudniać jakieś 15-20 osób. W chwili obecnej mamy wyspecjalizowanych pracowników, z których wielu zajmuje się oczywiście stolarką. Niektórzy są odpowiedzialni za klejenie obudów kolumn z serii Euphony, inni kształtują wszystkie ścianki modeli z serii Rhapsody, mamy też specjalistów od kładzenia forniru czy innych tego typu prac, które wymagają dużego doświadczenia w tym konkretnym obszarze. Ja sam zajmuję się lakierowaniem gotowych skrzynek, montażem elementów elektronicznych i pakowaniem kolumn. Nasze zestawy głośnikowe nie powstają hurtowo w jakiejś skomputeryzowanej fabryce. Prawie wszystko to ręczna robota, więc nasz warsztat to drewno, klej, wióry i pył, a nie tylko przykręcanie śrubek w białych rękawiczkach, jakie widuje się na filmach promocyjnych niektórych firm. My jesteśmy rzemieślnikami i naprawdę wytwarzamy kolumny, a nie tylko składamy do kupy części, które przyjeżdżają do nas w gotowych pudełkach. Mogę to powiedzieć zupełnie spokojnie, bo tak jest. Nie opowiadam bajek, bo ludzie zwykle bardzo szybko dowiadują się, jaka jest prawda. Gdybyśmy sprowadzali gotowe obudowy na przykład z Chin, nie ukrywałbym tego. Ale u nas wygląda to zupełnie inaczej - tylko tradycyjna, porządna robota.
Ile czasu zajmuje zaprojektowanie nowego modelu, od pierwszych szkiców do momentu uruchomienia produkcji?
To zależy od konkretnego modelu. Kolumny z serii Euphony są łatwiejsze do zaprojektowania chociażby z tego względu, że trzeba zbudować mniej prototypów, aby uchwycić właściwe proporcje obudowy i prawidłowo zestroić wszystkie elementy, po wykonaniu odpowiednich obliczeń oczywiście. Modele z serii Rhapsody wymagają już więcej czasu i poświęcenia. Przykładowo jeśli projektowanie serii Euphony trwało trzy miesiące, to droższa seria Rhapsody rodziła się już przez dziesięć miesięcy, a nasz najnowszy projekt - flagowe zestawy Vantage - są wciąż w fazie projektowania. Od pojawienia się ich pierwszych szkiców minęły dokładnie dwa lata. Mam nadzieję, że uda nam się oficjalnie zaprezentować je późną wiosną 2014 roku, ponieważ musimy jeszcze ulepszyć niektóre elementy obudowy, następnie wrócić do strojenia zwrotnicy i przeprowadzić wiele, wiele testów zanim wypuścimy je na rynek. Chciałbym, aby był to naprawdę wyjątkowy produkt, a na pewnym etapie, kiedy kolumny są już praktycznie ukończone, lubię jeszcze zrobić sobie małą przerwę, zapomnieć na chwilę o tym wszystkim. Dopiero potem mogę spojrzeć na nową konstrukcję świeżym okiem, przetestować ją w różnych warunkach akustycznych i z różnym sprzętem, zebrać opinie znajomych audiofilów i muzyków. Wtedy wiem, czy naprawdę udało się osiągnąć cel.
Jak zwykle wygląda proces projektowania nowych kolumn?
Proszę sobie wyobrazić naprawdę zmęczonego faceta siedzącego w środku nocy przed komputerem i oglądającego wykresy z AutoCAD-a;-)
Jakie przetworniki są wykorzystywane w kolumnach AudioSolutions i czym kieruje się Pan przy ich wyborze?
SEAS, SB Acoustics, Peerless i Scan-Speak. To takie cztery filary, z których korzystamy nie tylko my. Mogę powiedzieć jedno - głównym czynnikiem decydującym o wyborze danych głośników nie jest i nie może być cena. Najpierw dbamy o parametry i brzmienie, a dopiero później myślimy o kosztach. Dzięki uprzejmości producentów przetworników, którzy udostępniają rozbudowane tabele danych technicznych, a także potężnym programom do modelowania komputerowego takim, jak LinearX LEAP 5, możemy wybrać takie głośniki, jakich potrzebujemy. Zanim powstała firma AudioSolutions zajmowałem się projektowaniem kolumn jakieś 9 lat, więc mogę powiedzieć, że mam pewne doświadczenie i intuicję w tym zakresie.
Czy jest Pan zwolennikiem jakichś niecodziennych rozwiązań technicznych?
Jeśli dążenie do tego, aby kolumny były sexy jest niecodzienne, to tak. Podczas kształtowania obudów staram się wyrazić trochę własnych emocji. Mamy z tym do czynienia w przypadku samochodów - jedne wyglądają nudno, inne są agresywne, seksowne albo słodkie. Stworzyłem sporo prototypów, więc mam nadzieję, że flagowy model Vantage to dopiero początek. To moja filozofia od strony designu. Natomiast jeśli chodzi o sprawy typowo techniczne, to nie - nie wchodzę w jakieś bardzo oryginalne rozwiązania. Zdecydowałbym się na to tylko wtedy, gdyby było to coś naprawdę nowego i do tej pory nieznanego.
W katalogu AudioSolutions mamy dwie główne linie - Euphony i Rhapsody. Czym się one różnią?
Najważniejszą i najbardziej oczywistą różnicą jest ich wygląd zewnętrzny. Kolumny z serii Rhapsody oferują też lepsze brzmienie, jednak pod względem charakteru nie odbiega ono od tego, co prezentują modele z serii Euphony. Chciałem, aby ogólny obraz muzyki był mniej więcej taki sam, w modelach Rhapsody mamy po prostu lepszą rozdzielczość, jakby dźwięk był bardziej realistyczny. Być może różnica w między odpowiednimi modelami z tych serii wyda się niektórym zbyt mała, ale to dlatego, że wszystkie kolumny staramy się projektować i produkować tak dobrze, jak to możliwe, bez sztucznego przycinania im skrzydeł. W serii Euphony udało się zaoszczędzić trochę pieniędzy na wzornictwie i wpompować je w osiągi. Mamy oczywiście pewne ograniczenia produkcyjne, jak każdy zakład, w którym obudowy buduje się całkowicie ręcznie, a z tego też nie chcieliśmy rezygnować, więc jedynym obszarem na którym mogliśmy oszczędzać okazało się wzornictwo. Chociaż chyba nie wyszło tak źle;-) Proszę wybaczyć mój język, ale po prostu nie chcieliśmy robić gówna. Zatem największe różnice to kształt, nieco słabsze elementy w zwrotnicach i odrobinę tańsze przetworniki. To wszystko. Dla mnie najważniejsze jest to, aby wszystkie konstrukcje oferowały podobne brzmienie, a jeśli udało się to osiągnąć w obu seriach, to mogę się tylko cieszyć, że kolumny AudioSolutions dotrą do szerszego grona odbiorców.
Niektórzy producenci kolumn twierdzą, że umieszczenie głośników niskotonowych przy samej podłodze jest dobrym pomysłem, ale w kolumnach AudioSolutions znajdują się one zwykle tuż pod głośnikami średniotonowymi lub tweeterami. Czy to ważne?
Oczywiście, nawet bardzo. Wszystko zależy też od konstrukcji zwrotnicy i częstotliwości podziału, ale ja wolę umieszczać przetworniki blisko siebie, ponieważ słuchacz nie musi wtedy siedzieć w jednym miejscu. Przesunięcie się o kilka centymetrów nie będzie oznaczało, że w brzmieniu nagle pojawi się coś niepokojącego. Jest oczywiście całe mnóstwo rozmaitych teorii na ten temat, ale mówiąc w dużym skrócie - konstruktor zestawów głośnikowych musi brać pod uwagę wszystkie parametry i dążyć do tego, aby zarówno fizyczne umiejscowienie przetworników, jak i ich parametry elektryczne po prostu ze sobą współgrały. Paradoksalnie, często kluczem do sukcesu nie jest uparte trzymanie się jakiegoś ideału. Sztuką jest dojście do jak najlepszego kompromisu.
Niektóre modele mają wyloty tuneli rezonansowych z przodu, a inne z tyłu. Dlaczego?
Tak właściwie tylko kolumny z serii Euphony mają bas-refleksy na tylnej ściance. W modelu Rhapsody 200 musieliśmy zastosować dwa całkiem spore tunele, ale z przodu nie było już na nie miejsca, więc również przenieśliśmy je na tylną ściankę. W serii Euphony było to całkowicie zamierzone działanie, ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że u większości klientów zestawy te wylądują w pobliżu tylnej ściany, więc od razu zostały zaprojektowane tak, aby ten fakt wykorzystać, aby to akustyczne wspomaganie pomieszczenia działało na ich korzyść. Dzięki umiejętnemu dostrojeniu wielu elementów z tylnymi bas-refleksami można osiągnąć naprawdę dobre rezultaty. Nawet niewielkie monitory mogą grać tak, jak znacznie większe kolumny. Możliwość dosunięcia skrzynek do ściany jest tylko dodatkowym plusem - pozwala zaoszczędzić trochę miejsca w pokoju, a wiem, że dla wielu osób jest to niezwykle ważne.
Czy próbował Pan budować kolumny zamknięte, linie transmisyjne, zestawy na odgrodach i inne tego typu wynalazki?
Tak. Zamknięte obudowy są dobre i stosunkowo proste do ogarnięcia, ale większość firm produkujących przetworniki projektuje je z myślą o obudowach wentylowanych, więc gdybyśmy chcieli wprowadzić na przykład zamknięte monitory, wybór głośników byłby mocno ograniczony. Do tego dochodzi mniejsza skuteczność kolumn zamkniętych, co dla niektórych klientów mogłoby stanowić problem. Innych typów konstrukcji próbowałem w zasadzie tylko z ciekawości, ale wiele z nich z założenia wymaga użycia głośników szerokopasmowych, więc znowu mamy ten sam problem. Osobiście preferuję tradycyjne konstrukcje. Żaden przetwornik nie jest idealny pod względem elektrycznym i akustycznym, więc ostatecznie wybieram takie, które najbardziej podobają mi się brzmieniowo.
Jak ważny jest materiał tłumiący wewnątrz obudowy, jego rodzaj i ilość?
Osobiście uważam, że zestawy głośnikowe powinny wykorzystywać tak mało elementów, jak to możliwe, ale nie za mało. Materiał tłumiący nie jest tutaj wyjątkiem, ale nie miałbym odwagi pozbyć się go całkowicie. Jeżeli na pomiarach wychodzą widoczne piki fazy i impedancji, to wiem, że obudowy nie są jeszcze wytłumione w wystarczającym stopniu. Dopiero wtedy mogę się zastanawiać nad tym, jakiego materiału użyć i gdzie dokładnie go umieścić. To samo dotyczy konstrukcji obudów i ich właściwości rezonansowych. Na pomiarach jest to wyraźnie widoczne, więc mogę nawet na ich podstawie powiedzieć, czy w danym miejscu lepiej zastosować MDF czy na przykład sklejkę. Nie dysponujemy oczywiście komorą bezechową, bo na takie luksusy stać tylko największe firmy, ale mogę powiedzieć, że system pomiarowy którego używam daje bardzo dokładne wyniki. Wysyłałem swoje kolumny na pomiary do różnych firm i instytucji, dlatego mam pewne porównanie i wiem, że moje metody pomiarowe naprawdę dają radę.
Niektórzy uważają, że serce kolumny to nie głośniki, ale zwrotnica. Czy zgodziłby się Pan z tym stwierdzeniem?
Och, absolutnie tak. Głośniki są jak glina - mogą być lepsze lub gorsze, ale zawsze można je jakoś ukształtować i kluczem do sukcesu jest właśnie nadanie im odpowiedniego kształtu, a nie jakość materiału jako taka. Oczywiście używając gorszego materiału możemy się spodziewać niego gorszych rezultatów, ale i tak wszystko jest w rękach garncarza. Jeśli mamy świetną glinę, ale nie umiemy z nią pracować, nie ulepimy arcydzieła.
Monitory takie, jak Rhapsody 60 widuje się najczęściej na dedykowanych podstawkach. Czy należy je traktować jako integralną część całości, czy jednak poleca Pan do nich również inne standy?
Nie, te zestawy powinny grać na dedykowanych podstawkach. Zwrotnica jest w nich obliczona z myślą o pochyleniu kolumn do tyłu pod odpowiednim kątem, co zapewniają właśnie nasze standy. Ustawianie tych monitorów na zwykłych podstawkach prostopadle do podłogi może dosłownie zabić ich brzmienie. Nawet pomiary wychodzą kiepsko bez dedykowanych podstawek, więc naprawdę polecam traktować ja jako komplet.
Niektórzy audiofile lubią grzebać w kolumnach, wymieniając kable lub elementy w zwrotnicy na droższe. Czy takie zabiegi mogą rzeczywiście przynieść poprawę brzmienia?
Tak właściwie w naszych kolumnach wymiana elementów w zwrotnicy nie jest możliwa, ponieważ całość jest zanurzona w specjalnej mieszance, której zadaniem jest zapobieganie efektowi mikrofonowemu i mechaniczne tłumienie kondensatorów. Dodatkowo chroni ona zwrotnicę przed wilgocią. Wymiana okablowania też raczej nie ma sensu. Może się to sprawdza jeśli jakaś firma ładuje do swoich kolumn naprawdę paskudne przewody, ale my używamy kabli niemieckiej firmy In-Akustik i naprawdę dobrych kabli Canare dedykowanych hi-endowym produktom. Nie ma konieczności wymiany lub tuningowania czegokolwiek w naszych kolumnach, bo jeżeli coś dało się zrobić w celu poprawy ich brzmienia, to prawdopodobnie już to zrobiliśmy w naszej fabryce.
Jak dopasować kolumny do pomieszczenia lub posiadanej elektroniki? Czy jest na to jakiś łatwy sposób?
Jeśli chodzi o dobór odpowiednich kolumn do danego pomieszczenia, osobiście staram się zawsze stroić nowe konstrukcje w taki sposób, aby dawały dobre brzmienie w typowych pokojach mieszkalnych. Nikt przecież nie mieszka w komorze bezechowej, więc produkowanie kolumn do których użytkownik musi potem zaadaptować swoje wnętrze jest bez sensu. Z punktu widzenia klienta kluczowym pytaniem nie powinno być jak duży mam pokój, ale ile środków chcę przeznaczyć na kolumny i jak dobry dźwięk chcę uzyskać. Oczywiście wstawianie małych monitorów do dwustumetrowego salonu także nie ma sensu, ale to powinno być dla większości ludzi oczywiste. Jeśli chodzi o elektronikę - co kto lubi. Ja uważam, że kolumny AudioSolutions grają najlepiej z lampami single ended, wzmacniaczami pracującymi w czystej klasie A lub oddającymi pierwsze waty w klasie A, a także ze wzmacniaczami klasy D o dużej mocy. Podkreślam - o dużej mocy. Bo nie ma sensu zawracać sobie głowy piecami pracującymi w klasie D, które nie mają wystarczającej rezerwy prądu.
Polska jest kolejnym krajem na liście oficjalnych dystrybutorów AudioSolutions. Do ilu krajów trafiają już kolumny tej marki?
Staram się panować nad sytuacją, ponieważ dystrybutorzy często okazują się po prostu sprzedawcami, którzy nie działają jak prawdziwi przedstawiciele marki, tylko przesyłają pudełka lub sprzedają kolumny bezpośrednio. W tej chwili nasze produkty są eksportowane do ośmiu krajów. To jeszcze niewiele, ale uważam, że jak na kilka lat działalności to i tak spory sukces. Będziemy się oczywiście rozwijać, więc chętnie uczestniczymy w wystawach i staramy się, by ludzie zauważyli nasze produkty. Opinie na ich temat są zwykle bardzo pozytywne, co zachęca nas do dalszego działania.
Niektórzy producenci stroją kolumny trochę inaczej na rynek polski, niemiecki czy amerykański. Czy kolumny AudioSolutions mogą się czymś różnić w zależności od kraju, w którym są sprzedawane?
Słyszałem o takich praktykach, ale patrzę na nie raczej niechętnie. Osobiście wprowadzam pewne modyfikacje tylko do kolumn eksportowanych do takich krajów, jak Filipiny czy Indonezja.
Plany na najbliższą przyszłość?
Wprowadzić na rynek flagowy model Vantage tak szybko, jak to będzie możliwe. Uczynić z nich naprawdę wyjątkowe, hi-endowe kolumny. Powoli i rozważnie rozwijać firmę, a potem na poważnie przystąpić do tworzenia pierwszych modeli, które podążą ścieżką wytyczoną przez model Vantage. Planów zawsze jest dużo, potrzeba tylko trochę czasu.
Zdjęcia: Tomasz Karasiński
Komentarze