Janusz Panasewicz - Fotografie
- Kategoria: Newsy muzyczne
- Małgorzata Karasińska
Druga solowa płyta Janusza Panasewicza, filaru Lady Pank, legendy polskiego rocka, jest już dostępna w serwisie WiMP. "Fotografie" to nie tylko bardzo osobiste teksty zaczerpnięte z notesu i z pamięci artysty, ale także rewolucyjne, akustyczne bądź ultrarockowe dźwięki. Bez Janusza Panasewicza nie byłoby Lady Pank, podobnie jak Maanamu bez Kory czy Republiki bez Grzegorza Ciechowskiego. 30 lat na scenie, w trasie, w studio - 30 lat za mikrofonem. Ojciec wielu przebojów polskiego rocka, wzór dla wielu młodych muzyków, ikona dla branży, wraca na rynek z drugim solowym albumem. Dlaczego dopiero teraz?
Panas tłumaczy to trochę lenistwem, niechęcią do przechodzenia przez kolejne niezbędne etapy show-biznesowej machiny, ale tak naprawdę najtrudniejsze wydaje się być zakodowane w głowach i słuchaczy, i kolegów muzyków, i wreszcie samego Janusza “pankowe” śpiewanie z gitarą Borysewicza w tle. Co pchnęło go do działania? Telefon do przyjaciela. Panasewicz zadzwonił do Johna Portera i poprosił o wsparcie. Pomoc nadeszła szybko i w porterowej formie. Potem był Kuba Galiński, który udzielił starszemu koledze lekcji z najnowszych rockowych brzmień z całego świata. Razem stworzyli album, który pokazuje Panasewicza jako artystę śpiewającego własne, autorskie teksty inaczej niż kiedykolwiek.
Słynny notes uzupełniony pojemną pamięcią, pomógł stworzyć z pojedynczych zdań najbardziej osobiste teksty, jakie Panas napisał. Wraz z Kubą Galińskim zaaranżowali album poruszający się muzycznie od akustycznego "Do góry głowa..." do ultra rockowego "Tępego noża". Od początku wiedzieli, że ten materiał chcą grać na żywo w wersji jak najbardziej zbliżonej do studyjnej. Pod tym kątem zrealizowali nagrania, w takiej wersji będziemy mogli usłyszeć je na koncertach. To będzie wyłącznie Panasewicz. Jeżeli nawet zahaczy o przeboje z przeszłości, to wyłącznie w nowych wersjach. Album jest już dostępny na stronie WiMP-a.
Źródło: WiMP
-
Andrzej Porębski
Bardzo szanuję Panasewicza za jego dorobek, szczerość i energię, która chyba nigdy mu się nie skończy, ale zastanawiałem się kiedy wreszcie zrobi coś nowego, coś zupełnie innego. Artysta z takim dorobkiem może wszystko, może nawet nagrać płytę jazzową i nikt mu nie powie, że źle robi. Mało kto ma prawo w ogóle z nim dyskutować. Dobrze, że z tego przywileju skorzystał.
1 Lubię
Komentarze (1)