Sunnata - Burning In Heaven, Melting On Earth
- Kategoria: Rock
- Karol Otkała
Niespełna trzy lata po wydaniu "Outlands" warszawska grupa powraca z nowym albumem. Nowe wydawnictwo już na starcie jest wyjątkowe, ponieważ ma najdłuższy tytuł w dotychczasowej dyskografii grupy. "Burning In Heaven, Melting On Earth" jest jednocześnie najkrótszą płytą w dorobku Sunnaty jeśli chodzi o czas trwania. Sześć premierowych utworów zamyka się w trzech kwadransach i przenosi słuchacza do świata, który fani zespołu dobrze znają, robiąc to jednak w sposób trochę inny niż dotychczas.
Pierwsza zapowiedź albumu - "Crows" - w swojej początkowej fazie w ogóle nie przypomina wcześniejszych dokonań Sunnaty. Bardzo delikatne dźwięki wsparte czystym wokalem kierują słuchacza w rejony post rocka czy też psychodeli. Dopiero po pewnym czasie, choć też na krótko, pojawia się ciężar oraz bardziej agresywny głos. Fragment ten budzi bardzo wyraźne skojarzenia z muzyką zespołu Minsk, a w dłuższej odsłonie pojawia się jeszcze raz. Całość pokazuje jeszcze inną twarz zespołu. Aż trudno uwierzyć, że w niespełna sześciu minutach dzieje się tak wiele. Podobnie jest z drugim przedpremierowym utworem - "Black Serpent". Tutaj również Sunnata żongluje emocjami i klimatem, dając słuchaczowi wyraźny sygnał, że najnowsze wydawnictwo nie jest kopią dotychczasowych dokonań, tylko raczej dalszym krokiem na drodze muzycznej ewolucji.
Już przy pierwszym przesłuchaniu czuć wyraźnie, że Sunnata spuściła z tonu i kosztem ciężaru rozwinęła przestrzeń. "Burning In Heaven, Melting On Earth" jest albumem zdecydowanie bardziej wielowarstwowym i rozbudowanym od poprzedników. Mimo tej zmiany udało się zachować specyficzny klimat, a nawet rozwinąć go, czego przykładem może być orientalny, hipnotyczny wręcz "God Emperor Of Dune", w którym cięższych fragmentów w ogóle nie uświadczymy. Po raz drugi muzycznie czuć tu podobieństwa do Minsk. Jako fan ekipy z Peorii wcale nie uważam tego za zarzut.
Bardzo ciekawym urozmaiceniem albumu jest najbardziej żywiołowy i dynamiczny "A Million Lives", w którym gościnnie za mikrofonem pojawia się polsko-szwajcarska artystka Alia Fay. Orientalny fragment z jej udziałem stanowi albumową wisienkę na torcie i jest bardzo udanym mostem międzygatunkowym. Płytę zamykają "Volva (The Seeress)" i “Way Out", które również w wyraźny sposób odbiegają od klimatu zaprezentowanego chociażby na "Outlands". Ciężar wyraźnie ustąpił tu miejsca atmosferze z okolic rocka progresywnego. Stoner i post metal zeszły tu na dalszy plan.
I tak jest praktycznie na całym "Burning In Heaven, Melting On Earth". Pytanie tylko, czy jest to jednorazowy wyskok i eksperyment, czy może początek zupełnie nowego etapu w historii Sunnaty. Nawet jeśli mamy do czynienia z drugim wariantem, to jest to początek bardzo udany. Nowy album Warszawiaków już teraz można uznać za jedno z najciekawszych wydawnictw gitarowych 2021 roku.
Artysta: Sunnata
Tytuł: Burning In Heaven, Melting On Earth
Wytwórnia: Wydawnictwo własne
Rok wydania: 2021
Gatunek: Stoner, Rock Psychodeliczny, Post Metal
Czas trwania: 45:21
Ocena muzyki
Nagroda
Komentarze