Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Paul McCartney & Wings - One Hand Clapping

  • Kategoria: Rock
  • Ludwik Jasiński

Paul McCartney & Wings - One Hand Clapping

Ilekroć wydawcy promują nowy album słowami "nigdy niepublikowane materiały!" lub "odnalezione po latach nagrania!", pierwsze, co mi przychodzi do głowy, to: "ciekawe na ilu bootlegach to już było". Zazwyczaj się nie mylę, bo bardzo rzadko "niepublikowane" czy "zagubione" nagrania naprawdę takie były. To nie tak, że kogoś nagle coś tknęło 50 lat później i zaczął przekopywać piwnice studia. Podobnie sprawa ma się z "nowym-starym" albumem Paula McCartneya i Wingsów. Niby oficjalnie jest to coś nowego, ale nie do końca, a tutaj sprawa jest jeszcze bardziej zagmatwana. Jako, że Beatlesi i ich solowe poczynania to moja muzyczna kolebka i niedościgniony ideał, postanowiłem przyjrzeć się, co tam wysmażono tym razem.

"One Hand Clapping" to album nagrany w 1974 roku na potrzeby filmu dokumentalnego, pokazującego zespół Wings przy pracy w studio. Zakładam, że po nie do końca idealnej premierze "Let It Be" Beatlesów w 1970 roku (zainteresowanych tematem odsyłam do posłuchania "Let It Be: Naked", przeczytania zawartej tam wkładki i obejrzenia "Get Back" na platformie Disney+) Paul zapragnął powtórzyć pomysł muzycznego dokumentu ze swoim nowym zespołem. Sęk w tym, że w przeciwieństwie do mocno okaleczonego "Let It Be", projekt "One Hand Clapping" został całkowicie porzucony. Zapis wideo ujrzał światło dzienne dopiero w 2010 roku, kiedy dołączono go do reedycji "Band on the Run" w wersji ultra-deluxe. Po lekturze można chyba zrozumieć dlaczego projekt odłożono na półkę. Znajduje się tam kilka scen, w których - jak to ujął jeden z krytyków - "widać, jak ścierają się osobowości muzyków".

Po tej lekcji historii dojeżdżamy w końcu do samego albumu, który ukazał się w tym roku. Przynajmniej oficjalnie, ponieważ jak wspomniałem, bootlegów z nagraniami z tych sesji było wiele, a i nawet pojedyncze utwory znalazły się jako bonusy na niektórych oficjalnych wydaniach. Czym więc próbują nas zachęcić do kupna tego pakietu? Ano tym, że mamy tutaj prawie (a w wersji deluxe nieco ponad) półtorej godziny bardzo solidnego wykonania większości znanych i lubianych piosenek, których można by się spodziewać po Sir Paulu z tego okresu. Okresu szczytowej, post-beatlesowskiej formy rzecz jasna, ponieważ chyba nikt nie polemizuje, że zespół Wings dosłownie dodał McCartneyowi skrzydeł i pokazał, że bez Johna, George'a i Ringo również sobie radzi znakomicie. Album to amalgamat prawdziwych hitów Wingsów, kilku nowszych numerów, coverów rock'n'rollowych standardów, a nawet 3 utworów Beatlesów.

Czy jednak warto w ogóle sięgnąć po "One Hand Clapping"? Słuchając go, można poczuć się prawie jak na dobrym, zróżnicowanym koncercie, zwłaszcza jeśli nie przeczytamy uprzednio listy utworów, aby nie psuć sobie niespodzianki. Zespół wykonuje zarówno piosenki grane jak na albumie (jednak rzecz jasna bez efektów dodawanych po fakcie), jak i takie, które zaskakują kompletnie nową aranżacją. Któż spodziewałby się na przykład wykonania "Let It Be" na akordeonie? Do tego dochodzą niespodziewane covery wykonane w równie zawadiacki i oryginalny sposób. Nietypowe aranże możemy zawdzięczyć orkiestrze dętej Tuxedo Brass Band i saksofoniście Howiemu Casey'owi, zaproszonym do udziału w nagraniach. Szkoda tylko, że nie wszystkie utwory prezentują równy poziom tak techniczny, jak muzyczny. Niektóre z nich brzmią jakby zespół wyszedł na fajkę, a Paul dorwał pierwszy lepszy instrument i zaczął sobie brzdąkać, podśpiewując. Kiedy jest to zamierzony efekt, jak w "Power Cut", to brzmi to świetnie i zabawnie, z typowym dla Beatlesów poczuciem humoru, jednak w najgorszych wypadkach ociera się o plumkanie w kącie.

Przez to część materiału z płyty (a właściwie płyt, bo przy tak długim czasie trwania to nawet wydanie CD trzeba było rozdzielić na 2 krążki) brzmi jakby była dodana tylko po to, aby upchnąć absolutnie wszystko, co zostało zarejestrowane w trakcie 4 dni sesji nagraniowych i koniecznie zrobić z tego długi album. Jeśli jednak lubimy' kiedy Paul muzykuje swobodnie (jakkolwiek kocham tego człowieka, to tego typu nagrania pachną mi niedokończonym demem), to możemy chcieć zaopatrzyć się w wersję deluxe (czyli 2 LP + 7" singiel), do której dodano 6 utworów zagranych przez McCartneya w ogródku studia Abbey Road, ostatniego dnia nagrań. Jeśli jednak wolimy standardową wersję, do wyboru mamy wspomniane kompakty lub podwójny analog. Poziom realizacji oceniłbym również jako pośredni. Z jednej strony te nagrania z pewnością nie brzmiały nigdy tak dobrze, z drugiej słychać ten efekt "nagrania na żywo ze studia", czyli nakładające się na siebie i przykrywające wzajemnie ścieżki instrumentów, brak równowagi między nimi i zbytnie skupienie całego miksu na środku. Niektóre utwory się wybijają i brzmią fantastycznie, jednak w ogólnym rozrachunku patrząc na to, jak 5 lat wcześniej znakomicie zrealizowano w tym samym studio nagrania z legendarnego koncertu Beatlesów na dachu wytwórni Apple Corps, pozbywając się szumu wiatru i oczyszczając nagrania tak, aby nie tylko nie odstawały od reszty, ale również nadawały się na studyjny krążek, to "One Hand Clapping" już tak nie imponuje. Wings siedzieli w studio przez cały proces nagrywania, a realizacja jest mniej klarowna niż na "Let It Be: Naked", gdzie połowa pozycji pochodzi właśnie ze wspomnianego koncertu.

Zmniejszając swoje oczekiwania do bardzo realistycznych (w kwestii jakości nagrania, doboru utworów, czy wykonania niektórych z nich), możemy mieć wiele radości z "nowym" dziełem mistrza z Liverpoolu. Ja jednak, mimo prawdziwych perełek, które tutaj znajdziemy (na przykład - paradoksalnie - nie śpiewany przez Paula cover znakomitego "Go Now") cały czas miałem wrażenie, że wolałbym posłuchać wersji studyjnych lub puścić sobie po prostu koncert "Wings Over America", gdzie w obu przypadkach wyszedłbym lepiej, zarówno realizatorsko, jak i aranżacyjnie. Dla ultra-fanów zapewne gratka, dla tych nieco bardziej sceptycznych, do posłuchania na raz, może dwa i wybrania ulubionych pozycji do dodania do playlisty.

Artysta: Paul McCartney & Wings
Tytuł: One Hand Clapping
Wytwórnia: MPL Communications
Rok wydania: 2024
Gatunek: Soft-Rock, Rock
Czas trwania: 83:20 (standard), 94:29 (deluxe)

Ocena muzyki
Poziomy6

Ocena wydania
Poziomy5

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rwake - The Return Of Magik

Rwake - The Return Of Magik

Ekipa świrów z Little Rock jest moim zdaniem jedną z najbardziej oryginalnych i nietuzinkowych kapel z nurtu sludge. Rwake jest jednocześnie zespołem wybitnie niedocenionym, któremu nigdy nie udało się wypłynąć na szerokie wody, ale też takim, który zawsze pozostawał w swojej niszy. Duży wpływ na to miała z pewnością specyfika...

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Gdynia, listopad retrofuturystycznego 2019 roku, zanurzoną w gęstym smogu latarnię morską mija na niebotycznej wysokości 800 m należący do korporacji AudioPolex zeppelin, na którego obleczonej ciekłokrystalicznymi ekranami powierzchni wyświetlana jest tajemnicza postać z gitarą. Nagły szkwał rozwiewa na chwilę smog i oczom pilota ukazuje się panorama Gdyni - sieć sięgających...

Pentagram - Lightning In The Bottle

Pentagram - Lightning In The Bottle

Kilka tygodni temu pewien starszy pan stał się wielką gwiazdą internetowych memów. Dla dużej części internautów stał się postacią komiczną ze swoimi roztrzepanymi włosami i wytrzeszczem oczu. Jednak z pewnością znalazło się też i grono, które zgłębiło temat i dowiedziało się, że ten starszy pan to Bobby Liebling czyli założyciel...

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Był sobie taki serial dla nastolatków pod tytułem "iZombie". Typowy kryminalny procedural z twistem - główna bohaterka jest współpracującą z policją pracownicą kostnicy i jednocześnie... zombie. W kolejnych odcinkach rozwikłuje mordercze zagadki, wypijając koktajl z mózgów ofiar i zyskując tym samym dostęp do ich ostatnich wspomnień. Jeszcze przed narodzinami mojego...

Red Fang - Deep Cuts

Red Fang - Deep Cuts

W tym roku mija 20 lat od powstania Red Fang. W tym czasie ekipa świrów z Portland nagrała 5 pełnoprawnych albumów (4 jeśli debiutancki "Red Fang" uznać za kompilację, jak to robi chociażby serwis RateYourMusic). Dwie dekady to sporo czasu i warto tę okrągłą rocznicę jakoś uczcić. Można to zrobić,...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...
Garfield
Pytanie czy wolumeny sprzedaży potwierdzają tę tezę. Topowe dzielone modele mogą mieć dla producentów charakter wizerunkowy i dlatego są ważne, ale czy faktyczn...

Płyty

Tech Corner

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Praktyczny przewodnik po klasach pracy wzmacniaczy audio

Czym powinien kierować się miłośnik sprzętu audio przy wyborze wzmacniacza? Gdyby na tak postawione pytanie można było udzielić prostej i zwięzłej odpowiedzi, pewnie nikt nie zawracałby sobie głowy testami i odsłuchami. Przyjmijmy jednak, że mamy już pewne rozeznanie w temacie, a z długiej listy dostępnych na rynku modeli chcemy wybrać...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Historia ma znaczenie - Marantz

Historia ma znaczenie - Marantz

Marantz to jedna z tych firm, które powinien znać każdy miłośnik muzyki i dobrego brzmienia. Jeden z wielkich graczy, którym na przestrzeni lat udało się zachować swój wizerunek i opowiadać swoją historię nie inaczej, jak poprzez kolejne urządzenia zyskujące status kultowych. Może to trochę odważne stwierdzenie, ale wystarczy prześledzić internetowe...

Cytaty

LudwikJerzyKern.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.