Kazik & Kwartet ProForma - Tata Kazika kontra Hedora
- Kategoria: Rock
- Karol Otkała
W "Białej Księdze Kultu" oraz kilku innych miejscach Kazik wspominał, że cały materiał stworzony przez jego ojca został już wyeksploatowany na "Tacie Kazika" i "Tacie 2", zatem nie ma szans na część trzecią. Jakiś czas temu okazało się to być nieprawdą - jednak gdzieś teksty Stanisława Staszewskiego jeszcze były i jego syn postanowił je opublikować. W momencie pojawienia się tej informacji, serca fanów Kultu z pewnością zabiły szybciej. Nutka zwątpienia pojawiła się chwilę później, gdy okazało się, że to nie Kult, ale Kazik nagra nowy album i to nie sam, ale z Kwartetem ProForma. Z jednej strony była to wielka niewiadoma, z drugiej zaś szansa na wyjście z "kultowego" marazmu, który towarzyszy zespołowi w studio już od wielu lat. Pierwotny tytuł - "Syn Staszka" - w ostatniej chwili został zastąpiony przez cytat z "12 Groszy" i ostatecznie w ręce fanów trafił "Tata Kazika kontra Hedora". Już pierwsza zapowiedź krążka w postaci "Ta droga była daleka" zwiastowała, że może być dobrze. I jest!
Może i "Ta droga była daleka" tekstowo nie budzi skojarzeń z poprzednimi "Tatami", ale muzycznie jak najbardziej. I to w jakim stylu! Słuchając efektu końcowego pracy tandemu Kazika i Kwartetu ProForma mogę bez zawahania powiedzieć, że zmiana otoczenia muzycznego wyszła Kazikowi i albumowi na dobre. Ten sam materiał nagrany z Kultem atakowałby milionem dęciaków i setką średnio udanych pomysłów, którymi zespół raczy nas od dawna. ProForma tknęła w trzecią część "Taty" duszę i klimat dwóch poprzednich wydawnictw. Przerwa pomiędzy kolejnymi częściami trwała ponad 20 lat, ale w zasadzie w ogóle jej nie słychać. Kazik również brzmi młodziej i zdecydowanie bardziej żywiołowo, niż na innych albumach wydanych przez niego w ostatnich latach.
Tekstowo nie ma co oczekiwać rewolucji - 15 nowych utworów jest wyraźnie zbliżonych do twórczości Stanisława, którą już znamy. W jednej z recenzji autor zarzucił "Hedorze" brak szlagieru pokroju "Baranka". Ale spójrzmy prawdzie w oczy - czy potrzebujemy drugiego takiego utworu? Moim zdaniem nie. Na "Tacie 2" "Baranka" nie było i wcale nikomu to nie przeszkadzało. "Tata Kazika kontra Hedora" przynosi zamiast tego bardzo równy materiał, który ociera się o bardzo różne klimaty. Genialny "1947" przenosi nas na podwórko warszawskiej kamienicy sprzed kilkudziesięciu lat. Fragmenty w podobnym nastroju przynosi również "Jest między nami obcość". Skocznie i optymistycznie jest w kawałkach "Klub Cynicznych Egoistów", "Asystent John" i lekko naiwnym "Gdybym miał kogoś". Na drugim biegunie stoi "Most", który prezentuje bardzo depresyjny klimat rodem z "Taty 2". Podobnie jest w "Zmysłowa i pijana". Rodzynkiem jest ocierający się o hard rock i metal "Apel poległych", który jest swego rodzaju ukłonem w stronę "Śmierci poety".
I tu dochodzimy do punktu, w którym zdajemy sobie sprawę, że większość z nowych utworów budzi kojarzenie z czymś, co słyszeliśmy już na "Tacie" numer 1 i 2. Dla jednych będzie to wada, a dla mnie jest to olbrzymi plus ponieważ są to niesamowicie pozytywne skojarzenia i związane z nimi wspomnienia. Na korzyść "Tata Kazika kontra Hedora" działa dodatkowo niesamowicie łatwa rozpoznawalność poszczególnych utworów oraz ich przyswajalność. Praktycznie już przy pierwszym przesłuchaniu niektóre fragmenty pozostają w głowie, teksty również zapamiętują się same. Dawno nie miałem tak z płytą Kazika. Dawno też nie cieszyłem się samym jej słuchaniem, bez szukania na siłę wad i dziury w całym. Dla mnie "Tata Kazika kontra Hedora" jest najlepszym albumem, przy którym udzielał się artysta od czasu "Ostatecznego Krachu Systemu Korporacji". Świetna robota!
Artysta: Kazik & Kwartet ProForma
Tytuł: Tata Kazika kontra Hedora
Wytwórnia: SP Records
Rok wydania: 2017
Gatunek: Rock
Ocena muzyki
Nagroda
Komentarze