Eminem - Encore
- Kategoria: Inne
- Jarosław Święcicki
To płyta, którą znam od lat i cały czas czuję zawartą w niej moc. A to trochę dziwne, ponieważ ogólnie rzec biorąc nie lubię hip-hopu i bardzo rzadko go słucham. A jeszcze rzadziej jakiś utwór hip-hopowy potrafi na tyle przykuć moją uwagę, żebym sięgnął po całą płytę. Jakby tak dobrze pomyśleć, to chyba właśnie "Encore" Eminema jest jedynym takim przykładem. Co ciekawe, inne albumy tego artysty w ogóle nie zrobiły na mnie wrażenia - tylko ten tak do mnie trafił. Jest tu kilka utworów, które do dziś robią na mnie duże wrażenie. Na przykład "Evil Deeds" - ten to po prostu zwala mnie z nóg.
Wywalenie prosto z mostu prawdy o swoich rodzicach i swoim życiu, w oparciu o pulsujący beat jest dla mnie naprawdę dużym emocjonalnym przeżyciem, zwłaszcza, że sam jestem ojcem i nie wyobrażam sobie opuszczenia swoich dzieciaków, tak jak to zrobił ojciec Eminema. Jest też bardzo antybushowski "Mosh" z którym, w związku z kulisami rozpoczęcia wojny w Iraku, zgadzam się w stu procentach, oraz "Just Lose It", którego dziś, po śmierci Jacksona, słucha się już troszkę z innej perspektywy. Aczkolwiek muzycznie wciąż mnie rusza. Co tu dużo mówić - dla mnie to kapitalna płyta. Chyba załaduję ją do samochodowego odtwarzacza, puszczę na cały regulator, otworzę wszystkie okna, wywalę za drzwi zimny łokieć i powolutku jadąc, będę się lansował na mieście. Oh, yeah!
Artysta: Eminem
Tytuł: Encore
Wytwórnia: Interscope
Rok wydania: 2004
Gatunek: Hip-Hop
Czas trwania: 76:40
Opakowanie: Jewelcase
Ocena muzyki
Ocena wydania
Komentarze