Red Scalp - The Great Chase In The Sky
- Kategoria: Rock
- Karol Otkała
Kiedy myślałem już, że obecny rok w polskiej muzyce będę mógł w swoim przypadku wpisać na straty, z odsieczą w ostatniej chwili przyszła pleszewska ekipa Red Scalp. Już kilka miesięcy temu można było się domyślać, że coś jest na rzeczy i nadchodzi nowe wydawnictwo. Później odbyło się kilka koncertów podczas których zaprezentowano nowy materiał. Jednak nadal nie było mowy o żadnych konkretach. Te pojawiły się pod koniec listopada, a w raz z nimi pierwsza zapowiedź albumu. "Mothertime" zaskoczył, chociażby ze względu na to, że dość drastycznie różni się od tego, co zespół zaprezentował na "Lost Ghost". Jednak w kontekście tego, że wspomniany album również dość mocno odbiegał od debiutanckiego krążka "Rituals", można się było tego spodziewać. Przyznam, że w przypadku "Mothertime" nie mogę mówić o miłości od pierwszego wejrzenia. Większe wrażenie niż sam utwór zrobiła na mnie okładka nadchodzącego albumu. Z singlem polubiłem się dopiero po kilku przesłuchaniach.
"The Great Chase In The Sky" pojawił się niejako z zaskoczenia, trochę ponad tydzień po premierze zapowiedzi. W tym czasie zdążyłem oswoić się z "Mothertime", zatem bez uprzedzeń mogłem podejść do całego wydawnictwa. I tu już bez przeszkód mogę mówić o miłości od pierwszego przesłuchania ponieważ pleszewianie nagrali kolejny inny, ale zarazem genialny materiał. Trzeci album w dorobku Red Scalp składa się z pięciu utworów trwających nieco ponad 40 minut. Na linii frontu znalazł się znany już wcześniej "Mothertime". Pierwsze zaskoczenie i zauroczenie następuje tuż po nim - w najdłuższym na płycie "Chase", który rozpoczyna się bardzo delikatnym wstępem - syntezatorem, do którego po chwili dołącza bas i perkusja a chwilę później piękny, senny, snujący się saksofon pomagający słuchaczowi wcielić się w postać z okładki podróżującą gdzieś tam na niebie. Dopiero po dłuższym czasie następuje przełamanie i pojawia się ciężar, większa dynamika i żywiołowość. Przez ponad 11 minut klimat zmienia się jeszcze kilkukrotnie, co sprawia, że czas spędzony z "Chase" mija w ekspresowym tempie, a sam utwór można uznać za wyjątkowo rozbudowany i ambitny.
Z kilkoma wątkami mamy również do czynienia w "Sacred Place", który w uproszczeniu można by nazwać przedłużeniem "Chase". Odskocznię od "standardów" przynosi słuchaczowi "Gunsinger", który można potraktować jako bardzo długi i udany przerywnik muzyczny mający na celu przygotowanie słuchacza do deseru w postaci "Slide", który jest jednym z momentów najszybciej zapadających w pamięć. Utwór ten można również potraktować jako klamrę spinającą z "Mothertime" całe wydawnictwo - album, który na tle poprzednich wyróżnia się przede wszystkim jeszcze mocniejszym wykorzystaniem syntezatorów i saksofonu oraz subtelnym odejściem od klimatów stricte indiańskich na rzecz odjazdu w odległe rejony galaktyki.
"The Great Chase In The Sky" to materiał wyjątkowo udany i będący kolejnym dowodem na to, że polska scena stoner/sludge jest wyjątkowo mocna i nadszedł już czas na to, by takie ekipy, jak Red Scalp uzyskały należący się im rozgłos nie tylko w środowisku, ale też i szerszym świecie. Szkoda jedynie, że album ukazał się w trochę nieszczęśliwym okresie, przez co nie zdąży zaistnieć wśród szerszego grona odbiorców i raczej nie znajdziemy go w podsumowaniach rocznych. Nie zmienia to faktu, że "The Great Chase In The Sky" to jedno z najlepszych wydawnictw z tego gatunku wypuszczonych w tym roku. W Polsce ta ekipa jest poza wszelką konkurencją.
Artysta: Red Scalp
Tytuł: The Great Chase In The Sky
Wytwórnia: Wydawnictwo własne
Rok wydania: 2019
Gatunek: Rock, Stoner
Czas trwania: 41:58
Ocena muzyki
Nagroda
Komentarze