Bad Religion - Age Of Unreason
- Kategoria: Rock
- Karol Otkała
Kiedy ekipa Bad Religion ogłaszała, że "True North" będzie ich ostatnim albumem, miałem ambiwalentne odczucia. Z jednej strony, muzyka tego zespołu towarzyszyła mi przez wiele lat i do dziś często wracam do kilku albumów. Z drugiej - krążek nie powalał i był gorszą kopią tych wcześniejszych, z kilkoma lepszymi momentami. W tym momencie można było pomyśleć, że sam zespół doszedł do takiego samego wniosku i - nie chcąc odcinać kuponów - postanowił zakończyć działalność studyjną. Silnej woli wystarczyło na sześć lat. Mamy rok 2019 i oczom słuchaczy okazuje się "Age Of Unreason", który w zasadzie można podsumować jednym zdaniem - jest to jeszcze gorsza kopia wcześniejszych dokonań niż "True North".
Spróbujmy jednak na siłę doszukać się tutaj jakichś pozytywów. Może całkiem niezły początek? "Chaos From Within" to szybka i celna petarda w stylu albumów z lat 80. I nawet czas trwania by się zgadzał - utwór nie ma nawet dwóch minut. Następny w kolejności "My Sanity" to już pop punkowe czasy lat 90. Ale też nie jest źle. Początek krążka wcale nie zapowiada nadchodzącego dramatu, ale szybko okazuje się, że "Age Of Unreason" to czternaście utworów, spośród których (oprócz "Chaos from Within", "Faces Of Grief" i może utworu tytułowego) ciężko znaleźć coś, co nie brzmiałoby jak odrzut z sesji nagraniowych poprzednich albumów. Wszystko to już słyszeliśmy dziesiątki razy, ale w zdecydowanie ciekawszej formie i na o wiele wyższym poziomie. Oprócz przeciętniaków, trafiają się tutaj gnioty w stylu "Lose Your Head", "Candidate", "Big Black Dog" i "Downfall" wywołujące negatywne skojarzenia z dwoma najgorszymi albumami w dorobku zespołu czyli "No Substance" i "The New America", gdzie zaprezentowany został niskich lotów pop punk.
Powróćmy do pozytywów... "Age Of Unreason" da się przesłuchać w całości. Jednak po końcowych dźwiękach nie ma się najmniejszej ochoty odtwarzać go od początku. Nawet na "True North" było kilka bardzo fajnych momentów, które co jakiś czas z chęcią się odświeżało. Tutaj tego nie słyszę. "Age Of Unreason" to album wymuszony, bez polotu, finezji, dawnej werwy i agresji. Kuleje nawet produkcja. Krążek jest płaski i pozbawiony jakiejkolwiek dynamiki. Jest to zupełnie niepotrzebne i najgorsze wydawnictwo od powrotu pod skrzydła Epitaph, czyli od prawie 20 lat. Ktoś powie, że akurat ten zespół jest legendą i nie musi niczego udowadniać. Oczywiście, że nie musi. Ale nie ma również konieczności nagrywania kolejnych takich albumów i szargania nimi swojego autorytetu i pozycji, na którą pracowało się kilkadziesiąt lat.
Artysta: Bad Religion
Tytuł: Age Of Unreason
Wytwórnia: Epitaph
Rok wydania: 2019
Gatunek: Punk, Pop Punk
Czas trwania: 36:03
Ocena muzyki
Komentarze