Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Ghost - Opus Eponymous

  • Kategoria: Rock
  • Paweł Kłodnicki

Ghost - Opus Eponymous

Choć scena retro-rockowa pełna jest pozbawionych pomysłu na siebie naśladowców, to właśnie z niej wyłonił się jeden z najoryginalniejszych i najlepszych zespołów tego stulecia. Ghost to zresztą nie tylko prawdziwa perła współczesnej muzyki, ale też jeden z największych jajcarzy w historii rocka, który z kiczu i kontrowersji uczynił narzędzie zabawy ze słuchaczami. Niejeden metalowiec łapał się za głowę przy kontakcie z muzyką tej grupy i do dziś to środowisko jest w jej kwestii spolaryzowane. Trudno się dziwić takiemu zaskoczeniu słuchaczy, bo image zespołu kompletnie nie współgra (celowo) z samą jego twórczością. Kardynalski strój i demoniczna maska lidera Papy Emeritusa (już dawno zidentyfikowanego jako Tobias Forge), towarzyszące mu zakapturzone "ghoule" (czyli muzycy, których tożsamości w większości też są znane), a także okładki, teksty, satanistyczna otoczka i nieraz skrajnie infantylne tytuły wskazują na takie style, jak doom metal, death metal, black metal czy gothic metal. W zasadzie tylko pierwszy z tych tropów jest prawdą, ale stanowi wyłącznie jeden z wielu elementów. Styl grupy to bowiem wyjątkowo osobliwa, zwłaszcza jak na dzisiejsze czasy, mieszanka doom-metalowych riffów, psychodelicznych klawiszy i popowego wokalu.

Wydawałoby się, że synteza tak różnych muzycznych światów jest niemożliwa, tymczasem Ghost bez najmniejszej żenady łączy nawet w jednym utworze melodię rodem z twórczości Abby, sabbathowe brzmienie gitar i partie klawiszowe żywcem wyciągnięte z lat 60. Muzycy wydają się nawet zbytnio nie przejmować, czy to wszystko w ogóle do siebie pasuje i po prostu robią swoje, ewidentnie bawiąc się przy tym w najlepsze. Grupa zapewne kieruje swą twórczość głównie do osób z dużym poczuciem humoru, bo jest to zwyczajna satyra heavy-metalu, wyolbrzymiająca wszystkie błędy, jakie można w tym stylu popełnić, na czele z nadmierną kiczowatością i infantylnością. Obrywa się jednak nie tylko metalowi, bo nawet głupkowaty tytuł albumu wydaje się prześmiewczy. "Opus Eponymous" można tłumaczyć jako "dzieło eponimiczne", czyli nazwane tak samo jak grupa lub artysta, który je wykonał. Większość zespołów muzycznych ma w swoim katalogu przynajmniej jeden taki album, często debiut (dla przykładu, Led Zeppelin - "Led Zeppelin I", Black Sabbath - "Black Sabbath", Eric Clapton - "Eric Clapton"). Jednak Szwedzi nawet do tak prostej kwestii byli w stanie podejść w pomysłowy, wywołujący lekki uśmiech na twarzy sposób.

Najsilniejszą stroną Ghost były i są do dzisiaj fantastyczne melodie, którymi muzycy, a zwłaszcza Tobias Forge, rzucają jak z rękawa niemal w każdym utworze. Choć zarówno gitarzyści, jak i klawiszowiec mają okazje do popisania się i nie skąpią solówek, to właśnie wokalista jest tu najważniejszy i nadaje ton całemu albumowi. A nie można mu odmówić ani umiejętności wokalnych, ani dobrej i bardzo charakterystycznej barwy głosu. Niewielu stricte popowych piosenkarzy potrafi śpiewać pop z taką klasą, jak on i wcale nie gryzie się to z tym, co grają instrumentaliści. Psychodeliczno-metalowa strona albumu jest odpowiednio wygładzona, by nie kolidować z wokalem, ale też nie jest mu całkowicie podległa. Akurat "Opus Eponymous" jest albumem, na którym wszystkie te proporcje są najlepiej wyważone i dopiero na kolejnych albumach jedne zaczęły przeważać nad innymi.

Jedynym "słabym punktem" albumu jest otwieracz w postaci nic niewnoszącej, zagranej jakby od niechcenia, miniaturki na organach. Lekko niemrawe mogą się wydawać jeszcze "Con Clavi Con Dio" i "Ritual", których silnie popowe melodie balansują na granicy banału. Jednak dalej jest już tylko lepiej. W "Elizabeth" i "Stand By Him" zespół pokazuje swój talent do operowania skrajnościami - fragmenty z wokalem są wręcz pogodne i po prostu chwytliwe, ale już w trakcie solówek nastrój robi się znacznie bardziej posępny. Trzeba nie lada umiejętności, by sprawić, by tak skonstruowane utwory były spójne i udane. "Satan Prayer", "Death Knell" i "Prime Mover" są w całości utrzymane w mrocznym klimacie, a mimo to refreny od razu wpadają w ucho i zostają tam na dłużej. Forge był chyba świadomy, że to on przyciąga najwięcej uwagi, znalazło się więc także miejsce dla instrumentalnego "Genesis", będący naprawdę dobrym pokazem umiejętności muzyków. Zresztą rozbrzmiewają w nim najlepsze na albumie solówki na gitarze i klawiszach, a właściwie jedna, bo poszczególne partie gładko łączą się ze sobą w całość i daje to świetny efekt. Idealne zakończenie longplaya, trochę niepotrzebnie "wzbogacone" pod sam koniec brzmieniami akustycznymi, które nijak się mają do tego, co wcześniej słyszymy. Ale to wciąż tylko króciutki fragment bardzo udanego instrumentala.

Ze świecą szukać drugiej takiej grupy, której udało się samoświadomie popaść w kicz i stworzyć na tym od podstaw własny styl. Idealny przykład tego, jak bawić się muzyką. A oprócz potężnej dawki humoru to też po prostu porcja doskonałych, oczywiście w swojej stylistyce, kawałków. Jeśli ktoś będzie poszukiwał zespołu "do tańca i do różańca", Ghost będzie najlepszą opcją, jaką można mu wskazać. Ocena końcowa wynika jedynie z tego, że nie jest to szczyt możliwości tego zespołu - parę lat później podniósł poprzeczkę na tyle wysoko, że chyba nie uda mu się już jej przeskoczyć.

Artysta: Ghost
Tytuł: Opus Eponymous
Wytwórnia: Rise Above
Rok wydania: 2010
Gatunek: Rock, Hard Rock, Doom Metal, Pop
Czas trwania: 34:41

Ocena muzyki
Poziomy6

Nagroda
sl-rekomendacja

Komentarze (5)

  • 1piotr13

    Słowo "kicz" to jak najbardziej pasujący opis tej płyty. Tylko czy kicz to styl, jak sugeruje autor powyższego tekstu? Jak dla mnie to nie. Rozumiem, że muzycy tej grupy robią to świadomie i mają swoich fanów (każdy słucha tego, co lubi), ale niestety żyjemy w czasach, w których kicz dostąpił miana stylu i robi się coraz bardziej popularny, taka pop-papka. Tylko czy tędy droga ? Moim zdaniem nie.

    0
  • Paweł Kłodnicki

    Kicz nie jest stylem, nie twierdzę czegoś takiego i nie wiem, gdzie to wyczytałeś :D Mówiąc "kicz", miałem na myśli po prostu "kicz" i nic więcej. A że jestem pod wrażeniem, jak dobrze i świadomie Ghost się nim posługuje, to dałem temu upust w tekście. Mam zresztą pewną tolerancję na kicz i nie odrzuca mnie on z miejsca, gdy tylko dostrzegę jego śladowe ilości. Poza tym cały przekaz tej recenzji (i dwóch kolejnych w drodze, dotyczących koncertówki i studyjki Ghost wydanych w tym roku) jest taki, że muzyka Ducha jest według mnie dobra z pominięciem całej tej otoczki. Po prosty, dobre riffy, świetne melodie, ciekawy wokal, a POZA TYM osobliwy image, wyśmiewający wiele innych kapel, które całkowicie poważnie traktują tego typu stylizację.

    0
  • Paweł Kłodnicki

    Poprawka - koncertówki wydanej pod koniec zeszłego roku i studyjki wydanej w tym.

    0
  • Pablo

    Ja z kolei mam bardzo niską tolerancję kiczu i wtórności, ale Ghost na tyle umiejętnie obraca się w takiej konwencji, że mogę tego wciąż słuchać z przyjemnością. A poza tym, potrafi coś, czego nie umieją inne retro-rockowe kapele - tworzyć zapamiętywalne melodie.

    0
  • Paweł Kłodnicki

    O taaaaaaak, melodie to najmocniejsza strona tego zespołu. Niejedna "klasyczna" kapela by się ich nie powstydziła.

    0

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rwake - The Return Of Magik

Rwake - The Return Of Magik

Ekipa świrów z Little Rock jest moim zdaniem jedną z najbardziej oryginalnych i nietuzinkowych kapel z nurtu sludge. Rwake jest jednocześnie zespołem wybitnie niedocenionym, któremu nigdy nie udało się wypłynąć na szerokie wody, ale też takim, który zawsze pozostawał w swojej niszy. Duży wpływ na to miała z pewnością specyfika...

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Gdynia, listopad retrofuturystycznego 2019 roku, zanurzoną w gęstym smogu latarnię morską mija na niebotycznej wysokości 800 m należący do korporacji AudioPolex zeppelin, na którego obleczonej ciekłokrystalicznymi ekranami powierzchni wyświetlana jest tajemnicza postać z gitarą. Nagły szkwał rozwiewa na chwilę smog i oczom pilota ukazuje się panorama Gdyni - sieć sięgających...

Pentagram - Lightning In The Bottle

Pentagram - Lightning In The Bottle

Kilka tygodni temu pewien starszy pan stał się wielką gwiazdą internetowych memów. Dla dużej części internautów stał się postacią komiczną ze swoimi roztrzepanymi włosami i wytrzeszczem oczu. Jednak z pewnością znalazło się też i grono, które zgłębiło temat i dowiedziało się, że ten starszy pan to Bobby Liebling czyli założyciel...

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Był sobie taki serial dla nastolatków pod tytułem "iZombie". Typowy kryminalny procedural z twistem - główna bohaterka jest współpracującą z policją pracownicą kostnicy i jednocześnie... zombie. W kolejnych odcinkach rozwikłuje mordercze zagadki, wypijając koktajl z mózgów ofiar i zyskując tym samym dostęp do ich ostatnich wspomnień. Jeszcze przed narodzinami mojego...

Red Fang - Deep Cuts

Red Fang - Deep Cuts

W tym roku mija 20 lat od powstania Red Fang. W tym czasie ekipa świrów z Portland nagrała 5 pełnoprawnych albumów (4 jeśli debiutancki "Red Fang" uznać za kompilację, jak to robi chociażby serwis RateYourMusic). Dwie dekady to sporo czasu i warto tę okrągłą rocznicę jakoś uczcić. Można to zrobić,...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Tech Corner

Najpopularniejsze gniazda i wtyczki w sprzęcie audio

Najpopularniejsze gniazda i wtyczki w sprzęcie audio

Wielu audiofilów, a także niektórych ludzi mających niewielkie pojęcie na temat sprzętu stereo, fascynuje temat kabli używanych do łączenia zestawów głośnikowych ze wzmacniaczem, wzmacniacza z odtwarzaczem, a nawet tych odpowiadających za dostarczenie prądu do naszych urządzeń. Zanim jednak zagłębimy się w dywagacje na temat wyższości srebra nad miedzią czy sensu...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Elektryczna podróż młodego geniusza - JBL

Elektryczna podróż młodego geniusza - JBL

Nie istnieje pewnie na świecie miłośnik dobrego dźwięku, którego nie interesowałaby geneza znanych marek zajmujących się produkcją sprzętu hi-fi. Niewątpliwie jedną z nich jest JBL - legendarna, amerykańska firma, której korzenie sięgają lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Marka, którą powinien kojarzyć każdy, kto choć raz z ciekawości przyglądał się głośnikom na...

Cytaty

AndromedaRomanoLax.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.