Intronaut - The Direction Of Last Things
- Kategoria: Metal
- Karol Otkała
Intronaut jest jednym z ciekawszych i najbardziej oryginalnych przedstawicieli sceny sludge, post i progressive metalu. Dlatego z wielką niecierpliwością czekałem na premierę "The Direction Of Last Things". Apetyt skutecznie podsyciły dwie albumowe zapowiedzi w postaci "Fast Worms" oraz "Digital Gerrymandering". Praktycznie od samego początku pierwszego z nich było wiadomo, że w ekipie Intronaut nie zaszły jakieś przełomowe zmiany, a ich charakterystyczny styl nie uległ wielkim zmianom. Po krótkim wprowadzeniu, utwór atakuje nas motorycznymi riffami i perkusyjną kanonadą. Po chwili pojawia się dobrze znany nam wokal będący mieszanką growlu z krzykiem. Dopiero później usłyszeć można czysty śpiew.
W pewnym momencie utwór gwałtownie zwalnia i zaprasza nas na spokojną, instrumentalną improwizację ocierającą się o klimaty jazzowe. Dopiero w końcówce znowu podkręcamy tempo. Niby wszystko to już było wcześniej, ale co z tego skoro "Fast Worms" to rzecz niesamowicie ciekawa i porywająca. Do tego dochodzi totalnie pokręcony teledysk. Nikt normalny raczej by tego nie wymyślił. Z drugim zapowiadaczem - "Digital Gerrymandering" - oswoić się było zdecydowanie trudniej. Dopiero po kilku przesłuchaniach coś zaskoczyło. Jest to utwór zdecydowanie bardziej rozbudowany, progresywny. Coś jak historia z książki fantasy bez powtórzeń w fabule, za to z mnóstwem zwrotów akcji. Wątków w tym kawałku jest tak wiele, że wiele zespołów mogłoby wokół nich wykreować cały album. A przecież to tylko osiem minut muzyki.
Tej Intronaut wykreował na "The Direction Of Last Things" nieco ponad 46 minut, z niewielkim hakiem podzielone na 7 utworów. Najkrótszy na krążku "The Pleasant Surprise" trwa nieco ponad 4 minuty i jest to jeden z najcięższych momentów albumu. Warto zwrócić uwagę na najdłuższy na krążku "The Unlikely Even Of A Water Landing". Jest to najspokojniejszy fragment wydawnictwa z piękną drugą połową momentami ocierającą się o twórczość Pelicana. Zespół dorzuca do pieca jeszcze w pierwszej części utworu tytułowego i na początku "Sul Ponticello". Pozostałe ich fragmenty, jak i zamykający całość "City Hymnal" to kawałki zdecydowanie spokojniejsze, oparte na klimacie, a nie ciężarze.
Zespołowi po raz piąty w karierze udało się porwać słuchacza w podróż przez fantastyczny, magiczny świat. Momentami możemy mieć wrażenie (swoją drogą słuszne), że wszystko to już gdzieś było, ale w żadnym stopniu nie przeszkadza to w czerpaniu bezgranicznej radości z słuchania "The Direction Of Last Things". Na krążku panuje niesamowity klimat, który ciężko skopiować czy podrobić. Ta konkretna atmosfera i połączenia międzygatunkowe są domeną Intronauta i stanowią o jego sile. Jakość nowego materiału sprawia, że "The Direction Of Last Things" jest jednym z najciekawszych i najbardziej oryginalnych wydawnictw tego roku. Kropką nad bardzo pozytywnym "i" jest okładka. Gorąco polecam!
Artysta: Intronaut
Tytuł: The Direction Of Last Things
Wytwórnia: Century Media
Rok wydania: 2015
Gatunek: Sludge, Progressive, Post Metal
Czas trwania: 46:03
Wydanie: Digipack
Ocena muzyki
Ocena wydania
Nagroda
Komentarze