Ronnie James Dio - This Is Your Life
- Kategoria: Metal
- Paweł Pałasz
16 maja miną cztery lata odkąd odszedł Ronnie James Dio - jeden z najwybitniejszych wokalistów rockowych, znany z zespołów Rainbow, Black Sabbath i własnego Dio. Do sklepów właśnie trafiła kompilacja zawierająca utwory oryginalnie śpiewane przez Ronniego w wymienionych zespołach, ale w wykonaniu innych muzyków. Dodatkowo pojawia się tu także jeden utwór w oryginalnej wersji zespołu Dio - "This Is Your Life". To akurat najbardziej nietypowa kompozycja w jego dorobku - daleka od hard rocka i heavy metalu fortepianowa ballada, wywołująca skojarzenia z twórczością Queen. Poza tym jeszcze tylko trzy inne utwory były wcześniej wydane - covery "The Mob Rules", "Egypt (The Chains Are On)" i "Holy Diver". Pozostałe to premiery nagrane specjalnie na tę kompilację. Wykonawców, którzy wzięli udział w przedsięwzięciu można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to zespoły należące do klasyki ciężkiego grania jak Scorpions, Motörhead czy Metallica. Druga to młodsi muzycy, którzy dopiero w ostatnich latach rozpoczęli karierę.
Na początek przyjrzyjmy się tym pierwszym. Już na otwarcie albumu pojawia się utwór "Neon Knights" z sabbathowego "Heaven and Hell", w wykonaniu thrash metalowego Anthraxa. Zespół nie zagrał go jednak w swoim stylu, a tylko odrobinę mocniej od oryginału. Jedyna różnica to wydłużenie partii solowych. Skoro już mowa o thrash metalu, na albumie wystąpił także najważniejszy przedstawiciel tego stylu - Metallica. Muzycy postanowili jednak nie nagrywać swojej wersji jednego utworu - zamiast tego zaproponowali mieszankę czterech różnych kawałków z repertuaru Rainbow. "Ronnie Rising Medley" zaczyna się od krótkiego fragmentu "A Light in the Black", po czym przechodzi w "Tarot Woman", z którego zagrane zostały tylko dwie zwrotki i refreny. Dalej pojawia się krótki fragment "Stargazer", po nim zagrany niemal w całości "Kill the King" i na zakończenie kolejny fragment "A Light in the Black". Brzmi chaotycznie, nie tylko na piśmie. Do tego wszystko zostało zagrane bardzo topornie, z jednostajnym rytmem, zupełnie bez finezji oryginalnych wersji. Z czterech bardzo dobrych utworów powstał jeden byle jaki.
Nie zawiódł natomiast Motörhead. Chociaż w roli wokalisty wystąpił tutaj Biff Byford z Saxon (i nie wyszło mu to najlepiej), to interpretacja tęczowego "Starstuck" brzmi jak typowy, solidny motörheadowy kawałek. Scorpionsi na warsztat wzięli "The Temple of the King", również z repertuaru Rainbow, i przerobili go na typową dla siebie balladę. Uleciał przez to magiczny klimat oryginału, ale na szczęście muzycy nie przesłodzili, co często zdarzało im się w przeszłości. Właśnie niemieckiej grupie udało się osiągnąć najlepszą równowagę pomiędzy szacunkiem do oryginału, a nadaniem swojej wersji własnego charakteru. Poza tym Klaus Meine jest jedynym wokalistą z występujących na tym albumie, który może mierzyć się z Dio. I bynajmniej nie chodzi tu o niski wzrost. Ze starej gwardii jest tu jeszcze Doro, wykonująca "Egypt (The Chains Are On)". Jej wersja jest równie klimatyczna, co oryginalna, ale trochę przesłodzona.
Warto zwrócić uwagę na utwory 10-12. W każdym z nich grają muzycy, którzy przewinęli się przez skład grupy Dio (gitarzyści Craig Goldy, Rowan Robertson i Doug Aldrich, basiści Rudy Sarzo, Jimmy Bain i Jeff Pilson, perkusiści Simon Wright, Brian Tichy i Vinny Appice oraz klawiszowiec Scott Warren) wraz z mniej lub bardziej znanym wokalistą. W "Catch the Rainbow" i "Man on the Silver Mountain" (oba z debiutu Rainbow) udzielają się prawdziwe sławy - w pierwszym śpiewa Glenn Hughes, znany przede wszystkim z Deep Purple, a w drugim Rob Halford z Judas Priest. Zwłaszcza po Hughesie spodziewałem się wiele, ale okazało się, że zupełnie nie udało mu się odnaleźć w tym utworze. Za to Halford poradził sobie całkiem nieźle. W "I" (z albumu "Dehumanizer" Black Sabbath) wokalnie udziela się natomiast mniej znany Oni Logan. Jego wymęczony śpiew odbiera utworowi całą energię, jaką miał w oryginale.
Młodsi wykonawcy sięgnęli głównie po utwory z dwóch pierwszych albumów zespołu Dio ("The Last in Line", "Rainbow in the Dark", "Straight Through the Heart", "Holy Diver"), jedynie Adrenaline Mob wykonali sabbathowy "The Mob Rules". Większość z nich jest po prostu dokładnym odegraniem oryginałów, bez dodania czegoś od siebie. Największą metamorfozę przeszedł "Rainbow in the Dark", w którym kiczowaty motyw syntezatorów zastąpiony został partią gitary. Bardzo słabo wypada w tych utworach warstwa wokalna. To, że pod względem umiejętności żaden z tych wokalistów nie może równać się z Ronniem Jamesem Dio, jest oczywiste. Ale co gorsze, wszyscy mają zupełnie inny styl śpiewania i skalę głosu. Najgorzej pod tym względem wypada "Straight Through the Heart" w wykonaniu popularnego obecnie Halestorm, którego wokalistka zupełnie nie pasuje do takiego utworu.
"This Is Your Life" niczym nie różni się od innych kompilacji tego typu. Jak zwykle poziom utworów jest różny, obok zupełnie nieudanych przeróbek trafiają się całkiem ciekawe interpretacje, ale żadna z nich nie może się równać z wersjami oryginalnymi. Takie albumy są głównie atrakcją dla fanów występujących na nich wykonawców, którzy mogą posłuchać swoich ulubieńców w nietypowym dla siebie materiale. Wielbiciele Ronniego Jamesa Dio znajdą tu tylko potwierdzenie tego, jak niepowtarzalny był to wokalista. Longplay ma jednak także walor edukacyjny - być może ludzie znający tylko aktualnie popularnych wykonawców, jak Metallica czy Halestorm, dzięki ich wersjom będą chcieli poznać oryginalne wersje.
Artysta: Różni wykonawcy
Tytuł: Ronnie James Dio - This Is Your Life
Wytwórnia: Rhino
Rok wydania: 2014
Gatunek: Heavy Metal, Hard Rock
Czas trwania: 68:58
Ocena muzyki
Nagroda
Komentarze (1)