Lunatic Soul - Through Shaded Woods
- Kategoria: Inne
- Karol Otkała
Jeśli chodzi o polski rynek muzyczny w roku pandemicznym, z przykrością muszę przyznać, że jest on wyjątkowo ubogi. Przynajmniej dla mnie. W związku z tym z radością przyjąłem informację, że w listopadzie ukaże się nowe wydawnictwo Lunatic Soul. Co jak co, ale Mariusz Duda do tej pory nie schodził poniżej pewnego, bardzo wysokiego poziomu. Aby dodatkowo podkręcić atmosferę oczekiwania, z premedytacją zignorowałem przedpremierowe zapowiedzi. W związku z tym w dniu premiery przeżyłem nie lada szok. Pierwsze sekundy otwierającego album "Navvie" w wyraźny sposób sugerują, że gdzieś w procesie tłoczenia albumu doszło do pomyłki i na "Through Shaded Woods" zamiast Lunatic Soul trafił Clannad z epoki "Robina z Sherwood" lub jakiś słowiański zespół ludowy z soundtracku do "Wiedźmina". Brakuje tylko popularnego "grosza daj...".
"Navvie" gra sobie przaśnie przez ponad minutę. Dopiero w momencie pojawienia się wokalu Dudy zdajemy sobie sprawę, że to nie pomyłka, lecz praktycznie zupełnie nowa odsłona projektu. I jest to odsłona, do której początkowo bardzo trudno się przyzwyczaić. Przyznam, że po pierwszym odsłuchu chciałem odłożyć "Through Shaded Woods" na półkę na wieczne zapomnienie. Album uratowała wersja Deluxe, zawierająca prawie półgodzinny utwór "Transition II", który zwyczajnie mnie porwał. Jest to swego rodzaju powrót do przeszłości - podróż przez dotychczasową twórczość Lunatic Soul. Te niecałe 30 minut zostało ubrane w jeden utwór, ale różnice między kolejnymi wątkami są na tyle wyraźne, że spokojnie można byłoby podzielić je na osobne kompozycje. "Transition II" zawiera kilka motywów z reszty albumu, jednak są one tutaj delikatnie wkomponowane i raczej stanowią tło niż są głównym elementem warstwy muzycznej. A warstwa ta, w pozostałej części albumu, wydaje się być wyjątkowo uboga i jednowymiarowa. Mariusz Duda przyzwyczaił słuchaczy do wielowątkowości i zapadających w pamięć motywów. Tych raczej na "Through Shaded Woods" nie uświadczymy, a prawdopodobnie dopiero po kilku przesłuchaniach uda się nam odkryć inne walory Lunatic Soul w wersji z 2020 roku. W moim przypadku album na początku służył jako tło do pracy zdalnej. Dopiero za którymś razem zacząłem zwracać uwagę na poszczególne fragmenty utworów.
Nie ma co ukrywać, że z wersji podstawowej najbardziej wyróżniają się dwie kompozycje - "Summoning Dance" oraz "The Fountain". Pierwsza z nich rozpoczyna się w zupełnie inny sposób niż poprzednie cztery utwory, od razu przywołując wspomnienia wcześniejszych wydawnictw. Początkowo utwór jest wyjątkowo delikatny, minimalistyczny i zwyczajnie piękny. W dalszej części warstwa muzyczna robi się bogatsza, by po upłynięciu połowy czasu trwania pojawiły się elementy, które zaskoczyły mnie w "Navvie". Dzieje się tu wyjątkowo dużo. Po końcowych dźwiękach trudno uwierzyć, że "Summoning Dance" trwa prawie 10 minut. "The Fountain" to druga perełka - w całości balladowa i pozbawiona "clannadowych" elementów. W piękny sposób zamyka ona podstawową wersję albumu. Jeśli chodzi o wydanie Deluxe,w pamięć zapada środkowa część "Vyraj", kojarząca się z pierwszymi wydawnictwami Riverside. Skojarzeń z tym projektem Mariusza Dudy może się pojawić więcej, bo na przykład "Hylophobia" niektórymi elementami opiera się o "ADHD", podobnie jest z fragmentami "The Passage". Jest to raczej luźne skojarzenie ale nie wzięło się znikąd. Wszystkie te elementy są jednak tylko tłem dla wyraźnie dominującej przez większość albumu ludowości, klimatu słowiańskiego. Aby poczuć tę atmosferę, wystarczy obejrzeć teledysk do "Navvie" - cofamy się w nim o kilkaset lat, ale nie do rzeczywistej Polski, tylko raczej do krainy rodem z Wiedźmina. Bardzo fajny pomysł i wykonanie.
Zatem jaki jest ten "Through Shaded Woods"? Z pewnością inny od poprzedników. I wymagający czasu, bo raczej nie liczyłbym tutaj na miłość od pierwszego usłyszenia. Jednak jeśli rozczarowanie pierwszym przesłuchaniem nie odstraszy nas skutecznie od kolejnych, to te przyniosą nam już zdecydowanie więcej radości, by ostatecznie przekonać nas, że Lunatic Soul - podobnie jak cały 2020 rok - jest inny od poprzednich. I może dzięki temu zapadnie na dłużej w pamięć? Na koniec wypadałoby wspomnieć o warstwie fizycznej wydawnictwa. Ale czy jest to konieczne w przypadku kooperacji Mystica z Lunatic Soul czy Riverside? Ten układ jest gwarancją bardzo porządnego wydania i nie inaczej jest tym razem.
Artysta: Lunatic Soul
Tytuł: Through Shaded Woods
Wytwórnia: Mystic
Rok wydania: 2020
Gatunek: Folk, Muzyka Słowiańska, Progressive Rock
Czas trwania: 39:50
Ocena muzyki
Ocena wydania
Komentarze (1)