Bass Astral - Techno Do Miłości
- Kategoria: Elektronika
- Karol Otkała
Mówi się, że od przybytku głowa nie boli. "Techno Do Miłości" jest dowodem na to, że jednak może boleć. Dotychczasową twórczość Bassa Astrala znam w zasadzie tylko z fenomenalnej interpretacji "Would" Alice In Chains, którą stworzył wraz z Igo. Nie przepadam za coverami, jednak w ich przypadku ciężko w ogóle mówić o takim pojęciu, bo poza tekstem utwór ten został całkowicie przebudowany i w odsłonie elektronicznej brzmi świetnie, w dużej części za sprawą Igo. Duet ma w dorobku trzy albumy studyjne, jednak żaden z nich specjalnie do mnie nie trafił i raczej kończyło się na jednokrotnym przesłuchaniu z muzyką lecącą gdzieś w tle. Możliwe, że był to mój błąd, bo nie mogłem w wystarczający sposób skupić się na zawartości tych płyt, zatem pewnie kiedyś do niej wrócę. Po wydaniu "Satellite" drogi Bassa i Igo rozeszły się. Ten pierwszy przystąpił do nagrywania materiału solowego. Nie oznacza to jednak, że "Techno Do Miłości" to faktycznie "solówka", ponieważ na płytę producent zaprosił wielu gości. Może nawet zbyt wielu.
Nie należę do osób, które są w stanie przestraszyć się w momencie, gdy po włożeniu płyty do odtwarzacza widzą na wyświetlaczu ponad 73 minuty muzyki. Tak też było i tym razem. Po tych prawie pięciu kwadransach nadal nie byłem przestraszony, a raczej zmęczony. "Techno Do Miłości" brzmi tak, jakby Bass Astral próbował umieścić na jednej płycie cały materiał, który udało mu się nagrać. I gdzieś w okolicach połowy albumu zaczynamy to odczuwać. Po pierwszym przesłuchaniu materiał ten skojarzył mi się z "The Sounds Of Science" Beastie Boys. I wcale nie chodzi tu o podobieństwo gatunkowe, lecz o fakt, że amerykanie umieścili na swej antologii utwory z całej swojej kariery - hardcore punk, klasyczny i eksperymentalny hip-hop, wycieczki w stronę country, żywej muzyki instrumentalnej czy cover Eltona Johna.
W przypadku Beastie Boys ten zabieg przeprowadził słuchacza za rękę przez całą historię zespołu, natomiast na "Techno Do Miłości" ten stylistyczny rozjazd przeszkadza i wprowadza sporo zamieszania, bo mamy całkiem fajne klubowe granie, które świetnie sprawdzi się w nocy na parkiecie, a tuż obok niego pojawia się interpretacja Chopina i za chwilę dźwięki rodem z wiejskiego festynu obok remizy. Do tego dochodzą wokale - męskie, żeńskie, po polsku, po angielsku... Idzie się w tym pogubić. A szkoda, bo "Techno Do Miłości" przynosi sporo bardzo fajnych momentów, które niestety giną w "dezinformacyjnym" natłoku.
Przebrnięcie na raz przez całość staje się sporym wyzwaniem, którego ja po jednej próbie z pewnością ponownie nie podejmę. Za to z chęcią powrócę do pojedynczych utworów, ponieważ takie "Waiting For Love", "Fool", "Gdzieś indziej", "Rozłąka Majowa 404", "Daleko" czy też "Zimna Noc" w fajny sposób umilają czas, na przykład na spacerze czy podczas jazdy samochodem. Gdyby skrócić ten album do 7-9 utworów, otrzymalibyśmy naprawdę bardzo solidny materiał. W obecnej formie pozostaje nam żonglowanie utworami.
Artysta: Bass Astral
Tytuł: Techno Do Miłości
Wytwórnia: Mystic
Rok wydania: 2022
Gatunek: Techno, Elektronika
Czas trwania: 73:34
Ocena muzyki
Ocena wydania
-
Piotr
Mam ponad 50 lat i z westchnieniem wspominam muzykę tworzoną od lat 70 do końca 90. Może jakiś dziwny jestem, ale nie rozumiem tej papki, obecnie zwaną muzyką. Kiedyś nawet jak coś nie było w moim guście muzycznym, to i tak było na dużo wyższym poziomie tworzone niż to, co teraz można posłuchać. To miało swój charakter, można było nawet zanucić. Może i zrzędzę, ale takie są po prostu moje odczucia.
2 Lubię -
Jacek
Bo kiedyś piosenki/utwory się komponowało, teraz się produkuje. Dawniej nagrywało się płyty, obecnie realizuje się projekty. Muzyka obecnie wydawana to, delikatnie mówiąc, dramat! Owszem są wyjątki, ale coraz ich mniej... Najgorzej jak jeszcze komuś przyjdzie pomysł oglądać tych współczesnych twórców, można później źle sypiać...
4 Lubię
Komentarze (2)