Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Ulver - The Assassination of Julius Caesar

  • Kategoria: Elektronika
  • Paweł Kłodnicki

Ulver - The Assassination of Julius Caesar

Niektóre zespoły w pewnym etapie swojej twórczości, z różnych powodów, decydują się na mniej lub bardziej radykalną zmianę stylu. Norweski Ulver przeszedł taką metamorfozę co najmniej dwukrotnie. Najpierw zamienił mieszankę black metalu i celtyckiego folku na ambient, by wiele lat później stać się zespołem grającym elektroniczny pop. I trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę, może nie pod względem zarobkowym, ale na pewno jakościowym. Dyskografia Ulver to kawał całkiem porządnej muzyki, jednak żadne z jego poprzednich wcieleń nie brzmiało tak przekonująco. "The Assassination of Julius Caesar" w pięknym stylu hołduje latom świetności synth popu, w szczególności grupie Depeche Mode. Naprawdę dziw bierze, że taki zestaw nie zapewnił zespołowi większej popularności. Być może wynika to z wciąż bardzo mocno ugruntowanej pozycji "Depeszów", którzy najwidoczniej wystarczająco zaspokajają rynek na taką muzykę. Jednak z mojej perspektywy Ulver z sukcesem wypełnił lukę po królach synthpopu, których ostatnie dokonania mocno mnie rozczarowały. O ile grupa Martina Gore'a od lat ma kłopoty z tworzeniem naprawdę dobrych melodii (a to przecież w popie absolutna podstawa), tak najnowsze dzieło Norwegów jest nimi wręcz przepełnione.

Trzeba przyznać, że zespół miał wszelkie predyspozycje do grania takiej muzyki, zwłaszcza w kwestii posługiwania się elektroniką. Aż dziw bierze, jak idealnie dopasowane są te wszystkie wstawki i efekty, które można tu usłyszeć. Słychać zarówno doświadczenie muzyków, jak i, co jest nawet ważniejsze, wyczucie i subtelność w korzystaniu z dobrodziejstw komputerów. Nie ma tu mowy o przepychu i w zasadzie trudno jest wyłapać choć jeden zbędny dźwięk. Dla równowagi, oprócz elektroniki pojawiły się także żywe instrumenty (co też wywołuje skojarzenia z Depeche Mode) - w kilku utworach pojawiają się gitara, saksofon i pianino, a we wszystkich usłyszymy prawdziwą perkusję, która zawsze jest lepszym wyborem od automatu. Wielkie pochwały wędrują też w stronę lidera grupy, Kristoffera Rygga, który jako wokalista pokazał świetny głos o bardzo ciekawej barwie. Nie ma nic gorszego w popie niż nadmiar śpiewaków nadużywających różnych jęków i falsetów, więc tym milszą odmianą jest skromny, niski i przy tym charyzmatyczny śpiew Rygga.

Wbrew temu, czego można się było obawiać, nie jest to album wypełniony wyłącznie prostymi konstrukcyjnie, popowymi piosenkami, co mogłoby stwarzać ryzyko monotonii. Całość można podzielić na dwie części. Tę "zwyklejszą" reprezentował singlowy "Nemoralia" (trudno o lepszy wybór), sprytnie umieszczony na początku płyty. Razem z "Southern Gothic", "Angelus Novus" "Transverberation" i "1969" tworzy zbiór niesamowicie chwytliwych kawałków, zachwycających fantastycznymi melodiami. Na lekki minus wyróżnia się jedynie "Angelus Novus" z trochę zbyt kiczowatym, wesolutkim klimatem. Ale reszta to już sama śmietanka - życzyłbym sobie, by wszyscy muzycy popowi prezentowali taki poziom kompozytorski w tak przecież prostej muzyce. Nie bez przyczyny wychwalałem wcześniej niski wokal Rygga, gdyż idealnie pasuje on do takiej muzyki, nadając jej głębi i jeszcze bardziej zmniejszając ryzyko kiczu (w "Angelus Novus" nie ma go aż tyle, by go za to ganić). Tego po prostu chce się słuchać. Do każdego kawałka wracałem wiele razy i każdy czymś mnie przyciągał. "Nemoralia" i "1969" - bezpretensjonalnymi i wpadającymi w ucho refrenami, "Southern Gothic" i Transverberation" - pełnymi klimatu wiązankami elektroniki i emocjonalnych partii gitar, a "Angelus Novus", mimo wymienionych wcześniej wad - żywiołowością.

Jak się szybko okazuje, Ulver potrafi nie tylko pisać świetne popowe utwory, ale także umiejętnie bawić się ich konstrukcją i tworzyć z nich coś jeszcze ciekawszego. Już drugi w kolejce "Rolling Stone" jest tego najlepszym dowodem. Pierwsze 6,5 minuty to faktycznie klasyczny pop, w dodatku śpiewany przez Rygga wraz z wokalistkami Rikke Normann i Sisi Sumbundu (wielkie plusy za kolejną świetną melodię i przyjemne, niskie wokale obu pań), jednak później, zamiast logicznej końcówki, następuje szalona część, pozbawiona jakiejkolwiek wyraźnej struktury. Atonalna partia saksofonu dodaje jej wręcz free-jazzowego charakteru. Warto wspomnieć, że zagrał na nim sam Nik Turner, były członek Hawkwind, do którego należał w najbardziej szalonym i najlepszym okresie tej grupy. Na podobnej zasadzie zbudowany jest "So Falls The World", choć tu jest już znacznie bardzie przystępnie - piękna ballada (na dodatek pozbawiona wyraźnego podziału na zwrotkę i refren, a mimo to chwytliwa) po kilku minutach zostaje nagle przełamana w porywający, dyskotekowy rytm, bijący na głowę większość tego typu nagrań (dużo dobrego robią żywe bębny). Odstępstwem, ale i dobrym urozmaiceniem jest kończący całość "Coming Home", świetna, niemniej ciekawa od reszty, mieszanka ambientu i industrialu, niejako nawiązująca do wcześniejszej twórczości Ulver. Tu także pod koniec pojawia się saksofon tym razem jednak brzmi "normalnie", bez żadnych narkotycznych odlotów (zapewne dlatego, że gra na nim Dag Stiberg, a nie Turner).

"The Assassination of Julius Caesar" to wzorzec tego, jak grać pop z klasą, a także jak korzystać z elektroniki w muzyce. Po pierwszym przesłuchaniu nie dałbym mu aż tak wysokiej oceny, jednak gdy zliczyłem, ile razy do niego wracałem (w całości!), musiałem mu za to podnieść notę, bowiem niewiele nowych albumów jest w stanie mnie jakkolwiek zachwycić. Ta płyta to też dowód tego, że przyjęta konwencja jest sprawą drugorzędną - najważniejszy jest pomysł i dobre melodie, a tutaj nie brakuje żadnej z tych rzeczy.

Artysta: Ulver
Tytuł: The Assassination of Julius Caesar
Wytwórnia: House Of Mythology
Rok wydania: 2018
Gatunek: Synth Pop, Elektronika, Ambient
Czas trwania: 43:39

Ocena muzyki
Poziomy7

Nagroda
sl-rekomendacja

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rwake - The Return Of Magik

Rwake - The Return Of Magik

Ekipa świrów z Little Rock jest moim zdaniem jedną z najbardziej oryginalnych i nietuzinkowych kapel z nurtu sludge. Rwake jest jednocześnie zespołem wybitnie niedocenionym, któremu nigdy nie udało się wypłynąć na szerokie wody, ale też takim, który zawsze pozostawał w swojej niszy. Duży wpływ na to miała z pewnością specyfika...

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Gdynia, listopad retrofuturystycznego 2019 roku, zanurzoną w gęstym smogu latarnię morską mija na niebotycznej wysokości 800 m należący do korporacji AudioPolex zeppelin, na którego obleczonej ciekłokrystalicznymi ekranami powierzchni wyświetlana jest tajemnicza postać z gitarą. Nagły szkwał rozwiewa na chwilę smog i oczom pilota ukazuje się panorama Gdyni - sieć sięgających...

Pentagram - Lightning In The Bottle

Pentagram - Lightning In The Bottle

Kilka tygodni temu pewien starszy pan stał się wielką gwiazdą internetowych memów. Dla dużej części internautów stał się postacią komiczną ze swoimi roztrzepanymi włosami i wytrzeszczem oczu. Jednak z pewnością znalazło się też i grono, które zgłębiło temat i dowiedziało się, że ten starszy pan to Bobby Liebling czyli założyciel...

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Był sobie taki serial dla nastolatków pod tytułem "iZombie". Typowy kryminalny procedural z twistem - główna bohaterka jest współpracującą z policją pracownicą kostnicy i jednocześnie... zombie. W kolejnych odcinkach rozwikłuje mordercze zagadki, wypijając koktajl z mózgów ofiar i zyskując tym samym dostęp do ich ostatnich wspomnień. Jeszcze przed narodzinami mojego...

Red Fang - Deep Cuts

Red Fang - Deep Cuts

W tym roku mija 20 lat od powstania Red Fang. W tym czasie ekipa świrów z Portland nagrała 5 pełnoprawnych albumów (4 jeśli debiutancki "Red Fang" uznać za kompilację, jak to robi chociażby serwis RateYourMusic). Dwie dekady to sporo czasu i warto tę okrągłą rocznicę jakoś uczcić. Można to zrobić,...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Tech Corner

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Obudowy głośnikowe w praktyce - rodzaje, właściwości, brzmienie

Zapewne niejedno z nas próbowało kiedyś przestawiać swoje kolumny głośnikowe w różne miejsca w mieszkaniu lub domu, aby sprawdzić, gdzie będą najlepiej grały. Oczywiście ma to sens, ponieważ rozmiar, akustyka pomieszczenia czy rozstawienie kolumn względem słuchacza i ścian mają kluczowe znaczenie dla ich brzmienia. Jednak czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Bez szumów, bez kabli, bez kompromisów - Sennheiser

Bez szumów, bez kabli, bez kompromisów - Sennheiser

Czy znasz firmę Sennheiser? Na to pytanie twierdząco odpowie niemal każdy, kto interesuje się szeroko pojętym sprzętem audio. DJ, prezenter radiowy, producent muzyczny, artysta, gwiazda estrady, kierownik sceny, zapalony gracz, audiofil, a nawet zwyczajny słuchacz mający chrapkę na porządne słuchawki jednej z prestiżowych marek - wszyscy oni prawdopodobnie choć raz...

Cytaty

JonathanDavis.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.