Apollo 440 - Gettin' High On Your Own Supply
- Kategoria: Elektronika
- Karol Otkała
Pamiętacie drugą połowę lat dziewięćdziesiątych, kiedy to płyty kupowało się przeważnie na bazarach i były to głównie składanki typu Bravo Hits czy Viva Hits itp? Ja niestety pamiętam. Młody byłem, nie do końca ukształtowany muzycznie no i słuchało się tego i owego. Większość z tych rzeczy (na szczęście) udało mi się już zapomnieć. Są jednak takie, które pamiętam do dziś i nadal bardzo je lubię. Są wśród nich "Krupa" i "Ain’t Talk About Dub" stworzone przez Apollo 440 w 1997 roku. Były na którejś ze składanek, bardzo mi się podobały i na owe czasy to było na tyle. Dwa lata później słuchałem już Szczecińskiej Listy Przebojów. Pewnego pięknego dnia na liście pojawił się utwór "Stop The Rock". Cholernie mi się spodobał ten kawałek. Jako następny singiel ekipa Apollo 440 wypuściła "Heart Go Boom" - rzecz równie ciekawą. Wtedy już byłem pewien, że muszę mieć ten album. Najpierw, z racji okrojonego budżetu, stałem się posiadaczem kasety. I tak przeżyłem kilkanaście fal fascynacji "Gettin' High On Your Own Supply". Kilka miesięcy temu miałem kolejną i wtedy doszedłem do wniosku, że to z mojej strony wielki nietakt, że jeszcze nie mam u siebie w domu wersji CD. Szybka wizyta na angielskim amazonie i po niecałych dwóch tygodniach miałem już swój egzemplarz na półce.
Kupiłem też dwa poprzednie albumy - wszystkie w mega, hiper, ultra, giga wygórowanej cenie 0,01 funta od sztuki. Haczyk był w tym, że każda płyta była osobno wysyłana ale i tak łącznie za trzy płyty zapłaciłem niecałe 25zł. Czemu tak nie może być zawsze? A jaki jest "Gettin' High On Your Own Supply"? Bardzo dobry, w porywach genialny. Na 13 utworów lubię 12, a więc wynik świetny. Od premiery minęło 14 lat, a krążek w ogóle się nie zestarzał, nic nie stracił. Darzę go olbrzymim sentymentem i może nie potrafię do niego podejść obiektywnie, ale to moja recenzja i nikt mi nie zabroni mieć swojego zdania;-) Największymi hitami z tego albumu są dwa utwory wymienione przeze mnie wcześniej, czyli "Stop The Rock" i "Heart Go Boom". Pierwszy pewnie wiele osób kojarzy - kilka lat temu pojawił się genialny cover tego utworu zagrany na ukulele (z polskim motywem) - nadal jest dostępny na YT. Drugi to rzecz totalnie pokręcona, zaczyna się niczym jakiś motyw z kreskówki, później przechodzi w dynamiczny walec z elementami gitarowymi. Mieszanka wybuchowa.
Ciekawe dźwięki wydobywane z "wiosła" usłyszymy jeszcze w "Cold Rock The Mic", "Lost In Space" (niesamowicie dynamiczny utwór, był na trackliście jakiejś gry wyścigowej) w podobnych klimatach obraca się też "Blackbeat", "Stadium Parking Lot" (to przypomina mi trochę Beastie Boys w odsłonie rockowej, znanej chociażby z "Licensed To Ill"). Do tego dochodzą dwa spokojne rodzynki - otwierający płytę "Are We A Rock Band Or What" oraz "For Forty Days" (z elementami, które zespół wykorzystał u Jeana Michela Jarre’a na "Odyssey Through O2"). Falę wspomnień z dzieciństwa i jakiegoś dziwnego uczucia, którego nie potrafię opisać, wywołują u mnie "The Machine In The Ghost" oraz "The Perfect Crime" - utwory spokojne, trochę tajemnicze, intrygujące, w moim przypadku też sentymentalne. Pozytywnego kopa daje słuchaczowi dynamiczny "Yo Future". Uśmiech na twarzy wywołuje też ścieżka wokalna w "Crazee Horse" - nikt normalny by czegoś takiego nie wymyślił:-) Jedyne, do czego mogę się przyczepić na tym krążku to track tytułowy, który moim zdaniem zupełnie nie pasuje do reszty i jest po prostu słaby. Na szczęście reszta rekompensuje tę chwilową niedogodność i "Gettin' High On Your Own Supply" jest przez to jednym z ważniejszych albumów mojego dzieciństwa i jednocześnie jednym z niewielu z tamtych czasów, które lubię do dziś. Świetnie sprawdza się w wielu sytuacjach. Nadaje się do auta, do biegania, w czasie podróży autobusem do pracy itd.
Ostatnio trafiłem na stwierdzenie: "Jeszcze raz potwierdza się zasada, że muzyka związana jest nierozerwalnie z wydarzeniami w naszym życiu i to nie krytycy, ale my słuchacze decydujemy, która z płyt jest dla nas ważna". W moim przypadku te słowa idealnie pasują do opisywanej płyty. Chociaż album spotkał się z pozytywnym odbiorem, więc nie odbiegam ze swoją opinią od głosu większości słuchaczy.
Artysta: Apollo 440
Tytuł: Gettin' High On Your Own Supply
Wytwórnia: Epic
Rok wydania: 1999
Gatunek: Elektronika
Czas trwania: 56:23
Opakowanie: Jewelcase
Ocena muzyki
Ocena wydania
Komentarze