Gaba Kulka - Kruche
- Kategoria: Alternatywa
- Karol Otkała
Nie lubię muzyki popularnej. Szerokim łukiem staram się omijać wszelkie stacje radiowe i pseudo-muzyczne kanały telewizyjne pełne kiczu, tandety i dźwięków, które nie nadają się nawet do słuchania w tle. Przy takim nastawieniu istnieje duża szansa, że pośród ton śmieci umknie mi jakaś perełka - coś, na co warto zwrócić uwagę. Gaba Kulka przewinęła się w moim dotychczasowym życiu kilkukrotnie, między innymi z okazji gościnnego występu na płycie Hey. Nigdy jednak nie czułem potrzeby, aby zagłębić się w jej twórczość. Głupio byłoby nie skorzystać, gdy nadarzyła się okazja aby jej najnowsze dziecko trafiło w moje ręce. I już po pierwszym przesłuchaniu nagle pojawiła się wyżej wspomniana potrzeba.
O tym, że Gaba jest artystką nietuzinkową, będącą ponad tym medialnym kiczem, wiedziałem już od dawna. Teraz wiedza ta została wsparta praktyką. Ta nietuzinkowość atakuje już na starcie - w momencie chęci sklasyfikowania i zaszufladkowania muzyki, którą tworzy Gaba. Gdzieś w Internecie przewinęła mi się informacja o tym, że jest to art pop pomieszany z alternatywą. I takiej wersji się trzymajmy. Otwierający album "Still" kojarzy mi się (nie wiedzieć czemu) z twórczością Kate Nash, brakuje tylko akcentu Brytyjki (podobnie jest z "Brother" gdzie podobną manierę słychać wyraźniej i "Whatsherface"). Wielką wartością dodaną tego utworu jest teledysk, przenoszący widza w czasy komputerowych przygodówek lat 90. Aż się łezka w oku kręci.
"Alright, Amanda" to z kolei zupełnie inna beczka, klimat groteskowego kabaretu. Świetnie wypadają minimalistyczne "Static", "Miniature Life" i "Jaki Kolor" oparte w głównej mierze na fortepianie (chociaż w tym drugim pojawia się bogatsze instrumentarium). Chciałbym usłyszeć te utwory na żywo w jakiejś kawiarence, na przykład na Brackiej w Krakowie. Mocną stronę albumu stanowią utwory polskojęzyczne. Nie usłyszymy tu śpiewania tylko po to, aby wokal się pojawił. W tych czterech utworach tekst gra ważną rolę i jest tak samo ważny jak dźwięki go otaczające. No i przede wszystkim, ze słów Gaby coś pozostaje w głowie. W dzisiejszych czasach wielu artystów o tym zapomina i gdy człowiek bierze się za analizowanie tekstów, to w pewnym momencie zaczyna nasuwać się pytanie - śmiać się czy płakać?
Słowa Gaby pozostają w głowie, w głowie pozostaje też całe "Kruche", które jest jedną z wielu małych perełek pośród ton śmieci. Nie mogę powiedzieć, że album mnie sponiewierał i sprawił, że twórczość Kulki jutro wyląduje u mnie na półce. Nie zmienia to faktu, że te kilkukrotnie spędzone wspólnie 50 minut w żadnym wypadku nie były czasem straconym. Z pewnością "Kruche" jeszcze nie raz zagości w moim odtwarzaczu. A i z wcześniejszą twórczością artystki na pewno w najbliższym czasie się zapoznam - nie mam wątpliwości, że warto.
Artysta: Gaba Kulka
Tytuł: Kruche
Wydawca: Mystic
Rok wydania: 2016
Gatunek: Art Pop, Alternatywa
Czas trwania: 50:00
Ocena muzyki
Komentarze