Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

The Jimi Hendrix Experience - Freedom: Atlanta Pop Festival

  • Kategoria: Rock
  • Paweł Kłodnicki

The Jimi Hendrix Experience - Freedom: Atlanta Pop Festival

Przedwczesny rozpad Band Of Gypsys to jeden z najbardziej nieodżałowanych momentów w historii rocka. "Cyganie" już na swoich dosłownie pierwszych koncertach zagranych w Fillmore East osiągnęli poziom interakcji i improwizacji, o jakim większość kapel mogła najwyżej pomarzyć. Można się tylko domyślać, jak wspaniały mógłby być materiał studyjny nagrany przez tę grupę. Według legendy winowajcą tego faktu był menadżer Michael Jeffery, który, chcąc powrotu The Jimi Hendrix Experience miał rzekomo podać Hendrixowi bez jego wiedzy LSD tuż przed koncertem w Madison Square Garden. To właśnie ten występ, nieudany z winy grającego "pod wpływem" gitarzysty, był przyczyną końca krótkiej kariery Band Of Gypsys. Ostatecznie Hendrixowi udało się zatrzymać przy sobie basistę Billy'ego Coxa. Później do tej dwójki, pewnie ku zaskoczeniu niektórych, dołączył nie kto inny, jak Mitch Mitchell. Tak narodziło się trio, które można nazwać "mieszanym składem".

Wygląda na to, że któraś z osób odpowiedzialnych za wydawanie archiwalnych materiałów Hendrixa chciała po latach choć iluzorycznie spełnić fantazję Jeffery'ego. Koncertówkę "Freedom: Atlanta Pop Festival", będącą jedną z najlepszych wizytówek mieszanego składu, sygnuje nazwa The Jimi Hendrix Experience. Jest to rozminięcie się z prawdą na granicy kłamstwa. Experience już dawno wtedy nie istniał, a zjednoczenie dwóch z trzech muzyków tego zespołu nie oznaczało automatycznie jego powrotu. Choć trio bywało promowane tą nazwą, to oficjalnie było zespołem towarzyszącym Hendrixa grającego jako solista. To jednak również nie było uczciwe, bo skład Hendrix-Cox-Mitchell zdecydowanie zasługiwał na swoją nazwę. Osobiście typowałbym coś w stylu "Band Of Experience" lub "Experienced Gypsys", gdyby nie to, że obie opcje (i każda inna powstała z takiej mieszanki) brzmią po prostu głupio. Choć mogłoby się wydawać, że Mitchell i Cox to muzycy zupełnie innych typów, na potrzeby tego przedsięwzięcia udało im się perfekcyjnie porozumieć. Nie tylko słuchają siebie nawzajem i utrzymują interakcje, ale jeszcze zdają się oddziaływać na siebie nawzajem - Cox brzmi znacznie ostrzej i brudniej, niż w czasach BoG, zaś Mitchell gra nieco bardziej wyrafinowanie, ale wciąż w charakterystyczny dla siebie, nieco "prostacki" sposób. Nie mamy tu jednak do czynienia z idealną harmonią tych dwóch światów, bo Experience ma jednak znacznie większą reprezentację w setliście, także klimat całego koncertu jest bliższy właśnie tej grupie.

Nie ma w tym jednak nic złego, tym bardziej że, jak już wspomniałem, Cox i Mitchell dwoją się i troją by być najlepszą sekcją rytmiczną, jaką tylko mogą. Na całe szczęście, doszło do roszady perkusisty, a nie basisty, bo dysproporcja między zdolnościami Noela Reddinga i Coxa jest znacznie większa, niż w przypadku Mitchella i Buddy'ego Milesa. Choć najjaśniejszą gwiazdą na scenie, jak zawsze, był Hendrix, to nie byłby on wstanie zaserwować tak wielu kreatywnych solówek bez odpowiedniego wsparcia. Szczególnie słychać to w rozbudowanych "Voodo Child (Slight Return)" i "Hear My Train A Comin'" (który, niestety, przez brak początkowego zaśpiewu "Well, I Hear My Train Coming" traci nieco magii). Pierwszy z nich pojawia się zresztą w jednej z najlepszych wersji, zakończonej solówką, od której nie mogłem się oderwać przez kolejne pół godziny. Nie mogło się obyć także bez dwunastotaktowego "Red House", standardowo czarującego powoli budowanym nastrojem. Przewijające się między nimi rockowe "killery" porywają masą energii i żywiołu, choć muszę przyznać, że wokalnie Hendrix często w nich niedomaga. Był naprawdę dobrym wokalistą, ale na scenie nie zawsze to pokazywał. "Stone Free", "Purple Haze" czy "Fire" brzmią jak zaśpiewane od niechcenia, albo w wiadomym stanie. Wolniejszy "Hey Joe" cierpi na podobny mankament.

Niewielka to jednak wada, bo u Hendrixa śpiew zwykle był tylko dodatkiem, a pełnię swej ekspresji zawsze pokazywał za pomocą gitary, a nie własnego głosu. Poważniejszą wpadką jest "All Along The Watchtower", którego na dobrą sprawę w ogóle nie powinno tu być. Nie tylko brzmi wyraźnie gorzej od innych ścieżek, ale też jest wykonany w sposób niegodny wspaniałej wersji studyjnej. Wokal wypada fatalnie, a solówki są mocno chaotyczne, jakby grał je niezbyt uzdolniony naśladowca Hendrixa. W zasadzie nigdy nie udało mu się wykonać tego utworu naprawdę dobrze na żywo (brak drugiej gitary mocno doskwiera), ale o tej wersji wolałbym szybko zapomnieć, a najlepiej nigdy jej nie usłyszeć. Szkoda, że właśnie jedno z największych dokonań gitarzysty psuje wrażenie po świetnie zagranym "Message To Love". To najbardziej rozbujany i funkujący moment koncertu, co nie powinno dziwić, bo w końcu to utwór Band Of Gypsys. Na szczęście drugiego tak słabego fragmentu poza "All Along The Watchtower" już nie ma, a kolejne utwory na czele z "Voodo Child" w zupełności rekompensują tę rozczarowującą chwilę.

"Freedom: Atlanta Pop Festival" nie jest najlepszą z archiwalnych koncertówek Jimiego, za to świetnie dokumentuje ciekawy okres jego kariery, niemniej godny uwagi od wcześniejszych. Pisanie o innych, nader oczywistych, powodach do sięgnięcia po koncertowe wydawnictwo sygnowane tym nazwiskiem, pozwolę sobie darować. Nic, tylko słuchać.

Artysta: The Jimi Hendrix Experience
Tytuł: Freedom: Atlanta Pop Festival
Wytwórnia: Legacy
Rok wydania: 2015
Gatunek: Rock, Hard Rock, Blues Rock
Czas trwania: 85:42

Ocena muzyki
Poziomy6

Nagroda
sl-rekomendacja

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rwake - The Return Of Magik

Rwake - The Return Of Magik

Ekipa świrów z Little Rock jest moim zdaniem jedną z najbardziej oryginalnych i nietuzinkowych kapel z nurtu sludge. Rwake jest jednocześnie zespołem wybitnie niedocenionym, któremu nigdy nie udało się wypłynąć na szerokie wody, ale też takim, który zawsze pozostawał w swojej niszy. Duży wpływ na to miała z pewnością specyfika...

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Gdynia, listopad retrofuturystycznego 2019 roku, zanurzoną w gęstym smogu latarnię morską mija na niebotycznej wysokości 800 m należący do korporacji AudioPolex zeppelin, na którego obleczonej ciekłokrystalicznymi ekranami powierzchni wyświetlana jest tajemnicza postać z gitarą. Nagły szkwał rozwiewa na chwilę smog i oczom pilota ukazuje się panorama Gdyni - sieć sięgających...

Pentagram - Lightning In The Bottle

Pentagram - Lightning In The Bottle

Kilka tygodni temu pewien starszy pan stał się wielką gwiazdą internetowych memów. Dla dużej części internautów stał się postacią komiczną ze swoimi roztrzepanymi włosami i wytrzeszczem oczu. Jednak z pewnością znalazło się też i grono, które zgłębiło temat i dowiedziało się, że ten starszy pan to Bobby Liebling czyli założyciel...

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Był sobie taki serial dla nastolatków pod tytułem "iZombie". Typowy kryminalny procedural z twistem - główna bohaterka jest współpracującą z policją pracownicą kostnicy i jednocześnie... zombie. W kolejnych odcinkach rozwikłuje mordercze zagadki, wypijając koktajl z mózgów ofiar i zyskując tym samym dostęp do ich ostatnich wspomnień. Jeszcze przed narodzinami mojego...

Red Fang - Deep Cuts

Red Fang - Deep Cuts

W tym roku mija 20 lat od powstania Red Fang. W tym czasie ekipa świrów z Portland nagrała 5 pełnoprawnych albumów (4 jeśli debiutancki "Red Fang" uznać za kompilację, jak to robi chociażby serwis RateYourMusic). Dwie dekady to sporo czasu i warto tę okrągłą rocznicę jakoś uczcić. Można to zrobić,...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Tech Corner

Korekcja sygnału audio - grzech, czy przydatne narzędzie?

Korekcja sygnału audio - grzech, czy przydatne narzędzie?

Podczas jednej z ostatnich rodzinnych wizyt prezentowałem zainteresowanemu członkowi rodziny swój zestaw grający. Usłyszałem wtedy dość intrygujące pytania: "A wzmacniacz nie powinien mieć korektora? Ma tylko pokrętło głośności?". Padły one z ust osoby, dla której czymś całkowicie naturalnym jest, że nawet współczesny amplituner kina domowego, z którego zresztą obecnie korzysta,...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Elektryczna podróż młodego geniusza - JBL

Elektryczna podróż młodego geniusza - JBL

Nie istnieje pewnie na świecie miłośnik dobrego dźwięku, którego nie interesowałaby geneza znanych marek zajmujących się produkcją sprzętu hi-fi. Niewątpliwie jedną z nich jest JBL - legendarna, amerykańska firma, której korzenie sięgają lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Marka, którą powinien kojarzyć każdy, kto choć raz z ciekawości przyglądał się głośnikom na...

Cytaty

AldousHuxley.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.