Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Killing Joke - Pylon

  • Kategoria: Metal
  • Karol Otkała

Killing Joke - Pylon

Jak zwykle zbyt długo przyszło fanom Killing Joke czekać na nowy album grupy. W Polsce to oczekiwanie było może niezbyt wyczuwalne bo - nie wiedzieć czemu - zespół ten nie jest w naszym kraju wybitnie popularny i chyba to się już nie zmieni. Sytuacja jest o tyle dziwna, że wbrew pozorom Polacy mają gust muzyczny, który coraz mocniej przebija się przez morze syfu promowanego przez środki masowego przekazu. I dzięki temu w zestawieniach sprzedażowych obok tandety można spotkać Davida Gilmoura, Marka Knopflera, Porcupine Tree, Stevena Wilsona, Riverside i mnóstwo innych wartościowych wydawnictw. Mam nadzieję, że ekipa z Londynu kiedyś dołączy do tego grona. Nowy album mógłby tego dokonać.

Przez ponad trzy lata, które minęły od premiery "MMXII", apetyt na coś nowego był dość spory. Na szczęście na kilka tygodni przed premierą krążka, ekipa Jaza Colemana uraczyła nas dwoma albumowymi zapowiadaczami - "I Am The Virus" i "Euphoria". Pierwszy z nich to to co prawdziwe tygrysy lubią najbardziej - niesamowity ciężar, motoryka, industrialny smró" i do tego Jaz w świetnej formie prezentujący wachlarz swoich umiejętności. Utwór swoją inwazyjnością nawiązuje do najcięższych pocisków z "Pandemonium". Doliczyć do tego trzeba jeszcze potężniejsze brzmienie. "Euphoria" z kolei to ukłon w stronę fanów trochę lżejszej odsłony zespołu z okolic "In Cythera", gdyby brzmienie tego utworu spłycić do poziomu lat osiemdziesiątych, to kawałek mógłby się spokojnie znaleźć na "Night Time". Zarówno "I Am The Virus" jak i "Euphoria" to Killing Joke na najwyższym poziomie - utwory, które praktycznie już przy pierwszym przesłuchaniu wpadają w ucho i chcą w nim zostać na dłużej. Zatem balonik przedpremierowych oczekiwań był już napompowany do granic możliwości. A czy "Pylon" ostatecznie nasyci wszystkich tych głodnych i spragnionych? I tak i nie.

Krążek zaczyna się od "Autonomous Zone" - jednego z najlepszych otwieraczy w historii zespołu. Wszystko jest tu genialne - mechaniczne riffy, ciężar, momentami obłąkany wokal Jaza. Nawet krótkie wstawki basu i tego orientalnego dźwięku o bliżej nieokreślonym pochodzeniu sprawiają, że człowiekowi uśmiech sam ciśnie się na usta. Geniusz w czystej postaci, Killing Joke w wybitnej formie. Banan od ucha do ucha pojawia się również już przy pierwszym kontakcie z "Big Buzz", który nawiązuje do czasów dużo wcześniejszych. Słuchaczowi od razu włączają się wspomnienia z czasów spędzonych z "Pandemonium" czy też "Democracy". I to by było na tyle jeśli chodzi o kawałki miłe, łatwe i przyjemne. Reszta materiału zawartego na "Pylonie" jest zdecydowanie mniej przebojowa, bardziej toporna i wymaga dłuższego poznania.

W moim przypadku przełamanie nastąpiło już po kilku przesłuchaniach i teraz praktycznie każdy z 10 utworów zawartych na krążku "wciągam" bez zastrzeżeń. Niewątpliwym plusem "Pylona" jest to, że niecała godzina spędzona z nim mija w iście ekspresowym tempie. Jeszcze nie zdążymy ochłonąć po "Autonomous Zone" a tu już jesteśmy miażdżeni ciężarem "Dawn Of The Hive" by po chwili ochłonąć przy "Euphorii". Później przez chwilę bujamy się przy "New Jerusalem" po którym jest już "Big Buzz", chwila kolejnego miażdżenia w "Delete" i "I Am The Virus". Na koniec zespół serwuje nam "Into The Unknown", który jest kolejnym nawiązaniem do starych dobrych czasów. Po ostatnich dźwiękach tego kawałka ma się ochotę od razu wcisnąć play i ponownie zagłębić w muzyczny świat stworzony przez Colemana i spółkę. Świat bardzo oryginalny, wyrazisty, charakterystyczny, rozpoznawalny i przede wszystkim specyficzny - w ekscentrycznej głowie Jaza nic się nie zmieniło, zatem tematyka tekstów pozostaje podobna do tej, którą już doskonale znamy - nad całością wisi postapokaliptyczny klimat nieuchronnej zagłady.

Czy zatem "Pylon" spełnia pokładane w nim oczekiwania? Po raz kolejny odpowiedź brzmi - i tak, i nie. Z jednej strony nie ma wątpliwości, że jest to kolejny świetny album w dorobku zespołu, rzecz nietuzinkowa i wybijająca się ponad większość dzisiejszego rynku muzycznego. Z drugiej jednak muszę przyznać, że mój apetyt nie został do końca zaspokojony i miałbym ochotę na odrobinę więcej, na przykład jeszcze jedną petardę typu "Autonomous Zone" lub "I Am The Virus". Nie zmienia to faktu, że "Pylon" jest i tak jednym z najlepszych albumów wydanych w 2015 roku.

Wydanie Deluxe przynosi nam pięć dodatkowych utworów - ponad 30 minut muzyki na poziomie, do którego Killing Joke zdążył już nas przyzwyczaić. Najbardziej wyróżnia się tu motoryczny "Apotheosis" i remix "Snakedance", który pasuje do całego albumu jak pięść do nosa, ale i tak jest całkiem przyjemny.

Artysta: Killing Joke
Tytuł: Pylon
Wytwórnia: Spinefarm Records
Rok wydania: 2015
Gatunek: Industrial
Czas trwania: 57:03

Ocena muzyki
Poziomy7

Nagroda
sl-rekomendacja

Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Zobacz także

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rwake - The Return Of Magik

Rwake - The Return Of Magik

Ekipa świrów z Little Rock jest moim zdaniem jedną z najbardziej oryginalnych i nietuzinkowych kapel z nurtu sludge. Rwake jest jednocześnie zespołem wybitnie niedocenionym, któremu nigdy nie udało się wypłynąć na szerokie wody, ale też takim, który zawsze pozostawał w swojej niszy. Duży wpływ na to miała z pewnością specyfika...

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Gdynia, listopad retrofuturystycznego 2019 roku, zanurzoną w gęstym smogu latarnię morską mija na niebotycznej wysokości 800 m należący do korporacji AudioPolex zeppelin, na którego obleczonej ciekłokrystalicznymi ekranami powierzchni wyświetlana jest tajemnicza postać z gitarą. Nagły szkwał rozwiewa na chwilę smog i oczom pilota ukazuje się panorama Gdyni - sieć sięgających...

Pentagram - Lightning In The Bottle

Pentagram - Lightning In The Bottle

Kilka tygodni temu pewien starszy pan stał się wielką gwiazdą internetowych memów. Dla dużej części internautów stał się postacią komiczną ze swoimi roztrzepanymi włosami i wytrzeszczem oczu. Jednak z pewnością znalazło się też i grono, które zgłębiło temat i dowiedziało się, że ten starszy pan to Bobby Liebling czyli założyciel...

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Dax Riggs - 7 Songs for Spiders

Był sobie taki serial dla nastolatków pod tytułem "iZombie". Typowy kryminalny procedural z twistem - główna bohaterka jest współpracującą z policją pracownicą kostnicy i jednocześnie... zombie. W kolejnych odcinkach rozwikłuje mordercze zagadki, wypijając koktajl z mózgów ofiar i zyskując tym samym dostęp do ich ostatnich wspomnień. Jeszcze przed narodzinami mojego...

Red Fang - Deep Cuts

Red Fang - Deep Cuts

W tym roku mija 20 lat od powstania Red Fang. W tym czasie ekipa świrów z Portland nagrała 5 pełnoprawnych albumów (4 jeśli debiutancki "Red Fang" uznać za kompilację, jak to robi chociażby serwis RateYourMusic). Dwie dekady to sporo czasu i warto tę okrągłą rocznicę jakoś uczcić. Można to zrobić,...

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
NAD C389

NAD C389

NAD (New Acoustic Dimension) to jedna z firm, które od samego początku umiejętnie łączyły innowacje i czysto naukowe podejście do tematu ze wspaniałym zmysłem biznesowym i wyczuciem sytuacji na rynku....

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Bannery boczne

Komentarze

a.s.
Nasz zmysł słuchu nie ma "liniowej charakterystyki przetwarzania". Sygnały o takim samym natężeniu, ale o różnej częstotliwości, wywołują wrażenia różnej głośno...
Rafał
Witam. Posiadam głośniki 120 Club od JBL i te 12 godzin nie wiem na jakiej mocy jest. Podłączyliśmy konsole kablami i dwa głośniki ze sobą też na kable i nieste...
Piotr
Wiem, że o switche można się kłócić tak jak o kable, generalnie nie jestem hejterem różnych niekonwencjonalnych urządzeń audio ale polecam taki eksperyment: w t...
stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...

Płyty

Tech Corner

Najbardziej obiecujące i rewolucyjne formaty audio, które nie przetrwały próby czasu

Najbardziej obiecujące i rewolucyjne formaty audio, które nie przetrwały próby…

Przez wieki jedynym sposobem na delektowanie się muzyką było udanie się osobiście na koncert, recital lub jakiś mniejszy występ. Oczywiście zwykłemu zjadaczowi chleba nie dane było usłyszeć niczego oprócz karczemnych zespołów biesiadnych. Na takie ekscesy jak pełnoprawny koncert w operze, teatrze lub sali koncertowej pozwolić sobie mogli jedynie najbardziej zamożni,...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Bez szumów, bez kabli, bez kompromisów - Sennheiser

Bez szumów, bez kabli, bez kompromisów - Sennheiser

Czy znasz firmę Sennheiser? Na to pytanie twierdząco odpowie niemal każdy, kto interesuje się szeroko pojętym sprzętem audio. DJ, prezenter radiowy, producent muzyczny, artysta, gwiazda estrady, kierownik sceny, zapalony gracz, audiofil, a nawet zwyczajny słuchacz mający chrapkę na porządne słuchawki jednej z prestiżowych marek - wszyscy oni prawdopodobnie choć raz...

Cytaty

AdamNeste.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.