Lunatic Soul - Walking on a Flashlight Beam
Najnowszy album Lunatic Soul - solowego projektu Mariusza Dudy z Riverside - dla wielu może być sporym zaskoczeniem. Po dwóch albumach z muzyką balansującą pomiędzy akustycznym folkiem, a klimatami etnicznymi w stylu dokonań Dead Can Dance i Petera Gabriela ("Lunatic Soul", "Lunatic Soul II"), oraz jednym z instrumentalną muzyką ambientową ("Impressions"), Duda postanowił pójść w zupełnie nowym kierunku. Dobrą zapowiedzią tego, czego można się spodziewać po całym albumie, jest promujący go na singlu utwór "Cold". Dominuje w nim dość mroczna i - zgodnie z tytułem - zimna elektronika, wzbogacona gitarowym motywem. Utwór wywołuje natychmiastowe skojarzenia z twórczością Depeche Mode, szczególnie zaś z utworem "Dream On". Inny jest jednak charakter obu kompozycji. "Cold" ma zdecydowanie mniej przebojową melodię, chociaż w pamięć zapada równie mocno - a może nawet bardziej - za sprawą transowego, wciągającego klimatu. Taki jest cały longplay - zimny, elektroniczny i transowy, a zarazem bardzo wciągający.
Dokładnie taki sam nastrój przynosi otwierający całość, ponad ośmiominutowy "Shutting Out the Sun". Rozpoczyna się szumem morza, z którego powoli wyłaniają się różne elektroniczne dźwięki, niespiesznie nabierające na intensywności. Dopiero w połowie utworu dołącza do nich partia perkusji i gitary akustycznej, która szybko ustępuje miejsca przesterowanej partii basu. Wokal pojawia się dopiero w siódmej minucie i jest równie rozmarzony, a zarazem lekko niepokojący, co cała kompozycja. Równie długi i jeszcze bardziej niepokojący jest "Gutter", oparty na bardzo rytmicznym podkładzie, bardzo pokręcony, ale pod koniec nabierający niemal tanecznego charakteru. Rozmyte klawiszowe brzmienia, wypełniające półtoraminutową instrumentalną miniaturkę "Stars Sellotaped", dają chwilę wytchnienia przed kolejnym długim, pokręconym utworem - również instrumentalnym "The Fear Within", ze świdrującym głowę, powtarzanym przez sześć minut motywem.
Nie wszystkie utwory, jakie tutaj się znalazły, są tak trudne w odbiorze. W "Treehouse", wyróżniającym się bardziej radosnym nastrojem, pojawia się całkiem zgrabna, bardzo chwytliwa melodia, a jego struktura jest zdecydowanie bardziej piosenkowa, chociaż daleka od zwrotkowo-refrenowego schematu. To jeden z najpiękniejszych fragmentów albumu, mimo że tak bardzo inny od pozostałych. Zaskakująco "normalny" okazuje się także najdłuższy na płycie, ponad dwunastominutowy "Pygmalion's Ladder", który nie odbiega daleko od twórczości Riverside z okresu "Rapid Eye Movement". Przynajmniej z początku, bo z czasem pojawia się w nim coraz więcej dziwnych brzmień, zarezerwowanych dla Lunatic Soul. Ten sam patent zastosowano w krótszym "Sky Drawn in Crayon" - z początku opartym wyłącznie na akompaniamencie gitary, a później z coraz bardziej intensywną elektroniką. Brzmienia klawiszowe od początku istotną rolę odgrywają natomiast w finałowym "Walking on a Flashlight Beam" - powoli rozwijającym się utworze, przynoszącym kolejną przepiękną melodię.
Niejednego rockowego ortodoksa może zniechęcić powyższy opis najnowszego dzieła Lunatic Soul, ale te wszystkie elektroniczne brzmienia, stworzone przez Mariusza Dudę, brzmią bardzo naturalnie, tworzą doskonałą harmonię z tradycyjnym instrumentarium. Niezwykły klimat i piękne melodie nie powinny nikogo pozostawić obojętnym. "Walking on a Flashlight Beam" to jeden z najlepszych albumów ostatnich miesięcy, którego na pewno nie pominę w podsumowaniu tego roku.
Artysta: Lunatic Soul
Tytuł: Walking on a Flashlight Beam
Wytwórnia: Mystic Production/Kscope
Rok wydania: 2014
Gatunek: Rock Progresywny
Czas trwania: 63:46
Ocena muzyki
Nagroda
Komentarze