Bannery górne wyróżnione

Bannery górne

A+ A A-

Astell&Kern AK120

Astell&Kern AK120

Na audiofilach zainteresowanych odtwarzaniem plików nie robią już wrażenia przetworniki 24-bitowe, a nawet 32-bitowe. Podobnie jest z jakością plików, jakimi można karmić komputer, przetwornik czy streamer. Gęste pliki takie, jak FLAC 24/192 może nie są jeszcze chlebem powszednim, ale jeśli można je legalnie ściągać z sieci, czasami nawet za darmo, to można już mówić o tym, że pliki wysokiej rozdzielczości weszły do naszych domów. A co poza nimi? To już większy problem, bo przenośnych odtwarzaczy akceptujących pliki o naprawdę audiofilskich parametrach jest na rynku niewiele. Urządzeniem, które dzięki swoim możliwościom technicznym i brzmieniowym narobiło w tym segmencie trochę zamieszania, jest na pewno Astell&Kern AK100. Kieszonkowy grajek za 2299 zł? Dla wielu ludzi to szaleństwo, ale dla tych, którzy często słuchają muzyki poza domem, mają audiofilskie słuchawki i chcą z nich wycisnąć prawie wszystko - kusząca propozycja. Teraz firma zaprezentowała kolejny, wyższy model o symbolu AK120. Cena? 4500 zł. Na pierwszy rzut oka już zupełnie kosmiczna, nawet dla audiofilów, którzy wydają tyle pieniędzy na kable.

Rzecz w tym, że AK120 to jedyny na rynku przenośny odtwarzacz z dwoma niezależnymi torami dla prawego oraz lewego kanału, wyposażony w dwa przetworniki cyfrowo-analogowe Wolfson WM8740. Pliki wysokiej rozdzielczości szarpie, jak Reksio szynkę, a co najciekawsze - może być wykorzystywany jako DAC w stacjonarnym systemie stereo. Sygnał można wówczas podać mu nie tylko za pośrednictwem złącza USB, ale także cyfrowego gniazda optycznego. Jeśli więc za te pieniądze mamy dostać nie tylko znakomity odtwarzacz przenośny, ale też przetwornik do naszego domowego systemu, to cena nie wydaje się już tak szalona. Jeżeli komuś to niepotrzebne, model AK100 wciąż pozostaje w ofercie. A ponieważ dostaliśmy AK120 jako jedna z pierwszych, jeśli nie pierwsza redakcja w Polsce, kończymy wstęp i zabieramy się do rzeczy.

Astell&Kern AK120

Wygląd i funkcjonalność

Astell&Kern AK120 przyjeżdża do nas zapakowany jak drogi zegarek. Czarne pudełko zdobi tylko odciśnięte logo i firmowy slogan. Po jego otwarciu dostajemy się od razu do odtwarzacza pokrytego ochronnymi foliami ze wszystkich stron. Na pierwszy rzut oka wygląda minimalistycznie, nawet trochę zwyczajnie. Gdyby nie spora masa, metalowa obudowa i eleganckie pokrętło przypominające koronki ekskluzywnych zegarków, trudno byłoby odgadnąć cenę urządzenia. Niektórzy pewnie mieliby nawet problem z określeniem jego funkcji. W pokrywie pierwszego pudełka kryje się kolejne pudełko, w którym znajdziemy brązowe, skórzane etui na odtwarzacz. Wykonała je włoska firma Buttero, specjalizująca się między innymi w produkcji obuwia i galanterii skórzanej. Etui zaprojektowano tak, aby można było uruchomić wszystkie funkcje umieszczonego w nim odtwarzacza. To jest plus. Minus wydaje się oczywisty - dotykowy ekran o przekątnej 2,4 cala będzie narażony na zarysowania, kiedy wsadzimy AK120 do kieszeni razem z kluczami lub czymkolwiek innym, co nie jest chusteczką higieniczną. Na szczęście w kolejnym pudełeczku znajdziemy cały komplet folii zabezpieczających, które można najwyraźniej przykleić na sam wyświetlacz albo na cały odtwarzacz - z przodu lub z tyłu. Poza tym na wyposażeniu znajdziemy tylko przewód Micro USB, instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną. Żadnych standardowych słuchawek, smyczy, ładowarek, dodatkowych kabli - nic. Domyślamy się, że skórzane etui musiało trochę kosztować, ale tak czy inaczej - etui, kabel, folie i papiery? Niektórzy pewnie spodziewaliby się więcej.

Przystępujemy do działania. Projektanci niektórych przenośnych odtwarzaczy stawiają sobie za punkt honoru wymyślenie jakiejś charakterystycznej funkcji, paska czy pokrętła, które będzie odróżniało dany model od pozostałych. Zazwyczaj udaje im się jedynie utrudnić użytkownikowi sprawę. AK100 także był za to krytykowany. Tymczasem tutaj wszystko idzie jak po maśle. Przyciski są tam, gdzie byśmy się ich spodziewali i robią dokładnie to, na co wskazują ich opisy. Na górze jest włącznik i dwa gniazda 3,5 mm - jedno to wyjście słuchawkowe i jednocześnie wyjście optyczne, a drugie to wejście optyczne. Na lewej ściance umieszczono trzy dyskretne przyciski - dwa z nich to sterowanie poprzedni/następny (działa zarówno w menu, gdzie wybieramy foldery lub albumy, jak i w ekranie odtwarzania, gdzie przeskakujemy między utworami lub przewijamy daną ścieżkę) natomiast trzeci to play/pause. Teoretycznie wszystkie te funkcje można odpalić poprzez ekran dotykowy, ale czasami jednak wygodniej jest skorzystać z przycisków (na przykład podczas jazdy tramwajem albo kiedy trzymamy odtwarzacz w kieszeni) i dobrze, że projektanci uwzględnili ten fakt. Pokrętło z prawej strony to oczywiście regulacja głośności, bardzo precyzyjna zresztą. Na dole umieszczono natomiast gniazdo Micro USB i sloty na karty pamięci ukryte za ochronną klapką. To dobry pomysł i może nawet trochę szkoda, że w ten sam sposób nie zabezpieczono gniazda USB. Chociaż z drugiej strony, taki odtwarzacz na pewno będzie często używany, a więc też często podłączany do komputera lub ładowarki.

Po podłączeniu AK120 do komputera na wyświetlaczu pojawiają się trzy opcje do wyboru. Możemy wybrać samo ładowanie baterii, tryb przetwornika lub wymiennej pamięci. Wszystko jasne - pierwszy nie powinien wywołać żadnej reakcji ze strony peceta, drugi służy do przepuszczania dźwięków z komputera bezpośrednio na głośniki lub słuchawki, natomiast trzeci do ładowania nowej muzyki. Brzmi prosto, ale czy rzeczywiście jest proste? No ba! Dawno nie spotkaliśmy się z urządzeniem, które wykonuje polecenia tak sprawnie i bez zająknięcia. Kopiowanie nowej muzyki nie wymaga użycia specjalnych programów, które skanują nam komputer i same zarządzają zawartością muzyczną. Po prostu kopiujemy wybrane foldery do pamięci odtwarzacza i już - działa. Ale jeszcze lepszy jest tryb USB DAC. Nawet podczas testowania audiofilskich przetworników trzeba czasami zmienić urządzenie wyjściowe w ustawieniach systemu albo zainstalować dedykowane sterowniki. Tutaj (w przypadku komputera z systemem Windows 7) wyskakuje nam tylko małe okienko, w którym po trzech sekundach system stwierdza, że urządzenie jest gotowe do użycia. I rzeczywiście - odpalamy na przykład YouTube'a i już możemy przepuszczać dźwięki z komputera przez AK120. Czy komuś będzie się chciało podłączać kabel biegnący z odtwarzacza (w tym wypadku przetwornika) do wzmacniacza i dalej na kolumny, to już indywidualna sprawa.

Lista odtwarzanych formatów obejmuje WAV, AIFF, FLAC, ALAC, APE, MP3, AAC, WMA i OGG. Astell&Kern proponuje tu jeszcze coś, co nazywa się MQS (Mastering Quality Sound) czyli dźwięk w jakości masteringowej. Zastanawialiśmy się, czy to jakiś własny format czy sposób obróbki sygnału, ale - jeśli dobrze rozumiemy - jest to tylko sposób oznaczania plików 24-bitowych. Coś jak firmowa labelka, która ułatwia nam poruszanie się po zapisanych w pamięci plikach. Jeżeli więc chcemy przeszukiwać tylko pliki 24-bitowe, naciskamy MQS i wyskakuje nam lista wszystkich dostępnych w tej jakości utworów. Dla hardcore'owych audiofilów ważna będzie jednak nie tylko możliwość odtwarzania plików WAV czy FLAC 24/192, ale także DSD. Cóż to takiego jest? Otóż DSD (Direct Stream Digital) to stworzony przez firmy Sony i Philips system modulacji PDM, używany do kodowania cyfrowego dźwięku. System ten stosowany jest w standardzie SACD i ma na celu poprawę jakości odtwarzanego dźwięku. W systemie DSD, w odróżnieniu od systemu PCM, częstotliwość próbkowania nie jest stała i zmienia się w zależności od szybkości narastania funkcji przebiegu, a sygnał zapisywany jest w rozdzielczości 1-bitowej (PCM to zapis wielobitowy), co sprawia, że sygnał DSD jest bardzo podobny do sygnału analogowego. Generalnie - audiofilski cyfrowy ideał. Jak to zwykle w takich przypadkach bywa, dostępność plików zapisanych z wykorzystaniem DSD jest bardzo ograniczona, ale gdybyście je mieli lub gdyby nagle okazało się, że światowa populacja audiofilów rośnie w tempie geometrycznym - AK120 ma sobie z takimi plikami radzić.

Bardzo spodobało nam się menu, układ elementów na wyświetlaczu i ogólna łatwość obsługi tego urządzenia. Wszystko jest tu na swoim miejscu. Początkowo wydaje się nawet, że interfejs jest zbyt minimalistyczny, ale to dlatego, że w każdym ekranie dokonujemy jakichś tam prostych wyborów. Pierwszy - czy szukamy muzyki po utworach, albumach, artystach, gatunkach czy folderach. Tutaj mamy też ikonkę MQS, czyli wszystkie pliki w najwyższej jakości. Dalej mamy listę tych elementów, czyli powiedzmy utworów. Wybieramy jeden z nich i już możemy słuchać. No dobrze, a gdzie jakieś ustawienia, jasności wyświetlacza, korektory graficzne itd? Tutaj zastosowano sprytny podział - na pierwszych ekranach w prawym, górnym rogu mamy symbol koła zębatego i tam znajdziemy opcje dotyczące języka, wyświetlacza, zarządzania energią czy łączności bezprzewodowej. W ekranie odtwarzania mamy natomiast symbol nakrętki umieszczony w prawym dolnym rogu i tam znajdziemy na przykład informacje o danym utworze, korektor graficzny czy przełącznik trybu odtwarzania bez przerw (gapless). Różne wybrane przez nas opcje są potem widoczne na głównym ekranie w górnym pasku ikon - podobnie, jak w większości smartfonów. Blokada ekranu to nic innego, jak włącznik - naciśnięty raz powoduje wygaszenie wyświetlacza i blokadę wszystkich przycisków oraz pokrętła głośności. Dopiero, gdy przytrzymamy go długo, urządzenie zostanie zupełnie wyłączone. Bardzo to wszystko przemyślane, eleganckie i intuicyjne. Zastanawiamy się nawet, czy pod względem obsługi AK120 nie podoba nam się bardziej, niż iPod Classic. Powiecie, że to nic dziwnego, bo iPod kosztuje 1200 zł, a AK120 - 4500 zł. Tak, ale trzeba jeszcze wziąć pod uwagę skalę produkcji oraz zastosowane w AK120 przetworniki i inne audiofilskie wynalazki, których iPod nie ma. Wielu ludzi uważa, że firma Apple poświęca tyle czasu i pieniędzy na projektowanie interfejsów użytkownika, że nikt nie jest w stanie jej dorównać. Naszym zdaniem AK120 na pewno nie jest gorszy, a to duże osiągnięcie.

Astell&Kern AK120

Brzmienie

Dobra, nie będzie owijania w bawełnę ani sztucznych wstępów - brzmienie tego odtwarzacza jest genialne. Równe jak szwajcarska autostrada, dynamiczne, naturalne i przejrzyste jak kryształ. Niskie tony zgrabnie łączą głębię z szybkością, wszelkie drobne smaczki są oddane z należytą starannością, ale najważniejsze jest chyba to, że AK120 bez fałszywej skromności daje nam do zrozumienia, że w połączeniu z dobrymi słuchawkami prezentuje autentycznie hi-endowy poziom reprodukcji dźwięku. Niektórzy mówią, że dzięki postępowi technicznemu różnica między budżetowym systemem stereo a hi-endowym zestawem kosztującym setki tysięcy złotych jest już tak niewielka, że po prostu nie warto bawić się w ten cały audiofilizm. To jednak punkt widzenia ludzi, dla których muzyka i tak nie ma większego znaczenia. To tak, jakby pytać ludzi zupełnie nie zainteresowanych motoryzacją i nie mających prawa jazdy, czy Maserati Quattroporte bardzo różni się według nich od Toyoty Avensis. Oba auta mają cztery koła, drzwi, bagażniki, światła i jakieś tam silniki. Mało tego - w mieście Avensis może osiągnąć 50 km/h, a na autostradzie 140 km/h - tak samo, jak Quattroporte. Wszystko poza tym to detale. No tak, tylko cały świat składa się z takich detali, które - połączone w całość - robią wielką różnicę. A dla ludzie zainteresowani muzyką zwracają uwagę na wszystkie detale w niej zawarte. Powiedzmy więc wprost - nie znamy innego odtwarzacza przenośnego, który tak bardzo zbliżałby się do tego nieosiągalnego ideału, jakim jest dla wielu brzmienie na żywo. Ze wszystkimi atrybutami, które się z tym wiążą - dynamiką, przejrzystością, neutralnością itd.

Słuchając AK120 zaczęliśmy się wręcz zastanawiać, gdzie umieścić jego brzmienie w jakiejś skali bezwzględnej. Porównywanie go z innymi odtwarzaczami przenośnymi nie jest pozbawione sensu. Zawsze uda się w ten sposób coś zauważyć, ale jeżeli okaże się, że jest on lepszy od wszystkich konkurencyjnych urządzeń, to co nam to powie? Że jest warty swojej ceny? Należałoby się raczej zastanowić, jakie inne urządzenia musielibyśmy kupić i ile na nie wydać, aby osiągnąć ten poziom jakości brzmienia. Naszym zdaniem, konieczne byłoby użycie przetwornika cyfrowo-analogowego i wzmacniacza słuchawkowego, które w sumie kosztowałyby tyle samo, co opisywany odtwarzacz. Do tego oczywiście dochodzi jakiś kabel USB i interkonekt między nimi. Jest tylko jeden problem - takiego stacjonarnego przetwornika i wzmacniacza słuchawkowego nie da się zabrać na spacer albo w podróż. A przecież właśnie o to tutaj chodzi.

Czasami, kiedy testujemy naprawdę dobry sprzęt, łapiemy się na tym, że eksponuje on wady całej reszty toru. W przypadku odtwarzaczy przenośnych można nagle odkryć, że nasze ulubione słuchawki nie są takie dobre, a i same nagrania mają więcej wad, niż nam się wydawało. Taki już urok zapraszania hi-endowego sprzętu na przyjęcie. Może być fajnie, ale może się też okazać, że gwiazda ma swoje zachcianki. AK120 jest natomiast prawdziwym dżentelmenem. Nie dość, że sam gra świetnie, to jeszcze pomaga towarzyszącym mu urządzeniom wydobyć z siebie to, co najlepsze, a nie co najgorsze. Przećwiczyliśmy z nim wiele słuchawek i w każdym przypadku wyglądało to trochę tak, jakby odtwarzacz pomagał nausznikom przezwyciężać swoje drobne niedoskonałości. B&W P5, które normalnie prezentują nieco za duży, misiowaty bas, nagle zagrały niemal idealnie równym dźwiękiem bez typowego dla siebie dociążenia. Jabry Revo nabrały blasku i grały jakby odważniej. Z Beyerdynamikami DT990 PRO spodziewaliśmy się wyostrzonej góry pasma, ale nie - lekkie rozjaśnienie wprawdzie nie znikło, ale wysokie tony były bezbłędne i aż chciało się w nie wsłuchiwać. Oczywiście nie można się spodziewać, że wyczynowy odtwarzacz z każdych słuchawek wyciśnie dobry dźwięk. Pchełki za 29 zł na pewno nie zaczną grać jak AKG K3003. Ale jeżeli macie już dobre słuchawki i boicie się, że AK120 zrobi z nich miazgę - spokojna głowa.

Astell&Kern AK120

Budowa i parametry

Astell & Kern AK120 to najnowszy odtwarzacz przenośny koreańskiego producenta zbudowany w układzie dual-mono, z dwoma niezależnymi torami dla prawego oraz lewego kanału. Konwersją zajmują się dwa przetworniki cyfrowo-analogowe Wolfson WM8740. Z ważniejszych układów zastosowano tu także procesor Telechips TCC9201 o taktowaniu 720 MHz, co takiemu urządzeniu powinno w zupełności wystarczyć. Odtwarzacz ma wbudowaną pamięć 64 GB, co może nie wydaje się rekordowym wynikiem, jednak dodatkowo można w nim zamontować dwie karty MicroSD o pojemności do 64 GB, co razem daje możliwość pomieszczenia 192 GB danych. Za sterowanie odpowiada dotykowy wyświetlacz IPS o przekątnej 2,4" oraz kilka dodatkowych przycisków funkcyjnych i spore pokrętło regulacji głośności. Litowo-polimerowy akumulator o pojemności 2350 mAh powinien zgodnie z zapewnieniami producenta wytrzymać do 14h ciągłego odtwarzania. Właścicieli słuchawek bezprzewodowych z pewnością ucieszy fakt, że urządzenie wyposażono w łącznośc Bluetooth 3.0. AK120 może także pracować jako zewnętrzny DAC, przesyłając sygnał z komputera bezpośrednio na wyjście analogowe lub cyfrowe. Wszystko to zamknięto w kompaktowej obudowie ze szczotkowanego aluminium. W zestawie klient otrzymuje ręcznie szyty pokrowiec z najwyższej jakości włoskiej skóry. Impedancja wyjściowa wynosi 3 omy, a stosunek sygnału do szumu - 113 dB.

Astell&Kern AK120

Konfiguracja

Beyerdynamic T70, DT990 PRO i DTX 101iE, B&W P5, Jabra Revo, Denon Urban Raver AH-D401, Philips The Stretch, JBL J22i, aJays One+, Jabra Vox. Pomocniczo Apple iPod Classic, Sony Xperia S, Asus Zenbook UX31A i Meridian Explorer.

Werdykt

Właśnie zorientowaliśmy sie, że nawet tak hi-endowemu sprzętowi należałoby wytknąć jakieś niedociągnięcia. Regulacja głośności jest na tyle precyzyjna, że wykonanie dużego skoku wymaga kilkukrotnego przekręcenia potencjometru. Producent mógłby też dorzucić do zestawu choćby krótki przewód cyfrowy i przejściówkę Jack-RCA, a przy okazji dodać kartę MicroSD, aby nikt nie narzekał na pojemność odtwarzacza. Hmm... To by chyba było na tyle. AK120 jest rewelacyjnym, dopracowanym urządzeniem pod każdym względem. Można oczywiście narzekać na jego cenę, ale ten parametr także trzeba oceniać w jakimś kontekście. My oceniamy go przez pryzmat możliwości funkcjonalnych i brzmieniowych, a także jakości wykonania. Mając to wszystko na uwadze, cyferki przestają szokować. Zresztą nie wypada nam narzekać na cenę AK120, skoro dwa tygodnie temu testowaliśmy kable droższe od niego i przyznaliśmy im naszą rekomendację. Ten odtwarzacz to produkt absolutnie luksusowy, więc bogaci rodzice mogą kupić go swemu rozpieszczanemu dziecku na urodziny. Ale także zdeklarowani audiofile i miłośnicy dobrej muzyki mogą wybrać go wiedząc, że w połączeniu z dobrymi słuchawkami będzie to już sprzęt na lata, na dodatek nie tylko do domu. Aby osiągnąć podobną jakość dźwięku ze stacjonarnego systemu z przetwornikiem, wzmacniaczem, kolumnami i kablami, trzeba wydać wielokrotność ceny AK120. Co najmniej kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy złotych. Można też spojrzeć na sprawę inaczej. Jeśli interesujecie się motoryzacją, za 4500 zł nie kupicie luksusowego, wyczynowego samochodu. Uwielbiacie samoloty? To pewnie marzycie co najwyżej o tym, żeby samodzielnie polecieć szybowcem albo usiąść w kokpicie Eurofightera na pokazach lotniczych. Uprawiacie kolarstwo i marzycie o starcie w Tour de France? W takim razie za 4500 zł możecie mieć co najwyżej niezłą ramę do kolarzówki. A jeśli uwielbiacie muzykę i słuchacie jej wszędzie, gdzie się da - możecie za te pieniądze kupić prawdopodobnie najlepszy odtwarzacz na świecie.

Dane techniczne

Przetwornik: 2x Wolfson WM8740
Impedancja wyjściowa: 3 omy
Stosunek sygnału do szumu: 113 dB
Obsługiwane formaty: AIFF, ALAC, AAC, WAV, FLAC, WMA, MP3, OGG, APE, DDS
Wyświetlacz: 2,4” dotykowy
Pamięć wbudowana: 64 GB
Pamięć zewnętrzna: 2 x MicroSD
Złącza: Micro USB, wejście/wyjście cyfrowe 3,5mm
Łączność bezprzewodowa: Bluetooth 3.0
Czas pracy na baterii: 14 h
Wymiary (W/S/G): 8,9/5,9/1,4 cm
Masa: 143 g

Sprzęt do testu dostarczyła firma MIP.

Zdjęcia: Astell&Kern, Małgorzata Filo, StereoLife.

Równowaga tonalna
RownowagaStartRownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4Rownowaga4RownowagaStop

Dynamika
Poziomy7

Rozdzielczość
Poziomy8

Barwa dźwięku
Barwa4

Szybkość
Poziomy7

Spójność
Poziomy7

Muzykalność
Poziomy8

Szerokość sceny stereo
SzerokoscStereo2

Jakość wykonania
Poziomy7

Funkcjonalność
Poziomy7

Cena
Poziomy6

Nagroda
sl-highend


Komentarze

  • Brak komentarzy

Skomentuj

Komentuj jako gość

0

Bannery dolne

Nowe testy

Poprzedni Następny
Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Serblin & Son Frankie Preamplifier + Frankie Monoblock

Rosnące zainteresowanie audiofilów wzmacniaczami dzielonymi jest jednym z najbardziej zaskakujących trendów, jakie ostatnio obserwujemy. Wydawało się przecież, że rynek zmierza w przeciwnym kierunku, a niebawem w sklepach dostępne będą niemal...

Lyngdorf FR-2

Lyngdorf FR-2

Kim jest Peter Lyngdorf? Genialnym inżynierem, czy może raczej wizjonerem i utalentowanym przedsiębiorcą? Tego nie podejmuję się rozsądzać, ale jedno jest pewne - facet nie lubi się nudzić i wspiera...

Sennheiser HD 550

Sennheiser HD 550

Kiedy w 2021 roku Sennheiser sprzedał swój dział produktów konsumenckich szwajcarskiej firmie Sonova, która specjalizuje się w produkcji aparatów słuchowych, fani niemieckiej marki, będącej jednym z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych...

Bannery boczne

Komentarze

stereolife
@Garfield - Coś nam podpowiada, że chętni się znajdą. Ceny nie są jeszcze tak zaporowe jak u niektórych specjalistów od hi-endu. Patrząc na trendy w salonach au...
Obywatel GC
Wszystko ładnie, pięknie, tylko ja nigdy nie rozumiem w tych wzmacniaczach, w których lampy są schowane w obudowie, jak człowiek ma potem je wymienić, bez narus...
Garfield
Pytanie czy wolumeny sprzedaży potwierdzają tę tezę. Topowe dzielone modele mogą mieć dla producentów charakter wizerunkowy i dlatego są ważne, ale czy faktyczn...
Paweł
Dzień dobry, może ktoś posiada informacje, czy można do Polski sprowadzić phono board do Unison Research Unico Primo?
Krzysztof
Są dwa procesy - wypalanie sprzętu, czyli nowy, surowy sprzęt poddajemy procesowi ułożenia i uzdatnienia całej elektroniki i wygrzewanie sprzętu (sprzęt był już...

Płyty

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Przemysław Rudź & Artur Wolski - Enchanted Lighthouse

Gdynia, listopad retrofuturystycznego 2019 roku, zanurzoną w gęstym smogu latarnię morską mija na niebotycznej wysokości 800 m należący do korporacji...

Newsy

Tech Corner

Najbardziej intrygujące technicznie i koncepcyjnie gramofony w historii

Najbardziej intrygujące technicznie i koncepcyjnie gramofony w historii

Gramofony, szlifierki, odtwarzacze czarnych płyt, adaptery, patefony, odtwarzacze analogowe, fonografy... Jakkolwiek byśmy nie nazwali tych poczciwych urządzeń, które są z nami już od ponad 130 lat, możemy zawsze powiedzieć o nich to samo - od dziesięcioleci dostarczają nam niezapomnianych przeżyć związanych z odtwarzaniem ukochanych utworów. Wielu melomanów pamięta o ich...

Nowości ze świata

  • Triangle Electroacoustique is one of the oldest French loudspeaker manufacturers. Although the latest anniversary models, still available for sale, were introduced on the occasion of the company's fortieth birthday, at this point we are already halfway to another round anniversary...

  • In Norse mythology, Thor is known as the god of thunder, lightning, marriage, vitality, agriculture, and the home hearth. He was said to be more sympathetic to humans than his father, Odin, though equally violent. He traveled in a chariot...

  • Manufacturers of hi-fi equipment like to brag about their peak performance, but in any company's product lineup, the key role is played by the models that simply sell best. They are the ones that provide funds for further development and...

Prezentacje

Sukces mierzony głośnikami - Pylon Audio

Sukces mierzony głośnikami - Pylon Audio

Polski sprzęt audio - to hasło przeciętnemu obywatelowi naszego kraju kojarzy się ze wzmacniaczami, kolumnami głośnikowymi i gramofonami sprzed kilku dekad. Większość z nas wyobraża sobie piękne wieże Unitry, Diory czy Radmora, kultowe Altusy lub gramofony takie, jak Daniel, Adam czy Bernard. Jeżeli myślicie, że to wszystko relikty minionego systemu,...

Poradniki

Streaming krok po kroku

Streaming krok po kroku

Streaming - to pojęcie niemal całkowicie zdominowało świat sprzętu hi-fi. Na przestrzeni dziesięciu lat ten sposób słuchania muzyki przeszedł ewolucję...

Listy

Galerie

Popularne testy

Dyskografie

Sade - Zmysłowa królowa elegancji

Sade - Zmysłowa królowa elegancji

Wyobraźcie sobie, że siedzicie w przyciemnionym klubie jazzowym w latach czterdziestych XX wieku. Mężczyźni noszą eleganckie, dopasowane garnitury, we włosach...

Wywiady

Elodie Deveau - Triangle

Elodie Deveau - Triangle

Triangle Electroacoustique to jeden z najstarszych francuskich producentów zestawów głośnikowych. Choć ostatnie, wciąż dostępne w sprzedaży, jubileuszowe modele wprowadzono z...

Popularne artykuły

Vintage

Unitra Diora Cezar Quadro DKS-201

Unitra Diora Cezar Quadro DKS-201

Poprzedni artykuł, w którym pisałem o amplitunerze kwadrofonicznym Sansui QRX-9001 wywołał spore poruszenie na StereoLife'owym Facebooku. Czytając pojawiające się tam...

Cytaty

AldousHuxley.png

Strona używa plików cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej na temat danych osobowych, zapoznając się z naszą polityką prywatności.