Amphion Argon 3
- Kategoria: Kolumny i głośniki
- Tomasz Karasiński
[English version] Amphion to jedna z firm, które nie budują kolumn z myślą o komorach bezechowych, pomiarach i sytuacjach czysto teoretycznych. Finowie wiedzą, że zestawy głośnikowe muszą sprawdzać się w normalnych pokojach mieszkalnych, a dobra współpraca kolumn z pomieszczeniem ma większe znaczenie, niż rodowane gniazda czy moc wzmacniacza. Celem firmy jest konstruowanie zestawów niewrażliwych na akustykę pomieszczenia, co pewnie w stu procentach nie jest możliwe do osiągnięcia, ale przynajmniej wiadomo, że ktoś o tym myśli, a nie tylko wkręca audiofilskie przetworniki w ładne skrzynki.
Założyciel marki musi mieć spore pojęcie o akustyce jako takiej, ponieważ w swoich konstrukcjach stosuje rozwiązania wymagające pewnego przygotowania i doświadczenia. Innowacyjne falowody, kontrolowana dyspersja... To nie są historie o chwytających za serce wokalach i odsłuchach w blasku księżyca. Anssi Hyvönen musi wiedzieć, co robi, ponieważ z kolumn Amphiona korzystają nawet studia nagraniowe. Skandynawowie nie chwalą się każdym jednym sukcesem, ale nic dziwnego, że stawianie konkretów ponad audiofilskimi bajkami przypadło do gustu profesjonalistom. A zresztą bardzo możliwe, że podłączyli kolumny i to im wystarczyło za całą filozofię.
Wygląd i funkcjonalność
Kiedy dowiedziałem się, że Argony 3 zostaną dostarczone do naszej redakcji, nie znałem jeszcze ich dokładnej ceny i początkowo nie umiałem odgadnąć ich pozycji w firmowej hierarchii. Wiedziałem, że kolumny z serii Argon to już wysoka półka, ale oprócz modeli oznaczonych cyframi istnieją jeszcze L-ki. W sieci znalazłem natomiast mnóstwo zdjęć, z których nie wynikało jednoznacznie, czym różnią się modele Argon 1 i Argon 3. Nawet na stronie producenta wyglądają one niemal identycznie. W rzeczywistości różnią się oczywiście gabarytami. Opisywany model ma się nadawać do nagłośnienia większych pomieszczeń, choć wciąż jest to typowy, dwudrożny zestaw podstawkowy średnich rozmiarów. W jednym ze studiów nagraniowych Argony 3 są nawet wykorzystywane jako monitory bliskiego pola, w pozycji leżącej. Wstępny research został więc zrobiony, ale pojęcie o statusie tego modelu dały mi dopiero dwie rzeczy. Pierwsza to cennik, z którego wynika, że jest to ni mniej, ni więcej, tylko topowy monitor Amphiona. Drugą były same pudełka. Zwyczajne, proste, ale wyjątkowo ciężkie.
W prostej linii przeniosło się to na wrażenia z rozpakowywania fińskich zestawów. Nie ma tu nic ekstrawaganckiego - żadnych listów miłosnych od producenta, pachnących wkładów, złotych kolców ani aksamitnych woreczków. Monitory wyciągamy ze styropianowych wytłoczek, zdejmujemy z nich torby z przezroczystej folii, umieszczamy na podstawkach, wpinamy kable i już. Amatorzy rytualnego rozdziewiczania gniazd będą niepocieszeni. Obudowy Argonów 3 są odpowiednio masywne, ale proste jak równania kwadratowe. Czy to prawda, czy tylko złudzenie, zaraz się przekonamy. Uwagę zwracają tylko przetworniki. Woofer otrzymał aluminiową membranę i bardzo fajną maskownicę w formie metalowej siateczki wciskanej w szczelinę otaczającą metalowy kosz. Wysokie tony odtwarza kopułka umieszczona w czymś na kształt płytkiej, ale szerokiej tuby. Z tyłu mamy tylko eleganckie gniazda oraz tunel rezonansowy. Nie jest to zwykła, plastikowa rurka. Wygląda raczej tak, jakby ktoś go wyrzeźbił razem z obudową. Na tym etapie wiedziałem już, że grube śruby utrzymujące na miejscu głośnik nisko-średniotonowy szybko zostaną odkręcone. Musiałem się dowiedzieć, co czai się wewnątrz Amphionów, ale o tym napiszę dalej.
Z kwestii praktycznych warto wspomnieć o dwóch sprawach. Po pierwsze Argonom 3 warto zapewnić odpowiednio ciężkie i sztywne podstawki. Zapomnijcie o cienkich blatach na lichych, pojedynczych nóżkach. Takie sensowne minimum to raczej standy z kilkoma nogami z możliwością zasypania piaskiem, a już najlepiej coś w rodzaju postumentów, których przekrój jest bardziej pełny, niż pusty. Druga sprawa to wykończenie. Monitory dostępne są w trzech naturalnych okleinach (wiśnia, brzoza i orzech) i gwarantuję, że w każdej z nich będą prezentowały się cudownie. Miałem do czynienia z Amphionami w takich wykończeniach i uważam, że jest to stolarka o klasę lepsza, niż w przypadku kilku firm, przed którymi wąsaci audiofile klękają, modlą się czy co tam jeszcze robią. Do testu dotarła para w białym, matowym lakierze, który dla wielu będzie pewnie opcją najbardziej uniwersalną, ale dla mnie jest to najmniej atrakcyjna wersja. Możecie się ze mną nie zgadzać, ale powiedziałem to, poszło w świat, trudno. Ostatnio widziałem jednak fińskie kolumny w czarnym, chropowatym lakierze i muszę powiedzieć, że jak na zdjęciach mi się to nie podobało, tak w rzeczywistości jest to niezły czad. Kolumny w tym wykończeniu wyglądają trochę jak sportowy samochód w matowym lakierze. Jest to coś oryginalnego i niebanalnego. Postawione obok zwykłych, audiofilskich kolumn, Amphiony w takim wykończeniu będą wyglądały jak F-117 lecący obok Airbusa A320.
Brzmienie
Nie dziwię się, że Amphiony trafiają w gust zarówno profesjonalistów, jak i audiofilów. Argony 3 to jedne z tych monitorów, które grają dźwiękiem pełnopasmowym, równym i zdecydowanym. Priorytetem jest dla nich przekazywanie prawdy o muzyce, ale nie robią tego po chamsku. Wręcz przeciwnie - czarują szybkością, otwartością i zdolnością kreowania wokół dźwięków jakiejś aury przywołującej skojarzenia ze świeżym, skandynawskim powietrzem. Studyjna estetyka kojarzy się audiofilom ze specyficzną, suchą barwą, ogólną twardością i klaustrofobiczną przestrzenią. Tutaj nie doświadczymy żadnej z tych rzeczy i całe szczęście! Brzmienie Argonów 3 skojarzyło mi się z Sennheiserami HD 700, które także przekazują mnóstwo detali i nie cofają się przed trudnymi wyzwaniami, ale robią to wszystko w taki sposób, że trudno ich nie lubić. Jeżeli szukacie zestawów o brzmieniu szybkim, rozdzielczym i przestrzennym, w tych monitorach zakochacie się od razu.
Amphiony grają z taką energią, że przez dłuższy czas po prostu słuchałem ich w takiej pozycji, w jakiej zostały ustawione do wygrzewania. Testowana para prawdopodobnie już trochę sobie wcześniej pograła, więc dłuższy rozruch nie był jej potrzebny. Dopiero po kilku dniach przyszło mi do głowy, że być może zmiana kąta dogięcia lub odległości od ścian jeszcze coś poprawi. Ku mojemu zaskoczeniu, drobne zmiany ustawienia nie robiły na fińskich monitorach żadnego wrażenia. Coś tam oczywiście się zmieniało, ale różnice były mniejsze, niż zwykle. Nie powiedziałbym, że Argony 3 są zupełnie niewrażliwe na akustykę pomieszczenia odsłuchowego, ale na pewno czynnik ten ma tutaj mniejszy wpływ na wynik całego równania, niż w przypadku innych kolumn. Ostatecznie fińskie monitory znalazły się w odległości 60 cm od tylnej ściany, zostały rozstawione dość szeroko i mocno skręcone do środka. Takie ustawienie pozwoliło wycisnąć z ich brzmienia jeszcze więcej tego bezpośredniego, studyjnego charakteru.
Co najbardziej uwiodło mnie w ich brzmieniu? Oprócz przejrzystości i stereofonii na pewno skala prezentacji. Jak już wspominałem, Argony 3 grają dźwiękiem pełnopasmowym, ale nie oznacza to, że bas dudni jak szalony. Sytuacja przypomina raczej słuchanie średniej wielkości podłogówek, które potrafią zejść nisko, ale nie robią z tego wielkiego wydarzenia. Amphionom nic nie ginie. W ich brzmieniu jest mnóstwo informacji, ale jednocześnie konstruktorom udało się uniknąć bałaganu. Drugim, ogromnym plusem jest duża uniwersalność materiałowa fińskich monitorów. Charakter ich brzmienia nie zmieni się, jeśli zostaną potraktowane metalem lub gęstą elektroniką. Dla mnie to ważne, bo słucham bardzo różnorodnej muzyki, a kiedy konstruktor kolumn mówi, że dany model jest stworzony tylko do jazzu, ręce mi opadają. Amphiony nie zostały zbudowane z myślą o konkretnej muzyce - będą po prostu grały taką, jaką lubicie najbardziej, i to z największą przyjemnością. Minusy? No nie wiem... Dla niektórych problemem może być nieco chłodna barwa. Nie jest to jeszcze kliniczny mróz, ale podobnie, jak papierowe czy polipropylenowe membrany idą delikatnie w stronę ciepła, tak metalowe głośniki stawiają na chłodny obiektywizm, bez podkolorowań. Ale czemu tu się dziwić, skoro firma ma siedzibę w Kuopio. Wejdźcie z ciekawości na Google Earth i zobaczcie, jak to wygląda;-)
Budowa i parametry
Amphion Argon 3 to dwudrożny monitor w obudowie wentylowanej. Niskie tony odtwarza tu 18-cm głośnik z aluminiową membraną, natomiast górą pasma zajmuje się calowa, tytanowa kopułka z charakterystycznym, szerokim falowodem. Punkt podziału zwrotnicy ustalono nisko, bo na 1600 Hz. Argon 3 jest nominalnie 8-omowy, a jego skuteczność to 87 dB. Nie są to odstraszające parametry. Zalecana moc wzmacniacza podawana przez producenta zawiera się w przedziale 20 - 150 W. Z zewnątrz trudno powiedzieć właściwie cokolwiek na temat wewnętrznej budowy tych zestawów, ale demontaż dolnego głośnika odsłonił kilka tajemnic. W oczy rzuca się przede wszystkim ciekawa i skomplikowana konstrukcja mocowania tunelu rezonansowego. Jest on wmontowany w swego rodzaju kratownicę z półkolistymi wycięciami. Czy takie rozwiązanie służy wyeliminowaniu wibracji samego tunelu, czy może wzmocnieniu obudowy, trudno powiedzieć. Prawdopodobnie korzyści jest wiele. Druga sprawa to wytłumienie. W różnych miejscach wewnątrz obudowy umieszczono płaty gąbki czopowej. Ich rozlokowanie na pewno nie jest kwestią przypadku, bo nikt normalny nie zadawałby sobie tyle trudu, aby wepchnąć gąbkę na przykład pod wspomnianą kratownicę w bas-refleksem. W głębi zamontowano natomiast zwrotnicę zbudowaną z elementów bardzo wysokiej jakości i wykonanych najwyraźniej na zamówienie Amphiona. Świadczą o tym chociażby oznaczenia kondensatorów. Okablowanie poprowadzono grubymi przewodami, a końcówki przylutowano do styków w głośnikach. Niby drobnostka, a cieszy. Podobnie, jak piankowy pierścień oddzielający metalowy kosz głośnika od obudowy. Solidny magnes woofera otrzymał ekranowanie w postaci metalowej puszki. Na temat kopułki trudno cokolwiek powiedzieć, ponieważ nie udało nam się jej zdemontować.
Konfiguracja
Audiolab 8200A, Naim CD5 XS, Naim NAC 152 XS, Naim NAP 155 XS, Sevenrods ROD4, Albedo Geo, Enerr Tablette 6S, Gigawatt LC-2 mkII, Audioquest NRG-2, Ostoja T1.
Werdykt
Jeżeli ktoś lubi kolumny o brzmieniu ciepłym i romantycznym, Argony 3 pewnie nie przypadną mu do gustu. Ja natomiast szukam w zestawach głośnikowych szybkości, przejrzystości i wrażenia bliskiego kontaktu z muzyką. Fińskie monitory to dokładnie ten kierunek, z lekką nutką chłodnego, studyjnego profesjonalizmu. Bardzo mi się spodobały i przyznaję się do tego bez bicia. W tekście starałem się unikać egzaltacji, ale było to trudne. Argon 3 to rewelacyjny monitor. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że nie jest to tylko i wyłącznie moje zdanie.
Dane techniczne
Rodzaj kolumn: podstawkowe, dwudrożne
Efektywność: 87 dB
Impedancja: 8 omów
Pasmo przenoszenia: 35 Hz - 30 kHz
Wymiary (W/S/G): 38/19,1/30,5 cm
Masa: 11 kg (sztuka)
Cena: 9890 zł (lakier), 10690 zł (fornir)
Sprzęt do testu udostępniła firma Moje Audio.
Zdjęcia: Małgorzata Filo, StereoLife.
Równowaga tonalna
Dynamika
Rozdzielczość
Barwa dźwięku
Szybkość
Spójność
Muzykalność
Szerokość sceny stereo
Głębia sceny stereo
Jakość wykonania
Funkcjonalność
Cena
Nagroda
-
Ole!
Monitory są naprawde świetne. Na tyle, ze zamiast słuchać stereo w salonie, od kiedy je mam w wiekszosci słucham muzyki przy... biurku (via RME Babyface) :) Stoja przy samej scianie z zatkanymi otworami bas reflex po obu stronach monitora LCD. Bez zdudnienia, mocny niski bas. Rewelacyjne obrazowanie i co mialo u mnie miejsce w przypadku Dynaudio Focus 140, po zatkaniu BR nie ma efektu "spłaszczenia" dźwięku. Jest nadal przestrzennie, wrecz holograficznie i baaaardzo czysto.
4 Lubię -
Q21
Świetny monitor, znam ludzi z branży audio, mających dostęp do dziesiątek świetnych kolumn także ze znacznie wyższych przedziałów cenowych a w domu prywatnie słuchają kolumn Amphion i to serii Argon. Co najciekawsze, kolumny w odsłuchu w salonie audio w odpowiednio zaadoptowanej sali odsłuchowej grają bardzo dobrze, natomiast w bezpośredniej konfrontacji w domowych pokojach, nie przygotowanych akustycznie, biją na łopatki bardzo wiele nawet znacznie droższych konstrukcji. Jest to kwestia mniejszego wpływu akustyki na brzmienie. Polecam i zachęcam do odsłuchów w Waszych domach, czyli w warunkach w jakich będą wykorzystywane.
2 Lubię
Komentarze (2)