The Doors - The Doors
- Kategoria: Rock
- Jarosław Święcicki
Kolejna recenzja Doorsów? Można się zastanawiać czemu to w ogóle służy. Muzyka zawarta na debiutanckim albumie grupy, a zresztą nie tylko na nim, doczekała się już tylu recenzji, analiz i profesjonalnych opracowań, że napisanie o niej czegokolwiek nowego graniczy chyba z cudem. A jednak jest coś fascynującego w tym, że płyta nagrana prawie pięćdziesiąt lat temu wciąż budzi zachwyt. Oczywiście nie u wszystkich. Przyznam, że sam nie należę do wiernych i oddanych fanów muzyki The Doors. Mogę jej owszem posłuchać z przyjemnością, ale raczej nie czuję magicznej aury Króla Jaszczura, a jeśli już, to bardziej doceniam kunszt i talent Raya Manzarka. W moje ręce trafiło jednak niecodzienne, winylowe wydanie debiutanckiej płyty, dostarczone przez sklep Vinyl Goldmine.
Po przesłuchaniu reedycji Analogue Productions sam nie wiem, czy nie skuszę nie na następne płyty z ich serii. Co takiego wyróżnia to wydanie z całej masy różnorakich remasterów? Otóż album został wydany na dwóch 200-gramowych, 45-obrotowych winylach. Mastering został zrobiony na analogowym, lampowym sprzęcie przez Douga Saxa pod okiem Bruce'a Botnicka, który pomagał chłopakom z The Doors w produkcji ich ostatniej płyty. Co to dało? Doskonałą stereofonię - świetny, przestrzenny dźwięk przepięknie wypełniony zróżnicowanym brzmieniem z trudnym do określenia napowietrzeniem, które nadaje muzyce zwiewności i lekkości.
O samej muzyce nie będę się rozpisywał, bo chyba wszystko zostało już napisane. Natomiast w takim wydaniu wrażenia odsłuchowe są zupełnie niepowtarzalne. Trudno się oderwać od tych płyt. Cholera... Przez ten album chyba jednak będę musiał docenić wielkość Morrisona!
Artysta: The Doors
Tytuł: The Doors
Wytwórnia: Elektra
Rok wydania: 1967 (Analogue Productions 2012)
Gatunek: Rock Psychodeliczny
Czas trwania: 44:28
Opakowanie: Winyl
Ocena muzyki
Ocena wydania
Nagrody
Komentarze