Miasto 44
- Kategoria: Newsy muzyczne
- Małgorzata Karasińska
Wczoraj odbyła się premiera filmu "Miasto 44" a wraz z nim ścieżki dźwiękowej i clipu do piosenki "Miasto". Na ścieżce dźwiękowej, usłyszymy prawie 60 minut muzyki ilustracyjnej autorstwa Antoniego Komasy- Łazarkiewicza. "Pierwszą rozmowę na temat muzyki do "Miasta 44" odbyłem z Janem prawie dwa lata temu. Wtedy opowiedział mi cały film - nie dał do czytania scenariusza czy treatmentu, ale właśnie opowiedział mi tę historię jednym tchem, jakby to było jego własne, żywe wspomnienie. Z tej rozmowy zapamiętałem wyrazisty koncept muzyczny, który potem Jan z pełną konsekwencją przeprowadził. Film dzieli się na dwie części, opisując całkowicie odmienne rzeczywistości - przed i po godzinie "W". Ten punkt zwrotny zmienia wszystko" - mówi autor. Oczywiście wczesne lato w Warszawie 44 roku nie było idylliczne i spokojne. Miasto żyło jednak swoim rytmem, a jego mieszkańcy, zwłaszcza ci młodzi, szukali normalności w tej nieludzkiej rzeczywistości. Początek filmu opowiada przede wszystkim o intymnym dramacie młodego człowieka, w którym narasta wewnętrzny konflikt pomiędzy miłością do matki i brata, a wyzwaniami i pokusami świata zewnętrznego.
Hitler, Stalin, Wehrmacht, front… to wszystko jest jednak dość dalekie i abstrakcyjne. Główny bohater cierpi, doznając podobnie jak jego rówieśnicy upokorzeń i strachu. Mają oni jednak swój własny świat, który daje im poczucie bezpieczeństwa. Próba muzycznego opisu tego świata stanowiła punkt wyjścia do stworzenia tak zwanego tematu Miasta - utworu stylizowanego na stare kino, na przedwojenny szlagier. Temat ten ma w sobie niepokój i przeczucie niebezpieczeństwa, ale wyraża sobą przede wszystkim bicie serca okupowanego miasta. Tym tematem opowiadamy cały prolog filmu. Wróci on w końcówce, ale już w zupełnie odmienionej formie. Wraz z wybuchem Powstania świat dźwiękowy i muzyczny filmu ulega gwałtownej transformacji. Od tej chwili nie będzie już ani sekundy ciszy. Nawet sceny dziejące się z dala od frontu mają w tle wybuchy bomb, kanonadę, łoskot wojny. Rola muzyki ulega drastycznej zmianie. Bezpieczny, idylliczny świat sprzed początku walk, przestaje istnieć. Najważniejsza staje się warstwa rytmiczna. Pojawia się puls, który nie opuszcza nas właściwie aż do końca opowieści. Jest on podskórny, nie zawsze słyszalny wprost w muzyce, ale mamy czuć jego stałą obecność. Instrumentacja staje się szorstka, pojawiają się brzmienia elektroniczne, gitary, efekty aleatoryczne w orkiestrze. Przestrzeń muzyczna zamyka się, staje się klaustrofobiczna, momentami przytłaczająca. W pewnym momencie, gdzieś pod koniec finałowej bitwy, zwolnimy tę presję, uspokoimy tempo, ale ten spokój po transformacji będzie już zupełnie inny. Znaki ulegną odwróceniu. To, co na początku symbolizowało siłę witalną okupowanej stolicy, na końcu stanie się lamentem, towarzyszącym piekielnym obrazom zrujnowanego, płonącego miasta.
Źródło: Warner Music
Komentarze